Złota rezerwa na trudne czasy
Kategoria: Polityka pieniężna
Foto: justine.arena (CC BY-NC-SA 2.0)
Nietypowo o Mundialu piszą Kent Buse i Sarah Hawkes z międzynarodowych instytucji zajmujących się ochroną zdrowia. Otóż klasyfikacja chorób powinna mieć także kategorię: choroby spowodowane pogonią za zyskiem (PLC). Liczący się sponsorzy Mundialu to Coca Cola, McDonalds, Budweiser, zatem firmy ciągnące zyski z niezdrowej żywności, słodkich napojów i tłustych hamburgerów. Cztery podstawowe choroby powodujące niemal połowę zgonów to choroby płuc, układu krążenia, cukrzyca i rak. U ich źródeł są nadwaga, alkohol, palenie tytuniu i brak ćwiczeń fizycznych. Koszt leczenia najważniejszych chorób PLC wyniósł 3,75 biliona dolarów w 2010, według szacunków World Economic Forum. Do ich rozwoju przyczynia się także mundial.
Pogłoski o śmierci produkcji przemysłowej w Stanach Zjednoczonych są zdecydowanie przedwczesne – wynika z analizy Peterson Institute. Okazuje się, że międzynarodowa ekspansja firm amerykańskich, w tym przenoszenie produkcji poza granice Ameryki, równocześnie prowadzi do wzrostu liczby wysokopłatnych miejsc pracy wewnątrz Stanów Zjednoczonych, wzrostu nakładów na badania i rozwój oraz do wzrostu produktywności. Mimo utraty miejsc pracy, cały amerykański sektor przemysłowy wytwarza coraz większą wartość dodaną.
>>> Czytaj też >>> Gospodarka USA rozwija się lepiej niż się wydaje
W Grecji potrzebna jest wielka redukcja długu – twierdzą autorzy tekstu w Economonitorze. Powód? Aktualne porozumienia wymagają nadwyżki pierwotnej 4,5 proc. PKB, przez co ograniczyły pole manewru rządu do zera, mimo że bezrobocie sięga 27 procent.
Pierwsza metoda – miękka – to dalsze wydłużanie zapadalności długu i obniżanie efektywnego oprocentowania. To stało się już dzięki porozumieniom z 2010 i 2011 roku (oprocentowanie spadło z 4 do 3 procent, zapadalność wydłużyła się z 8 do 16 lat). Warunki porozumienia, w tym wymuszenie polityki oszczędnościowej, sprawiły jednak, że w głębokiej recesji dług wzrósł ze 130 do 174 procent PKB.
Druga metoda – twarda – to radykalna redukcja długu (haircut) do poziomu 60 procent PKB. Autorzy tekstu Costas Lapavitsas (Uniwersytet Londynu) i Daniel Munevar (Komitet na rzecz redukcji długu Trzeciego Świata) podsumowują symulacje jakie przeprowadzili: opcja miękka daje niewielką przestrzeń fiskalną, czyli oszczędności w obsłudze długu i niemal nie zmniejsza relacji długu do PKB w horyzoncie do 2019 roku. Opcja twarda dałaby „przestrzeń fiskalną” rzędu 4,8 proc. PKB w okresie 2015-2019 czyli 10 mld euro rocznie na wydatki inwestycyjne i społeczne.
Ciekawa jest statystyka z Eurostatu na temat inwestycji bezpośrednich (FDI) w Unii Europejskiej. Największym inwestorem są Stany Zjednoczone, dość mocna jest pozycja Brazylii, Szwajcarii, Japonii. Jeśli chodzi o inwestycje państw Unii Europejskiej, to celem jest USA, Brazylia, Szwajcaria, Chiny i Hongkong. W obu przypadkach bardzo specyficzna jest pozycja Luksemburga i centrów off-shore. Rosja inwestuje w Unii, Unia wycofuje inwestycje z Rosji.
Trzej ekonomiści z Uniwersytetu Nowojorskiego i z Chicago policzyli długoterminowe rynkowe stopy dyskontowe korzystając ze specyficznych danych rynków nieruchomości w Wielkiej Brytanii i Singapurze. Wynik: 2,6 procenta jako bardzo długoterminowa stopa dyskontowa (dotychczas często przyjmowano wyższe wartości). Jak dyskontować w bardzo długich okresach? Zagadnienie to staje się coraz ważniejsze, biorąc pod uwagę międzygeneracyjne problemy z systemami emerytalnymi, czy kwestię inwestycji w zwalczanie ocieplenia klimatycznego (skutki zmian klimatu mogą wystąpić dopiero po wielu dziesiątkach, a nawet setkach lat).
Teraz o niedocenianiu małp. Wiemy, że rzucając lotkami do tarczy i wybierając w ten sposób firmy, których akcje należy kupić na giełdzie, można uzyskać lepsze wyniki niż osiągają fundusze inwestycyjne (rzuty lotką przez małpę odpowiadają wyborowi indeksu S&P, większość funduszy nie osiąga poziomu S&P). Otóż rezultat ten byłby jeszcze lepszy, gdyby nie porównywać go z indeksem S&P jako benchmarkiem, tylko z indeksem prawdziwie losowym. S&P jest bowiem ważony kapitalizacją firm. O niedocenianych małpach pisze Barron’s.
A na deser krótki wpis profesora Tylera Cowena o nowym dowodzie na to, jak we współczesnej gospodarce rosną wymagania umiejętności interpersonalnych. Otóż miasto Solothurn w Szwajcarii poszukuje pustelnika. Wymagania? Obok utrzymania pustelni i otoczenia w czystości ma on zajmować się kontaktami z turystami, odpowiadać na pytania i udzielać im porady w sprawach życiowych, jeśli taka zajdzie potrzeba. Z tekstu WSJ (link we wpisie) wynika, że miasto oferuje 1000 euro miesięcznie i darmowe utrzymanie. Zgłosiło się 119 kandydatów.