Złota rezerwa na trudne czasy
Kategoria: Polityka pieniężna
Nadto warto przeczytać m.in. o państwowym systemie emerytalnym w USA, przyszłości polskiego górnictwa, obaleniu rządu i zwycięstwie skrajnej lewicy w Portugalii, długach na świecie oraz o tym dlaczego złym pomysłem jest finansowanie autostrad z kapitału banku centralnego.
Raport Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego pióra Jana Marii Rokity ukazał się w tym tygodniu na stronie Centrum. Rokita pisze, że niska jakość rządzenia w Polsce, nawet w zestawieniu z innymi krajami postkomunistycznymi, ma swoje zasadnicze (co nie znaczy wyłączne) źródło w słabościach systemu instytucjonalno-organizacyjnego władzy państwowej. Naprawa tego stanu rzeczy wymaga kilku zasadniczych reform państwa, nazywanych tu Planem Poprawy Jakości Rządzenia”.
Reformy te to – zdaniem Rokity – m.in. „budowa centrum egzekutywy państwowej, zaplecza intelektualnego rządu i systemu „pamięci instytucjonalnej państwa”. Rokita proponuje także m.in. stworzenie w okolicach premiera „pionu budżetu programów” i przeniesienie do niego istotnej części planowania strony wydatkowej budżetu państwa. Inna propozycja to konsolidacja instytucji pobierających podatki, cła i składki, instytucji kontrolnych oraz instytucji-regulatorów rynku. W konstytucji powinno być wprowadzone pojęcie obowiązku zachowania „najwyższej staranności” w wykonywaniu funkcji przez „wysokich funkcjonariuszy państwowych”. Opisane są też propozycje i rozwiązania wzmacniające służbę cywilną i przeciwdziałające nadprodukcji prawa.
Dwa doniesienia z Europy. Znany Instytut IFO kierowany przez Hansa Wernera Sinna, podwyższył swoją prognozę kosztów przyjęcia przez Niemcy 1,1 miliona emigrantów w bieżącym roku do 21,1 mld euro.
W Portugalii po dwóch tygodniach obalony został centroprawicowy rząd mniejszościowy i władzę przejmuje koalicja socjalistów, komunistów i lewicowych radykałów. Informując o tym zerohedge.com zamieszcza wykres pokazujący Portugalię w czołówce państw o największym obciążeniu długami, które w sumie w korporacjach, u obywateli oraz publiczne, stanowią ok. 500 procent PKB. Partie tworzące nowy rząd są eurosceptyczne, do wyjścia ze strefy euro i Unii Europejskiej włącznie.
Reuters publikuje obszerną analizę wzrostu w ostatnich latach zadłużenia w krajach wschodzących i wzrostu liczby bankructw i gospodarstw domowych korporacji w wyniku nadchodzącego tak zwanego credit crunch, w związku z nieuchronnym procesem podwyższania stóp procentowych, poczynając od FED.
Teraz kilka refleksji z Ameryki. „Kiedy kupujesz produkt emerytalny od prywatnej firmy twój kontrakt jest stały i niezmienny. Kiedy musisz wpłacać na Social Security „kontrakt” rząd zmienia regularnie i na ogół na niekorzyść beneficjenta”. Tak zaczyna się opowieść o systemie ubezpieczeń emerytalnych w USA. Kirby R.Cundiff, profesor finansów w Park University w Kansas, opisuje jakie zmiany były wprowadzane w systemie, który powstał w 1935 roku, by uniknąć jego bankructwa, m.in. zwiększanie składek, zmniejszanie świadczeń, wzrost wieku emerytalnego i inne. Czyli niewydolność systemów państwowych jest powszechna a metody unikania bankructwa – podobne.
Sprawa rurociągu Keystone XL to przykład jak także w Ameryce polityka rządzi gospodarką. Investors Business Daily w komentarzu redakcyjnym tłumaczy jaka jest prawdziwa przyczyna, dla której prezydent Obama nie dał zgody na budowę rurociągu Keystone XL z Kanady do Stanów Zjednoczonych. Nie chodzi o to, że Ameryka – jak twierdzi Obama – w ten sposób powinna dać światu mocny sygnał zaangażowania w walce o powstrzymanie zmian klimatu. Zdaniem komentarza redakcyjnego Investors Business Daily prawdziwą przyczyną jest osobista chęć Obamy pokazania się jako mocnego przywódcy na zbliżającym się światowym kongresie klimatycznym w Paryżu. Cena decyzji Obamy jest wysoka – projekt wart 8 miliardów dolarów nie zostanie zrealizowany. W Ameryce (USA i Kanada) nie powstanie 9 tys. dobrze płatnych miejsc pracy i znacznie więcej w okresie budowy.
