Autor: Marek Pielach

Dziennikarz Obserwatora Finansowego, specjalizuje się w makroekonomii i finansach publicznych

więcej publikacji autora Marek Pielach

Trzy recepty na demografię – każda niemożliwa

Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR) przedstawił raport z trzema receptami na złagodzenie skutków demograficznego starzenia się społeczeństw. Co ciekawe, wziął pod uwagę szanse ich realizacji.
Trzy recepty na demografię - każda niemożliwa

(@Envato)

„Demografia to nie przeznaczenie. Wczesne i dobrze zakomunikowane reformy – od korekt emerytalnych i ram migracyjnych, po wsparcie zdrowego starzenia się i inwestycje w miejsca pracy przyjazne osobom starszym oraz wdrażanie sztucznej inteligencji – mogą złagodzić presję demograficzną i kształtować długoterminowy dobrobyt” – pisze we wstępie do raportu „Odważny Stary Świat” (Brave Old World) główna ekonomistka EBOR i profesor na Wydziale Ekonomii na Uniwersytecie Oksfordzkim Beata Javorcik.

Sam tytuł dokumentu, nawiązujący do powieści Aldousa Huxleya, a nawet okładka – emerytka pracująca przed laptopem w towarzystwie humanoidalnego robota – wskazują jednak na to, że realizacja tych recept nie będzie łatwa, a wręcz, że ociera się o utopię.

Czas i biologia

Zacznijmy jednak od diagnozy – wiele państw zestarzeje się, zanim się wzbogaci. Mediana wieku populacji w krajach postkomunistycznych należących do EBOR wynosi dziś 37 lat, podczas gdy społeczeństwa zachodnie osiągnęły ten wiek, gdy były czterokrotnie bogatsze. Samo kurczenie się siły roboczej obniży roczny wzrost PKB per capita w Europie Wschodniej średnio o 0,36 punktu procentowego rok do roku w latach 2024-2050. Nawet państwa EBOR, których wskaźniki dzietności są lepsze, mają tylko krótkie okno czasowe na stworzenie innowacyjnych miejsc pracy, zanim i ich dopadnie demografia.

Mamy do czynienia z „paradoksem dzietności”. W ankietach mieszkańcy naszego regionu wskazują, że ich idealny model rodziny to dwoje dzieci, jednak w rzeczywistości kończy się na jednym dziecku lub bezdzietności. Dlaczego? Chodzi o połączenie czasu i biologii. Para zaczynająca starania o dziecko w wieku 24 lat ma 99 proc. szans na posiadanie dwójki dzieci. Para 32-latków ma już tylko 64 proc. szans. Na to nakładają się czynniki społeczne – mniej jest małżeństw, koszty życia dla wielu młodych są problemem, a kobiety spotyka „kara za macierzyństwo” – spadek zarobków po urodzeniu dziecka.

Presja demograficzna

Jakie zatem rozwiązania proponują eksperci EBOR? Najbardziej oczywistym jest imigracja. Popatrzmy jednak na zwykłą arytmetykę – do 2050 r. kraje doświadczające spadku liczebności populacji potrzebowałyby 655 milionów dodatkowych pracowników. W uproszczeniu oznacza to imigrację netto powyżej 1 proc. populacji rocznie. Zatem, przekładając na populację Polski, teoretycznie napływ ok. 370 tys. osób każdego roku. Przy czym ten wskaźnik 1 proc. populacji rocznej migracji osiągały tylko najbardziej otwarte kraje i też nie w całej swej historii. Przełożenie go na kilkadziesiąt gospodarek EBOR jest nierealne.

– Ta skala migracja, która kompensowałaby przeciwności demograficzne, jest w rzeczywistości prawdopodobnie niewykonalna politycznie – zauważyła Beata Javorcik podczas prezentacji raportu.

W dokumencie podnosi się zresztą i inny problem – dane wskazują na to, że osoby urodzone za granicą mają o 10 pkt. proc. niższy poziom zatrudnienia niż obywatele krajów docelowych. Bez kompleksowych programów integracji imigracja mogłaby oznaczać zatem tworzenie nowej klasy bezrobotnych.

Do tego dochodzi pytanie: czy można mieć coś takiego jak imigracja czasowa? W jednym ze scenariuszy, EBOR bierze pod uwagę migrację całych rodzin, w drugim – tylko pracowników czasowych, którzy docelowo wyjadą.

– Musimy odejść od idei migracji zastępczej. Nie ma możliwości, abyśmy to zrobili. Myślę, że jeśli chcesz mieć migrację zastępczą, to do końca wieku cały świat musi przenieść się do Korei – żartowała prof. Sarah Harper, dyrektor Instytutu Starzenia się Ludności w Oksfordzie.

