Gorsze perspektywy dla rynku pracy

Już siódmy miesiąc z rzędu wzrósł w grudniu 2012 r. Wskaźnik Rynku Pracy informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach w wielkości. W dwóch ostatnich miesiącach ta zła tendencja przybrała na sile i nie wynika jedynie z czynników sezonowych – informuje Maria Drozdowicz z Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.

W gospodarce nasiliły się w ostatnim czasie zwolnienia pracowników, będące rezultatem pogarszającej się sytuacji ekonomicznej przedsiębiorstw. Obejmują one głównie tzw. zwolnienia grupowe. Na wzrost wskaźnika najsilniej spośród wszystkich składowych wpłynął wzrost liczby osób zwalnianych z przyczyn leżących po stronie pracodawców. Liczba bezrobotnych zwalnianych z przyczyn ekonomicznych rośnie już od września 2011 roku, ale w ostatnich trzech miesiącach skala tej kategorii zwolnień uległa nasileniu.

– Warto zaznaczyć – zwraca uwagę Maria Drozdowicz – iż jest to jedna z bardziej kosztownych dla pracodawcy form ograniczania nakładu pracy. Stąd przedsiębiorstwa korzystają z niej w sytuacjach skrajnych, najczęściej wówczas, gdy wprowadzają znaczące ograniczenia skali produkcji, zmuszone są zakończyć swą działalność, lub wówczas gdy powstrzymanie się od redukcji zatrudnienia grozi firmie bankructwem.

BIEC

Drugim istotnym czynnikiem powodującym wzrost wskaźnika był zwiększony napływu nowych bezrobotnych, którzy utracili pracę i zrejestrowali się w urzędach pracy. Choć w porównaniu do poprzedniego miesiąca wielkość napływu nowych bezrobotnych nieznacznie zmalała, to w dłuższej perspektywie obserwujemy wyraźną tendencję do powiększania się grupy osób rejestrujących się w urzędach pracy po raz pierwszy lub po dłuższym okresie zatrudnienia. Zjawisko to obserwujemy od kwietnia 2012 r. Łącznie w okresie tym przybyło około 28 tys. nowych bezrobotnych (wzrost o ok. 14 proc.).

Z jednej strony obserwujemy nasilenie procesu zwolnień grupowych oraz zwiększony napływ osób, które utraciły pracę i zarejestrowały się w urzędach zatrudnienia. Z drugiej jednak strony ostatnie dane na temat średniego tygodniowego czasu pracy wskazują, że w III kwartale 2012 r. przedsiębiorcy wydłużyli czas pracy średnio o ponad 30 minut. Był on również dłuższy w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku.

– Wydłużenie czasu pracy przy jednoczesnym wzroście napływu nowych bezrobotnych i nasilającym się zjawisku zwolnień grupowych – interpretuje wyniki Drozdowicz – może oznaczać nasilenie procesów restrukturyzacyjnych w firmach, które mają na celu zwiększenie wydajności pracy a w konsekwencji wzrost efektywności przedsiębiorstw i poprawę ich konkurencyjności. Oznacza to również, że wraz z pierwszymi sygnałami ożywienia gospodarczego, zatrudnienie powinno również wzrosnąć, zaś gospodarka nie powinna doświadczać długotrwałego tzw. bezzatrudnieniowego wzrostu, podobnego do tego jak to było w latach 2002-2004.

Wzrost bezrobocia, a w szczególności wzrost liczby nowych bezrobotnych, szczególnie tych objętych zwolnieniami grupowymi, powoduje zwiększenie agregatowej kwoty wypłacanych zasiłków dla bezrobotnych (ostatnie dostępne dane za październik 2012 r.). Tendencję tę obserwujemy od blisko roku, jednak w drugiej połowie 2012 r. szczególnie przybrała ona na sile.

Nie przybywa ofert pracy trafiających do powiatowych urzędów pracy. W listopadzie zarejestrowano tam niespełna 64 tys. ofert pracy, co zbliżone jest do poziomu sprzed miesiąca. Również w ujęciu rocznym liczba nowych ofert zatrudnienia wzrosła w niewielkim stopniu.

Utrzymywanie się na względnie niskim poziomie kreacji nowych miejsc pracy oraz zwiększony napływ nowych bezrobotnych powoduje, że zbyt wolno rośnie liczba osób wyrejestrowujących się ze spisu bezrobotnych. W listopadzie 2012 r. pracę znalazło o około 5 tys. bezrobotnych więcej niż w październiku, co dało zmianę na poziomie 5 proc. Również w ujęciu rocznym odnotowujemy około 6 proc. wzrost liczby takich osób. Ciągle jednak wzrost ten jest zbyt mały w stosunku do tempa napływu nowych bezrobotnych. W konsekwencji zwiększają się dysproporcje pomiędzy liczbą osób poszukujących zatrudnienia a liczbą dostępnych wakatów.

Pogarsza się sytuacja bezrobotnych, będących w szczególnej sytuacji na rynku pracy. Wciąż przybywa bezrobotnych młodych, bez wykształcenia i doświadczenia zawodowego.

Pogorszająca się sytuacja gospodarcza znajduje odzwierciedlenie w ocenach formułowanych przez menedżerów przedsiębiorstw na temat ogólnych tendencji w gospodarce oraz prognoz dotyczących wielkości zatrudnienia. Wprawdzie obie zmienne nieznacznie poprawiły się w stosunku do poprzedniego miesiąca, co oddziaływało w kierunku spadku wartości wskaźnika, jednak większość przedsiębiorstw we wszystkich klasach wielkości oraz we wszystkich branżach planuje dalsze ograniczanie zatrudnienia. Największe redukcje zatrudnienia przewidują przedstawiciele branży odzieżowej.

O.F.

BIEC
BIEC

Tagi


Artykuły powiązane

Z demografii wieje pesymizmem

Kategoria: Demografia
Na koniec marca 2024 r. liczba ludności Polski wynosiła niecałe 37,6 mln i – jak podaje GUS – tym samym zmniejszyła się w porównaniu z analogicznym okresem 2023 r. o 133 tys. osób. Urząd alarmuje, że te niekorzystne trendy obserwowane są od lat. W konsekwencji prognozy pokazują, że pod koniec 2050 r. liczba ludności naszego kraju wyniesie 34,0 mln osób, a w 2060 r. nie przekroczy 31 mln (30,9 mln).
Z demografii wieje pesymizmem

Pracownicy wciąż poszukiwani

Kategoria: Sektor niefinansowy
Pracodawcy – firmy zatrudniające co najmniej 1 osobę – w I kwartale 2024 r. szukały ponad 411 tys. pracowników i planowały do końca 2024 r. przyjąć do pracy ponad 525 tys. osób, a zwolnić blisko 130 tys. – to wyniki opublikowanej przez GUS drugiej edycji badania o zapotrzebowaniu rynku pracy na pracowników według zawodów (pierwsze zostało przeprowadzone w 2021 r.).
Pracownicy wciąż poszukiwani

Szok demograficzny a perspektywy wzrostu gospodarczego w Europie

Kategoria: Analizy
Kurczenie się populacji, w tym w wieku produkcyjnym, a także starzenie się społeczeństw to kluczowe czynniki ekonomiczne, które będą wpływać na wzrost gospodarczy i dobrobyt w UE do połowy XXI w. Niwelowanie ich negatywnego oddziaływania będzie wyzwaniem.
Szok demograficzny a perspektywy wzrostu gospodarczego w Europie