Złota rezerwa na trudne czasy
Kategoria: Polityka pieniężna
Jest kolejny argument za ożywieniem gospodarczym w drugim półroczu. GUS w piątek opublikował wyniki badań nastrojów konsumentów i wyglądają one dobrze. Badanie składa się z oceny tego jak jest teraz i jak będzie w niedalekiej przyszłości. Te drugie badanie jest moim zdaniem ważniejsze, bo konsumenci podejmują decyzje o tym co robić z pieniędzmi (wydawać, czy chomikować na czarną godzinę) bardziej w oparciu o to, czego oczekują w przyszłości. Okazuje się, że ten wskaźnik wygląda najlepiej od blisko dwóch lat:
Kształt tego wykresu przypomina mocno wykres polskiego PKB – dobre wyniki do połowy 2008, potem krach światowy i dołek kryzysu na wiosnę 2009, następnie odbicie i zupełnie niezły 2010, ciągle nienajgorszy 2011 i degrengolada roku 2012 sprowadzająca nas na początku 2013 z powrotem do rekordowo niskich poziomów z 2009. Ale od kilku miesięcy sytuacja stopniowo się poprawia. Polscy konsumenci nie byli tak optymistyczni jak obecnie od listopada 2011. Oczywiście można tu mówić tylko o optymiźmie względnym, bo wskaźnik przez cały czas jest poniżej zera, co oznacza, że ciągle mamy więcej pesymistów niż optymistów. Ale proporcje zaczynają się zmieniać na lepsze – a to w przeszłości wystarczyło, żeby rozruszać konsumpcję i co za tym idzie całą gospodarkę.
Lepsze nastroje możemy dodać do coraz lepszych ostatnio odczytów produkcji przemysłowej, lepszego PMI, coraz wolniej spadającego zatrudnienia i wolniej rosnącego bezrobocia (rok do roku), coraz mniejszego deficytu na rachunku obrotów bieżących, nadwyżki handlowej, odbijających w górę wpływów podatkowych do budżetu i dostajemy obraz gospodarki, która coraz ładniej wychodzi z dołka.
Źródło: http://rafalhirsch.blogspot.com/