Autor: Marek Pielach

Dziennikarz Obserwatora Finansowego, specjalizuje się w makroekonomii i finansach publicznych

więcej publikacji autora Marek Pielach

OECD: Niższy globalny wzrost, wyższa inflacja

Światowy wzrost PKB nieco spowolni – do 2,9 proc. w 2025 r. z poprzednio prognozowanych 3,1 proc. Mocniejsza rewizja dotyczy inflacji – ta ma wynieść 4,2 proc. zamiast 3,8 proc. zakładanych w marcowej prognozie OECD.
OECD: Niższy globalny wzrost, wyższa inflacja

(©Envato)

„Nie ma znaczenia czy jesteś gospodarką G20, czy małą gospodarką otwartą, czy relatywnie zamkniętą. Obniżyliśmy prognozy wzrostu niemal wszystkim. Wyjątkiem była Argentyna wychodząca ze znaczącego kryzysu” – mówił Álvaro S. Pereira, główny ekonomista Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), prezentując 3 czerwca 2025 r. najnowsze prognozy makroekonomiczne.

Spowolnienie skoncentruje się na głównych aktorach wojny handlowej – USA, Kanadzie, Meksyku i Chinach, przy innych gospodarkach korekty są mniejsze.

Zobacz także:
Gospodarka Kanady pod presją zależności od USA

W marcu OECD prognozował, że amerykańska gospodarka urośnie w 2025 r. o 2,2 proc., a obecnie spodziewa się tylko 1,6 proc. wzrostu.

„Przewidujemy o 0,6 pkt proc. niższy wzrost dla USA. Dlatego tak ważne, aby mieć porozumienia handlowe, aby usiąść przy stole i uniknąć dalszej fragmentacji handlu” – wyjaśniał Álvaro S. Pereira. Dodał, że w pierwszym kwartale 2025 r. handel był jeszcze stosunkowo odporny bowiem firmy zapełniały magazyny przed nadchodzącymi cłami, ale ostatecznie cła w USA na najwyższym poziomie od 1936 r. generują ogromną niepewność. Ta zaś przekłada się na wstrzymywanie inwestycji i słabszy wzrost gospodarczy.

Stosunkowo odporna na wojnę handlową ma być strefa euro. Jej prognozowany wzrost PKB w 2025 r. to 1 proc., a w 2026 r. 1,2 proc. Będzie to możliwe dzięki dobrym wynikom eksportu, a z drugiej strony – konsumpcji wewnętrznej wspieranej przez wzrost dochodów do dyspozycji.

Wyniki strefy euro powinny przełożyć się na całą Europę. „Gospodarka Polski wzrośnie o 3,2 proc. w tym roku i 2,7 proc. w 2026 r., wspierana przez spadającą inflację, niższe stopy procentowe i rosnące inwestycje publiczne. Przyspieszająca konsolidacja fiskalna i wpływ rozwijającej się globalnej niepewności osłabią aktywność, ale fundusze z UE będą nadal zwiększać inwestycje” – napisano w raporcie.

Wojna handlowa będzie miała wpływ nie tylko na niższy wzrost gospodarczy, ale i na wyższą inflację. „W przypadku Stanów Zjednoczonych spodziewamy się inflacji bliskiej 4 proc. na koniec 2025 r., ale dla wielu krajów inflacja pozostanie wyższa na dłużej. Niemniej sądzimy, że do końca 2026 r. będą bliżej swoich celów” – oceniał Álvaro S. Pereira.

Dla Polski OECD przewiduje 4,1 proc. inflację w 2025 r. po wycofaniu z mrożenia cen energii elektrycznej oraz 2,6 proc. inflację w 2026 r.

Główny ekonomista OECD podkreślił też wyzwania długoterminowe. „Nie tylko poziomy długu na świecie są wysokie, ale także presja wydatkowa wzrasta. Mamy wydatki zbrojeniowe, które rosną, wydatki związane z zieloną transformacją, które także są istotne i rosną. Z drugiej strony mamy wydatki związane ze starzeniem się społeczeństw” – przypominał.

„Słabe inwestycje obciążają potencjalny wzrost produkcji od czasu globalnego kryzysu finansowego (GFC), pomimo historycznie niskich kosztów finansowania i wysokiej rentowności przedsiębiorstw. Spowolnienie akumulacji kapitału w dużej mierze odzwierciedla trwały wpływ dwóch głównych wstrząsów – GFC i pandemii COVID-19. Mieszkalnictwo i inwestycje publiczne również spowolniły w wielu krajach, przyczyniając się do pogorszenia dostępności mieszkań i infrastruktury publicznej” – czytamy w raporcie.

Warto zauważyć, że krótkoterminowe prognozy OECD są zbliżone do kwietniowych prognoz Międzynarodowego Funduszu Walutowego. MFW zakładał wzrost PKB w gospodarce światowej o 2,8 proc. w 2025 r. i o 3 proc. w 2026 r. Wskazywał też na same tematy: niepewność związaną z wojną handlową, spowolnienie wzrostu w USA i obawy o długoterminowe efekty rozpoczętych procesów.

Zobacz także:
MFW: napięcia handlowe i niepewność pogarszają perspektywy gospodarcze

„Największymi przegranymi wojny handlowej będą prawdopodobnie najwięksi beneficjenci globalizacji, tj. amerykańskie korporacje międzynarodowe. Trudno sobie bowiem wyobrazić scenariusz, w którym Stany Zjednoczone wyjdą jako »zwycięzca netto« wojny celnej, nawet jeśli osiągną niektóre ze swoich celów (tj. stworzenie większej liczby miejsc pracy w fabrykach, »karanie« rzekomo nieuczciwych partnerów handlowych). Wydaje się też, że m.in. wyższe ceny, niższa wydajność i szkody dla wiarygodności polityki gospodarczej przeważą nad korzyściami” – pisała wtedy o optyce MFW Milena Kabza.

Źródło: Prognoza OECD

(©Envato)

Otwarta licencja


Tagi