Wait and see, czyli RPP nie zmieniła stóp
Kategoria: Analizy
Ekspert w Departamencie Edukacji i Wydawnictw NBP
więcej publikacji autora Anna Słabosz-Pawłowska
Prezes NBP prof. Adam Glapiński (©NBP)
– Stopa 4 proc. (obecna stopa referencyjna NBP – przyp. red.) jest w tej chwili na pewno doskonała. […] Dla mnie mogłaby pozostać na tym poziomie dłużej – powiedział prezes NBP na konferencji prasowej po grudniowym posiedzeniu. Zastrzegł przy tym, że część członków Rady może w przyszłości wnioskować o dalsze, niewielkie poluzowanie polityki pieniężnej, o ile parametry makroekonomiczne się nie pogorszą.
Inflacja w celu, bazowa najniższa od sześciu lat
Kluczowym argumentem za grudniową obniżką była sytuacja inflacyjna. Według szybkiego szacunku GUS roczny wskaźnik inflacji CPI spadł w listopadzie 2025 r. do 2,4 proc. z 2,8 proc. w październiku, schodząc nieco poniżej środka celu NBP (2,5 proc. +/- 1 pkt proc.).
– Dzisiaj inflacja wynosi według ostatniego szacunku 2,4 proc., czyli minimalnie poniżej środka naszego celu. Jest całkowicie zgodna z celem NBP. To moment na „wypicie szampana” – podkreślił prezes banku centralnego, przypominając, że jeszcze w lutym 2023 r. inflacja sięgała 18,4 proc.
Silnie spada też inflacja bazowa – według wstępnych szacunków w listopadzie obniżyła się poniżej 3 proc., do najniższego poziomu od sześciu lat.
– W trakcie ostatnich trzech lat inflacja bazowa spadła z około 12 proc. do poniżej 3 proc. To powód do zadowolenia dla wszystkich Polaków – zaznaczył prezes NBP.
Do spadku inflacji bazowej przyczynia się stopniowo malejąca, choć wciąż podwyższona, dynamika cen usług, spadek cen rynkowych towarów nieżywnościowych i dalszy spadek cen produkcji przemysłowej.
Prof. Adam Glapiński zwracał uwagę, że według obecnych prognoz – zarówno instytucji krajowych, jak i zewnętrznych – inflacja w kolejnych latach powinna utrzymywać się w celu banku centralnego.
– Będziemy się utrzymywali w przedziale 2,5 proc. +/- 1 pkt proc., choć według naszej projekcji krótkookresowej dynamika cen może nieco wzrosnąć na poziomie tego roku i następnego, pozostając jednak w paśmie odchyleń – powiedział prof. Adam Glapiński.
Dodatkowo projekcja NBP zakłada na przyszły rok utrzymanie obecnego poziomu taryf energii elektrycznej. Tymczasem pojawiają się sygnały, że taryfy mogą być nawet niższe.
– W takiej sytuacji inflacja będzie oczywiście niższa, niż wskazywała listopadowa projekcja – dodał prezes banku centralnego.
Realne stopy nadal wysokie, ale bez gwałtownych ruchów
Łącznie w całym 2025 r. RPP obniżyła koszt pieniądza o 175 pb.
– Niższe stopy procentowe NBP to mniejsze obciążenie kredytobiorców oraz niższe koszty obsługi długu publicznego, ale naszym głównym celem pozostaje stabilność cen – podkreślił prezes. Według symulacji NBP obniżka stóp o 175 pb zmniejsza koszty obsługi zadłużenia państwa o około 25 mld zł w ciągu dwóch lat.
Mimo serii cięć, prezes NBP ocenia, że realne stopy procentowe – liczone względem bieżącej inflacji – pozostają w Polsce relatywnie wysokie na tle innych gospodarek. – Nie najwyższe, ale jedne z wyższych – zaznaczył.
Zapytany o ewentualne zejście ze stopą referencyjną poniżej 4 proc., prezes odpowiedział, że będzie to zależało od przyszłych danych i dyskusji w RPP.
– Czy możemy zejść do 3,75 proc. czy nawet 3,50 proc. – to będzie zależało od innych członków Rady. Ja tu jestem ostrożny. […] Różnica między 4 proc. a 3,75 proc. nie będzie jakaś radykalna, na pewno nie będzie żadnych gwałtownych ruchów – powiedział.
Podkreślił przy tym, że RPP nie jest w formalnym cyklu obniżek i nie przyjmuje z góry żadnych docelowych poziomów stóp procentowych.
– Nie zobowiązujemy się do żadnych działań. […] Między posiedzeniami obserwujemy sytuację i podejmujemy decyzje stosownie do okoliczności – stwierdził.
