Złota rezerwa na trudne czasy
Kategoria: Polityka pieniężna
(CC By Zach Copley)
Obrót „walutami” wirtualnymi w Polsce nie narusza prawa krajowego ani unijnego. Posiadanie „walut” wirtualnych wiąże się jednak z wieloma rodzajami ryzyka, których użytkownicy powinni być świadomi, zanim zdecydują się zainwestować swoje środki finansowe – czytamy we wspólnym komunikacie NBP i KNF.
Podstawowym ryzykiem jest możliwość utraty środków w wyniku kradzieży. Kryptowaluty wirtualne mogą być bowiem celem cyberataku i to nie tylko na komputer użytkownika, ale i podmiot prowadzący wymianę walut. Spektakularnym przykładem jest według NBP tajemnicze zakończenie działalności przez jeden z największych w Polsce serwisów wymiany walut wirtualnych w październiku 2016 roku.
Bardzo ważne, podkreślane przez bank centralny, jest ryzyko braku gwarancji. Środki utrzymywane w „walutach” wirtualnych nie są gwarantowane przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny, w przeciwieństwie do depozytów bankowych.
Istotne jest także ryzyko związane z możliwością oszustwa. Niektóre oferowane formy inwestowania w „waluty” wirtualne mogą się okazać piramidą finansową, a wtedy jedyną formą dochodzenia roszczeń będzie postępowanie karne. UOKiK ani KNF nie mają bowiem prawnej możliwości pomocy w przypadku oszustw dotyczących „walut” wirtualnych, nawet jeśli do zdarzenia doszło na terytorium Polski.
Kryptowaluty nie są także powszechnie akceptowalne w punktach usługowo-handlowych. W Polsce obecnie około 150 firm akceptuje płatności w wirtualnej walucie. (>>pisaliśmy o tym). Nawet zaś, gdy kiedyś płaciliśmy za coś bitcoinem, to miesiąc później ten sam sklep nie musi go akceptować.
Do tego dochodzi najbardziej prozaiczne ryzyko – gwałtownych zmian cen. Na nieregulowanym rynku o małej płynności nawet pojedyncze transakcje mogą istotnie wpływać na kształtowanie się ceny. Najbardziej popularna kryptowaluta – bitcoin – przez rok podrożała o ponad 312 proc. w stosunku do dolara i ponad 282 proc. w odniesieniu do złotego. Dobowe ruchy rzędu kilkunastu procent nie były przy tym rzadkością.
Jednak optyka konsumenta to nie wszystko. NBP i KNF ostrzegają też banki i ubezpieczycieli, że „kupowanie, posiadanie i sprzedawanie walut wirtualnych przez podmioty nadzorowane przez Komisję Nadzoru Finansowego byłoby obarczone wysokim ryzykiem i nie zapewniałoby stabilnego i ostrożnego zarządzania instytucją finansową”.
Obie instytucje podkreślają, że uczulają tylko na ryzyka związane z kryptowalutami – nie mają nic przeciwko samej technologii rozproszonego rejestru (blockchain), która za nimi stoi.
„Wiele funkcjonalnych, operacyjnych i prawnych aspektów tej technologii powinno jednak podlegać szczegółowym i wnikliwym analizom i testom przed jej masowym wprowadzeniem na rynku finansowym” – podsumowują NBP i KNF.