Gorsze prognozy OECD dla światowej gospodarki

Zaczynamy od kiepskich prognoz OECD, zwłaszcza dla strefy euro. A ponadto w przeglądzie informacji i opinii m.in. o tym co zrobić ze strefą euro, fatalnej sytuacji Włoch, powyborczej niepewności w Szwecji. Z kraju - serial górniczy, lobbing motoryzacyjny i protest cukrowników.
Gorsze prognozy OECD dla światowej gospodarki

makroekonomiaOECD rewiduje w dół prognozy w 2014 r.  – o 0,5 pkt proc. PKB dla USA i 0,4 dla Eurostrefy. Podobna jest skala rewizji dla 2015 roku. Utrzymały się dość korzystne prognozy dla Wielkiej Brytanii, Chin, poprawiły dla Indii. Fatalne rokowania dla Brazylii, która w tym roku tkwi w stagnacji, a w przyszłym OECD prognozuje wzrost na poziomie zaledwie 1,4 proc. A relację Financial Times zatytułowaną „Ciemniejsze perspektywy dla światowej gospodarki – twierdzi OECD” można znaleźć tutaj.

W niedzielnych wyborach Szwecja wybrała socjaldemokratów i antyimigracyjnych nacjonalistów. Dotychczas rządzący konserwatyści, mimo sukcesów gospodarczych, ponieśli ciężką porażkę. Dla biznesu oznacza to koniec stabilności, która tak sprzyjała Szwecji w ostatnich latach. Nie wiadomo kto stworzy rząd, bo lewica nie ma większości. Być może rząd będzie mniejszościowy i działający jedynie doraźnie.

finanse-publiczne - KopiaKolejne dywagacje na temat jak uratować gospodarkę europejską. Tym razem Roberto Perotti z Uniwersytetu Bocconi ostrzega, że proponowane przez niektórych ekonomistów obniżenie podatków i sfinansowanie ubytku niesterylizowanymi zakupami obligacji rządowych przez EBC (połączone z obietnicą obcięcia wydatków w przyszłości) nie są rozsądne. Zwłaszcza biorąc pod uwagę pokusę nadużycia, jaką kreowałaby taka monetyzacja długu publicznego.

Większość krajów nie jest w stanie złożyć wiarygodnej obietnicy redukcji wydatków. Natomiast ryzyko moralne można było obejrzeć na przykładzie Włoch, gdzie rządowe plany obcięcia wydatków zaledwie o 0,2 proc. PKB zostały natychmiast odłożone w kąt, gdy tylko EBC zaczął skupować włoskie obligacje. Są fiskalnie odpowiedzialne kraje, mające silne, stabilne rządy, w których deficyt posłużył do rekapitalizowania sektora bankowego, jak Wielka Brytania. I są kraje z wielkim długiem, wielkim deficytem i wielkimi wydatkami rządowymi. Dla tych drugich droga do obniżenia podatków jest tylko jedna – cięcie wydatków – twierdzi Perotti.

Tylko monetarna bomba atomowa może uratować Włochy – pisze Ambrose Evans–Pritchard. W związku z trwającą recesją w 2014 roku (spadek PKB o 0,4 proc.) i stagnacją w 2015 r., relacja długu do PKB wzrośnie w przyszłym roku do 145 proc. Maleje produkcja przemysłowa (piąty rok z rzędu) i eksport, zwłaszcza z południa Włoch. „Wygląda na to, że Mezzogiorno wypadło przez dno włoskiej gospodarki” – komentuje A E-P.

Czy euro jest nadwartościowane? Niekoniecznie. Daniel Gros, Cinzia Alcidi i Alessandro Giovannini uzasadniają, że w strefie euro wpływ kursu na wielkość eksportu w poszczególnych państwach bardzo się różni. Dane sugerują, że jeśli euro jest nadwartościowane to w niewielkim stopniu. Dla pozycji eksportowej ważniejsze, jak dana gospodarka jest w stanie (lub nie jest) elastycznie odpowiadać ma zmiany na globalnym rynku – wynika z abstraktu dość obszernej pracy.

wiadomosci - KopiaA propos eksportu. Ciekawą mapę współczesnych imperiów handlowych prezentuje MacroInvest (do imperiów autorzy zaliczyli Chiny, USA, Francję, Rosję i Niemcy). Mapa pokazuje państwa, dla których głównych dostawcą jest dane mocarstwo.

I tak Chiny są głównym dostawcą towarów dla większości państw Azji i Afryki, ale także Brazylii, USA i Australii. USA dla Ameryka Północnej i Łacińskiej, Francja dla niektórych państw afrykańskich. Rosja dla byłych republik ZSRR, a także Turcji, Grecji, Bułgarii, Finlandii. Niemcy zdominowały całą Europę Zachodnią Środkową (dane za 2012 rok).

