Zadłużenie – najpoważniejszy hamulec wzrostu

Starzenie się społeczeństw Zachodu i wraz za tym rosnące koszty państwa opiekuńczego spowolnią wzrost gospodarek. Czy rzeczywiście z tego kryzysu znajdą drogę wyjścia poprzez wzrost? Co mu przeszkadza? Jak długo będzie trwało najwyższe od zakończenia II wojny światowej bezrobocie w krajach Zachodu? Czy neo-keynesowskie rozwiązania są skuteczne? Czy pakiet stymulacyjny był kompletnie złym rozwiązaniem? Wokół tych pytań toczy się dyskusja ekonomistów.

Do debaty ekonomicznej wraca temat zadłużenia świata, zwłaszcza krajów Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych. Dzieje się to także pod wpływem uwag szefa Fed Bena Bernanke, który problem deficytu określił jako „najpoważniejszy i najtrudniejszy”. I dodał iż jest to realny, silny hamulec wzrostu.

Na nowo do dyskusji wróciły tezy prof. Carmen Reinhardt i Kennetha Rogoffa z ich bestselleru „This Time is Different”.

O smutnym stanie, niegdyś silnych, gospodarek światowych przypominają wykresy opracowane przez ekonomistów the Bank of International Settlements. Jest to prognoza opracowana dla 12 państw przy założeniu, że:

  • nie ograniczą swoich wydatków i stopy podatkowej – co przedstawia górna kropkowana linia
  • przy małym ograniczeniu wydatków i lekkim wzroście podatków – obrazuje środkowa linia
  • i znacznym ograniczeniu wydatków i wysokim wzroście podatków – linia położona najniżej na wykresie.

BISpart1

BISpart2

Jak widać nawet przy zastosowaniu najostrzejszych środków gospodarka niektórych krajów nie odbije się od dna kryzysu. W przypadku  niektórych krajów ostre ograniczenie stałych wydatków związanych z wiekiem czyli emerytur i świadczeń zdrowotnych może być niewystarczające. Ekonomiści uważają, że koniecznie będą dużo większe oszczędności.

Nie zbankrutował tylko jeden rząd, którego stosunek PKB do długu wyniósł 150 proc. Ale Wielka Brytania zapłaciła wzrostem gospodarczym, ochłodzeniem się klimatu co do inwestycji w rządowe obligacje z powodu bardzo niskich stóp procentowych. Z wykresu można jednak wyczytać jak wiele krajów zbliża się do poziomu zadłużenia, które dwu lub nawet trzy krotnie przekracza poziom na jakim znalazła się Wielka Brytania.

Niemniej ekonomiści podkreślają, że wierzyciele długów rządowych mogą wkrótce zacząć domagać się znacznego podwyższenia stóp procentowych. A to w kombinacji z innymi czynnikami jak wzrost podatków może spowolnić rozwój gospodarczy.

Jak mógłby wyglądać PKB w ujęciu sformalizowanym?

PKB = K + I + R + E

K – wydatki konsumenckie

I – inwestycje

R – wydatki budżetowe

E – eksport netto

Jak dowodzą w swojej pracy ekonomiści prof. Carmen Reinhardt i Kenneth Rogoff w okresie recesji nazywanej recesją cykli koniunkturalnych (business-cycle recession) wskutek nadprodukcji przedsiębiorstwa decydują się na oszczędności, a przy tym konsumpcja spada. Keynesiści próbują wówczas zaradzić temu problemowi poprzez zwiększenie wydatków rządowych. I dodają, że tylko chwilowo zwiększają wydatki budżetowe, które w praktyce nigdy nie zostają zredukowane. I tak rozwiązanie problemu rodzi kolejny: wzrost administracji rządowej.

Gdy problem narasta w postaci olbrzymiego deficytu wówczas konieczne są cięcia. W zależności od skali koniecznych oszczędności i siły gospodarki to posunięcie może być czymś co ekonomiści nazywają negatywnym stymulusem. (Na efekty, zwłaszcza niektórych elementów, programu stymulacyjnego Baracka Obamy, zdaniem części ekonomistów, trzeba poczekać do 2015 r.)

stimulus-

Jednak ekonomiści o poglądach wolnorynkowych, jak Milton Friedman czy Gary Becker, przekonują, że ta sytuacja wróci do normalności po 4-5 kwartałach. I wówczas już z niższymi kosztami rządzenia gospodarka będzie rozwijać się szybciej.

Jednak przy obecnej skali koniecznych wydatków gospodarki mogą rozwijać sie w bardzo wolnym tempie przez dużo dłuższy okres czasu. Reinhardt i Rogoff szacują, że gospodarka światowa w okresie pokryzysowym będzie rozwijać się o 2-3 proc. wolniej przez około 5-7 lat. A konieczny wzrost podatków zredukuje wzrost PKB dwa lub trzy razy w niektórych krajach.

Koszt tych reform to oprócz wzrostu gospodarczego także wysoka stopa bezrobocia.

