Złota rezerwa na trudne czasy
Kategoria: Polityka pieniężna
Okładka The Economist w tym tygodniu poświęcona jest długowi bez opodatkowania, czyli możliwości odpisu od dochodu podlegającego opodatkowaniu wydatków na oprocentowanie pożyczek hipotecznych. W 2007 roku utrata wpływów podatkowych wynosiła 3 procent PKB w Europie i 5 procent PKB w Ameryce. Nawet dziś przy zerowych stopach podatkowych jest to 2 proc. w Ameryce. Szkody są jednak większe niż utracone wpływy podatkowe. Konsumenci i firmy pożyczają więcej niż powinni, ceny nieruchomości idą stale w górę, rynek nieruchomości jest przeinwestowany, natomiast inne rynki, kreujące zamożność – niedoinwestowane. Ulga jest korzystna głównie dla bogatych powiększając nierówności. System finansowy staje się podatny na kryzysy i uprzedzony do produktywnych inwestycji – ocenia The Economist. Wiele informacji o problemie i propozycje jak go rozwiązać w komentarzu i obszernym briefingu.
Mario Draghi obiecuje, że wydrukuje ponad bilion euro, tak jak planował, ponieważ to pomoże firmom i gospodarstwom domowym przygotować się do wyższych stóp procentowych w przyszłości. Krytycy programu luzowania ilościowego twierdzą, że skłania on do nadmiernego ryzyka i redukuje chęć reform. To z kolei oznacza większy nacisk na banki centralnego, by utrzymywały dłużej niskie stopy procentowe. Draghi przyznał, że niskie stopy mogą prowadzić do błędnej alokacji zasobów.
Również wczoraj Jens Weidmann, prezes Bundesbanku powiedział, że fundusze ratunkowe dla Grecji złamały zasadę niefinansowania rządów przez bank centralny i nie jest rolą banku centralnego decydowanie kto jest, a kto nie jest w strefie euro. Weidmann kwestionował także program luzowania ilościowego, czy rzeczywiście jest potrzebny biorąc pod uwagę cel EBC jakim jest stabilność cen. Jego zdaniem kwota dla programu QE powinna wynosić zero. QE uczyniło eurosystem głównym rządowym kredytodawcą, a polityka monetarna i fiskalna stały się sciśle sprzężone.
Znany z kontrowersyjnych poglądów, m.in. że programy oszczędnościowe uczyniły więcej zła niż się spodziewano, główny ekonomista MFW Olivier Blanchard odchodzi z Funduszu – podał Reuters. Przechodzi do Peterson Institute.
BCG Perspectives pisze o samochodach samoprowadzących się (AV): nie ma już pytania „czy” lecz „kiedy” samochody AV wyjadą na drogi. Według BCG pojazdy z różną zdolnością do samokierowania, od parkowania do poruszania się w korkach, będą oferowane konsumentom od drugiej połowy 2015 roku, albo na początku 2016 roku. Podstawowe kwestie regulacyjne to czy będą dopuszczone do ruchu całkowicie bez udziału człowieka w prowadzeniu, kto będzie odpowiadał za ewentualne wypadki i jakie powinny być standardy odpowiadające za bezpieczeństwo i cyberbezpieczeństwo takich pojazdów.
Zalety AV są oczywiste – zmniejszenie liczby wypadków i ich ofiar, mniejsze zużycie paliwa, lepsze wykorzystanie dróg i oddanie podróżującym czasu jaki tracą kierując pojazdami np. w drodze do pracy. Równocześnie jednak można spodziewać się konfliktów m.in. z kierowcami taksówek i ciężarówek, ubezpieczycielami, prawnikami zajmującymi się odszkodowaniami, którzy będą bronić swoich interesów. Tekst, który zapowiada większy raport BCG, informuje także o planach i osiągnięciach w zakresie AV m.in. Audi, BMW, Volvo, GM, Nissana a także firm produkujących części do samochodów takich jak Bosch, Continental, Delphi Automotive i Valeo.
Prąd tańszy, czyli droższy. Według danych URE – które podaje gazeta.pl – średnia cena sprzedaży energii elektrycznej w Polsce wyniosła w pierwszym kwartale 172 zł netto za MWh, w porównaniu do 158 zł netto za MWh przed rokiem. Natomiast na Towarowej Giełdzie Energii, na którą trafia część produkowanego w Polsce prądu, cena energii gwałtownie spadła – zgodnie z prawem energetycznym producenci prądu mają obowiązek 15 proc. wyprodukowanej przez siebie energii sprzedawać na giełdzie.
W pierwszym kwartale 2015 roku ceny spadły tam o 12 proc. ze 166 zł za MWh przed rokiem do 146 zł za MWh. „Dlaczego na giełdzie prąd tanieje? Bo musi tam konkurować z importowanym, tanim prądem ze Szwecji. Spadek rynkowych cen to także zasługa dużej produkcji taniego prądu z wiatraków. Mimo że ceny prądu na giełdzie tanieją, to klienci w większości tego nie odczuli, bo koncerny sprzedają prąd po swoich, a nie hurtowych cenach ustalanych na giełdzie” – pisze gazeta.pl.
Polską Inwestycją Rozwojową ma być Nowa Kompania Węglowa – donosi portal wnp.pl: ”Sporo wskazuje na to, że w tak zwaną Nową Kompanię Węglową, oprócz Węglokoksu, mogą się także zaangażować PGE oraz PIR poprzez swoje ramię w postaci BGK, choć nic tu jeszcze nie jest ostatecznie przesądzone” – mówi portalowi wnp.pl przedstawiciel jednej z instytucji finansowych. Podobnie wypowiada się prezes jednej z firm górniczych – taki scenariusz wydaje się prawdopodobny.
Kuba, wyspa jak wulkan gorąca, po zniesieniu amerykańskich restrykcji powoli odżywa gospodarczo. The Economist pisze, że wpływy z turystyki wzrosną w tym roku o 17 procent (500 mln dolarów). Dostępnych dla turystów jest już 18 tysięcy prywatnych pokojów. Natomiast poza turystyką – słabo. Rząd mimo setek podań, wydał zgodę na zaledwie dwa projekty w specjalnej strefie ekonomicznej, nadal patrzy na prywatne firmy z niesmakiem i zapowiada, że państwowe przedsiębiorstwa pozostaną trzonem gospodarki socjalistycznej. W tej chwili w sektorze prywatnym pracuje ok. pół miliona ludzi, to zaledwie 10 procent siły roboczej. Pozostali zarabiają w peso i żeby związać koniec z końcem żyją z pomocy społecznej, transferów od emigrantów bądź nielegalnej pracy dodatkowej.
Drugi tekst The Economist poświęca unifikacji kursów walutowych – na Kubie obowiązuje peso, ale istnieje także CUC, czyli peso wymienialne, oparte o dolara. Relacja między dwoma peso wynosi 1:24 i próba uniformizacji, która oznaczałaby ogromną dewaluację oficjalnego peso może się zakończyć krachem firm państwowych – importerów.
Zacząłem od podatków więc i nimi kończę – na deser z mises.org o nowym podatku nakładanym na biznes, by przymusić go do podwyżek najniższych płac, jaki zamierza wprowadzić stan Connecticut. Okazuje się banalnie prosty. Każdy duży pracodawca będzie płacił stanowi dolara za każdą godzinę przepracowaną przez osobę zarabiającą mniej niż 15 dolarów na godzinę.