Autor: Ignacy Morawski

Ekonomista, założyciel serwisu SpotData.

Od pesymistycznej wiosny, do optymistycznej jesieni

Początek roku upłynął w gospodarce pod znakiem pesymistycznych nastrojów. Na świecie utrzymywała się deflacja, indeksy koniunktury w przetwórstwie przemysłowym były niskie, a rentowności obligacji wskazywały, że rynek oczekuje wieloletniej stagnacji stóp procentowych w pobliżu zera.

Od lata wskaźniki makroekonomiczne zaczęły jednak wyraźnie poprawiać się. Na uwagę zasługuje fakt, że jest to zjawisko globalne – podobne zmiany i trendy można zaobserwować w wielu miejscach na świecie. Wyraźnie wzrósł indeks koniunktury w przetwórstwie, w górę ruszyły ceny, a rynek zaczął szykować się na szybsze podwyżki stóp procentowych.

Równoległe występowanie wielu zjawisk, które wskazują na ożywienie koniunktury, pozwala sądzić, że jest to coś więcej niż szum, że w tych wskaźnikach można dostrzec objawy poważniejszego umocnienia aktywności gospodarczej na świecie.

Czy trend ten będzie trwały? Czy będzie kontynuowany w 2017 roku? Wzrost gospodarczy na pewno może być wyższy niż 2016 r., ale pamiętać trzeba o wielu niesprzyjających czynnikach krótko- i długookresowych. Są to: wysokie zadłużenie publiczne i prywatne, zawirowania polityczne, narastanie regulacji blokujących handel międzynarodowy, starzenie się społeczeństw krajów rozwiniętych. Na bardzo silne ożywienie gospodarcze trudno liczyć.

 

Otwarta licencja


Tagi