Zupełnie poważnie zauważyła jednak wcześniej, że czynniki kulturowe, które w Europie działają przeciwko demografii, w Afryce Subsaharyjskiej jej sprzyjają. Nawet wykształcone kobiety mieszkające w miastach chcą tam mieć czworo dzieci. Wciąż żywe jest bowiem kulturowe przekonanie, że dwoje dzieci powinno pozostać w domu, a dwoje wyemigrować.

–  Wystarczy, że tak będzie jeszcze przez jedno pokolenie. Wtedy nie mówimy o 3 miliardach ludzi mieszkających w Afryce Subsaharyjskiej pod koniec tego stulecia, ale potencjalnie o 5 miliardach. Myślę więc, że presja demograficzna nadal istnieje – oceniła prof. Sarah Harper.

Dłuższa praca

Jeśli migracja będzie trudna politycznie, to drugą receptą EBOR są reformy rynku pracy. Zwiększenie aktywności zawodowej (szczególnie kobiet) oraz wydłużenie życia zawodowego łagodziłoby skutki słabej demografii. Przy czym i tu autorzy raportu przyznają – podniesienie wieku emerytalnego jest politycznie niezwykle trudne. Starsi wyborcy częściej głosują, a będzie ich coraz więcej.

Rezerwy tkwią zatem w dobrowolnym wydłużeniu życia zawodowego. Dane i tu pokazują asymetrię: w 2023 r. tylko 19 proc. pracowników w wieku 55-64 lat w gospodarkach EBOR w UE pracowało w zawodach uważanych za „przyjazne wiekowi”, czyli wymagające mniejszego wysiłku fizycznego, oferujące elastyczne harmonogramy i większą autonomię. Dla porównania w Europie Zachodniej odsetek ten wynosił 30 proc.

Co więcej ze zmian, które już zachodzą, korzystają głównie wykształcone kobiety pracujące w sektorze usług. Dla mężczyzn bez wyższego wykształcenia, którzy pracowali fizycznie, ta droga wydłużenia aktywności zawodowej jest zamknięta.

Jeśli chodzi o aktywizację kobiet to należałoby łagodzić wspominaną „karę za macierzyństwo” – spadek zarobków i szans na awans po urodzeniu dziecka. Przystępne żłobki i przedszkola oraz równy podział opieki nad dziećmi w związkach również mogłyby pomóc.

Szansa w AI

Skoro nie imigranci i nie seniorzy, to może przed zderzeniem z demograficzną ścianą uratują nas maszyny – roboty i sztuczna inteligencja? Tu potencjał wydaje się największy. Zdaniem EBOR w krajach naszego regionu większa wydajność dzięki AI mogłaby zrównoważyć średnio połowę strat w PKB per capita wynikających z kurczenia się zasobów siły roboczej.

Jednak i tu napotykamy na przeszkody. Pierwsza to tempo absorpcji. Średnio tylko 9 proc. firm w regionach badanych przez EBOR korzysta z rozwiązań opartych na AI. W Niemczech i Francji odsetek ten wynosi 18 proc.

Dochodzi też do kolejnego paradoksu – młodzi pracownicy są znacznie bardziej narażeni na zastąpienie ich pracy przez AI, podczas gdy starsi, którzy mogliby wnieść doświadczenie i tzw. myślenie lateralne, nie potrafią obsługiwać nowych narzędzi. Mamy seniorów z mądrością, której nie ma AI, ale nie potrafimy ich połączyć z technologią, która potrafią obsługiwać młodzi, ale która wypiera ich z rynku pracy. Oczywiście różnych branż dotyka to w różnym stopniu.

– Zawody takie jak marketingowiec czy agent turystyczny prawdopodobnie znikną i zostaną zastąpione przez systemy sztucznej inteligencji. Jeśli spojrzymy na zielone kropki na wykresie to profesje, w których sztuczna inteligencja może zwiększyć produktywność ludzi i zmienić zadania, które wykonują. Weźmy na przykład prawników. AI może pomóc w przeglądaniu umów. Jest to zadanie wykonywane przez młodszych prawników i może pozwolić prawnikom skupić się na działaniach o wyższej wartości dodanej, a być może zwiększy to również zarobki prawników, choć liczba miejsc pracy może się zmniejszyć. Są też zawody, które są odporne na sztuczną inteligencję. Bardzo trudno jest zastąpić pokojówki lub sprzątaczki robotami – wymieniała Beata Javorcik.

