Jak samorządy ograniczają zużycie ciepła
Kategoria: Analizy
Dziennikarz, politolog specjalizujący się w zagadnieniach europejskich
więcej publikacji autora Mariusz Tomczak(©Envato)
Jakie działania zostały podjęte w celu ograniczenia zużycia wody w ostatnich trzech latach? Z takim pytaniem zwróciłem się do 30 urzędów miast w Polsce o największej liczbie mieszkańców. Poprosiłem też o wskazanie najważniejszych inicjatyw oraz zapytałem o dotychczasowe i spodziewane oszczędności wynikające z ich podjęcia.
Odpowiedzi udzielili przedstawiciele 17 miast – od wybrzeża aż po południe kraju (w kolejności alfabetycznej są to: Białystok, Bielsko-Biała, Bytom, Częstochowa, Gdynia, Kielce, Kraków, Lublin, Olsztyn, Ruda Śląska, Rybnik, Sosnowiec, Szczecin, Warszawa, Wrocław, Zabrze i Zielona Góra). Niektóre były na tyle szczegółowe i wielowątkowe, że niestety nie da się ich w całości wykorzystać w tym przekrojowym materiale.
Najważniejsze wnioski
Wspólnym mianownikiem jest dążenie do zrównoważonego gospodarowania zasobami wodnymi i rosnąca świadomość, że to się opłaca. Polskie miasta, oczywiście w różnym stopniu, mierzą się z awariami i próbami kradzieży wody z sieci. Obu zjawiskom starają się przeciwdziałać na wiele sposobów i – jak się wydaje – robią to z coraz większym skutkiem. Ograniczanie strat przekłada się na korzyści ekonomiczne dla przedsiębiorstw wodociągowych i społeczności lokalnej.
Istotną kwestię stanowi wykorzystywanie wody pitnej do celów niezwiązanych z konsumpcją, co nie zawsze jest konieczne, np. wiele osób wciąż nie zdaje sobie sprawy z tego, że zieleń miejską można podlewać deszczówką. Poza tym urzędnicy stawiają na edukację mieszkańców w zakresie gospodarowania wodą – niezbędną dla człowieka i często nieodzowną do prowadzenia działalności produkcyjno-usługowej.
Zobacz również:
Niełatwo uzyskać informacje, ile pieniędzy w budżecie danego miasta udało się zaoszczędzić dzięki podjęciu różnorodnych działań. „Trudno to policzyć” – usłyszałem parokrotnie w czasie rozmów telefonicznych, a podobny wniosek wyłania się też z odpowiedzi przesłanych e-mailowo. I to – przynajmniej dla mnie – stanowi największą niespodziankę. Drugim zaskoczeniem jest fakt, że niektóre przedsiębiorstwa wodociągowe w Polsce wspomaga sztuczna inteligencja. Korzystają one z rozwiązań oferowanych m.in. przez amerykańskie big techy. To pokazuje, że najnowsze technologie mogą przynosić realne korzyści nawet w tak mało oczywistych obszarach jak gospodarka wodno-ściekowa.
Pomoc sztucznej inteligencji
W stolicy Dolnego Śląska wykorzystuje się zaawansowane algorytmy sztucznej inteligencji do analizowania setek tysięcy danych w czasie rzeczywistym, co pozwala wykrywać potencjalne awarie zanim wpłyną na funkcjonowanie systemu wodociągowo-kanalizacyjnego. Narzędzie Predykcyjnego Utrzymania Ruchu (ang. Predictive Maintenance), rozwijane we współpracy z firmą doradczą Deloitte na platformie Amazon Web Services (AWS), przewiduje ryzyko wystąpienia awarii z dokładnością do 90 proc.
– System uwzględnia np. wiek rury przesyłowej, materiał, z którego powstała oraz dziesiątki innych zmiennych opisujących otoczenie sieci, które mogą powodować wyższą awaryjność. W opracowanych 40 modelach matematycznych uwzględniono nie tylko podstawowe parametry, lecz także mniej oczywiste czynniki, takie jak odległość instalacji od torowiska, temperaturę wody wewnątrz instalacji czy temperaturę otoczenia – powiedziała Natalia Prostak z Wydziału Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego Wrocławia.
