Jeśli twoje dziecko chce cukierka, a ty każesz mu czekać, obiecując w zamian więcej cukierków, uczysz go bardzo ważnej umiejętności.
Brody CC BY-NC Brody
Badania przeprowadzone na Uniwersytecie Stanforda pokazały, że dzieci, które wolą poczekać na dwa cukierki, zamiast rzucać się natychmiast na jeden, są inteligentniejsze i odnoszą więcej sukcesów niż jeszcze dekadę temu. To premia za cierpliwość – towar obecnie deficytowy.
W życiu gospodarczym cierpliwość odeszła do lamusa. Dlatego, gdy Mark Zuckerberg – szef portalu bazującego na szybkim przeglądaniu niezobowiązujących treści – ogłasza, że 2015 r. powinien być rokiem czytania książek, zakrawa to na parodię. Z drugiej strony uwypukla to fakt, że w świecie plotki, gagów i filmów z kotami, inwestowania czasu w czytanie książek może wydawać się nieproporcjonalnie dużym wysiłkiem.
Instytucje finansowe jedna po drugiej przyswajają sztuczną inteligencję. Czy aby nie kosztem stabilności finansowej? W artykule przekonujemy, że sztuczna inteligencja (AI) rodzi nowe zagrożenia dla stabilności finansowej – na które odpowiednie władze mogą nie być przygotowane.
Inwestycje w rozwój sztucznej inteligencji i centrów danych będą się wiązać z powiększonym zapotrzebowaniem na energię oraz większą zmiennością jej zużycia w sieci. Zaspokojenie popytu w tym zakresie wymaga rozwoju energetyki atomowej. Zdolności produkcyjne i technologiczne Europy są tu słabsze niż w USA czy w Chinach.
Kurczenie się populacji, w tym w wieku produkcyjnym, a także starzenie się społeczeństw to kluczowe czynniki ekonomiczne, które będą wpływać na wzrost gospodarczy i dobrobyt w UE do połowy XXI w. Niwelowanie ich negatywnego oddziaływania będzie wyzwaniem.
Od pandemii COVID-19 kredyt dla przedsiębiorstw w Polsce obniżał się w relacji do PKB. Przeprowadzone przez nas badanie wykazało, że wyparcie kredytu przez pandemiczne środki pomocowe o charakterze fiskalnym stanowi tylko część historii. Pomoc publiczna sprzyjała jednocześnie utrzymaniu się udziału kredytów z utratą wartości dla przedsiębiorstw na stosunkowo niskim poziomie.
Osoby starsze coraz chętniej korzystają z internetu i bankowości elektronicznej. Nie w każdej sytuacji chcą posługiwać się gotówką. Nie zawsze seniorzy są jednak odporni na próby wyłudzania pieniędzy w przestrzeni cyfrowej.
Globalne rynki finansowe stają się coraz bardziej powiązane ze sobą. Nasz artykuł analizuje potencjalne skutki uboczne wstrząsów pochodzących z Chin dla rynków finansowych gospodarek wschodzących, z rozróżnieniem zakłóceń związanych z polityką pieniężną i tych związanych z rozwojem makroekonomicznym Chin.
Nakładem Instytutu Pileckiego ukazał się pierwszy pełny przekład jednego z najważniejszych dzieł niemieckiej myśli politycznej i ekonomicznej, czyli „Mitteleuropa” pióra Friedricha Naumanna. Mimo że w ogromnej mierze dotyczy ono Polski, w naszym języku znane było dotąd jedynie z licznych analogii, fragmentów i streszczeń. Teraz otrzymaliśmy je w bardzo komunikatywnym tłumaczeniu Kamila Markiewicza, wraz z opracowaniem i wstępem wybitnego niemcoznawcy prof. Grzegorza Kucharczyka.
Polska ma dzisiaj już ponad 500 ton złota, a jego udział w rezerwach przekroczył 20 proc. – poinformował Narodowy Bank Polski 24 kwietnia 2025 r. Obecne rezerwy są niemal 5-krotnie wyższe niż siedem lat temu.
