Bitwa o spadek

„Ta kobieta była złożoną postacią, która zostawiła po sobie dorobek dużo bardziej paradoksalny w treści, niż dopuszczają to do swej świadomości zarówno jej piewcy jak i antagoniści”, napisał o Margaret Thatcher Andrew Rawnsley w dzienniku The Observer. Ostatnie komentarze na jej temat są Wielkiej Brytanii są bardzo skrajne. Dlaczego aż tak?

Brytyjczycy – jak pisze Rawnsley – pogrzebali w rzeczywistości dwie panie premier – heroiczną bojowniczkę o wolność, która Wielkiej Brytanii przywróciła na dobre przymiotnik „Wielka” i jednocześnie bajkową Cruellę deMon, która podzieliła swój kraj na pół.

Margaret Thatcher została premierem Wielkiej Brytanii w maju 1979 roku i pełniła tę funkcję aż trzykrotnie do listopada 1990 roku. O jej zasługach dla kraju i dla świata można było przeczytać ostatnio w większości światowych gazet. Wiemy, że należą do nich: redukcja stawek podatkowych, cofnięcie dotacji dla państwowych przedsiębiorstw i ich prywatyzacja, zdławienie inflacji, wzmocnienie konkurencyjności brytyjskiej gospodarki oraz zwiększenie produktywności pracy w przemyśle, redukcja wydatków publicznych, reforma systemu edukacji i ochrony zdrowia, zredukowanie roli związków zawodowych w państwie (które w latach 70. w Anglii praktycznie rządziły krajem), deregulacja rynku finansowego oraz oczywiście – wraz z Ronaldem Reaganem – powstrzymanie rozwoju komunizmu na świecie.

Dlatego The Economist rozpoczyna wspomnienie o Margaret Thatcher („No ordinary politician”) w tonie pochwalnym – nie było drugiego takiego angielskiego polityka, którego spuścizna, jeszcze za jego życia, dorobiłaby się przyrostka „- yzm” (thatcheryzm):

Mrs Thatcher (later Lady Thatcher), Britain’s only woman prime minister, was the first occupant of Number 10 to become an “-ism” in her lifetime. She left behind a brand of politics and a set of convictions which still resonate, from Warsaw to Santiago to Washington.

Równie mocne są jednak głosy takie, jak Willa Huttona, ekonomisty i komentatora w The Observer.

„Skoro rewolucja Thatcher rzeczywiście nas ocaliła, dlaczego Wielka Brytania jest dziś w tak złej kondycji?” – pyta retorycznie Hutton („If her revolution had truly saved us, why is Britain in such a mess today”).

Pozorny wzrost

Dzisiejszy spór o spuściznę Thatcher dotyczy przede wszystkim wzostu gospodarczego w długim czasie. Już wiadomo, że po początkowym rozpędzie (zwłaszcza brawurowe były późne lata 80.), brytyjska gospodarka przyhamowała na wiele lat. Pisze o tym Hutton, wskazując, że po rządach Żelaznej Damy, gospodarka spadła z wartości ok. 2,7 proc. do wartości ok. 2 proc. i że prawdopodobnie jest to pewnego rodzaju naturalna dla niej dynamika. Rozpędzone na siłę, kredytowane bez pokrycia inwestycje, nie przyniosły zatem długofalowo nic prócz kosztów:

Now, there is a growing and dismaying recogniction that too much growth in the past 30 years has been built on an unsistainable credit, banking and property bubble and that Britain’s true long-run growth rate has fallen to around 2 %.

Przywrócenie władzy państwu…

Hutton przypisuje Thatcher po prostu brak wiedzy o zasadach rządzących zdrowym państwem, ślepą wiarę w wolny rynek i nieświadomość realnych zadań władzy :

She never understood that a complex ecosystem of public and private institution is needed to support risk takich, the creation of open nnovation networsk, sustained long-term investment and sophisticated human capital. Believing in the magic of markets and the inevitable destructiveness of the state, she never adressed these core issues.

Do tych zadań Hutton zalicza sprzyjanie równowadze między instytucjami publicznymi i prywatnymi, która to koegzystencja jest kluczowa dla zarządzania ryzykiem, a także kreowania innowacyjnych połączeń oraz długofalowych inwestycji. Zauważa, że Thatcher nie rozumiała w ogóle, co to jest kapitał ludzki.

