Od trzech miesięcy wskaźnik wykazuje niewielkie zmiany, jednak pozostaje na podwyższonym, w porównaniu do ubiegłego roku, poziomie.
W dalszym ciągu największym zagrożeniem dla stabilności cen są rosnące koszty prowadzenia działalności gospodarczej, którym towarzyszy wysoki popyt wewnętrzny, niestabilne ceny surowców oraz kurs złotego, a także perspektywa wzrostu cen żywności na krajowym rynku z powodu tegorocznej suszy.
Spośród siedmiu składowych wskaźnika cztery działały w tym miesiącu w kierunku nasilenia presji inflacyjnej, a trzy w kierunku jej osłabienia.
Spożywcy spodziewają się podwyżek cen
Ponownie nasiliły się oczekiwania konsumentów co do spodziewanego tempa wzrostu cen. Ponad 60 proc. badanych spodziewa się, że ceny w najbliższej przyszłości wzrosną. Od trzech miesięcy systematycznie zwiększa się odsetek respondentów spodziewających się przyspieszonego wzrostu cen, a zmniejsza odsetek tych, którzy uważają, że ceny będą rosły, ale wolniej niż dotychczas. Konsumenci zdecydowanie częściej spodziewają się wzrostu inflacji, nawet w warunkach, gdy jest ona niska lub kiedy przeważają tendencje deflacyjne. Wynika to po części ze sposobu zadawania pytań w ankiecie, gdzie spośród wariantów odpowiedzi przeważają te, które mówią o wzroście cen.
Od maja br. systematycznie zwiększa się odsetek tych menadżerów firm, którzy planują w najbliższym czasie podnosić ceny na swe wyroby. O ile jeszcze kilka miesięcy temu podwyżki cen planowali głównie przedstawiciele przedsiębiorstw dużych i średnich, a małe firmy wykazywały większą powściągliwość w podnoszeniu cen, o tyle obecnie tendencje te we wszystkich grupach wielkościowych są jednakowe. W układzie branżowym największe skłonności do podwyżek wykazuje przemysł energetyczny, zwłaszcza przetwórstwa ropy naftowej, oraz przedsiębiorstwa przetwórstwa metali. Spośród 22 branż jedynie w dwóch nieznacznie przeważają tendencje do obniżania cen (przemysł samochodowy oraz meblarski).
Droższe naprawy i pracownicy
Nie uległa zmniejszeniu presja inflacyjna płynąca ze strony czynników związanych z kosztami prowadzenia działalności gospodarczej. Są to przede wszystkim wyższe koszty konserwacji maszyn i urządzeń. Utrzymujący się od blisko dwóch lat bardzo wysoki odsetek wykorzystania maszyn i urządzeń, sięgający średnio w przemyśle ok. 84 proc., przy jednoczesnym niskim poziomie inwestycji w ich odtworzenie, unowocześnienie i poszerzenie, generuje coraz wyższe koszty napraw i konserwacji.
Od początku roku rosną koszty zatrudnienia. Co prawda ich tempo wzrostu w ostatnich dwóch miesiącach uległo niewielkiemu wyhamowaniu, jednak zapowiedź podwyżki minimalnego wynagrodzenia od stycznia przyszłego roku ponownie wpłynie na wzrost kosztów pracy w przedsiębiorstwach. Ponadto, przy silnych niedoborach rąk do pracy, zwłaszcza na stanowiska wymagające kwalifikacji, podwyżka płacy minimalnej uruchomi presję na wzrost wynagrodzeń wśród pracowników zarabiających powyżej minimum płacowego.
Benzyna w górę
Istotnym czynnikiem kosztowym, jaki ma wpływ na kształtowanie się inflacji, są ceny importu, zwłaszcza ropy naftowej, której cena oraz relacja złotego do dolara, znajduje odbicie w krajowych cenach benzyny i dość szybko przenosi się na pozostałe produkty. Co prawda ceny tego surowca w ostatnim czasie nieco się ustabilizowały i nie przekraczają 80 dol. za baryłkę, jednak w ciągu ostatniego roku cena tego surowca na światowych rynkach wzrosła o ok. 50 proc. Dodatkowo od kwietnia br. obserwujemy tendencję do osłabiania się złotego względem dolara, w którym najczęściej rozliczane są zakupy tego surowca. W konsekwencji te dwa czynniki przyczyniają się do wzrostu kosztów zakupu ropy naftowej u krajowych przetwórców, co może przyczynić się do wzrostu cen detalicznych benzyny, wzrostu kosztów transportu, a w nieco dłuższym okresie przełoży się na wzrost cen pozostałych towarów
>> www.biec.org