Wiele analiz wskazuje na to, że potencjał technologiczny polskiej gospodarki w 2024 r. charakteryzuje się znacznym wzrostem oraz inwestycjami w infrastrukturę cyfrową. W tym zakresie nasz kraj stanowi czołowy ośrodek w Europie Środkowo-Wschodniej. W ostatnich latach polski sektor IT odnotował znaczną ekspansję, przyczyniając się wydatnie do krajowego PKB. Stało się tak między innymi w wyniku działania ponad 60 tys. firm technologicznych oraz obecności dużych międzynarodowych korporacji, takich jak Google i Amazon.
Zaczynał mając 43 lat i 20 tys. juanów w ręku. Założona przez niego firma w 2024 r. osiągnęła 8,6 mld dol. zysku i była jednym z najważniejszych graczy na rynku telekomunikacyjnym. A historię o nim i firmie, którą stworzył opowiada napisana przez Li Hongwena książka „Ren Zhengfei & Huawei”.
Gruz uprzątnięty, pył opadł, ale kurz ciągle się unosi. Rodacy z doświadczeniami z PRL są oczywiście podzieleni. Niektórzy twierdzą nadal, że dojść do względnego dobrobytu, jaki mamy dzisiaj, można było inaczej i po mniejszych kosztach. Przekonywanie, że nie mają racji, a obecna sytuacja i pozycja Polski to cud niebywały, jest trudem zniweczonym, więc zbytecznym. Chcą tkwić w błędzie, niech błądzą.
Kiedy świat wynurzył się z chaosu II wojny światowej, władzę objęli ludzie o przekonaniach makroekonomicznych, ukształtowanych w formacyjnym dla nich doświadczeniu lat 30. XX w.
Mija blisko trzydzieści lat od chwili, gdy Narodowy Bank Polski przeprowadził denominację złotego. Jej przygotowanie było złożonym procesem – należało bowiem wszystko zaplanować, zaprojektować nowe monety i banknoty, zlecić ich produkcję, przygotować całą logistykę, a na koniec przekazać je przy pomocy banków do portfeli wszystkich Polaków.
Chiny nie są już największą montownią świata, z tanią siłą roboczą, czy producentem tanich produktów codziennego użytku. Kraj stał się eksporterem technologii. Mimo wojny handlowej i nałożonych ograniczeń, Chiny coraz śmielszymi krokami wchodzą ze swoimi rozwiązaniami w świat zachodni. Na milion mieszkańców w 2020 r. przypadało tam 1585 badaczy. Jest to trzykrotny wzrost w czasie zaledwie jednej dekady. Chiny inwestują w technologię, a ta zapewnia im coraz większą dominację na świecie.
Na kanwie wspólnej niechęci do dominacji Zachodu Rosja i Chiny budują antyzachodnią koalicję w ramach bloku BRICS+. Jego członkowie od lat starają się zmniejszyć swoją zależność od dolara, ale dopiero zachodnie sankcje nałożone na Rosję po inwazji na Ukrainę przyspieszyły ten proces.
Czy Polska rzeczywiście dokonała gospodarczego cudu? Ostatnie trzy i pół dekady pokazują, że odpowiedź może być tylko jedna – tak. Nowy numer kwartalnika „Obserwator Finansowy” to opowieść o sukcesie, który nie wydarzył się w naszej gospodarce sam, ale był efektem odwagi, determinacji i pracy całego społeczeństwa. A także o wyzwaniach, które dopiero przed nami.
Na koniec marca 2024 r. liczba ludności Polski wynosiła niecałe 37,6 mln i – jak podaje GUS – tym samym zmniejszyła się w porównaniu z analogicznym okresem 2023 r. o 133 tys. osób. Urząd alarmuje, że te niekorzystne trendy obserwowane są od lat. W konsekwencji prognozy pokazują, że pod koniec 2050 r. liczba ludności naszego kraju wyniesie 34,0 mln osób, a w 2060 r. nie przekroczy 31 mln (30,9 mln).