G-20 na ratunek?

Zbliża się szczyt G-20 w australijskim Brisbane, ale nie wiadomo kto weźmie na siebie odpowiedzialność za nakreślenie ambitnego planu i jego wdrożenie.
G-20 na ratunek?

Liderzy zgromadzeni na szczycie G20 w 2009 r. (CC BY-NC-ND Downing Street)

Dane ekonomiczne pokazują, że światowa gospodarka jest w najgorszej kondycji od dwóch lat. Kapitalizm nie jest w stanie wytworzyć wystarczającego popytu. Wielu czołowych ekonomistów i decydentów prognozuje, że sytuacja gospodarcza szybko się nie poprawi. Stephen Roach sugeruje, że w postkryzysowej globalnej gospodarce „pogorszenie jest zasadą”.

Głównym zadaniem państw z grupy G-20 musi być zatem stworzenie ram dynamicznego i trwałego wzrostu. Państwa członkowskie powinny wdrożyć reformy zmierzające do osiągnięcia dwuprocentowego wzrostu w skali rocznej, celu uzgodnionego na początku tego roku przez ministrów finansów. Jedną z reform strukturalnych, która mogłaby napędzić globalny wzrost, są trwałe inwestycje infrastrukturalne zarówno w krajach rozwijających się, jak i rozwiniętych. Niestety, żaden z liderów G-20 nie artykułuje wyraźnie tej potrzeby. Abstrahując od prezentacji Banku Światowego na temat ewentualnego pilotażowego programu infrastrukturalnego, nie ma innych wskazań, jak dwuprocentowy cel mógłby zostać osiągnięty w perspektywie średnioterminowej.

Cały komentarz na stronie Project Syndicate.

Liderzy zgromadzeni na szczycie G20 w 2009 r. (CC BY-NC-ND Downing Street)

Tagi


Artykuły powiązane

Za mało Europy w G20

Kategoria: Trendy gospodarcze
Brak w G20 takich krajów jak Hiszpania, Holandia, Polska czy Nigeria zaprzecza rozpowszechnionemu poglądowi, że uczestnikami tego forum stały się państwa o największym produkcie krajowym brutto i liczbie ludności.
Za mało Europy w G20