Złota rezerwa na trudne czasy
Kategoria: Polityka pieniężna
Warren Buffett (CC BY-NC-ND Trackrecord)
Taka odpowiedź istnieje przecież jedynie w wyobraźni Grovera Norquista [amerykański antypodatkowy działacz społeczny – przyp. red.].
Pomiędzy 1951 a 1954 rokiem, gdy podatek od zysków kapitałowych wynosił 25 proc., a krańcowa stawka podatku od dywidend sięgała 91 proc., sprzedałem na rynku swoje papiery wartościowe i naprawdę nie narzekałem. W latach 1956-1969 ta stawka spadła do ok. 70 proc., a podatek od zysków kapitałowych wzrósł do 27,5 proc. Wówczas zarządzałem funduszami inwestorów. Żaden z nich nie wspominał, by podatki było powodem odrzucenia którejś z szans inwestycyjnych, które im oferowałem.
Co więcej, pod ciężarem tych dużych podatków, zarówno zatrudnienie jak i PKB gwałtownie wtedy wzrosły. Klasa średnia i bogaci – wszyscy na tym skorzystali.
Bogaci i superbogaci naprawdę nie będą strajkować i wypychać pieniędzmi swoich materaców, jeśli – wykrztuśmy to z siebie – podatki od zysków kapitałowych i progi podatku dochodowe będą zwiększone. Superbogaci, włączając w to mnie, będą zawsze wykorzystywać okazje inwestycyjne.
oprac. SS