Złota rezerwa na trudne czasy
Kategoria: Polityka pieniężna
Najnowsze prognozy Komisji Europejskiej pokazują, że Niemcy utrzymają gigantyczną nadwyżkę w bilansie płatniczym – w tym roku będzie to niemal 8 proc., w przyszłym 7,6 proc. PKB. Simon Tilford z Centre of European Reform uważa, że nadwyżka Niemiec powinna być traktowana tak, jak deficyty krajów południa – jako zagrożenie dla stabilności strefy euro, a Niemcy odpowiednio karane.
Aby zmniejszyć nadwyżkę Niemcy powinny obniżyć VAT albo podatki od niskich dochodów – mają do tego przestrzeń fiskalną, ale wolą utrzymywać nadwyżkę w budżecie. Mimo, że infrastruktura się rozpada, udział inwestycji w PKB spadł do 17 proc. z 23 proc. na początku lat 90. a inwestycje publiczne netto są ujemne od 12 lat. Chroniczne nadwyżki kradną popyt z innych państw i eksportują bezrobocie za granicę. Ale co ciekawe – zamieniane na kapitał wysyłany za granicę – aktualnie z negatywnymi stopami procentowymi – zmniejszają bogactwo samych Niemiec, które będą go potrzebowały w ciągu najbliższych 10 lat w związku z upadkiem demograficznym.
Ameryka natomiast boryka się z rosnącym deficytem handlowym. Najnowsze dane z marca pokazują, że jest on wyższy niż przewidywano (wyniósł 51,4 mld dolarów) co oznacza, że prawdopodobnie w I kwartale produkt krajowy USA obniżył się, a nie wzrósł. A to będzie dodatkowym utrudnieniem dla planów podwyżek stóp procentowych przez FED.
MFW opublikował techniczny raport na temat polskiego systemu podatkowego. Zwraca w nim uwagę m.in. że w przeciwieństwie do innych państw w Europie wpływy podatkowe (PIT, CIT i VAT) nie wróciły w Polsce do przedkryzysowego poziomu w relacji do PKB. Nie ma spójnej strategii modernizacji administracji podatkowej, nie są rozwiązywane strukturalne problemy. Raport jest techniczny, więc nie zawiera rekomendacji dotyczących samej struktury systemu podatkowego, jego uproszczenia etc.
W niektórych sytuacjach łapówki mogą mieć pozytywny efekt na wzrost gospodarczy i „smarować gospodarkę” – pisze VoxEU. Jeśli łapówki wręczane przez firmę są na ogół wysokie, hamują jej rozwój. Natomiast jeśli dyspersja jest szeroka (są niższe, ale firma stosuje je dość powszechnie) – ułatwiają działalność słabych firm – wynika z analizy.
Michael Tanner pisze o sytuacji w Baltimore, gdzie doszło do zamieszek na tle rasowym. To miasto i stan Maryland gdzie państwo dobrobytu jest rozbudowane bardziej niż w innych regionach i miastach USA. Matka z dwójką dzieci może uczestniczyć w siedmiu programach zasiłków i pobierać w sumie 35 tys. dolarów rocznie. Mimo to udział żyjących w biedzie wynosił 55 lat temu 10 proc., a teraz 25 proc. populacji. 60 proc. gospodarstw domowych w Baltimore ma jednego rodzica, dwie trzecie dzieci rodzą samotne matki, co potwierdza znaną tezę, że zasiłki socjalne osłabiają instytucję rodziny i zachęcają do tworzenia rodzin niepełnych. Stopa bezrobocia jest wyższa niż średnia USA, w regionie zamieszek dochodzi do 50 proc.
Równocześnie Maryland w rankingach jest jednym ze stanów ocenianych jako najmniej przyjazne dla biznesu, a Baltimore jednym z miast o najwyższych podatkach w USA. Baltimore ma o połowę wyższe wydatki edukacyjne niż średnio w Ameryce, bardzo mocne związki zawodowe nauczycieli, a równocześnie jedna czwarta uczniów nie kończy szkół średnich.
Kraje nordyckie wcale nie wydają tak dużo na państwo dobrobytu, jak się zwykle uważa. Z danych OECD, które publikuje Kristian Niemietz wynika, że socjalne wydatki publiczne netto (po opodatkowaniu) wynoszą w krajach skandynawskich od 17 do 23 proc. PKB i mieszczą się na ogół w środku grupy krajów wysokorozwiniętych (najwyższe są we Francji, Belgii Włoszech i Hiszpanii). O takiej zmianie położenia na liście decyduje właśnie ich wysokie opodatkowanie – wynika z tekstu.
Dlaczego tak często zatem słychać o państwach skandynawskich od zwolenników rozbudowanego rządu? Bo tam ma on relatywnie lepsze efekty. Hasło: „duży rząd działa – popatrz na Szwecję” brzmi znacznie bardziej wiarygodnie niż „duży rząd działa – popatrz na Włochy”.
GUS podał kilka dni temu dane na temat PKB i wartości dodanej w latach 2000-2012 w województwach i podregionach, co umożliwia w dość prosty sposób sprawdzenie, jak sytuacja zmieniała się tam rok po roku od początku stulecia.
Rosną zatory płatnicze – podaje agencja ISB . „Wartość Indeksu Zatorów Płatniczych BIG (wcześniej Wskaźnik Bezpieczeństwa Działalności Gospodarczej BIG) zmalała o 3,4 pkt w porównaniu z wrześniem 2014 r. i wyniosła 12,6 pkt na koniec kwietnia, podał BIG InfoMonitor. Oznacza to, że problem zatorów płatniczych w MSP pogłębił się. Małym i średnim przedsiębiorcom z opóźnieniami wpływa do kas ponad 20 mld zł. Szacunkowa wartość przeterminowanych należności przypadająca na jedną firmę to 69,5 tys. zł. W co szóstej w zatorach płatniczych utyka 75 proc. wartości sprzedanych usług i towarów. Najnowsze badanie pokazuje, że średnio 42 proc. należności małych i średnich przedsiębiorstw jest opóźnionych” – pisze agencja
Początek sezonu aukcyjnego w Nowym Jorku. Na aukcji Sotheby obraz van Gogha Les Alyscamps sprzedano za najwyższą od 17 lat dla tego artysty cenę 66 mln dolarów. Jeden z obrazów Moneta – „Lilie wodne” poszedł za 54 miliony. Za kilka dni aukcja Christie’s, gdzie sprzedawany będzie m.in. obraz Pablo Picasso „Kobiety Algieru (wersja 0)”, wyceniany na 140 mln dolarów, a ponieważ ostatnio uzyskiwane ceny są wyższe od wycen może paść nowy rekord świata. Światowy rekord sprzedaży dzieła sztuki pochodzi z 2013 roku ( 142,3 mln dol. za „Trzy studia Luciana Freuda” pędzla Francisa Bacona).