Banki włoskie wydobyły się z kryzysu

Trzy lata po kryzysie najstarszego banku włoskiego Banca Monte dei Paschi, ze Sieny, w którego ratowanie zaangażował się rząd, sytuacja włoskich banków jest nadspodziewanie dobra.
Banki włoskie wydobyły się z kryzysu

Banca Monte dei Paschi, z Sieny to najstarszy bank na świecie i czwarty co do wielkości włoski bank komercyjny (fot. PAP)

Udział kredytów zagrożonych w bilansach banków spada, poprawiła się jakość pożyczek, a koszt interwencji rządowych w sektorze finansowym był znacznie mniejszy niż w Niemczech.

Państwo ratuje bank

Globalny kryzys finansowy i kryzys zadłużenia kilku krajów strefy euro odbił się na systemie bankowym. Włoskie banki znalazły się w sytuacji wyjątkowo krytycznej.

Według Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego w 2015 roku około 18 proc. wszystkich włoskich pożyczek było zagrożonych. W szczególnie trudnej sytuacji znalazł się Banca Monte dei Paschi, ze Sieny (MPS), – najstarszy bank na świecie i czwarty co do wielkości włoski bank komercyjny. Posiada obecnie ponad 1500 oddziałów i 200 specjalistycznych centrów, zatrudnia ponad 22 tys., oferuje usługi ponad 4 milionom klientów.

W 1995 r. bank został przekształcony ze statutowej spółki w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Największym akcjonariuszem był fundusz charytatywny Fondazione Monte dei Paschi di Siena. Od czerwca 1999 roku bank jest notowany na giełdzie w Mediolanie.

Niepracujące aktywa, które przejął MPS stały się jedną z przyczyn jego kłopotów.

Po debiucie giełdowym nabył kilka banków regionalnych, mających pakiety złych kredytów. Według powszechnej opinii był w tej sprawie naciskany przez lokalnych i rzymskich polityków, obawiających się upadku mniejszych banków. Ale niepracujące aktywa, które przejął MPS stały się jedną z przyczyn jego kłopotów, które się ujawniły po wybuchu światowego kryzysu finansowego i kryzysu zadłużenia kilku krajów strefy euro.

Bank ze Sieny posiadał w swym portfelu obligacje rządowe Włoch, a także Grecji. Gdy ich wartość zaczęła spadać musiał w 2012 roku zaksięgować 2 mld euro straty.

W dodatku wyszło na jaw, że przed kryzysem kupował od banków niemieckich i od Nomura Bank instrumenty strukturyzowane, na których też poniósł znaczne straty.

Ten skandal doprowadził do znacznego spadku akcji w styczniu 2013 roku. Zwołane nadzwyczajne walne zgromadzenie akcjonariuszy banku udzieliło Radzie Dyrektorów uprawnienia do podwyższenia kapitału zakładowego o maksymalnie 4,5 mld euro w celu wykupu obligacji.

Banca d’Italia (Bank Włoch) dokapitalizował MPS kwotą 3,9 mld euro, ale Fondazione Monte dei Paschi di Siena odrzucało pomysły emisji nowych akcji.

W październiku 2014 roku nie przeszedł testu warunków skrajnych dużych banków europejskich i EBC ogłosił, że bank nie jest w stanie powstrzymać katastrofy finansowej. Ostatecznie w 2014 roku odnotował stratę netto ponad 5,3 mld euro, co jeszcze bardziej obniżyło jego kapitał.

Oblane testy

W 2015 roku bank miał 46,9 mld euro kredytów zagrożonych czyli 22 proc. aktywów. W lipcu 2016 roku po raz kolejny nie przeszedł testu warunków skrajnych banków Unii Europejskiej.

Przez cały 2016 rok bank próbował znaleźć dużych inwestorów, negocjując z JP Morgan, Mediobanca, Banco Santander, Bank of America, kredytów zagrożonych. kredytów zagrożonych. Merrill Lynch, Citigroup, Credit Suisse, Deutsche Bank i Goldman Sachs.

Nowy rząd i stare problemy Włoch

Podpisano nawet umowę przedemisyjną, ale ostatecznie żaden z banków nie zdecydował się na objęcie nowych emisji akcji. W grudniu bank ze Sieny przyznał, że próba pozyskania inwestorów prywatnych się nie powiodła i zwrócił się do rządu, na którego czele stał wówczas Paolo Gentiloni z Partii Demokratycznej z wnioskiem o pomoc w ratowani przed upadłością.