Trochę inaczej zapatruje się na te kwestie, także w The Observer, Andrew Rawnsley. W artykule o licznych paradoksach rządów Żelaznej Damy pt. „How unintended and paradoxical is the legacy of the lady in blue” zauważa, że nie tyle Thatcher nie zdawała sobie sprawy z pewnych kwestii, co po prostu nie udało jej się do końca zrealizować jej celów. Tak na przykład widzi Rawnsley światową rewolucję prywatyzacyjną.

Rawnsley sięga do światopoglądu Thatcher, wywodzącej się z klasy średniej, córki właściciela sklepu, wychowanej w duchu metodystów i przypomina, że brzydziła się ona wszelką zależnością, brakiem wolności. Stąd wspieranie indywidualnej własności, które było widać w wielu jej ruchach – m.in. w ustawie zezwalającej lokatorom na wykup mieszkań komunalnych (takimi ruchami zjednywała sobie elektorat). Władzę państwa nad firmami przemysłowymi uważała za wyzysk społeczeństwa. Stąd koncepcja, by oddać ją w ręce ludzi.

Zdaniem Rawnsleya, Thatcher nie spodziewała się, że ogół jej ruchów doprowadzi do tego, iż powstaną wielkie prywatne monopole, a większość firm kontrolować będą międzynarodowe fundusze inwestycyjne, nad którymi nadzór będzie utrudniony:

But it did not really lead to the share-owning democracy that she aspired to create. Most of the Sids quickly pocketed their profits and the bulk of the shares ended up in the hands of financial institutions. Something had to be done about the failing state industries, but it is arguable that there were better answers than turning them into virtual private monipolies supervised by anonymous regulators”.

Choć i Rawnsley, i Hutton i The Economist przyznają zgodnie, że Margaret Thatcher uzdrowiła instytucje państwa, zdobyła realną władzę i dodatkowo jeszcze władzy tej nadała prestiżu, Hutton upiera się jednak, że dokonując tego, wylała dziecko z kąpielą (She wildely overshot). Wielka Brytania lat 70., z uspołecznionym przemysłem, będącym spuścizną czasów II wojny światowej, praktycznie kierowana była przez kilka związków zawodowych.

Ważną rolę wśród ich liderów odgrywał Arthur Scargill, w drugiej kadencji Thatcher chyba najważniejszy jej przeciwnik. Margaret Thatcher zminimalizowała rolę związków zawodowych w państwie. Wielu publicystów ujmuje to nawet tak, że wyrwała rządy samozwańczej władzy związków zawodowych.

Hutton zaznacza jednak, że odbierając przywileje związkowcom i wpisując funkcjonowanie brytyjskich robotników w ramy prawne kodeksu pracy, jednocześnie zostawiła ich samych sobie. Nie było pomysłu, co zrobić z ludźmi, których dopadło bezrobocie strukturalne. Kiedy Thatcher opuszcała Downing Street w 1990 roku aż 64 proc. Brytyjskich robotników nie miało podstawowych kwalifikacji zawodowych: When she left office, 64% of UK workers had no vocational qualification.

Rawnsley dodaje, że Thatcher jakoby zaprzeczała istnieniu ludzi wyrzuconych poza burtę w czasie, gdy „urynkowiała” wielkie państwowe firmy i prywatyzowała je. Doprowadziło to, zdaniem komentatora, do tego, że na koniec jej rządów koszty ekonomiczne, które musiało ponosić państwo były niemal tak samo duże jak w momencie, gdy obejmowała swój urząd.

W tym kontekście ciekawą grafikę załącza The Economist. We wspomnianym wyżej artykule zamieszcza tzw. misery index, zwany też wskaźnikiem ubóstwa, będący sumą stopy bezrobocia i poziomu inflacji. Rzeczywiście da się zauważyć, że koszty ponoszone przez państwo w 1979 roku wynosiły ok. 18 proc., a w roku 1990 sięgały znów ok. 16-17 proc. (dobre wartości indeks osiągał w czasie wywołanego przez rządy Thatcher boomu gospodarczego 1986-1988). Na diagramie tym zaobserwować można jednocześnie długofalowy spadek indeksu w latach 90. i stopniowy jego wzrost w latach 2000, aż do dziś.