Pierwsze działania dotyczące ograniczania strat wody w tym mieście zostały podjęte w 2009 r., gdy w Miejskim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji powstał Zespół Diagnostyki Sieci Wodociągowej. Efektem jego prac było m.in. stworzenie platformy SmartFlow we współpracy z firmami Microsoft i Future Processing. System wykrywa wycieki wody, które nie od razu pojawiają się na powierzchni, a tym samym są bardzo trudne do namierzenia.
– Innowacyjne rozwiązanie pomogło w ciągu dekady zmniejszyć straty wody z 15 proc. do 5 proc. – podkreśliła Prostak. I dodała, że to ważny krok w dążeniu do inteligentnego zarządzania miastem.
Gospodarka o obiegu zamkniętym
Wodociągi Miasta Krakowa, największe tego typu przedsiębiorstwo w Małopolsce, które obsługuje ponad 1 mln użytkowników, podejmuje działania na rzecz kompleksowego podejścia do zarządzania siecią wodociągowo-kanalizacyjną wpisujące się w ideę Smart City. Straty są ograniczane dzięki zaawansowanym technologiom używanym w zakresie monitoringu, diagnostyki i automatyzacji procesów.
– Redukcja strat ma kluczowe znaczenie nie tylko dla efektywności ekonomicznej, ale też dla ochrony zasobów wodnych w obliczu zmian klimatycznych i rosnącego zapotrzebowania na wodę w dużych aglomeracjach – zaznaczyła Emilia Król z Biura Prasowego Urzędu Miasta Krakowa.
Wdrażane są m.in. loggery korelujące, które rejestrują sygnały akustyczne wycieków i ułatwiają ich szybką lokalizację bez fizycznej inspekcji. W Krakowie działa obecnie około 1 tys. takich urządzeń, a docelowo ich ma być 1,5 tys., co znacząco zwiększy skuteczność detekcji.
Zobacz również:
Zmiany klimatyczne zaostrzają globalny problem niedoboru wody
– Kolejny filar to segmentacja sieci na strefy DMA monitorowane systemem SmartFlow, co przekłada się na szybszą reakcję na awarie, optymalizację przepływów i obniżenie kosztów operacyjnych. Powołanie zespołów diagnostycznych, które prowadzą kontrole szczelności i pomiary przepływów, pozwala objąć corocznym monitoringiem ok. 2 tys. km sieci” – dodała przedstawicielka magistratu. W planach jest wdrożenie satelitarnego wykrywania wycieków.
Wodociągi stolicy Małopolski dążą do gospodarki o obiegu zamkniętym nie tylko w celu zmniejszenia negatywnego wpływu na środowisko. Ważny jest także aspekt finansowy. Jednym z priorytetów jest ograniczenie zużycia wody pitnej poprzez wykorzystanie oczyszczonych ścieków m.in. do mycia ulic i torowisk oraz czyszczenia kanalizacji miejskiej.
– Nie stanowi ona zagrożenia sanitarnego – zastrzegła Emilia Król.
Dzięki stosowaniu wody technologicznej, produkowanej poprzez poddanie oczyszczonych ścieków procesowi dodatkowej filtracji i dezynfekcji, pobieranie wody pitnej w Zakładach Oczyszczania Ścieków Płaszów i Kujawy zmniejszyło się o prawie 500 tys. m3 rocznie.
Woda pitna nie zawsze konieczna
Tak zwana woda szara, oczywiście w ograniczonym zakresie, nadaje się do powtórnego wykorzystania. Do celów gospodarczych używa się jej m.in. w Warszawie. Niedawno Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji podpisało umowę z Zarządem Oczyszczania Miasta dotyczącą współpracy w zakresie zbadania możliwości wykorzystywania wody odzyskanej ze ścieków do celów porządkowych, takich jak czyszczenie ulic i chodników.
