Autor: Katarzyna Kozłowska

Publicystka, wydawca książek ekonomicznych, koordynator projektów medialnych.

Nadeszła Janet Yellen

Janet Yellen przejmuje od Bena Bernanke fotel Przewodniczącego Rady Gubernatorów Systemu Rezerwy Federalnej Stanów Zjednoczonych. W ostatnich dniach amerykańskie media spekulowały, w którą stronę ta drobna kobieta pchnie politykę monetarną USA i czym zainspiruje świat. Nie wszyscy są nią zachwyceni. Obok entuzjastycznego poklasku są też ostrzeżenia.
Nadeszła Janet Yellen

(CC By DonkeyHotey)

„Unikalne kompetencje, które posiada, sprawiają, że będzie przerażającą dobrą przewodniczącą”, mówi o niej noblista, prof. Robert Shiller. „Ona za wielkie dobrodziejstwo uważa możliwość rozpoczynania przez Fed wielkich debat, a tymczasem to konkretne decyzje i działania są tym, co świadczy o banku centralnym”, ripostuje dr David Jones, ekspert rynku finansowego i szef firmy konsultingowej DMJ Advisors.

A znany z ciętego języka inwestor i komentator Peter Schiff twierdzi, że Janet Yellen, była najgorszym możliwym wyborem Obamy.

From the beginning my money was always on Yellen.The reason I was so confident that the president would choose Yellen was because I believed of all the candidates  in serious consideration, Yellen was by far the worst choice”, komentował  w wideoblogu pt. “Janet Yellen Exposed, The truth behing the myth” 23 października 2013r.

Kim jest Yellen

Janet Yellen urodziła się w 1946 roku w Nowym Jorku i wychowała na Brooklynie. Ukończyła ekonomię na Uniwersytecie Browna, a następnie zrobiła doktorat na Uniwersytecie Yale. Przez większość swojej akademickiej kariery związana była ze Szkołą Biznesu Haasa na Uniwersytecie Kalifornijskim w Berkeley (od 1980 roku), gdzie obecnie ma status emerytowanego profesora. W międzyczasie wykładała m.in. na Uniwersytecie Harvarda czy London School of Economics.

Yellen specjalizuje się w makroekonomii, problematyce zatrudnienia oraz polityce monetarnej i fiskalnej. Duży wpływ na jej intelektualne życie mieli naukowcy-nobliści Joseph Stiglitz oraz James Tobin (ten od „podatku Tobina”, czyli podatku od transakcji finansowych, tak szeroko dyskutowanego dziś w Europie). To pod ich skrzydłami powstała jej praca doktorska pt. „Employment, output and capital accumulation in an open economy: a disequlibrium approach”.

Będąc związana z uczelnią, Yellen pełniła jednocześnie dużo odpowiedzialnych funkcji publicznych i udzielała się w środowisku ekonomicznym. Zanim w październiku 2013 roku Barack Obama nominował ją na 15 Przewodniczącego Rady Gubernatorów Fed, od trzech lat była już wiceprzewodniczącą organu kierującego bankiem i współautorką polityki, prowadzonej przez Bena Bernanke. Na wiceprzewodniczącą powołano ją wprost z fotela szefowej Fedu w San Francisco, którym kierowała od roku 2004. W artykule pt. „How Janet Yellen’s Agenda Could Transform Washington”, opublikowanym 6 stycznia w National Journal, dziennikarz Michael Hirsh – powołując się na znajomych ekonomistki – pisze, że Yellen jest typem badacza i urzędnikiem dalekim od hołdowania jakiejkolwiek ideologii:

Yellen is considered a nonideologue who will relentlessly follow the facts, whether they lead her toward solutions on the left or the right. <She is truly a scientist, in that she is an observer> says Jim Adams, a University of Michigan economist who has known Yellen since the 1970s”.

Faktem jest, że na dwa ważne stanowiska powołali ją demokraci – obecnie Barack Obama, a w latach 1997-1999 Bill Clinton. Była u niego szefową Rady Doradców Ekonomicznych (The Council of Economic Advisors, CEA). Do Fedu w San Francisco trafiła jednak w czasach, gdy szefem Rezerwy Federalnej USA był Alan Greenspan (którego na stanowisko to powołał w 1987 roku jeszcze Ronald Reagan).