Poniższy diagram pokazuje brytyjski “misery index”, czyli sumę stopy bezrobocia i inflacji (mierzonej rok do roku).  Można zaobserwować rządy Thatcher od 4 maja 1979 r. do 28 listopada 1990 r. Na niebiesko zaznaczona jest stopa bezrobocia, na granatowo inflacja (wzrost procentowy rok do roku). Okresy na osi oznaczone błękitnym tłem do rządy torysów, różowym – laburzystów.

mt1

William Hutton zauważa, że odbierając przywileje związkom zawodowym Margaret Thatcher zapomniała literą prawa objąć pracowników sektora finansowego i innych którzy sprzyjali torysom:

Trade unions certainly needed the Thatcher treatment in terms of both accepting the rule of law and the need for responsibilities alongside their rights. But companies shareholders, bank and wider finance also needed this treatment. But as “her people” and part of the hegemonic alliance she aimed to create, they would never get the same medicine. Instead, her Big Bang in 1986, allowing banks worldwide to combine investment and commercial banking in London, was a monster sweetheart deal to please her own constituancy.

Winna nawet współczesnego kryzysu

Deregulacja brytyjskiego rynku kapitałowego 27 października 1986 roku, która pozwoliła łączyć bankowość indywidualną z inwestycyjną, ściągnęła do londyńskiego City najważniejszych światowych graczy i wywołała prawdziwy boom brytyjskiego sektora finansowego. The Economist chwali Thatcher, że nauczyła ludzi szacunku do pieniędzy i prowadzenia swych gospodarstw domowych w zbilansowany sposób: żyć tak, by nie wydawać więcej niż się zarabia:

A country can prosper only by encouraging people to save and to spend no more than they earn; profligacy (and, even worse, borrowing) were her road to perdition. The essence of Thatcherism was a strong state and a free economy.

Z jednej strony to prawda. Z drugiej strony to właśnie ona dała bankowcom i finansistom możliwość tworzenia skomplikowanych narzędzi inwstycyjnych, opartych na długu, nad którymi brak odpowiedniego nadzoru w rezultacie doprowadził do giełdowego krachu w 2008r. Rawnsley trochę broni Thatcher, twierdząc, że trudno za kryzys 2008 roku winić kogoś, kto od 20 lat pozostaje poza kręgami władzy:

One area of the economy did begin an explosive growth during her reign: financial services. Some argue that her 1986 “Big Bang”, which deregulated the City, set in montion the forces that eventually led to the Great Crash. In her defence, it should be said that she left office nearly 20 years before 2007.

Hutton za tę sytuację wini przede wszystkich Thatcher. Jej następcy są winni o tyle, że nie mieli śmiałości rozprawić się z potworem z City:

Britiain became the centre of a global financial boom, but at home this meant an intensification of the financial system’s dysfunctionality, helped by little regulation and self-defeating credit boom, worsening the anti-investment, short-termist that needed to be reformed.

Jego zdaniem to właśnie polityka pani premier wobec sektora finansowego i wolnorynkowych sił doprowadziła Wielką Brytanię do stanu, w jakim znajduje się dziś – gdy realna wartość funta spadła od 2008 roku o 20 procent a deficyt handlowy na koniec 2012 roku wzrósł do 6,9 proc. PKB (najmocniej od 1948 roku). Wielka Brytania nie ma przesiębiorstw, które produkują usługi i towary, jakich chciałby świat, nawet za tanią cenę – konkluduje Hutton.

Despite all the prasie, Mrs Thatcher did not arrest British economic decline, launch an economic transformation or save Britain – pisze.  Jedyne, co – jego zdaniem – udało jej się zrobić to przywrócić państwu efektywny zarząd.

Antyeuropejska imperialistka

Wśród licznych komentarzy o Margaret Thatcher w brytyjsich gazetach i portalach można było przeczytać o niej m.in. „antyeuropejka” (m.in. „Margaret Thatcher: Britain’s great (anti)European” na www euromove.blogactiv.eu, czy komentarz w Phillipa Stephensa w internetowym Financial Times, w którym padaj zdanie: When can one say that Thatcher changed from being pro-Europe to being anti-Europe). Rzeczywiście, wynegocjowała w 1984 r. po szczycie w Fontainebleau obniżenie wspólnotowej składki Wielkej Brytanii. Podchodziła sceptycznie do konepcji wspólnotowego systemu walutowego.

