Afrykańscy i chińscy przywódcy na szczycie poświęconym relacjom Afryka-Chiny (CC BY-ND GovernmentZA)
Nigeria, 160-milionowy kraj z dużym rynkiem wewnętrznym, wydaje duże środki na import dóbr konsumenckich z Chin, które mogłoby być równie dobrze produkowane na miejscu. Kupujemy tekstylia, wyroby skórzane, przeciery pomidorowe, krochmal, meble, elektronikę, materiały budowlane, dobra plastikowa. Można wymieniać w nieskończoność.
Z drugiej strony Chińczycy kupują nigeryjską ropę. W wielu miejscach Afryki, wybudowali platformy wydobywcze. Wybudowali także infrastrukturę. Ale, z pewnymi wyjątkami, zrobili to używając sprzętu i robotników zaimportowanych od siebie, nie szkolili pracowników lokalnych.
Tak więc Chiny po prostu biorą od nas dobra podstawowe, nieprzetworzone, a sprzedają nam wyroby już gotowe. To właśnie było istotą kolonializmu. Brytyjczycy pojawili się w Afryce i Indiach, żeby zabezpieczyć sobie dostęp do surowców i rynków. Afryka znów, tym razem chętnie, otwiera się na formę nowego imperializmu.
Cały komentarz na stronie Financial Times