Oprócz licznych funkcji, Yellen była też wiceprzewodniczącą prestiżowego Amerykańskiego Towarzystwa Ekonomicznego (American Economic Association, AEA). Zna się i przyjaźni z najważniejszymi amerykańskimi naukowcami. Po nominacji na szefową Fed, Paul Krugman poświęcił jej w New York Timesie felieton „Janet Joy” (pol. Radość z Janet). Robert Shiller, laureat ekonomicznego Nobla z 2013 roku w rozmowie z dziennikarzem CNBC z 19 września 2013, opowiadał, że gdy pisał książkę z mężem Yellen, Georgem Akerlofem, często dzwonił do niego do domu i kończył…. długo rozmawiając z Yellen. „Jest mi bardzo bliska”, mówił.

George Akerlof, mąż Janet Yellen, z którym poznali się podczas jednego ze spotkań w Fedzie jeszcze w 1978 roku, to słynny ekonomista i również laureat Nagrody Nobla (z 2001 roku). Pobrali się ponoć już po 6 miesiącach znajomości. I nie dość, że są z sobą do dziś, to lubią też wspólnie pracować. Opublikowali razem wiele prac, m.in. zamieszczone w American Economic Review: „Can Smell Deviations from Rationality Make Significant Differences to Economic Equilibria?” „Rational Models od Irrational Behavior”, „Fairness and Unemployment”. A książka Akerlofa, którą pisał razem z Shillerem – wspomniana wyżej – to „Animal spiritus” (wyd. pol. „Zwierzęce instynkty”, 2011), jeden z najpopularniejszych na świecie tekstów z dziedziny ekonomii behawioralnej.

Życiorys Yellen daje trochę pojęcia o tym, kim jest nowa szefowa Fed – uznana w 2012 roku przez Bloomberg Markets za jedną z 50 osób, mających największy wpływ na otoczenia ekonomiczne i kształtowanie polityki wobec rynków finansowych.

Jaka jest jej ukryta agenda?

Zagadką pozostaje natomiast, co Yellen zrobi w fotelu najważniejszego bankiera świata. W pierwszym udzielonym od czasu ogłoszenia decyzji o jej powołaniu na stanowisko wywiadzie (dla tygodnika Time), Janet Yellen wyjaśnia, w jaki sposób rozumie swoją rolę jako prezesa Fed – twierdzi, że chodzi o to by sprawić, że przeciętne amerykańskie gospodarstwo domowe ponownie stanie na nogi i aby stworzyć rynek pracy, na którym ludzie poczują się pewnie, będą pracować i rozwijać się:

„ [The job] isn’t just about fighting inflation or monitoring the financial system. It’s about trying to help ordinary households get back on their feet and about creating a labor market where people can feel secure and work and get ahead”.

We wspomnianym już wcześniej artykule z National Journal Michael Hirsh twierdzi, że każdy z szefów Fedu przychodzi do banku ze swoją własną „sekretną agendą”: „Every Federal Reserve Board chairman comes into office with a secret agenda, a hidden passion. It’s the sort of thing you don’t hear about at the confirmation hearings, and yet it is often this grand passion—suddenly given voice in the world’s bulliest economic pulpit—that shapes the nation’s future in unexpected ways”.

Z biografii Yellen, jej wypowiedzi oraz rozmów z jej przyjaciółmi próbuje ustalić, jaka będzie agenda Yellen. Zwraca uwagę, że jej wystąpienie przed Kongresem 14 listopada 2013 roku było bardzo wyważone. Że nowa szefowa Fed podkreśliła wagę podwójnego mandatu banku centralnego – a więc dbania o stabilną inflację oraz maksymalne zatrudnienie. Yellen mówiła m.in.:

„That prosperity depends most, of course, on the productiveness and enterprise of the American people, but the Federal Reserve plays a role too, promoting conditions that foster maximum employment, low and stable inflation, and a safe and sound financial system”. (>>> tutaj można przeczytać całość wystąpienia Janet Yellen przed Kongresem.

