Pierwsze symptomy sezonowej poprawy na rynku pracy

Wskaźnik Rynku Pracy informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach w wielkości bezrobocia zmalał po raz pierwszy od kwietnia 2012 roku. Oznacza to, iż w najbliższych miesiącach stopa bezrobocia będzie się obniżać. O skali poprawy zadecyduje wpływ czynników o charakterze sezonowym.
Pierwsze symptomy sezonowej poprawy na rynku pracy

(CC BY-NC physis314)

Stopa bezrobocia rejestrowanego po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym nieznacznie spadła w ujęciu miesięcznym przyjmując w maju br. wartość 13,5 proc.

Ogólny klimat koniunktury w przetwórstwie przemysłowym poprawił się w ostatnim miesiącu – informuje Maria Drozdowicz z Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych BIEC. Oceny ogólnej sytuacji gospodarczej kraju oraz prognozy dotyczące zatrudnienia w najbliższych miesiącach są mniej pesymistyczne.

Wyniki badań IRG SGH oraz GUS wskazują na istotne ograniczenie skali redukcji zatrudnienia, choć ciągle przeważa odsetek przedsiębiorstw planujących redukcje pracowników, nad odsetkiem firm prognozujących ich wzrost. Prognozy przedsiębiorców na temat wielkości zatrudnienia są jednak mniej pesymistyczne niż te z ubiegłych miesięcy.

Do czynników w największym stopniu wpływających negatywnie na rynek pracy należy malejącą liczbę ofert pracy kierowanych do urzędów pracy. W maju br. w PUP-ach zarejestrowano o blisko 2,5 tys. mniej ofert pracy niż w kwietniu, co daje spadek w ujęciu relatywnym na poziomie ok. proc. Zbliżone wnioski wynikają z badań Barometru Ofert Pracy, który rejestruje zmiany w ilości publikowanych w Internecie ofert pracy. Od dwóch miesięcy liczba ukazujących się tam ofert maleje. Jednocześnie wyraźnie widać sezonowe ożywienie wyrażające się znacznym wzrostem liczby wakatów na pracę tymczasową.

WRP

W maju br. po raz kolejny odnotowano wzrost liczby osób wyrejestrowujących się z zasobu bezrobotnych z tytułu podjęcia zatrudnienia przy jednoczesnym spadku liczby ofert pracy rejestrowanych w urzędach pracy. Wskazuje to, że poszukujący pracy korzystają z innych sposobów niż publiczne pośrednictwo pracy. Maj  (obok marca ) był drugim miesiącem, kiedy odnotowano wzrost wielkości odpływu z bezrobocia z tytułu podjęcia zatrudnienia. W maju w porównaniu do maja 2012 pracę znalazło o blisko 16 tys. osób więcej, co daje 18 proc. wzrost w ujęciu rok do roku. W okresie styczeń – maj br. w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego pracę znajduje o średnio 11 proc. bezrobotnych więcej.

Maj był również pierwszym miesiącem kiedy zmniejszyła się liczba osób napływających do bezrobocia i rejestrujących się w powiatowych urzędach pracy. W PUP-ach zarejestrowało się o 35 tys. osób mniej niż przed miesiącem, co dało zmianę relatywną w wysokości ok. 15 proc.

Spada dynamika liczby bezrobotnych zwolnionych z przyczyn leżących po stronie zakładów pracy. Wielkość ta rosła niemal nieprzerwanie od sierpnia 2011 r. Największy wzrost odnotowano w styczniu br., kiedy to w ujęciu miesięcznym zakłady pracy zwolniły najwięcej osób (wzrost o 12 proc.). Ostatnio jednak tempo tzw. zwolnień grupowych uległo wyhamowywaniu a w maju br. w ogóle nie wzrosła liczba osób zwolnionych w tym trybie.

Spadek wielkości napływu do bezrobocia ogółem oraz wyhamowywanie tempa wzrostu liczby bezrobotnych zwolnionych z przyczyn leżących po stronie zakładów pracy również odzwierciedlają pozytywne oddziaływanie czynników o charakterze sezonowym oraz rolę prac tymczasowych.

Najnowsze dane wskazują również, iż w I kwartale odnotowano nieznaczny wzrost średniego tygodniowego czasu pracy, choć skala wzrostu była znacznie mniejsza od tej z IV kwartału 2012 roku. Wzrost średniego czasu pracy może odzwierciedlać dążenie przedsiębiorstw do poprawy konkurencyjności na rynku. Biorąc pod uwagę dane historyczne, istnieją jeszcze pewne rezerwy czasu pracy (do poziomu co najmniej 41 godzin) nim będzie można oczekiwać znaczącego i względnie trwałego wzrostu popytu na pracę.

OF

(CC BY-NC physis314)
WRP
WRP

Tagi


Artykuły powiązane

Z demografii wieje pesymizmem

Kategoria: Demografia
Na koniec marca 2024 r. liczba ludności Polski wynosiła niecałe 37,6 mln i – jak podaje GUS – tym samym zmniejszyła się w porównaniu z analogicznym okresem 2023 r. o 133 tys. osób. Urząd alarmuje, że te niekorzystne trendy obserwowane są od lat. W konsekwencji prognozy pokazują, że pod koniec 2050 r. liczba ludności naszego kraju wyniesie 34,0 mln osób, a w 2060 r. nie przekroczy 31 mln (30,9 mln).
Z demografii wieje pesymizmem

Zerwane ogniwo transformacji strukturalnej: rozwój bez zatrudnienia

Kategoria: Społeczeństwo
Trwałe różnice w dochodach na mieszkańca przypisuje się zwykle różnicom w wydajności pracy. Poszczególne kraje osiągają jednak bardzo zróżnicowane wskaźniki zatrudnienia. W artykule wykazujemy, że wyższy wzrost wydajności pracy na rynkach wschodzących i w gospodarkach rozwijających się (ang. EMDE) wiąże się zwykle ze spadkiem wskaźnika zatrudnienia („rozwój bez zatrudnienia”).
Zerwane ogniwo transformacji strukturalnej: rozwój bez zatrudnienia

Rośnie współczynnik obciążenia demograficznego

Kategoria: Demografia
Polskie społeczeństwo się starzeje, co wynika chociażby z publikowanych przez GUS danych o zmianach w strukturze ekonomicznych grup wieku ludności. Chodzi o rosnący udział osób w wieku poprodukcyjnym przy zmniejszającym się udziale tych w wieku produkcyjnym i wydłużającym się czasie trwania życia.
Rośnie współczynnik obciążenia demograficznego