W gospodarkach EBOR w UE, tylko 23 proc. pracowników jest zatrudnionych w zawodach o wysokiej komplementarności AI, w porównaniu do 29 proc. w zachodniej Europie. Co więcej, to młodzi pracownicy (w wieku 25–34 lata) i kobiety są nadmiernie reprezentowani na stanowiskach o wysokiej ekspozycji i niskiej komplementarności, gdzie potrzeby przekwalifikowania przed rewolucją AI są największe.

– Kiedy patrzymy na młodych ludzi w regionach EBOR, widzimy, że są oni tak samo biegli w korzystaniu z technologii informacyjno-komunikacyjnych, jak ich rówieśnicy w gospodarkach rozwiniętych. Jednak gdy spojrzymy na osoby w wieku 55 lat i starsze, zauważymy dużą różnicę między regionami EBOR a gospodarkami rozwiniętymi. Uważam więc, że ukierunkowane szkolenia, które pomogłyby osobom starszym dłużej pozostać na rynku pracy, byłyby bardzo pomocne – ocenia Beata Javorcik.

Ekonomia a polityka

EBOR przedstawił zatem trzy rozwiązania wyzwań demograficznych: imigrację, wydłużenie aktywności zawodowej oraz włączenie sztucznej inteligencji. Podkreśla przy tym, że każde z nich pojedynczo będzie nieskuteczne, zadziałać mogą tylko razem. Problem w tym, że nawet ich pojedyncze wdrożenie może być politycznie niemożliwe.

Demografia nie jest zatem przeznaczeniem, ale w praktyce może być, bo tak podpowiada dynamika społeczna i polityczna. Autorzy raportu zauważają, że mediana wieku globalnego wyborcy zbliża się do 44 lat, a do 2050 r, osiągnie 49 lat. Starsi wyborcy mają wyższe wskaźniki uczestnictwa w wyborach i częściej głosują. Z tego powodu politycy, chcąc wygrać, muszą odpowiadać na potrzeby tej grupy. Starsi wyborcy priorytetyzują służbę zdrowia i emerytury znacznie częściej niż edukację, innowacje czy klimat. Zjawisko „starzenia się polityki” wzmacnia polaryzację i blokuje reformy – to proces odwrotny do tego, który byłby potrzebny z punktu widzenia czystej ekonomii.

Właśnie ten kontekst sprawia, że dr Nicholas Ebistadt z American Enterprise Institute uważa, że dostosowania wymagane przez demografię są „o rząd wielkości większe” niż te związane ze zmianami klimatycznymi. Może dlatego firmy mają polityki klimatyczne, ale nie mają demograficznych. Pod wieloma względami nie jesteśmy gotowi na to, co nas czeka.

– Mniejsza płodność oznacza mniej krewnych, mniej kuzynów, samotność na skalę masową. To, jak sobie z tym poradzimy nie tylko ekonomicznie, ale także emocjonalnie, jest czymś, nad czym tak naprawdę nie zaczęliśmy się zastanawiać – podsumował dr Nicholas Eberstadt.

Prezentacja raportu do zobaczenia tutaj.

(@Envato)

Tagi


Artykuły powiązane

Globalny wyścig regulacyjny w zakresie AI

Kategoria: Innowacje w biznesie
Dlaczego UE powinna skoncentrować się na jakości danych i zasadach przypisania odpowiedzialności za jakość produktu?
Globalny wyścig regulacyjny w zakresie AI

Jak sztuczna inteligencja może zagrozić stabilności finansowej

Kategoria: Instytucje finansowe
W miarę jak sztuczna inteligencja wkracza do systemu finansowego to pogłębia istniejące kanały niestabilności i tworzy nowe. W niniejszym artykule opisano kilka takich kanałów: złośliwe i dezinformujące wykorzystanie sztucznej inteligencji, niewłaściwe dostosowanie i unikanie kontroli, a także monokulturę ryzyka i oligopole. Wszystkie one pojawiają się, gdy podatność na zagrożenia ze strony sztucznej inteligencji i problemy gospodarcze, takie jak strategiczna komplementarność, problemy z zachętami i niekompletne umowy, wzajemnie na siebie oddziałują.
Jak sztuczna inteligencja może zagrozić stabilności finansowej

Zawody przyszłości, które będą na topie przez kolejne 30 lat

Kategoria: Sektor niefinansowy
W ciągu najbliższych 30 lat rynek pracy będzie podlegał rozmaitym trendom. Do najważniejszych należą rozwój sztucznej inteligencji, starzenie się społeczeństw i ekologiczna transformacja. Każdy z nich będzie się wiązał z nowymi zagrożeniami, ale też i zawodowymi szansami.
Zawody przyszłości, które będą na topie przez kolejne 30 lat