Phillip Stephens w komentarzu pt. “Europe, sterling and Thatcher’s handbag” wspomina jak w 1989 roku podczas koktajlu Thatcher powiedziała mu, że nie zamierza nigdy zgodzić się na to, by “ Belgowie” decydowali o kursie funta:

The year was 1989 and the occasion a drinks party hosted by political journalists at Westminster. In response to my act of lèse-majesté, Thatcher took hold (quite literally) of the lapels of my jacket: “Mr Stephens! You don’t understand! I won’t have the Belgians decide the value of the pound!” If I wanted to write about the government’s economic policy, she continued, I should pay less heed to what I was being told by the Treasury.

Niechęć do związania funta szterlinga z niemiecką marką i włączenia waluty do Europejskiego Mechanizmu Kursów Walutowych była zresztą tym, co przesądziło o ostatecznym odejściu Thatcher z urzędu. W 1989 roku podał się do dymisji Nigel Lawson, jej prawa ręka i minister skarbu. Później opuścili ją inni ważni współpracownicy. Tak o okolicznościach sprawy pisze The Economist:

In October 1989 Nigel Lawson, her chancellor, resigned, infuriated that she was trying to undermine his policy of shadowing the Deutschmark. She lumbered her party with a “poll tax” which required both dukes and dustmen to pay exactly the same for their local-government services—a tax so unpopular that her Tory successor rescinded it. She addressed the European question with increasingly high-octane rhetoric, as in Bruges in 1988:

“We have not successfully rolled back the frontiers of the state in Britain only to see them re-imposed at a European level. This led to a rapid succession of tactical mistakes that eventually persuaded her own party to sack her, an act of regicide that deeply shocked her and took the party a generation to get over. In November 1990 Geoffrey Howe, the last remaining giant from her 1979 Cabinet, resigned as deputy prime minister over her refusal to agree on a timetable to join a single European currency.

Generalnie jednak trzeba oddać Thatcher, że samo członkostwo Wielkiej Brytanii w Unii głęboko popierała – widząc sens w zapewnianiu swobodnego przepływu towarów i usług i wspieraniu konkurencyjności europejskich gospodarek.

Bardziej zresztą niż Unia Europejska, interesowały ją jednak inne regiony świata. The Obverver ujawnił w zeszłym tygodniu, że już nawet długo po odejściu z urzędu, Thatcher chciała wpływać na światową politykę. Dziennikarze dotarli do usuniętych przez wydawcę fragmentów dzienników Simona Manna, oficera SAS, który opisuje spotkania z Margaret Thatcher i jej synem Markiem, poświęcone planowi obalenia władz Gwinei Równikowej w 2004 roku. Mann twierdzi w nich także, że Thatcher szukała sojuszników do obalenia reżimu Hugo Chaveza w Wenezueli.

Margaret Thatcher jest dla Brytyjczyków osobą kontrowersyjną do tego stopnia, że część społeczeństwa nie odmówiła sobie manifestowania głębokiej niechęci wobec niej w trakcie uroczystości pogrzebowych. W Londynie, w okolicach katedry św. Pawła, gdzie odbywała się ceremonia, można było zobaczyć demonstrantów trzymających tablice z hasłami takimi jak: „I am not happy to pay for Thatcher’s funeral” (Żałuję, że muszę płacić za pogrzeb Thatcher).

Z dala od stolicy, w górniczej miejscowości Goldthorpe, przygotowano kukłę byłej pani premier w trumnie. Podczas gdy kondukt żałobny szedł ulicami Londynu, by oficjalni goście i entuzjaści Thatcher mogli godnie ją pożegnać, w Godlthorpe urządzono imprezę przy trumnie z kukłą, a następnie spalono ją na środku miasta. Przebywająca na pogrzebie amerykańska była sekretarz stanu i być może przyszła prezydent USA, Hillary Clinton, musiała być nieco zadziwiona sytuacją.

W amerykańskiej prasie ze świecą można szukać komentarzy uszczypliwych dla zmarłej Margaret Thatcher. Amerykanie zapamiętają ją przede wszystkim jako partnerkę Ronalda Reagana w walce o obronę zachodniego świata przed komunizmem. Ta „tarcza wolności” chroni ją przed jakimikolwiek argumentami, które mogłyby zdezawuować jej dorobek.

Opracowała Katarzyna Kozłowska

mt1
mt1

Tagi


Artykuły powiązane

Tydzień w gospodarce

Kategoria: Trendy gospodarcze
Przegląd wydarzeń gospodarczych ubiegłego tygodnia (30.05–03.06.2022) – źródło: dignitynews.eu
Tydzień w gospodarce