Czy David Cameron przekona Bank Anglii do zmiany polityki? (CC BY-ND University Hospitals Birmingham)
Gdy opadł pył wielkiego kryzysu lat 2007-2009, powszechnie zgadzano się, że brytyjski bank centralny i machina regulacyjna są, co prawda, zdolne do stymulowania wzrostu i kontroli inflacji, ale nie udaje im się adekwatnie regulować ryzyka finansowego.
Pośpiesznie więc zaczęto zmuszać banki do wzmacniania poziomu kapitału i płynności, a w efekcie – szybkiego delewarowania. Rząd poprosił także Bank Anglii o prowadzenie bardzo uważnego nadzoru finansowego, co miało usunąć ryzyko systemowe. Najgorsze jednak już minęło i od 2009 r. równie ważnym priorytetem działalności nadzoru powinno być znowu wspieranie wzrost.
Niestety, nowy system regulacji nie wspiera wzrostu. Dla czytelników „Financial Times” to jest wręcz oczywiste. Inflacja obecnie nie jest już problemem, a PKB jest w stagnacji od pięciu lat.
Banki dają coraz mniej kredytów, w wyniku czego cierpi sektor prywatny. Jest tak, ponieważ nadzór finansowy skupia się nieustannie na tym by banki ograniczały pożyczki i podnosiły poziom kapitału, zupełnie nie przejmując się tym, że ma to negatywny wpływ na wzrost gospodarczy.
oprac. SS