Ale na jeszcze mocniejsze podkreślenie zasługuje fakt, iż zwiększenie wydatków rządowych nie oznacza zwiększenie produktywności. Bo rząd jedynie transferuje podatki z jednego sektora gospodarki do innego. Ta transakcja także kosztuje. Ci, którzy, w zasilonym przez rząd sektorze, pobierają płace odczuwają poprawę. Ale ci, którym rząd zabrał pieniądze pod pretekstem podatków nie mają środków na inwestycje, które właśnie zwiększają produktywność. Metablog przytaczał opinie ekonomistów, iż największą ilość nowych miejsc pracy tworzą start-upy, nowo-założone firmy. Gdy rząd zwiększa deficyt, to ubywa oszczędności na prywatne inwestycje. Taki jest też jeden ze skutków polityki Fed „ilościowego łagodzenia”. (QE)

Bezsprzecznie potrzebny jest rząd i podatki, by mogło funkcjonować nowoczesne społeczeństwo. Ale powstaje pytanie na ile rządu i podatków w danym okresie może pozwolić sobie gospodarka.

Wykres GaveKal Research pokazuje wzrost PKB Francji i tamtejszego sektora publicznego. Oczywiście im większy rząd, tym wolniejsze tempo wzrostu rozwoju gospodarczego. Tę lekcję zaczynają odbierać niektóre kraje Unii.

France_gov_priv

A tu jest wykres porównujący wkład rządowego i prywatnego sektora w rozwój gospodarki amerykańskiej.

USA_gov_priv

Zadłużenie amerykańskiej gospodarki i związane z tym koszty spowodowały, że realne zarobki przeciętnego amerykańskiego pracownika utrzymują się na tym samym poziomie od 15 lat. A w ostatniej dekadzie nawet spadła o 5 proc.

payAmwork

Istnieją tylko dwa sposoby wychodzenia z tego kryzysu: zwiększenie produktywności lub podwyższenie wieku emerytalnego.

Pozostaje też pytanie czy warto zwiększyć stopień opiekuńczości (opieki zdrowotnej etc) rządu być może nieco zmniejszając bezrobocie ale kosztem spowolnienia rozwoju sektora prywatnego. Czy też postąpić przeciwnie? Oba wybory wiążą się z poważnymi konsekwencjami. Ale wybór ich nie wydaje się być kwestią ekonomiczną.

A właśnie problem bezrobocia omawiany jest przez ekonomistów jak również The Economist (na temat bezrobocia wśród mężczyzn w USA). Econbrowser poświęca wiele miejsca konferencji, która się odbyła na temat długoterminowego bezrobocia w krajach uprzemysłowionych, na University of Wisconsin-Madison.

LongTermUnemployment

Ecobrowser podkreśla obserwację prof. Valetta na temat definicji bezrobocia strukturalnego:

here are at least three definitions of structural unemployment:

  • often equated with persistent (long-term) unemployment; but this can be cyclical (disappears as economy recovers)
  • mismatch between skills/location of workers and jobs (common definition)
  • sources of unemployment (other than „frictional”) that contribute to a higher equilibrium „natural rate of unemployment” or NAIRU („nonaccelerating inflation rate of unemployment”).

(…) most of the unemployment increase since the onset of the Great Recession was cyclical in nature. Even when one takes the higher estimates of structural unemployment, structural unemployment still does not account for more than two percentage points of the increased amount of unemployment.

Prof. Valetta przyznaje, że proponowany przez obecną administrację sposób jego zwalczania – zachęta do dalszego kształcenia – nie jest wystarczającym rozwiązaniem.

Podobnie jak tzw nowe ujęcie Keynesowskiej teorii, przekonuje prof. Casey Mulligan. Opiera się ono na założeniu, że pracodawcy zbyt powoli obniżają ceny produktów, które wytwarzają pracownicy, gdy spada popyt. Zbyt wysokie ceny zniechęcają do kupna a brak popytu w konsekwencji prowadzi do zmniejszenia zatrudnienia. Ta teoria nie doprowadzi do naprawy amerykańskiej gospodarki twierdzi prof. Mulligan.

The low employment rates we have today are too persistent to be blamed on price adjustment lags (I have similar reservations about another business-cycle theory: “job search” theory says that jobs are there to be found, but that unemployed people have not been lucky enough to look in the right places).

Our labor-market problems may not disappear by themselves and are not addressed by New Keynesian theory.

Opracował T. Pompowski

BISpart1
BISpart2
stimulus-
France_gov_priv
USA_gov_priv
payAmwork
LongTermUnemployment

Tagi


Artykuły powiązane

Nie chcemy płacić podatków, bo nie wiemy, co nam dają

Kategoria: Analizy
Jesteśmy sceptyczni wobec płacenia podatków a jednocześnie oczekujemy dużego zaangażowania państwa w sprawy socjalne i gospodarkę – i nie widzimy w tym sprzeczności.
Nie chcemy płacić podatków, bo nie wiemy, co nam dają