Sytuacja była krytyczna, gdyż od 2014 roku obowiązuje w Unii Europejskiej Dyrektywa  2014/59/UE w sprawie naprawy, restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków.

Kluczową zasadą, wpisaną do Dyrektywy jest zakaz bezwarunkowego wspierania zagrożonych banków z kieszeni podatników.

Banki mogą ubiegać się o pomoc publiczną w sytuacjach nadzwyczajnych, ale akcjonariusze banków, a także ich wierzyciele muszą sami najpierw wyłożyć co najmniej 8 proc. sumy funduszy i zobowiązań ratowanej instytucji. Operację taką nazywa się w języku finansowym bail-in, podczas gdy ratowanie banków przez zewnętrznego inwestora lub państwo to bail-out.

Krótko mówiąc, jeśli właściciele dopuścili do kryzysu banku, to oni w pierwszej kolejności muszą odczuć jego skutki. Zasada ta wydaje się sprawiedliwa.

Kłopot w tym, że właścicielami włoskich banków są miliony zwykłych Włochów, gdyż banki sprzedawały im obligacje, wyżej oprocentowane niż depozyty. Około 1/3 obligacji, emitowanych przez włoskie banki jest w posiadaniu gospodarstw domowych. Posiadacz obligacji jest formalnie wierzycielem banku i według Dyrektywy unijnej powinien zrzec się 8 proc. swych pieniędzy, nim bank poprosi o pomoc państwa.

Dokapitalizowanie

1 czerwca 2017 roku Komisarz UE Margrethe Vestager zgodziła się na pomoc państwa dla banku, czyli na wyjątek od Dyrektywy 2014/59/UE. Bank został dokapitalizowany na kwotę 8,1 mld euro, z czego 3,9 mld euro zostało wyłożone przez Ministerstwo Gospodarki i Finansów, a reszta była zamianą obligacji na akcje, co miało ratować obligatariuszy.

Obecnie Ministerstwo Gospodarki i Finansów Włoch posiada 68,247 proc. akcji, Grupa Generali 4,319 proc., a akcje własne to 3,181 proc. Udział Fondazione Monte dei Paschi di Siena spadł z ponad 55 proc. w dniu 31 grudnia 2009 roku do poniżej 2 proc.

Na początku listopada b.r. Grupa Montepaschi przedstawiła sprawozdanie finansowe za trzy kwartały 2019 roku. Zysk netto wyniósł 286,9 mln euro. Był wprawdzie mniejszy niż przed rokiem, głównie z powodu spadających zysków z odsetek, ale udział NPL spadł do 14,6 proc. (przed rokiem wynosił 17,3 proc.).

Kryzys Banca Monte dei Paschi, który mógł zachwiać gospodarką włoską jest zakończony.

Wskaźnik Kapitału Podstawowego (CET1 Ratio) wynosi 14,8 proc., zaś Wskaźnik Kapitału Całkowitego 16,7 proc. Wygląda więc na to, że kryzys Banca Monte dei Paschi, który mógł zachwiać gospodarką włoską i całej strefy euro jest zakończony.

Restrukturyzacja UniCredit

W lipcu 2015 roku Europejski Nadzór Bankowy (European Banking Authority) stwierdził, że największy bank włoski, UniCredit, jest jednym z najbardziej zagrożonych banków europejskich. Nadzór odkrył, że niedobór kapitałów w banku wynosi 9 mld euro.

Bank działał wówczas w 17 krajach, w tym w Polsce, gdzie był głównym udziałowcem drugiego największego banku Pekao SA. Konieczna była restrukturyzacja, cięcia kosztów i zwolnienia. Bank był zbyt duży by państwo mogło go ratować.

Na początku listopada b.r. Unicredit opublikował wyniki za trzy kwartały 2019 roku. Zysk netto wyniósł 1,1 miliarda euro i był o ponad 25 proc. wyższy niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. Był to najlepszy wynik europejskiego banku w III kwartale b.r. i najlepszy wynik UniCredit od dziesięciu lat. Niepracujące kredyty spadły w ostatnich trzech latach o 50 mld euro i obecnie ich udział wynosi 3,6 proc.

Grupa UniCredit powstała z połączenia w 1998 roku kilku włoskich grup bankowych, przede wszystkim Unicredito (banki z Turynu , Werony i Treviso ) i Credito Italiano ( w jego skład wchodziły Rolo Banca i Banca Popolare di Rieti ). Stąd nazwa Unicredito Italiano.

W 1999 roku grupa UniCredito Italiano rozpoczęła ekspansję w Europie Środkowej od przejęcia polskiej spółki Bank Pekao SA. Wkrótce zmieniła nazwę na Unicredit. W 2005 roku bank przejął za 15,4 mld euro niemiecką grupą HypoVereinsbank (HVB), która powstała w 1998 roku przez połączenie dwóch banków bawarskich: Bayerische Vereinsbank i Bayerische Hypotheken-und Wechsel-Bank oraz banku austriackiego Creditanstalt. Była to największa transakcja transgraniczna w Europie. Powstała jedna z największych w Europie grup bankowych, której aktywa w końcu 2007 roku wynosiły 1021,8 mld euro.

Tak jak inne duże banki europejskiej Unicredit miał w swym portfelu obligacje Grecji i innych krajów południa Europy, które traciły wartość, gdy wybuchł kryzys zadłużenia. Miały też znaczne ilości instrumentów strukturyzowanych, powiązanych z kredytami hipotecznymi i nieregularnie spłacanych kredytów komercyjnych.

Konieczna stała się restrukturyzacja – zmniejszenie zatrudnienia i kosztów, sprzedaż niepracujących aktywów po cenie możliwie najwyższej, lecz znacznie niższej niż nominalna wartość.

W listopadzie 2015 roku zarząd UniCredit na którego czele stał Federico Ghizzoni przedstawił plan redukcji zatrudnienia o 14 proc. oraz zbycia lub restrukturyzacji kilku nierentownych spółek, posiadanych przez bank. Inwestorzy nie uznali planu za wiarygodny. Na początku 2016 roku akcje UniCredit spadły o 20 proc. i notowane były na poziomie 0,6 wartości księgowej.

Rynek jeszcze nie wierzy w sukces

W czerwcu 2016 roku francuski menadżer Jean Pierre Mustier, który wcześniej pracował w Société Générale, został wybrany do rady dyrektorów UniCredit, a kilka tygodni później został CEO całej grupy bankowej.

W ciągu pierwszych kilku miesięcy pozyskał ponad 5 miliardów euro kapitału, sprzedając firmę zarządzającą aktywami Pioneer, udziały w Pekao SA i część udziału w internetowym brokerze Fineco.

Udało mu się sprzedać zagrożone kredyty o nominalnej wartości 17,7 mld euro amerykańskim inwestorom instytucjonalnym Fortress i Pimco po cenie 13 centymów za euro. Z tego tytułu bank zaksięgował za 2016 rok 8 mld euro strat, ale poziom niepracujących aktywów znacznie się zmniejszył.

Aby obniżyć koszty, Mustier zmniejszył zatrudnienie o 14 tys. osób, zamykając 944 z 3 800 oddziałów oraz zmodernizował produkty i procesy IT.

W 2017 roku zrealizował emisję praw poboru wartości 13 mld euro i zdobył tytuł bankiera roku magazynu Euromoney. Bank wycofał się w ostatnich trzech latach z niektórych rynków. Obecnie prowadzi działalność w 14 krajach. Wartość jego aktywów spadła do 830 mld euro.

7 listopada b.r. Unicredit sprzedał 8,4 proc. udziałów w największym włoskim banku inwestycyjnym – Mediobanca, by uniknąć konfliktu o kontrolę nad nim z największym udziałowcem Leonardo Del Vecchio.

Przed kilkoma miesiącami media donosiły o przygotowaniach do przejęciu Commerzbanku – drugiego największego banku niemieckiego, ale Mustier w ostatnich tygodniach zaprzeczył, by taka transakcja była przygotowywana.

W grudniu ogłoszony zostanie nowy, czteroletni plan dalszej restrukturyzacji. Rynek jeszcze nie do końca ufa w sukces Unicredit. Jego akcje od mianowania Mustiera na stanowisko CEO straciły 60 proc. wartości i dziś kosztują niespełna 12,50 euro. W 2007 roku, przed wybuchem światowego kryzysu wyceniane były średnio po 174 euro, a maksymalna cena przekroczyła 200 euro.

Mniej zagrożonych kredytów

Według Banca d’Italia (bank centralny Włoch) kredyty zagrożone (NPL) całego włoskiego systemu bankowego wyniosły w grudniu 2015 roku 360 mld euro wartości księgowej brutto, osiągając najwyższy poziom we wrześniu 2015 roku.

Ponad połowę (210 mld euro) stanowiły złe długi, czyli takie, których ściągnięcie od dłużników było mało prawdopodobne. Średnio łączny wskaźnik kredytów zagrożonych do kredytów ogółem wyniósł 18 proc. i był najwyższy wśród krajów Unii Europejskiej.

