Inwestycje zagraniczne skracają dystans do bogatszych

Za blisko 60 proc. polskiego eksportu i ponad 60 proc. nakładów inwestycyjnych przedsiębiorstw niefinansowych odpowiadają już firmy z kapitałem zagranicznym. Polska korzysta na uczestnictwie w globalnych łańcuchach wartości.
Inwestycje zagraniczne skracają dystans do bogatszych

Fabryka Fiata, Tychy (©PAP)

Kraje o niższym poziomie PKB na mieszkańca mają często wyższą stopę wzrostu niż kraje najbogatsze. Owo niższe PKB per capita wynika z luki technologicznej jaką biedniejsze kraje mają wobec bogatszych. Można ją ograniczyć przez zakup zagranicznych technologii albo przez inwestycje zagraniczne. Ta pierwsza strategia wymaga dysponowania dużymi nadwyżkami na rachunku bieżącym bilansu płatniczego i wysokim poziomem oszczędności. Nic dziwnego, że częściej zamykanie luki technologicznej odbywa się dzięki napływowi kapitału zagranicznego.

Związki między napływem bezpośrednich inwestycji zagranicznych, a tempem wzrostu PKB zostały dokładnie przebadane i opisane w wielu pracach ekonomistów. „Bezpośrednie skutki BIZ wynikają z połączenia kapitału finansowego, transferu technologii stosowanych w produkcji, możliwości badawczo-rozwojowych, metod zarządzania i marketingu, umiejętności, instytucji i przedsiębiorczości, które mogą nie być dostępne lub być dostępne w kraju goszczącym” – piszą John H. Dunning i Sarianna M. Lundan w pracy: „Multinational Enterprises and the Global Economy”.

Według opracowania OECD z 2019 roku „FDI Qualities Indicators. Measuring the sustainable development impacts of investment” jest kilka kanałów wpływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych na wzrost gospodarczy. Sektory przyciągające BIZ zwykle doświadczają wyższego wzrostu wydajności pracy i wyższe są w nich nakłady na prace badawczo-rozwojowe niż w innych sektorach. Wynika to z faktu, że filie zagranicznych firm międzynarodowych mają dostęp do zaawansowanych technologii i know-how, co pozwala im produkować wydajniej.

Premia za rozmiar firmy

Firmy zagraniczne są też na ogół większe i bardziej kapitałochłonne niż ich firmy krajowe, co daje dodatkową premię. W krajach, zaliczanych do rynków wschodzących lub rozwijających się przeważają małe firmy, w których nakłady zarówno na szkolenie pracowników, jak też na zakup środków trwałych są niskie. Tak więc, samo zwiększenie rozmiaru firm daje gospodarce premię.

Pojawienie się firm z kapitałem zagranicznym w kraju o niskim poziomie produktywności eliminuje z rynku najsłabsze firmy krajowe, które nie wytrzymują konkurencji. Może to powodować przejściowy wzrost bezrobocia, gdy firmy zagraniczne, mające wyższą produktywność potrzebują mniej pracowników niż nisko wydajne firmy krajowe. Stopniowo wielkość zatrudnienia generowanego przez bezpośrednie inwestycje zagraniczne rośnie, a przede wszystkim poprawia się jakość struktur organizacyjnych i umiejętności menedżerskie w firmach krajowych, które kooperują z zagranicznymi. Wzrost konkurencji wymusza na wszystkich firmach poprawę zarządzania i przyjmowanie bardziej nowoczesnych rozwiązań organizacyjnych i technologii.

W początkowym etapie inwestorzy zagraniczni często nastawieni są na zdobycie rynku gospodarza i wykorzystanie taniej siły roboczej. Inwestują w branże o niskiej wartości dodanej, np. montownie. Stopniowo przechodzą do branż bardziej innowacyjnych. Firmy z udziałem kapitału zagranicznego mają rosnący udział w eksporcie kraju, co pozwala utrzymać równowagę bilansu płatniczego przy rosnącym jednocześnie imporcie.

Wyższa produktywność w firmach należących do inwestorów zagranicznych lub z udziałem kapitału zagranicznego sprawia, że w tym segmencie gospodarki z reguły wyższe są wynagrodzenia. Firmy te lepiej też przestrzegają praw pracowniczych niż firmy krajowe (zwłaszcza małe). Elementem kultury korporacyjnej w międzynarodowych firmach jest dbałość o prawa kobiet, mniejszości rasowych i etnicznych, a także walka z mobbingiem. To rzecz jasna nie znaczy, że w firmach tych nie zdarzają się patologiczne sytuacje.