O tym, że mniejsze zużycie wody pitnej w procesach technologicznych przynosi wymierne oszczędności, przekonywała Barbara Tarasewicz, kierownik Biura Zarządu Wodociągów Białostockich. W stolicy Podlasia oczyszczone ścieki są wykorzystywane do płukania niektórych urządzeń w oczyszczalni zamiast wody pitnej. Pewne oszczędności daje też ograniczenie częstotliwości płukania filtrów w stacjach uzdatniania. Spółka przystąpiła także do opracowania koncepcji odzysku wody z wód popłucznych w celu zawracania jej do obiegu w stacjach uzdatniania.
Białystok ogranicza straty i optymalizuje zużycie m.in. poprzez sukcesywny rozwój zdalnego odczytywania wodomierzy głównych, poprawę monitoringu ciśnienia, rozbudowę systemu informacji przestrzennej (GIS) oraz sukcesywną renowację sieci. Niektóre odcinki wymagają bowiem wymiany z uwagi na wiek lub stan techniczny. Poza tym podejmowane są akcje informacyjne dla dzieci i osób dorosłych.
– Regularne działania edukacyjne wpływają na zmianę nawyków, co w dłuższej perspektywie przekłada się na realne ograniczenie zużycia wody w gospodarstwach domowych – podkreśliła Tarasewicz.
Modernizacja i monitoring
Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji Okręgu Częstochowskiego, spółka prowadzona przez związek komunalny 10 gmin, którego członkiem jest Częstochowa, podejmuje wiele działań ograniczających niepotrzebne zużycie wody i zmniejszających awaryjność sieci. Temu celowi służą m.in. regularne kontrole armatury wodociągowej oraz poddawanie monitoringowi przynajmniej 700 km sieci każdego roku za pomocą przyrządów do wykrywania nieszczelności.
Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Częstochowy, powiedział, że bezwykopowa renowacja różnych odcinków sieci kanalizacyjnej metodą „długiego rękawa” skraca czas naprawy, a wykorzystanie pojazdów ssąco-ciśnieniowych wyposażonych w funkcję recyklingu ogranicza zużycie wody w czasie procesu oczyszczania instalacji. Korzyści przynosi też zwiększanie liczby wodomierzy ultradźwiękowych.
Zobacz również:
Wody coraz mniej, ale lepiej można ją wykorzystać
W latach 2022–2024 Zabrzańskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji dokonało wymiany 2518 km najbardziej awaryjnych i wysłużonych odcinków sieci. Jakub Szołdra-Laszczyk z Urzędu Miasta Zabrze podkreślił, że podjęto też szereg innych działań, których efektem była redukcja strat wody z 9,10 proc. w 2021 r. do 8,11 proc. w 2024 r., co wpłynęło na ograniczenie zużycia o ponad 384,7 tys. m3.
Przedsiębiorstwo także w 2025 r. kontynuuje wcielanie w życie wieloletniej strategii, która obejmuje m.in. modernizację wybranych odcinków, rozbudowę systemu monitoringu ilościowego oraz wdrożenie systemu inteligentnego zarządzania siecią SmartFlow, do czego przygotowywano się od lat.
– To spowoduje kompleksowy wgląd w stan sieci wodociągowych w celu wykrywania anomalii z wizualizacją danych, co przełoży się na rzeczywisty i aktualny obraz pracy systemu zaopatrzenia w wodę. Przyczyni się do skrócenia czasu reakcji i poszukiwania miejsc wycieków oraz wygeneruje oszczędności w związku ze zmniejszeniem ilości wody wtłaczanej do sieci – dodał Szołdra-Laszczyk.
Z kolei Ruda Śląska kilka miesięcy temu przyjęła plan modernizacji urządzeń wodociągowych i kanalizacyjnych na lata 2025–2027, którego celem jest usprawnienie funkcjonowania systemu, zmniejszenie awaryjności i minimalizacja kosztów bieżących infrastruktury. Poza tym pozyskano ponad 27 mln zł z Unii Europejskiej na budowę 3 km i przebudowę 10 km sieci kanalizacji deszczowej oraz utworzenie 15 zbiorników retencyjnych o pojemności 15 tys. m3, co pozwoli na retencję blisko 20 mln litrów wody.
