Docisk dochodowy, luz wydatkowy

Wieloletni Plan Finansowy Państwa pokazuje, że dla rządu nadal ważniejszy jest wzrost dochodów niż ograniczenie wydatków publicznych. Ponadto w przeglądzie ciekawych opinii i wiadomości z kraju i świata warto przeczytać m.in. wielogłos o płacach i ich ograniczeniu, inflacji oraz o prognozach gospodarczych dla Ukrainy i Rosji.

finanse-publiczne - KopiaNa stronie Ministerstwa Finansów można znaleźć Wieloletni Plan Finansowy Państwa na lata 2014-2017 wraz z Aktualizacją Programu Konwergencji. Znaczenie tych dokumentów jest umiarkowane, wystarczy spojrzeć co planowały np. 4 lata temu i porównać z rzeczywistością. Aktualizacja programu konwergencji jest o tyle oryginalna, że dotyczy formalnie rzecz biorąc przyjęcia euro, które nawet w oficjalnych wypowiedziach odsuwane jest na okres po 2020 roku.

W nowym WPFP warto spojrzeć na działania po stronie dochodowej i wydatkowej (strony 23-24). Jeśli chodzi o dochody mamy między innymi stały nominalny poziom progów podatkowych i zryczałtowanych kosztów uzyskania przychodu w PIT, podwyżki akcyzy, utrzymanie podwyższonych stawek VAT co najmniej do 2017 roku, ograniczenie możliwości uzyskania zwrotu części podatku VAT od niektórych wydatków (materiały budowlane) i przy zakupie samochodów z tzw. kratką, wprowadzenie opodatkowania spółek komandytowo-akcyjnych, wyłączenie prawa do korzystania ze zwolnienia od podatku CIT wypłat dywidend, zmiany w zasadach odliczania VAT od samochodów służbowych, wpłaty Lasów Państwowych, rozbudowę systemu Via Toll. Trwają prace nad oskładkowaniem umów cywilnoprawnych.

Spis jest długi i dotyczy poważnych kwestii. Natomiast po stronie wydatkowej mamy cztery pozycje. Jedna z nich to „rezygnacja – decyzją Rady Ministrów – z zamiaru wprowadzenia stypendium rektora dla najlepszych studentów na pierwszym roku studiów”. Inna to „wprowadzenie regulacji zezwalających na wspólną obsługę jednostek organizacyjnych jednostek samorządu terytorialnego”. Relacja między podwyższeniem wpływów podatkowych, a ograniczeniem wydatków jest oczywista.

W pierwszym komentarzu prof. Stanisław Gomułka, porównując aktualny WPFP (Szczurek) z poprzednim (Rostowski) zwraca uwagę, że teraz „rząd planuje wyższe nakłady w sferze budżetowej o około 0,5 pp. PKB rocznie, wyższe o około 0,7 pp. PKB transfery socjalne, oraz wyższe o 0,4-0,7 pp. PKB rocznie inwestycje publiczne. Zakłada też dużo wyższe dochody ogółem: o 1,3 pp. PKB w roku 2015 i o 1,9 pp. PKB w 2016 r. Zatem nie reformy z myślą o zmniejszeniu wydatków, tylko bardziej optymistyczna prognoza PKB i dochodów”.

Rząd przyjął także nową wersję Krajowego Programu Reform (można go pobrać ze strony Ministerstwa Gospodarki). To co rzuciło się w oczy przy pobieżnej lekturze, to to, że większość wskaźników np. wskaźniki zatrudnienia, nakładów na B plus R, oszczędności energii pierwotnej, spadek liczby osób ubogich, gwałtownie i korzystnie przyspiesza od tego lub przyszłego roku. Słowem pełna mobilizacja przedwyborcza. Tylko niektóre wskaźniki choć rosną, to coraz wolniej. Na przykład odsetek osób w wieku 30-34 lata z wyższym wykształceniem. To chyba jakieś niedopatrzenie.

pieniadzeTeraz już coś ze świata. Były amerykański minister pracy Robert Reich chwali propozycje z Kalifornii, by dochodowy podatek korporacyjny był powiązany z relacjami płacowymi między wynagrodzeniem CEO firmy i pracowników. Im lepsza relacja wynagrodzenia szeregowego robotnika do dyrektora, tym więcej pieniędzy zostanie w firmie. Biedny Reich nie wie, jak się obchodzi ustawę kominową.

Tak samo nie wie Bill Maher, komik i komentator polityczny. Ten z kolei proponuje płacę maksymalną, czyli ograniczenie płac od góry. Przedsiębiorca i historyk Julian Adorney pokazuje, że nie ma to wielkiego sensu.

