Prezes NBP: Obniżka stóp o 50 pb. to dostosowanie, a nie początek cyklu
Kategoria: Polityka pieniężna
Dziennikarz Obserwatora Finansowego, specjalizuje się w makroekonomii i finansach publicznych
więcej publikacji autora Marek PielachPrezes NBP, prof. Adam Glapiński (©NBP)
„Zgodnie z dostępnymi prognozami inflacja CPI w najbliższych miesiącach obniży się poniżej górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego NBP. Biorąc to pod uwagę, w ocenie Rady uzasadnione stało się dostosowanie poziomu stóp procentowych NBP” – mogliśmy przeczytać w komunikacie po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (RPP) 2 lipca. W jego trakcie Rada zapoznała się z wynikami lipcowej projekcji inflacji i PKB.
Wykres z centralną ścieżką projekcji, wyświetlony dzień później, na konferencji przewodniczącego RPP pokazał, że inflacja może być blisko 2,5 proc. celu już w III kwartale 2025 r. Zgodnie z obecnym stanem prawnym lekko wzrośnie w pobliże 3,5 proc. w IV kwartale 2025 r. po czym będzie jednostajnie się obniżać aż do osiągniecia 2 proc. (a więc poniżej celu inflacyjnego) w IV kwartale 2027 r.
– Projekcja pokazuje, że w tzw. średnim okresie inflacja będzie zgodna z celem inflacyjnym NBP. […] Są jednak cztery najważniejsze czynniki, które będą wpływać na procesy inflacyjne. Po pierwsze i przede wszystkim: polityka fiskalna – wydatki, dochody rządowe; po drugie kształtowanie się koniunktury; po trzecie sytuacja na rynku pracy i po czwarte ceny energii – zastrzegł prezes NBP prof. Adam Glapiński.
– Projekt budżetu zobaczymy dopiero we wrześniu, jak zawsze, ale jak dotąd nie ma nawet zapowiedzi żadnych działań ograniczających deficyt, które mogłyby być w nim zawarte. Wszystko wskazuje na to, że w 2026 r. dług publiczny po raz pierwszy w historii przekroczy unijny próg 60 proc. PKB. Bardzo szybkie narastanie długu niepokoi, bo stwarza ryzyko dla stabilności makroekonomicznej, w tym dla długookresowej stabilności cen, czyli dla inflacji – wyjaśniał prezes NBP.
Przypomniał, że w 2024 r. deficyt sektora finansów publicznych wyniósł 6,6 proc. PKB. W 2025 r. ma wynieść 6,4 proc. PKB (według prognoz Komisji Europejskiej).
– Nadal będziemy mieli do czynienia z bardzo luźną polityką fiskalną, która oczywiście oznacza presję inflacyjną. To jest ten główny punkt, główny dylemat, który zaznaczyliśmy w informacji po posiedzeniu – podkreślił przewodniczący RPP.
Koniunktura i ceny energii
Jeśli chodzi o drugi z czynników – koniunkturę – to wzrost PKB w całym 2025 r. ma wynieść 3,6 proc., a więc być szybszy niż w 2024 r. Zgodnie z projekcją przygotowaną przez analityków NBP w 2026 r. PKB ma rosnąć o 3,1 proc., a w 2027 r. – o 2,5 proc.
– Ważną zmienną, którą uważnie śledzi Rada, jest dynamika wynagrodzeń. W maju spowolniła do 8,4 proc. rdr. Już nie jest dwucyfrowa, jak się poprzednio kształtowało i czego się baliśmy po wyraźnym przyspieszeniu w kwietniu – podkreślił prof. Adam Glapiński mówiąc o trzecim czynniku czyli sytuacji na rynku pracy.
Ostatni czynnik – ceny energii – wiąże się niepewnością krótko i długoterminową. W krótkim okresie chodzi o to, że przedłużenie mrożenia cen do końca roku rząd wpisał do tzw. ustawy wiatrakowej, której wejście w życie zależy jeszcze od podpisu prezydenta. W długim terminie chodzi o dalsze losy polityki klimatycznej Unii Europejskiej i wprowadzenie systemu EU ETS 2, rozszerzającego system handlu emisjami na nowe sektory, w tym budownictwo i transport drogowy.
– Rozszerzanie tej walki z dwutlenkiem węgla na inne sektory może w Polsce podwyższyć inflację o 2 punkty procentowe w 2027 r. – powiedział prezes NBP.
Co z taką projekcją inflacji i tyloma czynnikami niepewności zrobi Rada Polityki Pieniężnej?
– Kolejne decyzje Rady będą uzależnione od napływających informacji. Nie zapowiadamy ścieżki, żadnej obniżki stóp procentowych. To nie jest początek cyklu obniżek stóp procentowych. Nic takiego nie zapowiadam. Będziemy podejmować decyzje stosownie do napływających danych – zadeklarował prof. Glapiński.
– Jeśli inflacja zejdzie do 2,5 proc. i będzie przewidywanie – nasze przewidywanie, NBP – że w następnych kwartałach niewiele będzie się odchylać, to zejdziemy śmiało do bardzo niskiego poziomu stóp procentowych, żeby sprzyjać rozwojowi gospodarczemu – zapowiedział jednak prezes NBP.
Całość konferencji można zobaczyć tutaj.