Woda zgromadzona w zbiornikach będzie mogła zostać wykorzystana na cele przeciwpożarowe lub do podlewania zieleni.
– W odpowiedzi na susze i zmiany klimatyczne ograniczyliśmy również koszenie miejskich terenów zielonych oraz rozpoczęliśmy zakładanie łąk kwietnych. Działania te mają na celu lepszą ochronę zasobów wodnych oraz minimalizowanie skutków długotrwałych okresów bez deszczu” – powiedziała Agnieszka Piekorz-Hałczyńska, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta Ruda Śląska.
Mniej strat to więcej oszczędności
Aby osiągnąć niski poziom strat wody należy przede wszystkim modernizować sieć i różnymi sposobami minimalizować ryzyko wystąpienia awarii. Koncentrują się na tym Bytomskie Wodociągi, w których 100 proc. udziałów należy do Bytomia – jednego z najstarszych miast Górnego Śląska. Spółka stara się wykrywać awarie zanim woda wypłynie na powierzchnię i jak najszybciej lokalizować wycieki ukryte, wymienia podatne na uszkodzenia odcinki sieci oraz montuje urządzenia do sterowania reduktorami ciśnienia, które pomagają utrzymywać jego stałą wartość w instalacji.
– W 2024 r. straty wody wynosiły 6,5 proc. i spadły o 1,4 proc. w stosunku do roku poprzedniego – poinformował Łukasz Respondek, rzecznik prasowy urzędu miejskiego.
Na ograniczanie strat silny nacisk kładzie najliczniejsze, choć nie największe pod względem powierzchni, miasto w Zagłębiu Dąbrowskim. Rafał Łysy, rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Sosnowcu, podkreśla, że o ile średnia krajowa strata wody w dużych przedsiębiorstwach w Polsce w 2023 r. wyniosła 10,24 proc. (w średnich 13,34 proc.), o tyle w spółce Sosnowieckie Wodociągi było to 4,81 proc.
– Jako jedno z pierwszych polskich miast wprowadziliśmy program dofinansowania budowy zbiorników na wody deszczowe. Projekt funkcjonuje pod nazwą »Podlej deszczem« – dodał Łysy zapytany o inne działania podejmowane przez jego samorząd.
W położonym niedaleko granicy z Republiką Czeską Rybniku, gdzie długość sieci wodociągowej wraz z przyłączami wynosi blisko 1120 km, także w coraz szerszym zakresie wykorzystuje się nowoczesne urządzenia do wykrywania i lokalizowania awarii.
Zobacz również:
Wody nie rozmnożymy, trzeba ją odzyskiwać
– Dzięki wdrożonym rozwiązaniom rybnickie wodociągi mogą pochwalić się jednymi z najniższych strat wody w sieci. W 2024 r. Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Rybniku osiągnęło wynik 3,3 proc., podczas gdy średni poziom strat wody w przedsiębiorstwach wodno-kanalizacyjnych w całej Polsce wynosi blisko 10 proc. – stwierdziła Małgorzata Krzeszkiewicz, rzeczniczka prasowa tamtejszego magistratu.
Ciekawe prooszczędnościowe inicjatywy podejmuje rybnicki Zarząd Zieleni Miejskiej. W ostatnich latach zdecydował się na montaż treegatorów służących kropelkowemu nawadnianiu drzew, które są napełniane raz w tygodniu, a dzięki wolnemu uwalnianiu wody całkowicie wyeliminowano jej odpływ powierzchniowy. Nowoczesne systemy nawadniające pozwalają na precyzyjne podlewanie w najdogodniejszej porze dnia bez straty wody. A dzięki nowo powstałemu zbiornikowi retencyjnemu w Parku Wiśniowiec w Rybniku przechwytywana jest deszczówka ze skateparku, która służy do podlewania nasadzeń bez konieczności poboru z wodociągu.
Szybka reakcja i zapobieganie awariom
Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Lublinie stara się zapobiegać awariom, a jeśli już do nich dojdzie – jak najszybciej reaguje, ponieważ jest to korzystne ekonomicznie i ekologicznie.