Rynek pracy mniej inflacyjny, import z Chin dezinflacyjny
Według przytoczonych podczas konferencji danych sytuacja na rynku pracy przestaje być źródłem silnych impulsów inflacyjnych. Dynamika płac w gospodarce narodowej spadła ostatnio do 7,5 proc., a w sektorze przedsiębiorstw do 6,6 proc., co jest najniższym poziomem od niemal pięciu lat. Jednocześnie zatrudnienie w przedsiębiorstwach maleje, co ogranicza presję płacową.
– Widać więc, że impulsy inflacyjne ze strony rynku pracy maleją – ocenił prezes NBP.
Do obniżenia presji cenowej przyczynia się także otoczenie zewnętrzne.
– Widzimy sygnały dezinflacyjnego wzrostu importu z Chin – mówił prof. Adam Glapiński, wskazując, że napływ dużej ilości tanich, konkurencyjnych towarów z Państwa Środka działa w dół na wskaźniki inflacji zarówno w Polsce, jak i w innych krajach europejskich.
Z drugiej strony przypomniał, że globalne rynki surowcowe i finansowe pozostają potencjalnym źródłem nowych szoków.
– Dziś światowe ceny surowców nie napędzają inflacji w Polsce, ale z wcześniejszych lat wiemy, jak szybko sytuacja może się zmienić – zaznaczył prezes banku centralnego.
Wysoki deficyt ogranicza przestrzeń do dalszych cięć
W komunikacie po grudniowym posiedzeniu Rada wskazała, że na perspektywy inflacji wpływ będą miały m.in. kształt polityki fiskalnej, ożywienie popytu w gospodarce, dynamika płac, ceny energii oraz inflacja na świecie.
Na konferencji prezes NBP mocno zaakcentował znaczenie sfery finansów publicznych.
– Utrzymuje się wysoki deficyt sektora finansów publicznych. To największa słabość polskiej gospodarki i finansów. W bieżącym roku deficyt ma się zbliżyć do niemal 7 proc. PKB, a w przyszłym, choć ma się nieco obniżyć, pozostanie bardzo wysoki – stwierdził.
– Ten wysoki deficyt fiskalny ogranicza przestrzeń do luzowania polityki pieniężnej. Oznacza, że trzeba postępować ostrożniej i bardziej konserwatywnie – dodał, przypominając, że rosnący deficyt przekłada się na szybki wzrost długu publicznego.
Zwrócił też uwagę na perspektywę kumulacji wydatków środków z Unii Europejskiej w najbliższych kwartałach.
– Ta kumulacja spowoduje wzrost popytu, co może nieco podwyższyć presję inflacyjną. Trudno dziś ocenić, w jakiej skali i czy środki zostaną w pełni wykorzystane – mówił prof. Adam Glapiński.
Krótkie wait and see, potem być może dalsze obniżki
Profesor Glapiński zakłada, że w najbliższym czasie RPP będzie chciała skupić się na ocenie efektów dotychczasowych decyzji.
– Myślę, że Rada będzie chciała przejść na chwilę w stan wait and see, zobaczyć, jak zadziałają obniżki stóp procentowych, których dokonaliśmy i chwilę się temu przyjrzeć, zobaczyć, jaka jest dynamika, a potem przystąpić do dalszych obniżek – podsumował.
Wzrost gospodarczy przy niskiej inflacji
Zaznaczył również, że dotychczasowa polityka pieniężna – najpierw silne zacieśnienie, a w ostatnich kwartałach ostrożne łagodzenie – pozwoliła sprowadzić inflację do celu bez kosztu w postaci głębokiej recesji czy wzrostu bezrobocia. W efekcie dziś polska gospodarka, na tle innych gospodarek europejskich, zwłaszcza Niemiec, które od czterech lat znajdują się w stagnacji, prezentuje się relatywnie dobrze.
Według wstępnego szacunku GUS roczna dynamika PKB w III kwartale 2025 r. wyniosła 3,8 proc. wobec 3,3 proc. w II kwartale. Dodatnio na wzrost oddziaływał przede wszystkim wyższy popyt krajowy, w tym konsumpcja i inwestycje. W październiku, w ujęciu rocznym, wzrosły sprzedaż detaliczna, produkcja przemysłowa oraz budowlano-montażowa.
– Realny PKB w Polsce jest już około 17 proc. wyższy niż przed pandemią. O takim wyniku większość krajów UE może tylko pomarzyć – podkreślił prof. Adam Glapiński, wskazując, że Polska szybko zbliża się poziomem PKB per capita do bogatszych państw Zachodu.
Zdaniem prezesa banku centralnego obecna kombinacja stosunkowo szybkiego wzrostu gospodarczego i niskiej inflacji jest sytuacją wyjątkowo korzystną – swoistym „złotym momentem” dla polskiej gospodarki.
Całość konferencji do zobaczenia tutaj.


