Bez kobaltu nie pojedziesz, a kobalt drożeje

Do najwyższego poziomu od 9 lat wzrosła w marcu światowa cena kobaltu. Produkcję kobaltu trudno szybko zwiększyć, a jego brak może zahamować rozwój elektrycznej motoryzacji – ocenił MFW w swojej wiosennej prognozie dla światowej gospodarki.

Elektromobilność to jeden z najbardziej elektryzujących obecnie trendów w światowym przemyśle i gospodarce. Wynika on z jednej strony z chęci zmniejszenia emisji spalin, z drugiej strony z nowych możliwości technicznych. Szybki rozwój produkcji samochodów elektrycznych, a także innych przenośnych urządzeń z własnym elektrycznym zasilaniem to konsekwencja poprawy energetycznej sprawności baterii i akumulatorów. Na nadziejach na rychłą elektromobilność opiera się dziś wiele programów przyspieszenia rozwoju gospodarczego w świecie, bo to i czyste, i możliwe.

Barierą może okazać się niedobór składników metalicznych używanych do produkcji baterii litowo-jonowych, najczęściej obecnie stosowanych w autach. Jest wśród nich m.in. kobalt, rzadki metal wykorzystywany już przez starożytnych Egipcjan do barwienia szkła na niebiesko. Kobalt nie występuje w przyrodzie samodzielnie, ale jest domieszką częściej wydobywanych w świecie rud miedzi oraz niklu.

Pech dla przyspieszonej elektromobilności tkwi w tym, że najwięcej udokumentowanych zasobów kobaltu jest w niezbyt stabilnym pod względem politycznym regionie świata, jakim jest zagłębie Katanga na południu Demokratycznej Republiki Kongo i w sąsiadującej z nim Zambii. Nieznaczne zasoby kobaltu ma też Kanada i Rosja.

Kobaltu w Kongo i Zambii jest dużo, ale jego wydobycie i przeróbka rudy – co jest dodatkową okolicznością, którą należy brać pod uwagę oceniając możliwości produkcyjne – w znacznej mierze zdominowane są przez od dawna inwestujące w Afryce koncerny chińskie. Chiny najszybciej rozwijają obecnie w świecie produkcję samochodów elektrycznych, co oznacza, że i popyt na kobalt z samych Chin będzie największy.

Eksperci MFW, powołują się na przedstawione w ubiegłym roku analizy, z których wynika, że do roku 2025 światowa sprzedaż samochodów elektrycznych wzrośnie do 10 mln rocznie, co potroi obecny popyt na kobalt do 330 kiloton (tysięcy ton). Oznaczałoby to, że popyt na kobalt będzie wzrastał w świecie o ponad 11 proc. rocznie, znacznie powyżej tempa notowanego w ostatnich 50 latach.

Wszystko to razem jest solidną przesłanką przyspieszonego wzrostu ceny kobaltu. Pomiędzy wrześniem 2016 r. a kwietniem 2017 r. cena kobaltu wzrosła w świecie o ponad 30 proc., a pomiędzy listopadem 2017 r. a styczniem 2018 r. wzrosła o dalsze 25 proc., przekraczając poziom 90 dolarów za kilogram. Od stycznia 2018 r., który był graniczną datą w raporcie MFW, kilogram kobaltu zdrożał w marcu do rekordowego od 9 lat poziomu 95 dolarów. Obecnie cena jest niższa, ale nadal powyżej 90 dol. za kg. W przeszłości kobalt był jeszcze droższy (pod koniec lat 70.), gdy wybuchła wojna domowa w Kongo. Czynnik ryzyka politycznego nadal trzeba brać pod uwagę, gdyż region ten ciągle nie jest spokojny, a nie ma dziś prostych możliwości substytucji.

Na dłuższą metę sytuacja może się zmienić – pocieszają na koniec swojej analizy eksperci MFW. Wynikać to może z rozwoju alternatywnych technicznych metod magazynowania energii. Prowadzone są już w tej dziedzinie zaawansowane i udane próby z akumulatorami statycznymi, półprzewodnikowymi (solid-state battery). Są one znacznie wytrzymalsze, można je „gęściej” wypełnić energią elektryczną, mają też znacznie krótszy czas ładowania. W przyszłości mogą okazać się skuteczną alternatywą dla tradycyjnych baterii litowo-jonowych. Wykorzystanie kobaltu mogłoby wówczas ponownie ograniczyć się do kolorowania szkiełek, co nie zachęca do pospiesznego dziś inwestowania w jego wydobycie, pomimo iż cena wzrasta.

>>Wiosenna prognoza MFW (o kobalcie na str. 60)

Otwarta licencja


Tagi