Złota rezerwa na trudne czasy
Kategoria: Polityka pieniężna
Fot. CC BY-NC-ND by aranjuez1404
Prawda jest taka, że mówienie o jakimkolwiek ożywieniu, zanim nie zostaną odbudowane straty poniesione w wyniku cięć i oszczędności, zawsze będzie przedwczesne. Każdy kraj, który wdrożył program oszczędnościowy bez przeniesienia jego kosztów na prywatnych wierzycieli, ma teraz większe zadłużenie niż przed rozpoczęciem tego programu (…)
Wyjaśnienie jest bardzo proste: kiedy jakieś państwo rezygnuje z monetarnej suwerenności, to jego banki tak naprawdę zaczynają się zadłużać w obcej walucie. To sprawia, że stają się wyjątkowo bezbronne wobec szoków płynnościowych, takich jak ten, który wywołał zawirowania w europejskimi systemie bankowym w latach 2010-2011. Rząd, który nie jest w stanie dodrukowywać pieniędzy na ratowanie banków lub na podniesienie konkurencyjności eksportu poprzez dewaluację waluty, ma tylko dwa wyjścia: niewypłacalność lub deflację (oszczędności).
U podstaw logiki oszczędności leży przekonanie, że cięcia budżetowe, dzięki ograniczeniu zadłużenia i odbudowie zaufania, koniec końców zwiększą stabilność i zaczną wspierać wzrost. Kiedy jednak poszczególne państwa wdrażają programy oszczędnościowe w tym samym czasie co ich główni partnerzy handlowi, popyt gwałtownie spada i prowadzi do kurczenia się wszystkich gospodarek. Skutkuje to wzrostem wskaźnika długu do PKB.
>>czytaj cały komentarz: