Złota rezerwa na trudne czasy
Kategoria: Polityka pieniężna
Politycy w Waszyngtonie walczą by zawrzeć porozumienie które pozwoli na podniesienie limitu zadłużenia i długoterminowo obniży wydatki budżetowe. Nie ma powodu żeby utrudniać to już i tak Herkulesowe zadanie. Ale powinniśmy być przygotowani na rewizję w górę projekcji deficytu w nadchodzących latach – nawet jeśli dojdzie do porozumienia. I są co najmniej trzy powody do zmartwień.
Po pierwsze, powrót stóp procentowych do normalnego poziomu będzie miał większe skutki niż jakiekolwiek porozumienie w Kongresie. Obecnie, średnie oprocentowanie obligacji skarbowych wynosi 2,5 proc. Średnia z ostatnich dwudziestu lat to 5,7 proc. Gdyby oprocentowanie wróciło do średniej, roczne koszty obsługi długu byłyby o 420 miliardów dolarów większe w 2014 roku i o 700 miliardów dolarów większe w 2020.
Te koszty w ciągu dziesięciu lat zamknęłyby się kwotą o 4,9 biliona wyższą niż przy obecnych stopach procentowych. Wystarczy porównać to z kwotą 2 bilionów dolarów o której mówi się w kontekście oszczędności które mogą wyniknąć z obcięcia wydatków budżetowych aby dojść do wniosku, że efekt zaciskania pasa zostanie przykryty przez normalizację na rynku długu.
Cały artykuł na stronie Wall Street Journal.