Pięć największych grup bankowych miało 225 mld euro kredytów zagrożonych.

Pięć największych grup bankowych pod względem aktywów: UniCredit , Intesa Sanpaolo , Banca Monte dei Paschi di Siena (BMPS), UBI Banca i Banco Popolare , miało 225 mld euro kredytów zagrożonych z czego 135 mld euro to były złe długi.

Według OECD Economic Surveys, Italy z kwietnia 2019 roku stan kredytów zagrożonych w bilansie banków spadł w końcu 2018 roku do poziomu niższego niż 150 mld euro.

Poprawiła się jakość pożyczek, a stosunek nowych kredytów zagrożonych do niespłaconych kredytów spadł do poziomu sprzed kryzysu (2,8 proc. dla kredytów dla przedsiębiorstw i 1,5 proc. dla kredytów dla gospodarstw domowych). Obniżenie wskaźnika nowych kredytów zagrożonych wynika z pewnego ożywienia gospodarczego oraz z ostrożnego podejścia banków. W latach 2016–2018 kredyty bankowe wzrosły w przypadku firm w dobrej kondycji, podczas gdy nadal spadały w przypadku firm bardziej zagrożonych.

Postęp w zmniejszaniu kredytów zagrożonych można przypisać skutecznym działaniom politycznym.

Włochy: potrzeba nowego renesansu

W czerwcu 2017 r. włoski parlament zatwierdził nowelizację ustawy o sekurytyzacji. Znacząco rozszerzone zostały działania, które mogą być prowadzone przez spółki celowe (SPV) w transakcjach sekurytyzacyjnych, w celu ułatwienia sprzedaży aktywów bankowych o obniżonej wartości (NPL). Ustawa wprowadziła tak zwany Guarantee on Securitization of Bank Non Performing Loans (GACS), czyli program gwarancji państwowych dla papierów wartościowych zabezpieczonych NPL.

W 2016 roku utworzony został Fundusz Atlante, służący do wspierania włoskich banków w operacjach dokapitalizowania i zarządzania zagrożonymi pożyczkami. 70 proc. budżetu przeznaczone jest na podwyższenia kapitału i 30 proc. na nieściągalne długi. Wielkość funduszu wynosi 4,25 mld euro, a udział każdego z 67 inwestorów, jakim są banki i inne firmy sektora finansowego nie przekracza 20 proc. wielkości funduszu.

Atlante stosuje dźwignię finansową do 110 proc. Największymi udziałowcami są: Intesa Sanpaolo (845 mln euro), UniCredit (845 mln euro) i Cassa Depositi e Prestiti (500 mln euro).

W sierpniu 2016 roku powstał także fundusz Atlante 2, zbierając od różnych włoskich instytucji finansowych 1,715 mld euro. Może inwestować wyłącznie w pożyczki o obniżonej wartości i instrumenty związane z transakcjami NPL.

Koszt interwencji rządowej

Raport OECD zwraca uwagę na to, że koszt interwencji rządowej w sektorze finansowym był ograniczony do około 0,3 proc. PKB (1,3 proc. jeśli uwzględnić przejęcie przez państwo niektórych zobowiązań warunkowych banków).

Koszt ratowania banków w niektórych krajach strefy euro był wyższy – w Niemczech wyniósł 5,9 proc. PKB, w Hiszpanii 4,4 proc. PKB.

Kondycja bilansów włoskich banków pozostaje powiązana ze stanem finansów publicznych Włoch.

Włoskie banki często działały jako amortyzatory na włoskim rynku obligacji skarbowych, kupując je, by przeciwdziałać spadkowi wartości.

OECD szacuje, że obligacje skarbowe rządu włoskiego stanowią 9,5 proc. sumy aktywów banków. Znaczny i trwały wzrost rentowności obligacji skarbowych może zatem negatywnie wpłynąć na banki za pośrednictwem trzech kanałów.

– Wyższe rentowności obligacji rządowych generalnie powodują wyższe oprocentowanie depozytów, podnosząc koszty finansowania banków.

– Wzrost rentowności obligacji skarbowych zmniejsza wartość kwalifikowanego zabezpieczenia operacji refinansujących Eurosystemu, a tym samym płynność banków.

– Spadek cen obligacji skarbowych obniża wskaźniki kapitałowe banków.

Banca Monte dei Paschi, z Sieny to najstarszy bank na świecie i czwarty co do wielkości włoski bank komercyjny (fot. PAP)

Tagi