Wpływ BIZ na gospodarkę kraju goszczącego inwestycje zależy od rodzaju tych inwestycji. Często uważa się, że inwestycje nowe (green-field investments) są bardziej wartościowe od inwestycji polegających na przejęciu spółki krajowej przez spółkę zagraniczną lub zakupie pakietu jej akcji (zakupy powyżej 10 proc. akcji są uważane za BIZ). Niekoniecznie to prawda. Zakup istniejącej firmy przez zagraniczne lub międzynarodowe korporacje też zwykle wiąże się z napływem nowych technologii i wzrostem produktywności, choć przeszkodami mogą być konflikty, wynikające z różnic kulturowych. Osobnym przypadkiem są zakupy zagranicznych firm przez spółki chińskie, zwykle powiązane z państwem. W tym wypadku transfer technologii odbywa się czasem od spółki przejmowanej do przejmującej.

Statystyki pokazują, że sama wielkość BIZ (skumulowane zasoby) i ich roczny napływ nie zawsze są silnie skorelowane z dynamiką PKB. Polska miała w latach 1990 – 2018 najwyższą dynamikę PKB w Europie Środkowej, ale relacja skumulowanych inwestycji zagranicznych do PKB była mniejsza niż w Bułgarii, Chorwacji, czy Estonii. Wśród krajów Europy Środkowowschodniej rekordzistą w pozyskiwaniu BIZ (w relacji do PKB) była Czarnogóra.

Jak przyciągać BIZ?

Rządy stosują rozmaite strategie, by przyciągać inwestycje zagraniczne. Budują też instrumenty tego przyciągania. Prawie we wszystkich krajach rozwijających się istnieje co najmniej jedna agencja promocji inwestycji, odpowiedzialna za kontakty z korporacjami międzynarodowymi. Niektóre rządy stosują specjalne zachęty finansowe i podatkowe dla inwestorów zagranicznych, takie jak kilkuletnie zwolnienia z podatków, preferencyjne stawki CIT, niskie opodatkowanie dywidend, przekazywanych do macierzystych centrali. Ważnym instrumentem są też umowy dwustronne, określające sposób ochrony praw inwestorów, rozstrzygania sporów i unikania podwójnego opodatkowania.

Rządy mogą zachęcać do inwestowania w konkretne dziedziny lub nawet w konkretne przedsiębiorstwa krajowe. Takie przypadki miały miejsce na początku lat 90. XX w. w Polsce, gdy rząd sprzedał kilka upadających przedsiębiorstw państwowych z branży IT zagranicznym koncernom, które w zamian otrzymały prawo inwestowania na polskim rynku telekomunikacyjnym.

Dla inwestorów zagranicznych ważnymi argumentami są jakość infrastruktury komunikacyjnej, kwalifikacje pracowników, wielkość lokalnego rynku finansowego. Innym sposobem przyciągania BIZ jest tworzenie Specjalnych Stref Ekonomicznych, w których obowiązują niższe podatki, bardziej przyjazne dla biznesu regulacje, a często także powstają tam klastry. Klaster to geograficzna koncentracja powiązanych ze sobą firm, dostawców, usługodawców, firm szkoleniowych, instytucji wspomagających. Firmy w klastrze ze sobą konkurują, ale także współpracują.

Podstawowym warunkiem, wpływającym na atrakcyjność inwestycyjną danego kraju jest jakość jego instytucji. „Instytucje gospodarcze mają podstawowe znaczenie dla wzrostu gospodarczego, ponieważ kształtują zachęty dla kluczowych podmiotów gospodarczych w szczególności wpływają na inwestycje, kapitał fizyczny i ludzki oraz technologię i organizację produkcji” – piszą Daron Acemoglu, Simon Johnson i James A. Robinson w pracy „Institutions as a Fundamental Cause of Long-run Growth”.

Zdarzają się wprawdzie sytuacje, gdy międzynarodowe korporacje chętnie inwestują w krajach, gdzie wysoka jest korupcja, a jakość instytucji niska, ale w takich przypadkach oczekują odpowiednio wysokiej stopy zwrotu i gwarancji transferu zysków. Wtedy korzyści z inwestycji dla gospodarki kraju goszczącego są mniejsze. Zagraniczny inwestor chce maksymalizować zysk w krótkim czasie, przez co efekty pośrednie inwestycji są niewielkie. Inwestor powstrzymuje się od budowy infrastruktury, szkolenia pracowników, prac badawczo-naukowych. Źle działające instytucje i brak przejrzystych procedur działają jak nadzwyczajne podatki, nakładane na zagranicznych inwestorów, którzy z góry wliczają je w koszty, rekompensując je wysokimi marżami zysku.

