Gdzie Rzym, gdzie Krym

Czy może funkcjonować normalnie gospodarka kraju, który się rozpada? Ukraińska próbuje. Tymczasem nowe sankcje wobec Rosji, to tylko zasłona dymna dla nieróbstwa Zachodu. A ponadto w przeglądzie ciekawych opinii i wiadomości z kraju i świata warto przeczytać m.in. o zaufaniu do banków w Polsce, kondycji Ameryki Łacińskiej, europejskich długach i problemach z Warrenem Buffettem.

wiadomosci - KopiaGeorge Friedman ze Stratforu pisze o sankcjach gospodarczych wobec Rosji, że są tak skonstruowane, by nie były skuteczne, a tylko udawały, że są sankcjami. To widać zresztą okiem nieuzbrojonym, natomiast wstępne rozważania autora na temat „teorii sankcji” zasługują na uwagę. Kiedy po inwazji Indochin USA i Wielka Brytania nałożyły na Japonię sankcje skutecznie pozbawiające ją rynków eksportowych i importu ropy, odpowiedziała atakiem na Pearl Harbour.

Od czasu do czasu pojawiają się informacje wskazujące, że ukraińskie firmy starają się funkcjonować normalnie, np. blue chipy płacą dywidendy.

Dawno nie pisałem o Ameryce Łacińskiej. MFW podsumowuje sytuację gospodarczą, którą charakteryzuje coraz słabszy wzrost i pokusa impulsu fiskalnego zamiast reform strukturalnych. Meksyk, najbardziej związany z rozwijającą się gospodarką USA da sobie radę, ale generalnie na kontynencie produkt krajowy wzrośnie tylko o 2,5 procent, najmniej od 11 lat. Przyczyny: stagnacja na rynku surowców, biurokracja, sztywny rynek pracy, stopniowe wychodzenie z QE w USA. Ciekawa obserwacja – wzrost nie bierze się tylko z wysokich cen surowców, one dodatkowo muszą stale rosnąć.

Jeszcze o deflacji. Frank Hollenbeck, ekonomista uniwersytecki z Genewy pisze o „paranoi deflacyjnej”, której podsycanie służy wyłącznie do usprawiedliwiania druku pieniądza i ściągania podatku inflacyjnego.

Maciej Samcik (laureat nagrody Grabskiego) na swoim blogu pisze o zaufaniu w Polsce. Bankowcy powinni się cieszyć – bank jest na pierwszym miejscu instytucji budzących zaufanie (w przeciwieństwie do doradców bankowych). Ciekawe wykresy.

finanse-publiczne - KopiaKonfederacja Lewiatan konferencją prasową głównego ekonomisty Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek zwróciła uwagę na publikację Eurostatu sprzed kilku dni, gdzie w jednym miejscu zgromadzone zostały dane z ostatnich czterech lat (2010-2013) na temat długu i deficytu finansów publicznych krajów członkowskich.

Krzysztoszek pisze: „Kraje UE-28, w tym kraje strefy euro (UE-18) weszły w 2014 r. z ciągle dużym obciążeniem gospodarek problemami finansów publicznych. Wydaje się jednak, że rynki finansowe przestały negatywnie patrzeć na ten problem. Oswoiły się z sytuacją finansów publicznych w gospodarce europejskiej, akceptują powolną poprawę mierzoną spadkiem deficytu budżetowego wobec PKB i jak widać zaczyna im to wystarczać (…) Podobno z każdą chorobą można się oswoić, ale to nie znaczy, że nie należy jej leczyć!”.

Komentarz Lewiatana jest tutaj:

Zajrzałem do oryginalnej informacji na stronie Eurostatu i rzeczywiście jest ciekawy. Jak na dłoni widać różne podejścia do równoważenia finansów publicznych. Na uznanie zasługują Łotwa i Litwa, Rumunia (silne obniżenie wydatków, nieznaczne dochodów), Niemcy (głównie i szybko ograniczano wydatki).

Z danych wynika też, że już wkrótce czeka kolejne bankructwo lub restrukturyzacja długu Grecji, bo poprzednia niewiele dała. Z kolei we Francji postęp osiągnięto głównie podwyżkami podatków. Skuteczna okazała się Austria, subtelnie podwyższająca dochody i ograniczająca wydatki – wszystko w relacji do PKB. Polska – pewien wysiłek po stronie wydatków, ale porażka w 2013 roku. Jesteśmy jednym z kilku krajów UE, w których wzrósł deficyt w ub.r. W Szwecji, Finlandii i Bułgarii deficyty też wzrosły, ale znajdują się znacznie poniżej granicy 3 procent. Dramat w Słowenii, która ratowała banki.

makroekonomiaMy o długach, a inni produkują i konsumują. Deloitte publikuje listę „250 największych producentów dóbr konsumpcyjnych na świecie”. Liderem jest Samsung przed Apple. W pierwszej dziesiątce także trzy koncerny amerykańskie, Nestle ze Szwajcarii, dwie firmy japońskie i jeszcze jedna koreańska oraz jedna jedyna z Unii Europejskiej – Unilever.

Lista jest pouczająca, są na niej w sporej liczbie także firmy z Meksyku i Turcji, polskich brak. Żeby dostać się na listę trzeba mieć przychody 3 mld dol. – branże brane pod uwagę to m.in. żywność i napitki, ubrania, kosmetyki (produkty drogeryjne), zegarki, elektronika – żadna z polskich firm tych branż nie zbliża się do tej granicy. Według najnowszej Listy 500 Rzeczpospolitej najbliżej jest chyba Samsung Electronics Polska z obrotami ponad 2 mld dol., a z posiadających polski kapitał LPP (ponad 1,3 mld dol.).

Na deser gwiazda Solaris, która słabiej błyszczy. Sukcesy firmy zasługują na uznanie, od czasu do czasu przegrywa jednak, ostatnio okazała się znacznie droższa od producenta z Chin BYD w miejskim przetargu na elektrobusy w Warszawie (inwestorem w BYD jest m.in. Warren Buffett). W związku z porażką Solaris protestuje: „To działanie na niekorzyść polskich podatników i polskiej gospodarki, a w szczególności na niekorzyść mieszkańców Warszawy” – napisał w oświadczeniu producent, który obwinia Chińczyków m.in. o rażąco niską cenę w ofercie (15,5 mln zł). Solaris (21,9 mln zł) uznał wybór BYD za „niebezpieczny warszawski precedens” i zapowiada skargę do Krajowej Izby Odwoławczej – pisze Jarosław Osowski.

Na marginesie. Komentator New York Times z żalem pisze, że Warren Buffett, główny akcjonariusz Coca Coli niedawno nie głosował przeciwko nowemu, szczodremu planowi wynagrodzeń dla jej kadry kierowniczej, bo, jak powiedział, „kocha tę firmę i jej kierownictwo”. Potem zaczął zmieniać zdanie. A wszystko na kilka dni przed walnym zgromadzeniem akcjonariuszy Berkshire Hathaway w Omaha, w najbliższa sobotę. W zeszłym roku na walne przyjechało 30 tysięcy ludzi, jedna akcja Berkshire kosztowała wówczas ok. 160 tys. dolarów. Dziś kosztuje 20 procent więcej, ponad 191 tys.

wiadomosci - Kopia
finanse-publiczne - Kopia
makroekonomia

Otwarta licencja


Tagi