Złota rezerwa na trudne czasy
Kategoria: Polityka pieniężna
(CC BY etech)
Te pieniądze mogłyby zostać zainwestowane w poprawę systemu kształcenia, transportu publicznego i innych usług publicznych koniecznych do stymulowania prawdziwego wzrostu gospodarczego.
Tymczasem rozdający pieniądze politycy i urzędnicy działają na rękę niemal wyłącznie wielkich korporacji (którym pomagają wysoko opłacani lobbyści) i to kosztem małego biznesu. I chociaż zawsze podkreślają przy tym, że te subsydia to mądre inwestycje, to zbyt często w końcu okazuje się, że upragnione miejsca pracy wcale się nie materializują, albo maja bardzo krótki żywot. Społeczności lokalne koniec końców tracą.
Na przykład w Pontiac w Michigan, rząd stanowy podarował w formie ulg podatkowych 14 mln dolarów, a stanowy fundusz emerytalny zagwarantował kolejne 18 mln w obligacjach studiu filmowemu, które stworzyło jedynie 12 stałych stanowisk pracy. W Teksasie zaś sklep internetowy Amazon.com otrzymał aż 277 mln dolarów, w zamian za co miał otworzyć magazyn zatrudniający 2,5 tys. osób. Tyle, że to wszystko działo się po tym, gdy firma zamknęła właśnie inny duży magazyn w wyniku… kłótni z rządem dotyczącej podatku od sprzedaży.
Bezmyślny wyścig w rozdawaniu miliardów trudno zatrzymać, gdy politycy traktują składane w zamian przez firmy obietnice jak karty przetargowe w kolejnych wyborach.