Konsumenci obawiają się wzrostu cen

Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych we wrześniu 2017 r. wzrósł w stosunku do sierpnia o 0,2 pkt. Głównym czynnikiem odpowiedzialnym za wzrost było nasilenie oczekiwań inflacyjnych konsumentów – podaje Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych.
Konsumenci obawiają się wzrostu cen

Niewielki wzrost cen ropy naftowej na światowych rynkach w konsekwencji ograniczonego jej wydobycia na terenach dotkniętych huraganem Harvey, na razie był bez znaczenia dla poziomu wskaźnika, jednak wiele zależy od tego na ile wzrosną ceny benzyny na krajowym rynku oraz jaki będzie kurs złotego, a w konsekwencji jak ukształtują się ceny importu.

Oczekiwania konsumentów na temat poziomu inflacji w najbliższych miesiącach zdecydowanie wzrosły. Już w ubiegłym miesiącu były podwyższone w stosunku do notowań sprzed paru miesięcy, jednak ich wzrost w sierpniowych badaniach był najsilniejszy od jesieni ubiegłego roku.

Na zwiększone obawy konsumentów o ponowny wzrost inflacji znaczący wpływ miała zapewne drożejąca żywność a w szczególności wyższe ceny masła – pisze BIEC w komunikacie.

Oczekiwania przedstawicieli producentów są bardziej umiarkowane i utrzymały się na poziomie ubiegłego miesiąca. Przewaga menedżerów planujących podnosić ceny nad tymi, którzy w najbliższym czasie planują je obniżyć nie przekracza 5 proc. W poszczególnych grupach wg. wielkości zatrudnienia, przybyło firm planujących wzrost cen na swe wyroby wśród przedsiębiorstw największych – zatrudniających powyżej 250 pracowników. W układzie branżowym podwyżki cen planowane są przede wszystkim w branży papierniczej, wśród producentów metali oraz producentów wyrobów skórzanych.

Nadal utrzymuje się wysoki odsetek wykorzystania mocy produkcyjnych. Podobnie jak w poprzednich kwartałach, obecnie wynosi on w przedsiębiorstwach sektora przetwórczego około 80 proc. Tak wysokie wykorzystanie mocy wytwórczych generuje na ogół dodatkowe koszty związane z ich utrzymaniem, konserwacją i naprawami, co może skłaniać producentów do podnoszenia cen. Skoro jednak czynnik ten do tej pory nie wywołał ich wzrostu, to dopóki nie pojawią się wyraźnie zmiany po stronie popytu lub czynniki generujące dodatkowe koszty prowadzenia działalności gospodarczej, ceny producentów powinny zachowywać się stabilnie.

Na światowych rynkach surowcowych w ostatnim czasie obserwujemy umiarkowany wzrost cen. Dotyczy on przede wszystkim ropy naftowej oraz cen wybranych surowców żywnościowych. Ceny ropy naftowej, które bezpośrednio kształtują ceny producentów a pośrednio wpływają na inflację, w ciągu ostatnich miesięcy powróciły do poziomu sprzed roku, zaś ich wrześniowy wzrost miał jak na razie charakter krótkookresowy i wynikał z przerw w produkcji rafinerii amerykańskich położonych na terenach dotkniętych skutkami huraganów.  Dopóki złoty nie osłabi się znacząco w stosunku do dolara, to efekty nieco droższej ropy nie powinny odbić się na cenach krajowych produktów wchodzących w skład koszyka CPI.


Tagi


Artykuły powiązane

Polityka grupy OPEC+ wpływa na spadek cen ropy naftowej

Kategoria: Sektor niefinansowy
Tendencję spadkową cen ropy naftowej na rynkach globalnych wyraźnie widać od maja 2024 r. Do odwrócenia trendów cenowych przyczyniły się decyzje państw OPEC+ w zakresie redukcji wydobycia surowca, przy nadprodukcji ropy w niektórych krajach członkowskich grupy. Dodatkowym czynnikiem jest pewne obniżenie ryzyka geopolitycznego w ostatnich tygodniach.
Polityka grupy OPEC+ wpływa na spadek cen ropy naftowej

Dlaczego dzisiaj walka z inflacją jest łatwiejsza

Kategoria: Instytucje finansowe
Obecny okres inflacji został zdominowany przez dodatni wstrząs popytowy i korzystne warunki początkowe, takie jak niskie oczekiwania inflacyjne. W niniejszym artykule dowodzimy, że te dwa czynniki sprawiają, iż praca banków centralnych jest dziś znacznie łatwiejsza niż w latach 1979–1985. O ile nie wystąpią nowe destruktywne wstrząsy, polityka dezinflacji od 2021 r. powinna prowadzić do stabilności cen szybszą i znacznie mniej kosztowną ścieżką niż miało to miejsce w latach 70. i 80. XX w. Władze monetarne zarówno w strefie euro, jak i w Stanach Zjednoczonych nie powinny podnosić stóp procentowych zbyt wysoko i przez zbyt długi czas, powodując niepotrzebną recesję.
Dlaczego dzisiaj walka z inflacją jest łatwiejsza