– W 2024 r. zmodernizowaliśmy wyposażenie naszych samochodów diagnostycznych, instalując nowoczesny korelator oraz urządzenie do trasowania sieci. Zakupiliśmy także rejestratory szumów z funkcją zdalnego przekazu danych – powiedziała Magdalena Bożko-Miedzwiecka, rzeczniczka prasowa przedsiębiorstwa. I podkreśliła, że od wielu lat wykorzystywane są m.in. geofony i loggery akustyczne.
Działania służb diagnostycznych w Lublinie przyczyniły się do znaczącego ograniczenia strat wody z 17,35 proc. w 2000 r. do 6,41 proc. na koniec 2024 r. Wyraźne sukcesy na tym polu odnotowano m.in. w ostatnich latach (2020 r. – 10,24 proc., 2021 r. – 10,13 proc., 2022 r. – 9,56 proc., 2023 r. – 8,10 proc.).
– Pomimo ciągłej rozbudowy sieci, w ostatnich kilkunastu latach ilość awarii wodociągowo-kanalizacyjnych zmniejszyła się o połowę – dodała Bożko-Miedzwiecka.
Zakład Wodociągów i Kanalizacji w Szczecinie, który codziennie dostarcza tysiące metrów sześciennych wody pitnej, zapewnia, że minimalizuje straty wynikające z awarii dzięki poczynionym inwestycjom.
– W latach 2022–2024 wymieniliśmy i wyremontowaliśmy około 31,6 km sieci wodociągowej – zaznaczyła Hanna Pieczyńska, rzeczniczka prasowa tego przedsiębiorstwa. I dodała, że monitoring jest prowadzony przy wykorzystaniu specjalistycznych urządzeń, pozwalając na sprawdzenie co dzieje się pod ziemią bez potrzeby ingerencji w nawierzchnię. Nie każdy wyciek jest bowiem widoczny gołym okiem.
– Urządzenia akustyczne pomagają wodociągowcom w poszukiwaniu potencjalnych wycieków. Działanie korelatorów, loggerów i geofonów oparte jest na odczycie bądź odsłuchu fali dźwiękowej generowanej przez płynącą w rurze wodę. W zależności od miejsca i sytuacji wybiera się konkretną metodę – wyjaśniła Pieczyńska. Dzięki temu można szybciej reagować na problemy w sieci wodociągowej, minimalizując utrudnienia dla mieszkańców Szczecina, a także skuteczniej wykrywać awarie i próby kradzieży.
Wykorzystywanie wody opadowej
Niektóre miasta szukają sposobów na zatrzymywanie części wód opadowych, która spada na powierzchnię ziemi w postaci deszczu, śniegu lub gradu, tak by nie została natychmiast odprowadzona do kanalizacji, a następnie wykorzystują ją m.in. do nawadniania zieleni. Na retencjonowanie duży nacisk kładzie Olsztyn, gdzie w ostatnich latach powstały zbiorniki przeznaczone do tego celu.
– Po zakończeniu, pięć lat temu, jednego z etapów większego projektu, podczas którego wybudowaliśmy osiem nowych obiektów, skoncentrowaliśmy się na przygotowaniach do kolejnego etapu. Właśnie podpisaliśmy pierwsze umowy – poinformował Patryk Pulikowski, rzecznik prasowy urzędu miasta.
Zobacz również:
Niebieskie złoto – najcenniejszy surowiec świata
W stolicy Podbeskidzia od 2020 r. jest prowadzony program „Bielsko-Biała łapie deszcz”, który ma zachęcać mieszkańców do efektywnego gospodarowania wodą opadową na terenie swojej posesji, np. zamontowania naziemnego zbiornika na deszczówkę lub budowy czy przebudowy zbiornika podziemnego. Program jest przeznaczony dla osób fizycznych oraz prawnych, niebędących przedsiębiorcami, a także wspólnot mieszkaniowych posiadających tytuł prawny do nieruchomości położonej na terenie miasta.
