Złota rezerwa na trudne czasy
Kategoria: Polityka pieniężna
David Cameron (CC-BY-NC-ND Prime Minister's Office)
Za zaledwie dwa tygodnie premier Wielkiej Brytanii David Cameron wygłosi swoją czwartą mowę budżetową. Przed nim, tak samo jak przed całą brytyjską gospodarką, stoją obecnie wielkie wyzwania. Wzrost gospodarczy jest powolny w związku z tym, że trzeba spłacać długi zaciągnięte w ostatnich latach boomu, inflacja pozostaje wysoka, a i nasi główni partnerzy handlowi mają swoje problemy.
Jednocześnie, deficyt finansów publicznych to wciąż ok. 7 proc. PKB, czyli ponad 100 mld funtów. To ogranicza pole antykryzysowych działań Camerona. Nawet, jeżeli rząd mógłby pozwolić sobie na fiskalną stymulację gospodarki, byłoby to jedynie działanie doraźne i krótkie. W wypadku naszego kraju to raczej sektor prywatny, a nie publiczny musi być motorem ponownego wzrostu.
Priorytetem Camerona powinny być więc obniżki podatków dla biznesu. Oczywiście, wszyscy chcieliby także, żeby obcięto nasze podatki osobiste. Jednakże, doświadczenia innych państwa wskazują, że najwięcej szkód wyrządza gospodarce właśnie podatek od osób prawnych. On jest z jednej strony podatkiem od zysku, inwestycji i oszczędności, a z drugiej zachęca firmy do finansowania swoich działań za pomocą długu, ponieważ według odsetki stanowią koszt uzyskania przychodu. Ostatecznie więc zmniejszają należne podatki.
Cały komentarz na stronie Guardian.