Komentatorzy zwracają jednak uwagę na zdanie, które padło na sam koniec, tuż przed pytaniami z sali – mianowicie, że Stany Zjednoczone są już daleko od ciemnych dni kryzysu, ale trzeba „iść dalej” oraz że Fed ma dużo „więcej do zrobienia”:

Our country has come a long way since the dark days of the financial crisis, but we have farther to go. Likewise, I believe the Federal Reserve has made significant progress toward its goals but has more work to do.

Komentatorzy zwracają uwagę, że zdanie to może oznaczać, iż Janet Yellen postrzega swoją rolę w bardziej polityczny sposób. Wskazują na pewien „interwencjonistyczny” sentyment, który pobrzmiewa w filozofii ekonomistki – „wychowanej” na Keynesie i wśród Keynesistów, takich jak Stiglitz czy Tobin:

Yellen, who was confirmed Monday night, represents a strain of interventionist thinking that has not found expression at such a high level in Washington in decades—at least since Ronald Reagan and his Milton Friedman-inspired attempt to shrink the size of government”. (National Journal, 6 stycznia 2013).

Potwierdzają to zresztą komentarze Stiglitza, który kilkakrotnie mówił w wywiadach o tym, że Yellen jako naukowiec poświęciła bardzo wiele czasu, by wykazać, iż rynek – czy to rynek pracy, czy finansowy – nie są idealnie efektywne i od czasu do czasu sytuacja na nich wymaga interwencji (wypowiedź za National Journal). Robert Shiller zwraca uwagę, jak bardzo Janet Yellen przywiązana jest do kwestii pełnego zatrudnienia – przywiązanie to ma charakter bardzo osobisty:

“(…) What strikes me about her is she’s a people oriented person. she cares. she’s not doing this job for the glory. i really don’t think so. and i think that she has a sense of patriotic mission here”.

Argument ten wykorzystują politycy. Republikański senator z Iowa, Charles Grassley twierdzi na przykład (wypowiedź za portalem Maclean’s.ca), że kontynuacja dotychczasowej linii Fedu (a Yellen, jako współautorka tej polityki na pewno się od niej nie odżegna) będzie napędzać kolejne bańki w gospodarce i może wygenerować hiperinflację. A to zniszczy amerykańską gospodarkę  (“real and lasting damage to our economy”).

Obaw polityków nie podzielają jednak poważni eksperci. Np. Jared Bernstein z Center on Budget and Policy Priorities w swoim blogu Jaredbernsteinblog.com pisze 6 stycznia, ciesząc się z nominacji Yellen, że bynajmniej nie jest ona „gołębiem inflacji”:

I’ve been particularly impressed by the vigor with which she’s attacked output gaps, both in rhetoric in her public speaking and policy. Contrary to some Janet-come-lately’s who’ve only come to know her since the great recession and the Fed’s actions therein, her historical record is not that of an inflationary dove. When price pressures or their expectations warrant action, she will advocate for it”.

Jakie czekają ją wyzwania?

Jak na razie poziom inflacji w USA nie wskazuje na zagrożenie. Wręcz przeciwnie, w czerwcu ubiegłego roku m.in. agencja Bloomberga straszyła „najniższą od 53 lat inflacją”. Cel inflacyjny, ustalony przez amerykański bank centralny na 2 proc., wciąż nie został osiągnięty (inflacja jest poniżej 2 proc.).

W przewidywaniach na rok 2014 The Economist pisze, że pomimo obaw o to, że QE wywoła niekontrolowany wzrost cen, w USA inflacja będzie raczej niższa niż się oczekuje. Podobnie myśli Yellen, jako że w wywiadzie dla Time’a Yellen stara się zaklinać rzeczywistość i wyjaśnia, że liczy na wzrost 3-procentowy („I think we’ll see stronger growth this year. Most of my colleagues on the Fed’s policymaking committee and I are hopeful that the first digit [of GDP growth] could be 3 rather than 2… The recovery has been frustratingly slow, but were making progress in getting people back to work, and I anticipate that inflation will move back toward our longer-run goal of 2 percent”). A do tego Fed wyraźnie odchodzi od pro-inflacyjnej polityki poluzowania ilościowego. Od grudnia 2013 roku dwukrotnie już obniżono wartość miesięcznego skupu aktywów – tym razem do 65 mld dol. miesięcznie.