Z informacji udostępnionych przez Wydział Ochrony Środowiska i Energii Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej wynika, że w latach 2022–2024 udzielono dotacji dla 978 zbiorników retencyjnych.
– Zatrzymanie deszczówki w miejscu opadu i jej lokalne zagospodarowanie ogranicza ryzyko wystąpienia podtopień i powodzi w czasie intensywnych opadów deszczu, a jednocześnie w trakcie suszy stanowi rezerwę wody, którą możemy używać do podlewania roślin – zaznaczono w odpowiedzi na zapytanie prasowe.
Zagospodarowanie wody opadowej ma też duże znaczenie dla włodarzy Zielonej Góry, gdzie w ostatnich latach wybudowano zbiorniki retencyjno-rozsączające.
– W perspektywie długoterminowej takie rozwiązania nie tylko generują realne oszczędności finansowe dla miasta, ale również wzmacniają jego odporność na negatywne skutki zmian klimatycznych, takie jak susze i okresowe deficyty wody – powiedział Mirosław Gancarz, pełnomocnik prezydenta miasta ds. polityki informacyjnej. I dodał, że powstanie zbiorników przyczyniło się do zwiększenia świadomości społecznej w zakresie retencjonowania deszczówki i wykorzystywania jej do podlewania zieleni, co zmniejsza zużycie wody pitnej i odciąża lokalne zasoby wodne.
Zobacz również:
Bez wody gospodarka Ukrainy wyschnie na wiór
Wśród innych działań podejmowanych przez spółkę Zielonogórskie Wodociągi i Kanalizacja warto wymienić wykorzystywanie nakładek radiowych na wodomierze. Obecnie jest ich prawie 2 tys., ale docelowo zostaną zamontowane na wszystkich urządzeniach, co umożliwi śledzenie zużycia niemal w czasie rzeczywistym (co 15 minut). – To pozwoli na wyeliminowanie pozornych strat wody wynikających z nieregularności i niedokładności odczytów wodomierzy i dokładne określenie strat w sieci wynikających z przecieków i awarii – podkreślił Gancarz.
Czasami trzeba zmienić myślenie
W Gdyni działania skierowane na optymalizowanie zużycia wody obejmują nie tylko mieszkańców, ale również urzędników. W budynku Urzędu Miasta zamontowano perlatory, które przyczyniają się do redukcji przepływu wody. Jakub Winiewski z tamtejszego urzędu, powiedział, że pozwala to ograniczyć zużycie od kilkunastu do kilkudziesięciu procent w porównaniu z kranami pozbawionymi takich nakładek.
Innym sposobem na oszczędzanie wody jest montaż systemów podwójnego spłukiwania. Obecnie jest w nie wyposażonych blisko 1/3 toalet w urzędzie, a w przypadku konieczności wymiany, nowo instalowane elementy zawsze mają taką funkcję.
– To pozwala zaoszczędzić 10 proc. wody w porównaniu z ciągłym używaniem spłuczki o pełnej objętości – dodał Winiewski.
W stolicy województwa świętokrzyskiego wśród działań podejmowanych na rzecz racjonalnego gospodarowania wodą jest m.in. stopniowa likwidacja zdrojów ulicznych oraz promowanie indywidualnego opomiarowania nieruchomości, bo wciąż zdarzają się bloki rozliczane ryczałtowo lub według podziału na mieszkania. Barbara Sipa, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta Kielce, przekonywała, że wprowadzenie liczników indywidualnych zachęca do bardziej odpowiedzialnego korzystania z zasobów wodnych i realnie wpływa na obniżenie zużycia.
W Kielcach, podobnie jak w innych polskich miastach, sieć wodociągowa jest stale modernizowana, co ogranicza ryzyko awarii. Z kolei w ramach projektu „Złap deszcz” gromadzona jest woda opadowa do podlewania zieleni przy placówkach oświatowych i na prywatnych posesjach.
– Wprowadzamy zalecenia i egzekwujemy obowiązek budowy zbiorników na deszczówkę przy nowych inwestycjach, wspierając rozwój retencji małoskalowej – powiedziała Sipa.