Co nowego na amerykańskim rynku krwi analizuje Ed Dolan. Jak wygląda popyt (słabnie), podaż (rośnie ochotnicza, czyli darmowa) oraz jak zmieniają się ceny krwi m.in. w związku ze zmianami medycznymi, technologicznymi i kulturowymi.

pieniadzeGrupa plantatorów buraków cukrowych protestowała w poniedziałek w Krasnymstawie. Domagali się wznowienia prywatyzacji Krajowej Spółki Cukrowej i przydziału akcji rolnikom oraz pracownikom spółki – podaje PAP. Mieli transparenty z hasłami „Żądamy godziwej prywatyzacji Krajowej Spółki Cukrowej”, „Polski cukier dla Polaków”, „Bronimy polskiego cukru”.

Skąd taki sentyment do prywatyzacji? To miała być tak zwana prywatyzacja plantatorsko-pracownicza, dzięki której zainteresowani otrzymaliby akcje spółki na specjalnych warunkach. Jak podaje PAP plantatorzy chcą, by zyski KSC były przeznaczane na wykup akcji należących do Skarbu Państwa i ich umorzenie.

„W ciągu ostatnich trzech lat rząd pobrał z KSC 1,3 mld zł dywidendy. Połowa tych pieniędzy, gdyby została przeznaczona na fundusz prywatyzacyjny, to by wystarczyło na wykup i umorzenie akcji”. Prywatyzacja KSC rozpoczęła się w 2011 r. i została przerwana pod koniec marca 2012 r. na wniosek ministra skarbu „na podstawie analizy ryzyka związanego z realizacją transakcji”.

Słowem wszyscy walczą o swoje – rząd o dywidendę, plantatorzy o akcje, tylko normalnej prywatyzacji z pożytkiem dla ogółu obywateli nie ma.

W serialu górniczym informowaliśmy o tym, że wiceminister gospodarki chce sprzedać kopalnie energetyce, natomiast szef PGE nic o tym nie wie i nie ma zamiaru kupować. Rozwiązań tej sytuacji było kilka, m.in. zmiana zdania przez jednego z panów i faktycznie, wiceminister wraz z ministrem zmienili zdanie. „Nie ma takich zamiarów”, „to tylko jeden wariant” etc.

pieniadze Na deser oryginalny felieton Bartłomieja Orła, członka Klubu Jagiellońskiego, na temat lobbingu producentów samochodów i fałszywych wyobrażeniach o starych samochodach. Fragment: „Od czasu do czasu popularne portale internetowe, a raczej ich działy motoryzacyjne krzyczą tytułem typu „Polska złomowiskiem Europy!!!” czy „Polacy jeżdżą wrakami!”. Tego typu sformułowania wywołują u mnie jedynie uśmiech politowania i drapanie się po głowie z pytaniem – kto za to płaci? I któregoś dnia, przeglądając strony branżowe, otrzymałem odpowiedź na swoje pytanie – Stowarzyszenie Dealerów Audi i Volkswagena złożyło projekt ustawy, zgodnie z którą na kierowców starych samochodów miały być nałożone kary… to znaczy podatki ekologiczne. Projekt przewidywał także zakaz rejestrowania samochodów starszych niż 12-letnie, jeśli były kiedykolwiek zarejestrowane za granicą.

W tego typu artykułach argumentem dotyczącym straszenia wiekiem jest to, że auta stają się mniej sprawne, a jeżdżenie nimi jest ekstrahiperniebezpieczne, bo hamulce, bo amortyzatory, bo to bo tamto. Prawda jest taka, że to nowsze auta, naszpikowane elektroniką, która steruje wszystkim od wtrysku paliwa do hamulców, są bardziej narażone na ryzyko usterki zagrażającej życiu.

Muszę rozprawić się także z wynaturzeniami dotyczącymi ekologii. Powszechnie sądzi się, że wymiana samochodu na nowszy, który emituje mniej spalin powoduje ratowanie środowiska naturalnego. Dlatego kto może przesiada się do Insighta czy do Priusa – fajnie jeśli i tak miał kupować nowe auto i wybrał ekologiczniejsze to miło. Ale jeśli kupując miejskie toczydło, uważa się za ekologicznego, bo jego emisja spalin jest o połowę mniejsza… ten jest okłamywany. Produkcja jego pojazdu emituje tyle CO2, ile jego poprzedni, starszy samochód przez 10-15 lat eksploatacji. Najekologiczniejsza jest jak najdłuższa eksploatacja samochodu!”.

makroekonomia
finanse-publiczne - Kopia
wiadomosci - Kopia
pieniadze
pieniadze

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane