Autor: Adam Kaliński

Dziennikarz specjalizujący się w tematach dotyczących Chin.

więcej publikacji autora Adam Kaliński

Prowincja pozostanie motorem rozwoju Chin

W Polsce panuje przekonanie, że Chiny to wielki kraj, jednak o dość jednolitym charakterze i strukturze. Wprawdzie istnieje świadomość różnic w poziomie życia na wsi i w miastach, ale co innego o tym słyszeć, a co innego zobaczyć na własne oczy. Chiny to państwo wielu prędkości.
Prowincja pozostanie motorem rozwoju Chin

Gospodarka Chin rośnie dzięki zapleczu regionów wiejskich. (CC BY travelmeasia)

Na chińskiej wsi żyje ponad połowa mieszkańców kraju, czyli ok. 750 mln osób. Dochodzą do tego różnice gospodarcze między poszczególnymi regionami. Widać je wyraźnie zwłaszcza na linii wschód-zachód. W przypadku Chin, to regiony wschodnie dominują ekonomicznie nad zachodnimi. Zachód to 12 prowincji, regionów autonomicznych i powiatów liczących ok. 370 milionów ludzi. Przypada jednak nań ponad 70 proc. powierzchni kraju.

Różnice w poziomie rozwoju mają przyczyny geograficzne: zachód to pustynie, pasma górskie, suchy klimat. Chińscy eksperci ekonomiczni twierdzą jednak, że kontrast bierze się także z błędnej polityki, według której większość inwestycji finansowanych centralnie kierowano do rejonów wschodnich, pogłębiając istniejące już dysproporcje. Z wyliczeń wynika, że proporcjonalnie różnica ta wyniosła jak jeden do trzech, na korzyść wschodu kraju.

Skutkuje to m.in. tym, iż per capita PKB w regionach zachodnich jest o 45 proc. mniejszy aniżeli we wschodnich. Przekłada się to co oczywiste na zarobki, poziom życia i rozwój. Na zachodzie brakuje także znaczących inwestycji prywatnych. Kapitał płynie tam gdzie jest lepsza infrastruktura i warunki inwestowania. Wschód uważany jest za lepiej administrowany i dotknięty mniejszą korupcją. Ponadto ograniczone środki inwestycyjne na zachodzie, doprowadziły do niezdrowej konkurencji między większymi miastami o to, które ma się stać wiodącym centrum przemysłowym, finansowym czy technologicznym.

Lekiem na rozwojowe dysproporcje ma się stać wprowadzana stopniowo liberalna polityka fiskalna i podatkowa w zachodnich regionach i znoszenie ograniczeń w inwestycjach prywatnego kapitału. Nowa strategia ma sprawić aby zachodnie prowincje „dobiły” do czołówki. Na razie nic nie jest jednak w stanie powstrzymać migracji ludności za pracą ze wsi i biedniejszych regionów, do miast. Ludzi tych widać w chińskich metropoliach na każdym dosłownie kroku. Łatwo ich rozpoznać po wyglądzie i ogorzałych twarzach. W środkach komunikacji miejskiej budzą często irytację pasażerów, kiedy z całym swoim dobytkiem zapakowanym w wielkie worki, grupkami przemieszczają się w poszukiwaniu pracy lub przenoszą z jednej wielkiej budowy na drugą.

Liczbę ludzi migrujących w Chinach za pracą szacuje się na około 150 mln. Życie w mieście to pragnienie tak wszechobecne, iż wielu godzi się na egzystencję w biedzie i wykorzystywanie przez pracodawców. Średni ich miesięczny zarobek, o ile znajdą zajęcie, którym z racji braku kwalifikacji i wykształcenia są proste prace fizyczne, to około 200-300 dolarów, co nawet jak na chińskie warunki i koszty utrzymania nie jest dużo.

To i tak o wiele więcej aniżeli mogliby zarobić pozostając na wsi. Dodać trzeba, że ludzie ci nie mają żadnych socjalnych, czy zdrowotnych zabezpieczeń i najczęściej zatrudniani są na czarno. Choroba czy wypadek są jednoznaczne z utratą zajęcia i środków do życia. Ostatnio próbuje się problem jakoś opanować poprzez różne czasowe formy zalegalizowania ich pobytu i pracy lub zatrzymanie tych ludzi na wsi. Na przykład chiński Agricultural Development Bank opracował na wniosek władz, średnio i długoterminową politykę tanich kredytów i pożyczek kierowanych na chińską wieś, pozwalających zakup maszyn rolniczych i środków produkcji rolnej. Pomimo państwowego i bankowego wsparcia dla terenów wiejskich, jak na razie jest to kroplą w morzu potrzeb. Ponadto wszyscy zapatrzeni są w gospodarczy boom, który w miastach widać gołym okiem, a na prowincji nie.

Zachodni ekonomiści często pytają: jak długo jeszcze tania siła robocza, której setkami milionów dysponują Chiny, będzie nadal jednym z motorów wzrostu gospodarczego? Przypuszczalnie będzie jeszcze długo, dopóki gospodarcze różnice oraz różnice w dochodach między wsią a miastem nie zostaną złagodzone. Polska miara tych problemów z którymi też się borykamy, zupełnie nie przystaje do tutejszych realiów.

Trzeba zauważyć, że wraz z szybkim wzrostem zamożności mieszkańców miast, rośnie popyt na tanią siłę roboczą z interioru. Boom przeżywa chińska gastronomia, branża ochraniarska, proste usługi i inne. Ludzie tworzącej się tu klasy średniej w takich metropoliach jak Pekin, Szanghaj czy Chongqing (najludniejsze już miasto świata, liczące ok. 35 mln mieszkańców) gonią za pieniędzmi. Licząc z dojazdami, spędzają większość dnia w pracy. I dlatego tania siła robocza ze wsi będzie w miastach bardzo potrzebna. Ktoś musi sprzątać, zająć się domem, starszymi rodzicami, dziećmi itd.

Dlatego popyt na tanią siłę roboczą w Państwie Środka wydaje się mieć tendencję wzrostową. Ci, którym udało się znaleźć jakieś zajęcie w mieście, stają się także konsumentami, na których tak liczy tutejsza gospodarka. Jej włodarze mają świadomość, że opieranie wzrostu tylko i wyłącznie na eksporcie, kiedyś może się skończyć. Dlatego liczą, że przybysze z biedniejszych regionów Chin zasilą szeregi krajowych konsumentów.

O tym, że już tak się dzieje świadczy w ostatnich latach wzrost praktycznie wszystkich wskaźników konsumpcyjnych, od bijącej światowe rekordy liczby sprzedawanych nowych samochodów, poprzez sprzęt AGD, elektronikę a na odzieży i żywności kończąc. Tu jednak pojawiła się na horyzoncie inflacja, która liczona rok do roku wynosi średnio około 5 proc. Żywność zdrożała jeszcze bardziej. Wywołało to w Chinach poruszenie, bowiem w poprzednich 10 latach inflacja oscylowała w granicach 1 proc.

Autor jest dziennikarzem radiowym, mieszka w Chinach.

Gospodarka Chin rośnie dzięki zapleczu regionów wiejskich. (CC BY travelmeasia)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Kierunki chińskiej polityki w zakresie rozwoju gospodarczego i społecznego

Kategoria: Demografia
Docelowy wzrost PKB Chin w 2024 r. na poziomie 5 proc., zwiększenie krajowej konsumpcji, kontynuacja realizacji celów rozwojowych, w tym nacisk na rozwój nowoczesnego systemu przemysłowego, zmniejszenie barier w dostępie do rynku w celu przyciągnięcia kapitału zagranicznego, poprawa otoczenia biznesowego dla przedsiębiorstw zagranicznych, kontynuacja działań na rzecz obniżania emisji dwutlenku węgla i osiągniecie neutralności węglowej to główne kierunki chińskiej polityki w 2024 r.
Kierunki chińskiej polityki w zakresie rozwoju gospodarczego i społecznego

Chińskie inwestycje bezpośrednie w Unii Europejskiej

Kategoria: Sektor niefinansowy
Jesteśmy świadkami dużych zmian w inwestycjach chińskich przedsiębiorstw na rynku europejskim, nie tylko w ich skali, ale przede wszystkim w strukturze. Prowadzenie działalności gospodarczej na rynku europejskim stało się dla chińskich inwestorów trudniejsze, ale rynek ten jest dla nich wciąż atrakcyjny i perspektywiczny.
Chińskie inwestycje bezpośrednie w Unii Europejskiej

Ocena postępów Chin na drodze do samowystarczalności

Kategoria: Trendy gospodarcze
Chiny od 2018 r. realizują jasno zadeklarowany cel samowystarczalności. W artykule dowodzimy, że zależność tego kraju od surowców i komponentów z importu zmniejszyła się w wielu podstawowych branżach, takich jak wysokie technologie, elektronika czy motoryzacja. W przypadku branży motoryzacyjnej, w ciągu ostatnich lat Chiny zostały eksporterem netto gotowych samochodów, a także zwiększyły eksport netto części. W miarę wzrostu napięć geopolitycznych nasiliły się bowiem krajowe i zagraniczne restrykcje handlu oraz inwestycji transgranicznych, co może wzmacniać determinację Państwa Środka w dążeniu do samowystarczalności.
Ocena postępów Chin na drodze do samowystarczalności