Tomasz Dorożyński, Bogusława Dobrowolska i Anetta Kuna-Marszałek w opracowaniu „Institutional quality as a determinant of FDI inflow: the case of Central and Eastern European countries”, powołując się na literaturę ekonomiczną, podają następujące kryteria jakości instytucji, wpływających na napływ BIZ:

– jakość systemu edukacji;

– skuteczność polityki antymonopolowej;

– wpływ opodatkowania na zachęty do inwestowania i pracy;

– bariery handlowe – międzynarodowa otwartość tworzy bardziej dynamiczne i wymagające środowisko, które sprzyja poprawie instytucji, co może utrudniać korupcję i nepotyzm;

– krajowe prawo, odnoszące się do BIZ (zwykle inwestorzy unikają inwestowania tam, gdzie przepisy są niejasne, często zmieniają i ograniczają konkurencję);

– ochrona własności intelektualnej (im lepsza, tym większa skłonność międzynarodowych korporacji do transferu nowoczesnej technologii).

Polska w łańcuchach wartości

Wzrost przepływów bezpośrednich inwestycji zagranicznych, jaki nastąpił w ostatnich dwu dekadach doprowadził do powstania globalnych łańcuchów wartości (GVC). Szacuje się, że ponad jedna czwarta światowego handlu odbywa się w ramach globalnych łańcuchów wartości. Koncepcja łańcucha wartości dodanej stworzona przez Michaela Portera przedstawia działalność przedsiębiorstwa jako ciąg czynności powiązanych ze sobą w logiczną całość, podejmowanych w czasie wytwarzania wyrobu finalnego lub usługi, prowadzących do uzyskania wartości dodanej.

Łańcuch wartości tworzą firmy i pracownicy, zaczynając od wydobycia surowców, przez ich przetwarzanie, projektowanie produktu, a kończąc na marketingu i dystrybucji. Poszczególne procesy są lokowane w krajach, w których można wykorzystać ich przewagi komparatywne. Procesy pracochłonne tam, gdzie jest obfitość kwalifikowanej siły roboczej, procesy kapitałochłonne, w krajach o dużych zasobach kapitału. Umiędzynarodowienie pozwala na obniżenie kosztów produkcji. W GVC występuje odcinek górny (upstream) – wydobycie surowców, wytwarzanie półproduktów i dolny (downstream) – wytwarzanie produktu finalnego i dystrybucja.

Globalne łańcuchy wartości są zazwyczaj koordynowane przez międzynarodowe korporacje (TNC), a transgraniczny handel w dużej mierze odbywa się w sieciach podmiotów stowarzyszonych, w tym partnerów kontraktowych. Korzyści z ich istnienia mogą odnosić zarówno duże, jak i mniejsze firmy. To właśnie firmy, a nie kraje są głównymi aktorami GVC. Małe firmy mogą uczestniczyć w globalnych działaniach bez konieczności opanowania całej niezbędnej wiedzy technologicznej i zarządczej, koniecznej do stworzenia produktów konkurencyjnych w skali globalnej. Zwykle są dostawcami komponentów lub usług do dużych zakładów produkcyjnych.

Montażownie, lokalizowane w krajach rozwijających się lub w krajach zaliczanych do rynków wschodzących stanowią zwykle niewielką część całkowitej wartości produktu końcowego, ale gospodarki krajów, doganiających światową czołówkę mogą zyskać korzyści, specjalizując się w montażowniach, prowadzonych w dużej skali. W krajach azjatyckich istnieje wiele montażowni takich korporacji jak Apple, Dell, Amazon, Nokia i Samsung. Ich udział w wartości dodanej produktu wynosi około 5 proc. Większy udział w tworzeniu wartości dodanej można by uzyskać, wprowadzając na rynek nowy produkt lub nową markę, ale szanse na to, by uzyskać dzięki temu większą część w łańcuchu globalnej wartości są niewielkie. W latach 1995 – 2009 udział chińskich firm w chińskim eksporcie sprzętu elektrycznego i optycznego spadł z 87 proc. do 57 proc., ale wielkość krajowej wartości dodanej w eksporcie w tych branżach wzrósł ponad dziesięciokrotnie.

Udział w globalnych łańcuchach wartości pozwala krajom słabiej rozwiniętym uzyskać dostęp do nowych procesów i technologii produkcji. W efekcie nastąpiła zmiana polityki handlowej i inwestycyjnej. Kraje rozwijające się, które do końca lat 80. XX w. opierały się liberalizacji handlu i inwestycji, zaczęły otwierać się, aby ułatwić międzynarodową wymianę w ramach procesów produkcyjnych. Dwustronne umowy o ochronie inwestycji, mające na celu przyciągnięcie BIZ do krajów rozwijających się sprzyjały rozrastaniu się GVC.

Według wyliczeń Andżeliki Kuźnar („Udział Polski w globalnych łańcuchach wartości”, Andżelika Kuźnar Szkoła Główna Handlowa w Warszawie, Instytut Ekonomii Międzynarodowej, 2017 r.), udział dóbr pośrednich w imporcie Polski ze wszystkich krajów świata w 2015 r. wyniósł prawie 57 proc., co świadczy o tym, że polskie firmy są powiązane z GVC. Wyższą wartość tej relacji Polska uzyskała w imporcie z krajów pozaunijnych, w tym z USA. 67 proc. importu z tego kraju stanowiły w 2015 r. dobra pośrednie.