Ben Bernanke, były szef FED, na swoim blogu pisze, co sądzi o planach uruchomienia kapitału FED na budowę autostrad (Izba Reprezentantów przegłosowała już takie rozwiązanie). To zły pomysł – pisze Bernanke – z kilku powodów. Aczkolwiek FED nie jest prywatnym bankiem i może działać niemal bez kapitału, to nie oznacza jednak, że można urządzać napady na niezależny bank i przechwytywać jego kapitał na potrzeby wydatkowe. Były szef FED w dość hermetycznym tekście uzasadnia, że Skarb otrzymałby w ten sposób pewna sumę natychmiast, ale utracił równoważne jej dochody w przyszłości.
W eseju w National Revue Deidre Nansen McCloskey zastanawia się, co uczyniło świat tak bogatym w ostatnich 200 latach. Może należy system nazwać nie kapitalizmem lecz w skrócie „innowacjonizmem” albo „postępem testowanym przez wolny handel”. Po czym na pół strony wylicza pseudoodkrycia z ostatnich ponad dwustu lat, które szczęśliwie udało się przynajmniej czasowo zwalczyć: nacjonalizm, socjalizm, malthuzjanism, neopozytywizm, „naukowy” rasizm, apartheid, eugenikę, darwinizm społeczny, lewicowy anarchizm, komunizm itd. itd. by w końcu stwierdzić, że „Wielkie Wzbogacenie, w skrócie mówiąc, nadeszło dzięki „nowej, proburżuazyjnej i antypaństwowej retoryce”. Idea wzbogaciła świat, nie kapitał.
Na marginesie różnych kampanii opowiadających się za wzrostem płac do poziomu zapewniającego minimum egzystencji Ryan Bourne pisze: „Największe nadużycie intelektualne polega na tym, że wiążąc płace z kosztami utrzymania zwolennicy przymusowych podwyżek najniższych płac zakładają, iż biznes nie powinien płacić zgodnie z ekonomiczną wartością pracy jaką wykonują pracownicy, czy zdolnością firmy do ponoszenia wydatków płacowych. Zamiast tego przedsiębiorcy powinni kompensować pracownikom koszty mieszkaniowe, energii, żywności i opieki nad dziećmi. Bóg wie co to ma wspólnego z pracodawcą, powiedzmy w handlu detalicznym, który daje młodym, nie mającym żadnych umiejętności pracownikom, okazję do pierwszej pracy”.
Warto przeczytać wywiad PAP z posłem PiS Grzegorzem Tobiszowskim. Fragment omówienia: Tobiszowski ocenił, że konieczne może być „wyciszenie” niektórych kopalń na okres dekoniunktury. „Trzeba się zastanowić nad wyciszeniem kopalń, które mają trudno dostępne złoże, by zdjąć część węgla z rynku. Zlikwidowanie kopalni nie jest bezkosztowe, a z ekonomicznego punktu widzenia może być lepiej ograniczyć wydobycie, zmniejszyć zatrudnienie i utrzymywać w +uśpieniu+, w gotowości do ponownego uruchomienia w momencie powrotu koniunktury. Mówi się, że powinna ona wrócić za 4-5 lat i ceny węgla wtedy wzrosną. Mielibyśmy przygotowane kopalnie do ponownego wejścia na rynek w tym okresie” – powiedział.
Gdyby ktoś uwierzył w „wyciszanie kopalni”, mamy też omówienie rozmowy z kandydatem na ministra energetyki Krzysztofem Tchórzewskim. Pytany, czy może zapewnić, że przy jego reformie żaden górnik nie straci pracy, odparł, że miejsca pracy są priorytetem. „Dla mnie priorytetem jest tworzenie miejsc pracy, rozwój a nie zamykanie. Bezrobocie jest bardziej kosztowne niż tworzenie miejsc pracy” – zaznaczył. Jak dodał, nie ma mowy ani o „wyciszaniu” ani o zamykaniu górnictwa”.