Autor: Michał Kozak

Dziennikarz ekonomiczny, korespondent Obserwatora Finansowego na Ukrainie.

Ukraina: Budżet na rok 2019 budzi kontrowersje

Przedstawiony przez rząd ukraiński projekt budżetu na rok 2019 wywołuje sprzeczne oceny ekonomistów. Była premier Julia Tymoszenko zapowiedziała, że jeśli wygra przyszłoroczne wybory prezydenckie, polityka gospodarcza kraju zostanie gruntownie zmieniona.
Ukraina: Budżet na rok 2019 budzi kontrowersje

Premier Wołodymyr Hrojsman twierdzi, że rząd szuka rozwiązania sprawy zadłużenia Ukrainy „wspólnie z partnerami zagranicznymi” (European External Action Service, CC BY-NC)

„To budżet zrównoważony, który da krajowi wzrost. Jedyne co niepokoi, to kwestia zadłużenia. To kolosalna próba. Wspólnie z partnerami zagranicznymi szukamy bezbolesnego rozwiązania” – przekonywał premier Ukrainy Wołodymyr Hrojsman przedstawiając projekt przyszłorocznego  budżetu parlamentarzystom.

W 2019 r. Kijów spodziewa się wzrostu gospodarki na poziomie 3 proc. (ministerstwo rozwoju gospodarczego i handlu oraz ukraiński bank centralny przewidują nieco wyższy – 3,2 proc.) i inflacji 7,4 proc. w skali roku wobec tegorocznej rzędu 10 proc.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) bardziej sceptycznie ocenia szanse Ukrainy — w listopadzie obniżył prognozę wzrostu PKB naszego wschodniego sąsiada z 3,3 proc. do zaledwie 2,7 proc. w przyszłym roku.

Zdaniem Banku Światowego (BŚ) gospodarka ukraińska może rozwijać się w przyszłym roku w tempie 3,5 proc. – ocenia Faruk Khan z biura BŚ w Ukrainie, Białorusi i Mołdawii.

Dochody budżetu mogą wynieść 1,009 bln hrywien, a wydatki 1,094 bln hrywien przy średniorocznym kursie ukraińskiej waluty 29,4 hrywny za dolara. W konsekwencji deficyt budżetu ma sięgnąć 2,3 proc. planowanego PKB Ukrainy.

Rząd zakłada, że zadłużenie państwa zmniejszy się w przyszłym roku z obecnych 60 proc. PKB do 52 proc. PKB. To jednak nie efekt wzrostu gospodarczego, ale tego, że na przyszły rok przypadają kolosalne sumy spłat rat kredytów zaciągniętych przez Ukrainę w minionych latach — w sumie 15 mld dolarów. Szczyt wypłat przypadnie już w pierwszym kwartale 2019 r. – rząd będzie musiał wysupłać 112,5 mld hrywien z czego 59 mld hrywien na spłatę zadłużenia wewnętrznego, a 53,5  mld hrywien na wierzycieli zagranicznych.

Więcej na płacę minimalną oraz Służbę Bezpieczeństwa

Zapowiedziano podniesienie o 12 proc. płacy minimalnej, która ma w przyszłym roku wynosić 4173 hrywny, czyli niecałe 150 dolarów. Od 1 marca, tuż przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi, wzrosnąć mają też emerytury. Równocześnie o 20 proc. (16 mld hrywien) obcięto wydatki na subsydia łagodzące skutki wysokich stawek na gaz ziemny, co przy jednoczesnym podniesieniu ich od 1 listopada tego roku o niemal jedną czwartą może skutkować wzrostem napięć społecznych.

Znacząco wzrosną wydatki na służby siłowe — o 25 proc. więcej niż w tym roku dostanie MSW, o 21 proc. więcej policja i o 15 proc. więcej Służba Bezpieczeństwa Ukrainy. O 101,4 mld hrywien wzrosną wydatki na obronę.

Na oświatę przewidziano 13 proc., a na służbę zdrowia 10 proc. więcej niż obecnie. Coraz większym obciążeniem dla budżetu jest dziura w funduszu emerytalnym — na jej załatanie w przyszłym roku pójdzie 166 mld hrywien, o 20 proc. więcej niż w 2018 roku.

„W projekcie budżetu na 2019 r. zachowano priorytety finansowania: bezpieczeństwo i obrona, energoefektywność, drogi, infrastruktura, sektor rolno-przemysłowy, decentralizacja, oświata i ochrona zdrowia, opieka socjalna, kultura” — przekonuje odpowiedzialny za gospodarkę wicepremier Stepan Kubiw.

Pod koniec października projekt w pierwszym czytaniu przyjął parlament ukraiński.

„Zrozumiałe, jeśli chodzi o projekt budżetu na 2019 r., że rząd będzie starał się wyglądać jak najlepiej przed wyborcami, dlatego znów podnoszą płacę minimalną. Przy tym władze muszą zadowolić wymagania MFW dotyczące podniesienia ceny na gaz ziemny dla odbiorców indywidualnych. Między tym młotem i kowadłem władza będzie lawirować, żeby zadowolić i jednych i drugich” — komentował szef Komitetu Ekonomistów Ukrainy Andrij Nowak. Ukraiński ekonomista zwraca przy tym uwagę na znamienny szczegół – w projekcie budżetu założono wzrost PKB na poziomie 3 proc.,  a w tym roku ukraińska gospodarka rozwija się w tempie 3,5 proc., będzie więc spowolnienie tempa wzrostu, co oznacza, że sytuacja gospodarcza będzie się pogarszać — przekonuje Nowak.