Najważniejsze branże wchodzące w skład globalnych łańcuchów wartości w Polsce to przemysł samochodowy, komputerowy i elektroniczny oraz optyczny

Według tego samego opracowania najważniejsze branże wchodzące w skład globalnych łańcuchów wartości w Polsce to przemysł samochodowy, komputerowy i elektroniczny oraz optyczny. Udział samochodów w zagranicznej wartości dodanej eksportu ogółem wyniósł 17,1 proc., natomiast sprzętu komputerowego, elektronicznego i optycznego oraz maszyn i urządzeń odpowiednio 7,4 proc. i 6,5 proc.

Branże te są szczególnie podatne na podział łańcuchów wartości, ponieważ zazwyczaj są długie i złożone, produkty można dzielić na komponenty, z łatwością je transportować, nie napotykając wysokich barier celnych i montować w krajach o niższych kosztach produkcji lub oferujących wysokie kwalifikacje pracowników, a do takich zalicza się Polska. Udział polskiego eksportu realizowanego w ramach GVC wzrósł z 36 proc. w 1995 r. do 56 proc. w 2011 r.

Wartość eksportu polskiego przemysłu samochodowego wyniosła w 2018 r. ok. 26 mld euro, a w 2019 r., według wstępnych szacunków ok. 24 mld euro. Eksportują przede wszystkim firmy, należące do międzynarodowych korporacji: General Motors Manufacturing Poland, Volvo Polska, Fiat Auto Poland, Volkswagen Poznań. Ta ostatnia od 1993 r. zainwestowała w Wielkopolsce 10 mld zł, z tego 4 mld zł w nową fabrykę dużych samochodów dostawczych we Wrześni. W 2020 r. łączny poziom nakładów sięgnie 12 mld zł. Fabryka Fiata w  Tychach, skąd w 2018 r. wyjechało 259,4 tys. aut, straciła na rzecz Volkswagena Poznań pozycję lidera. 106,4 tys. samochodów wyprodukowała fabryka Opla w Gliwicach. Spółka Toyota Motor Manufacturing Poland jest centrum napędów konwencjonalnych i hybrydowych Toyoty. Do tej pory Toyota zainwestowała w Wałbrzychu i Jelczu-Laskowicach 4,5 mld zł, tworząc ponad 2000 stałych miejsc pracy. Wraz z nowymi inwestycjami całkowita wartość inwestycji wzrośnie do 5 mld zł, a zatrudnienie o dodatkowych kilkaset osób.

Polska jest także największym producentem telewizorów w UE. W Gorzowie, Toruniu i Mławie produkują zakłady należące do światowych koncernów: Philips, LG i Sharp.

W 2018 r. znajdujące się w Polsce firmy wyeksportowały żeliwo i stal w różnych postaciach o wartości 4,7 mld euro. Duża część z tego przypadała na zakłady należące do ArcelorMittal – największego producenta stali na świecie, który w 2003 roku kupił upadające cztery największe polskie huty.

Obecnie w Polsce znajdują się największe światowe korporacje, działające w branżach innowacyjnych: Google, Alphabet Inc., Amazon EU S.a.r.L., IBM Central Holding GmbH, Intel Europe Inc, Cisco Systems Inc., Coca-Cola, Dell Inc., General Electric Corporation (GE), General Motors Corporation, Hewlett Packard, Motorola Inc., Otis Elevator Company, Oracle Corporation, Pfizer Inc, Synopsys, Inc., Semantec Corporation, Whirlpool Corporation, Fuji Sea, Mitsubishi Corp, Sumitomo Corporation, Bayer AG, Alstom Holdings, Biofarma. 120 podmiotów z dominującym udziałem kapitału zagranicznego zajmuje się programowaniem komputerowym.

Na koniec 2017 r. podmioty z kapitałem zagranicznym w Polsce zatrudniały 1929,1 tys. osób. Duże podmioty, stanowiące 6,6 proc. wszystkich podmiotów z udziałem kapitału zagranicznego były miejscem pracy dla 76,2 proc. ogółu pracujących osób w tej zbiorowości. Dochody z eksportu podmiotów zagranicznych wyniosły 514,9 mld zł, co znaczy, że blisko 60 proc. polskiego eksportu realizowane było przez firmy z kapitałem zagranicznym. Ich wydatki inwestycyjne wyniosły 77,8 mld zł., czyli ponad 60 proc. nakładów wszystkich przedsiębiorstw niefinansowych.

Fabryka Fiata, Tychy (©PAP)

Tagi