Warto też zauważyć zawarty w tekście Adorneya link do video i tekstu prof. Dona Boudreaux, który zwraca uwagę, że przy historycznych porównaniach wysokości płac (ostatnio coraz częściej spotkać można głosy, że mediana płac w USA od lat nie rośnie) wiele zależy od wskaźnika inflacji jaki przyjmuje się do porównań, porównania nie uwzględniają stale rosnących dodatkowych świadczeń poza płacami (ubezpieczenia medyczne, urlopy, chorobowe, fundusze emerytalne i inne), wreszcie, że średnia płaca to statystyka, a tymczasem trzeba dotrzeć do ludzi z krwi i kości. Jedni poprawili wykształcenie, inni przeszli na emeryturę, inni weszli na rynek pracy itd. Słowem jak mówił premier Benjamin Disraeli istnieją trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, okropne kłamstwa i statystyki.

Także w Polsce mamy problem z płacami. Proste pytanie Krzysztofa Rybińskiego na podstawie danych OECD: co się dzieje z płacami w Polsce, skoro ich relacja do PKB dramatycznie maleje. Profesor KR pyta „jakie mechanizmy, które działają w Polsce i nie działają w innych krajach UE, umożliwiają zwiększenie udziału kapitału/zmniejszenie udziału pracy w dochodzie, czy jak mawiali klasycy – pozwalają na taki wyzysk ludzi pracy”? Pyta, ale nie odpowiada, niestety. My w ciemno podejrzewamy, że przy odpowiedzi kilka kwestii okaże się istotnych: zasady statystyki OECD, wzrost redystrybucji via finanse publiczne, wzrost udziału inwestycji w PKB i sensowne opłacanie wzrostu wydajności pracy (czyli niższe niż tempo wzrostu produktywności).

Drugie pytanie prof. Rybińskiego na jego blogu: ile wart jest pieniądz? Tu odpowiedź jest prosta – coraz mniej. Nie jest to może specjalnie odkrywcze, ale zauważenie, że trzydzieści kilka lat temu średnia płaca w Polsce wynosiła 60 groszy, a obecnie 4 tysiące złotych jest pouczające. Także wydawałoby się normalne ostatnie 20 lat, pokazuje zdumiewający, prawie dziesięciokrotny wzrost średniej płacy. Niestety, tylko jego mniejszą część da się wytłumaczyć wzrostem płac realnych, znakomita większość to efekt inflacji.

makroekonomiaTeraz już w skrócie: na Ukrainie walka o powrót do normalności w gospodarce. Rząd publikuje prognozy na przyszły rok – wzrost gospodarczy miałby wynieść 1,7 proc.

Anders Aslund pisze natomiast o Rosji, że cena za agresję we wschodniej Ukrainie będzie niezwykle wysoka. Scenariusz realistyczny zakłada spadek rosyjskiego PKB o 1,8, proc. Niepublikowane, pesymistyczny scenariusz MFW i IIF – to spadek o 4 procent. Sankcje finansowe nałożone na banki rosyjskie miałyby dewastujący wpływ na gospodarkę. Marzenie o własnym systemie płatności uniezależniającym Rosje od zachodnich to aberracja. Kto będzie honorował rosyjskie karty kredytowe na świecie – pyta retorycznie Aslund.

W Foreign Affairs czysto polityczno-historyczna analiza rosyjskiego i putinowskiego traktowania historii i imperium. Też ciekawa (wymaga rejestracji)

Deutsche Bank opisuje Industry 4.0, czyli jak będzie wyglądała kolejna rewolucja przemysłowa polegająca m.in. na powszechnym wprowadzeniu cyberfizycznych systemów (co by to nie miało znaczyć), a także na powstaniu fabryk, w których wszystko jest smart – mówiąc w skrócie. Na czym oczywiście wygra przemysł niemiecki.

Rzeczpospolita opublikowała nową listę 500. Jak pisze, po 16 edycjach dopiero trzeci raz na podium staje firma, w której udziału nie ma Skarb Państwa. Biedronka miała w 2013 r. 32,9 mld zł obrotów, co pozwoliło jej pokonać państwowe tuzy w rodzaju PGNiG, PGE czy Lotosu. Dostęp do samej listy jest płatny.

Gratis można obejrzeć mapę gdzie są siedziby największych firm w Polsce.

finanse-publiczne - Kopia
pieniadze
makroekonomia

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Jak napięte są rynki pracy w Stanach Zjednoczonych?

Kategoria: Trendy gospodarcze
Badanie wskazuje, że rynki pracy w Stanach Zjednoczonych są obecnie bardzo „ciasne” i prawdopodobnie jeszcze przez pewien czas przyczyniać się będą do utrzymania presji inflacyjnej.
Jak napięte są rynki pracy w Stanach Zjednoczonych?