Zajmująca się finansową kontrolą działań organów państwa Izba Rachunkowa ogłosiła w październiku swoją ocenę założeń przedstawionych przez rząd. Nie jest ona najlepsza i stawia pod znakiem zapytania możliwość realizacji wielu z deklarowanych zamierzeń.

„Ponad 40 proc. dochodów budżetu trzeba będzie wydać na spłatę i obsługę zadłużenia, to zmniejsza możliwości budżetu w zakresie podniesienia emerytur, zarobków i dokonywania wydatków socjalnych, a także dla budowy dróg, nowych szkół, przychodni, przedszkoli i ogólnie rozwoju infrastruktury — oceniał jej szef Walery Packan.

Dziura i jej źródła

Według szacunków Izby Rachunkowej w budżecie jest gigantyczna, bo licząca aż 93 mld hrywien dziura, nie uwzględniona przez rząd.

Jej źródła to po pierwsze nie odpowiadający założonemu kurs hrywny względem dolara. Choć z punktu widzenia przeciętnego Ukraińca dewaluacja waluty narodowej jest ogromna, to jednak jest ona znacząco niższa od zakładanej — w budżecie na ten rok planowano bowiem średnioroczny kurs na poziomie 29,3 hrywny za dolara, w rzeczywistości średni kurs za pierwsze półrocze to raptem 27 hrywien. To przekłada się na zmniejszone w ekwiwalencie hrywnowym dochody budżetu, co w konsekwencji daje dziurę budżetową. W przyszłym roku sytuacja będzie podobna — ocenia Izba Rachunkowa.

Kolejne źródło zmniejszonych dochodów to spadające wpływy z akcyzy ze sprzedaży wyrobów tytoniowych. Podnoszenie akcyzy powoduje, że spada legalna produkcja, a tym samym i wpływy podatkowe z jej sprzedaży. W tym roku te wpływy były aż o 17 proc. niższe względem tego, co zaplanowano w budżecie. Sytuacja taka w ocenie Izby Rachunkowej utrzyma się i w przyszłym roku.

Z drugiej strony rząd nie uwzględnił możliwych dodatkowych źródeł dochodów budżetowych — przekonuje Walery Packan. Badacz wskazuje, że jest możliwość zwiększenia  zakładanych wpływów z tytułu podatku CIT i akcyzy na towary pochodzące z importu, w sumie na kwotę 17,6 mld hrywien. Zdaniem Izby Rachunkowej te środki najlepiej byłoby przeznaczyć na zmniejszenie deficytu budżetu.

Izba sądzi ponadto, że w sytuacji, w której rząd radykalnie podnosi cenę gazu ziemnego, trudno będzie utrzymać zaplanowany w budżecie poziom inflacji.

Deputowany parlamentu ukraińskiego Roman Semenucha z Ukraińsko-Polskiej Grupy Parlamentarnej zwraca uwagę na jeszcze inne zagrożenie. „Są wielkie wątpliwości co do tego, czy część dochodowa projektu budżetu na 2019 r. jest właściwie policzona i realistyczna. Na przykład w części dochodowej założono niczym nie uzasadnioną wielkość dochodów z prywatyzacji o wartości 17 mld hrywien. To nierealny wskaźnik, jaki co roku nie jest wykonywany” – komentował.

Ukraińskie ministerstwo finansów przekonuje, że wszystkie rachunki się zgadzają. „Chcemy zapewnić, że projekt budżetu na 2019 r. przewiduje dostateczną wielkość środków na pensje i emerytury” — oświadczyło w komunikacie wydanym w odpowiedzi na zastrzeżenia Izby Rachunkowej.

Faworytka zapowiada zmiany

Szanse Ukrainy optymistycznie ocenia również szef rady ukraińskiego banku centralnego Bohdan Danylyszyn. „Prognozy dotyczące rozwoju sytuacji makroekonomicznej na Ukrainie w przyszłym roku są optymistyczne. Według naszych szacunków PKB wzrośnie o 3,2 proc” – twierdzi. Ostrzega jednak przed zagrożeniami dla wzrostu gospodarczego Ukrainy, a w konsekwencji dla budżetu. Największe z nich to możliwość pogorszenia sytuacji w gospodarce światowej, która wynika z przybierającej na sile wojny handlowej między najpotężniejszymi państwami świata. Jego zdaniem skutkiem może być zmniejszenie popytu na ukraińskie towary eksportowe.

Faworytka sondaży przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi, była premier Julia Tymoszenko, nie zostawia tymczasem suchej nitki na dokumencie. Już zapowiedziała, że w razie jej wygranej budżet zostanie gruntownie zmieniony. W pierwszej kolejności można się wówczas spodziewać podniesienia płacy minimalnej i emerytur, zmniejszenia stawek na usługi komunalne, w tym na dostawę gazu ziemnego, i zmniejszenia nacisku podatkowego na biznes.

Premier Wołodymyr Hrojsman twierdzi, że rząd szuka rozwiązania sprawy zadłużenia Ukrainy „wspólnie z partnerami zagranicznymi” (European External Action Service, CC BY-NC)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Skup hrywny to nie jest pomoc humanitarna

Kategoria: Pracownicy NBP
Gotówka, którą skupimy od obywateli Ukrainy będzie nam zwrócona jako pieniądz elektroniczny przez tamtejszy bank centralny. Do czasu jej odbioru będzie zaś depozytem NBU w NBP – mówi Barbara Jaroszek, dyrektor Departamentu Emisyjno-Skarbcowego NBP.
Skup hrywny to nie jest pomoc humanitarna