Komentatorzy szeroko dyskutują jednak o celach i wyzwaniach, jakie stoją przed Janet Yellen. Do głównych zaliczają się:

– walka z bezrobociem,

– uniknięcie „pułapki polityki płynnościowej” (ang. liquidity trap) oraz

– pobudzenie wzrostu,

– zwiększenie nadzoru na Wall Street.

Kiedy Bernanke obejmował stery w Fed, bezrobocie kształtowało się na poziomie niższym niż 5 proc., inflacja była stabilna i nie było słychać o kryzysie. Dziś bezrobocie nie jest już wprawdzie tak wysokie jak jeszcze 2-3 lata temu (w grudniu 2013 r. wynosiło 6,7 proc.), ale słabe są dane dotyczące zatrudnienia. Spada odsetek pracującej zawodowo ludności w wieku produkcyjnym (z 63 proc. w listopadzie do 62,8 proc. w grudniu), a wzrost nowych miejsc pracy w sektorach pozarolniczych jest daleki od satysfakcjonującego. Narastające nierówności w amerykańskim społeczeństwie, będące między innymi wynikiem sytuacji na rynku pracy, to zagadnienie, które jest dziś kluczową kwestią do rozwiązania wg. Baracka Obamy. W wielu swoich wystąpieniach Janet Yellen podzielała ten pogląd.

Kolejne wyzwanie, dotyczące ucieczki z „pułapki polityki płynnościowej”. Komentatorzy obawiają się, że przy dzisiejszej niskiej inflacji, kolejne zastrzyki w ramach „ilościowego poluzowania” będą przynosić jakikolwiek efekt. Stanom Zjednoczonym może grozić nawet scenariusz deflacyjny (jak w przypadku japońskiej „straconej dekady”). Przy zwiększeniu ilości pieniądza papierowego w obiegu, wcale nie musi bowiem dochodzić do wzrostu agregatów pieniądza mających wpływ na inflację. Wszystko zależy od tego, czy są w gospodarce chętni na kredyty. A Amerykanie, jak widać, na razie chętni nie są…

Co stanie się, gdy Yellen zacznie mocniej wycofywać się z QE? Jak zareagują rynki? W komunikacie Associated Press z 7 stycznia czytamy:

But Yellen will face questions about how to manage that process. Moving too fast could spook financial markets and shove interest rates higher, while withdrawing the bonds too slowly could risk creating bubbles — that might burst — in real estate, the stock market or other assets”.

W kwestii pobudzania wzrostu komentatorzy zgadzają się, że w obliczu budżetowego pata, które trwa od wielu miesięcy w Kongresie i wobec braku konsensusu co do długofalowych działań, Yellen może pozostać samotna w realizowaniu swej misji. W tekście pt. „This is the biggest challenge Janet Yellen will face as Fed chairNeil Irwin pisze, że nowa szefowa banku centralnego musi wybierać pomiędzy: działaniem, które może wywoływać skutki uboczne (chodzi w dużej mierze o kontynuowanie QE), a nie robieniem niczego – na wzór amerykańskiego rządu.

Podobnie Larry Summers, konkurent Yellen w wyścigu o fotel prezesa Fed, były prezydent Uniwersytetu Harvarda, w felietonie „Strategies for sustainable growth” opublikowanym w „Washington Post” wyjaśnia, że istotnym zadaniem Yellen będzie przekonanie rządu do większej aktywności – stymulacji fiskalnej oraz rozwinięcia projektów infrastrukturalnych, które pomogą ruszyć z miejsca stopy procentowe.

I komu się narazi?

W czasach ślimaczącego się procesu kształtowania ustaw w ramach pakietu Dodda-Franka, zwraca uwagę pewien ruch, który zapowiada Janet Yellen. Ma ona zamiar osobiście nadzorować procesy związane z regulacją rynku finansowego i banków. Michael Hirsh pisze, że Yellen nie podobało się, że Ben Bernanke scedował te kwestie na swojego współpracownika Daniela Tarullo. Tarullo w jej przekonaniu, nie miał wystarczającej legitymizacji by forsować wyższe standardy dla ważnych z punktu widzenia systemu finansowego banków.

Hirsh przytacza wypowiedzi Yellen, gdy jeszcze jako wiceprezes Fed przekonywała, iż nowe regulacje w jej przekonaniu nie są wystarczające:

I’m not convinced that the existing [systemically important financial institutions] regulatory work plan, which moves in the right direction, goes far enough„.

Przed zakusami większego regulowania rynku przestrzegają Janet Yellen ekonomiści z Instytutu Misesa. W tekście pt. „Sound advice for Janet Yellen” z 23 stycznia polecają jej czerpać z myśli Johna Cowperthwaite’a, brytyjskiego ekonomisty, który od lat 40. przez kilkadziesiąt lat kształtował politykę gospodarczą Hongkongu, przekształcając go w globalne centrum finansowe. „Jeśli coś opodatkujesz – dostaniesz tego mniej; co do zasady – jednostka lepiej daje sobie radę ze swymi sprawami, niż poradzi sobie z nimi jej sąsiad; rządzić się to arogancja; liczba problemów, które rozwiązują się same z biegiem czasu jest większa niż tych, które można rozwiązać przez babranie się w nich – a lekarstwo bywa gorsze od choroby”:

Stripped of his numbers an economist would have to resort to the old home truths about how the world works: If you tax something you get less of it; as a general rule an individual manages his own affairs better than his neighbor can; it’s rude to be bossy; the number of problems that resolve themselves if only you wait long enough is far larger than the number of problems solved by mucking around in them. And the cure is often worse than the disease”.

A już zupełnie brutalnie atakuje Janet Yellen znany inwestor Peter Schiff. Podczas, gdy w National Journal, w Washington Post, w New York Timesie w Huffington Post oraz w The Atlantic możemy przeczytać, że Janet Yellen jest jedną z osób, które przewidziały bańkę na rynku nieruchomości w 2007 roku i przestrzegały przed nią (w National Journal czytamy: “At the Fed’s June 2007 meeting, she warned that the failing housing sector was the „600-pound gorilla in the room”), Schiff uważa przeciwnie. Nie tylko żadne z dostępnych wypowiedzi ekonomistki na to nie wskazują. Świadczą one wręcz o tym, że lekceważyła dostępne dane, wskazujące na przegrzewanie się rynku.

Całą wypowiedź Schiffa pt. “Janet Yellen Exposed, The truth behing the myth” z 23 października 2013 można znaleźć w Internecie. Schiff mówi między innymi:  “Jeśli posłuchacie jak media reagują na tę nominację, odniesiecie wrażenie, że Janet Yellen jest najwybitniejszym prognostykiem wszechczasów. Jakby była samotnym głosem, ostrzegającym przed bańką na rynku nieruchomości (…) To bzdura. Nie tylko zapisy jej wypowiedzi nie potwierdzają, by o czymkolwiek ostrzegała, ale w istocie pokazują że (…) zapewniała wszystkich, iż nie ma się czym martwić”.  I cytuje dwa z jej przemówień z 2005 i 2006 roku, między innymi ze Szkoły Biznesu Haasa na poparcie swojej tezy.

Janet Yellen z pewnością do takich ataków będzie musiała się przyzwyczaić. Zresztą, jak przewiduje w The Economist Zanny Minton Beddoes generalnie bankierom centralnym nie będzie w nadchodzących latach łatwo. W tekście pt. „Credibility on the Line” przeczytać możemy, że coraz mocniej będzie się im obrywać za łączenie ról twórców polityki monetarnej i nadzorców rynków finansowych:

In 2014 the reputational tables will turn. In most places the recovery will strengthen; politicians, particularly in Europe, will make fewer obvious macroeconomic mistakes. But the central bankers will be under fire. By the end of the year there will be growing debate about whether the technocrats know what they are doing, both in monetary policy and in their newly expanded roles as financial supervisors. Credibility, the currency of effective central banking, will be in shorter supply.”

Przedstawiciele rynków zacierają ręce i ironizują. „Ciekawe czy [Yellen] zna dobrze chiński” –  zastanawia się ulubiony portal inwestorów, Zerohedge.

OF

(CC By DonkeyHotey)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Tydzień w gospodarce

Kategoria: Trendy gospodarcze
Przegląd wydarzeń gospodarczych ubiegłego tygodnia (30.05–03.06.2022) – źródło: dignitynews.eu
Tydzień w gospodarce