Na Ukrainie więcej Rosji, mniej Europy

Dwa wydarzenia postawiły pod znakiem zapytania postępy integracji Ukrainy z Unia Europejską. Prezydent Petro Poroszenko uznał, że nie ma szans na wygranie wojny na wschodzie Ukrainy, gdyż nie pozwoli na to Rosja i zdecydował się zasadnicze ustępstwa.
Na Ukrainie więcej Rosji, mniej Europy

(CC By Pavel P)

Po pierwsze, pod naciskiem Rosji, wprowadzenie w życie paragrafów ekonomicznych układu stowarzyszeniowego i umowy o wolnym handlu Ukraina – Unia Europejska zostało odłożone do początku 2016 roku. Nie ma przy tym pewności, czy umowy te zaczną wówczas obowiązywać, czy nie będą renegocjowane oraz jak ukształtuje się praktyka ich stosowania.

Po drugie, drogą ustawy przyjętej przez parlament ukraiński, Poroszenko oddał separatystom i Rosji zajęte przez nich części obwodów donieckiego i ługańskiego, w których skoncentrowana jest znaczna część przemysłu metalurgicznego, górnictwa, hutnictwa i przemysłu chemicznego Ukrainy. Nie jest nawet do końca jasne, czy chodzi tylko o te terytoria – rebelianci mówią o całych obwodach, a strona ukraińska o terytoriach objętych operacją antyterrorystyczną.

Poszerzona autonomia, lokalna kontrola nad sądami i prokuraturą, ochrona języka rosyjskiego, amnestia i przedterminowe wybory oddają władzę separatystom. Zapisy o kontroli ukraińskiej granicy przez władze w Kijowie, by powstrzymać dopływ broni dla rebeliantów są natomiast co najmniej niejasne. Wydaje się, że Ukraina nie odzyska kontroli nad własnymi granicami, które przesuną się na linię zawieszenia broni. Stosowną ustawę przegłosowała nowa większość popierająca Poroszenkę w parlamencie, składająca się z silnej na Wschodzie Partii Regionów, komunistów i grupy UDAR Witalija Kliczki.

Pierwsze wydarzenie nie musi mieć negatywnych skutków dla gospodarki – wszak rynek unijny jest otwarty dla produktów ukraińskich, co według rachunków unijnych da eksporterom oszczędności 640 mln dol. rocznie. To otwarcie już przynosi rezultaty. Eksport ukraiński do Unii wynosił 1,5 mld dol. średniomiesięcznie w okresie maj – lipiec i był wyższy o 15 procent niż przed rokiem. Eksport do Rosji wynosił w tym czasie 900 mln dol. miesięcznie i był niższy o 24 procent – wyliczyli analitycy z banku inwestycyjnego Dragon Capital w Kijowie. Reorientacja eksportowa okazuje się faktem.

Opóźnione i stopniowe otwieranie rynku ukraińskiego dla produktów europejskich może też dać czas tamtejszym firmom na przygotowanie się do otwarcia. Dalsze rozmowy z Rosją mogą też zmniejszyć prawdopodobieństwo sankcji rosyjskich – retorsji celnych, ograniczeń importu z Ukrainy etc. Zdaniem komisarza Unii do spraw poszerzenia Stefana Fule opóźnienie wdrożenia umowy o wolnym handlu było konieczne, gdyż Rosja zagroziła Ukrainie wojną handlową i ekonomiczną na wielką skalę. Niewątpliwie Rosja odniosła sukces wymuszając zmiany w bilateralnej umowie Unii z Ukrainą.

Drugie wydarzenie oznacza osłabienie potencjału gospodarki Ukrainy, zakładając, że związki gospodarcze wschodniej Ukrainy silniejsze będą z Rosją niż macierzą i zachodnią Europą. Może jednak mieć  również dobrą stronę. Gdyby nowy układ władzy na rubieżach wschodnich okazał się trwały i powstrzymał agresję rosyjską oraz osłabił ruchy separatystyczne w innych obwodach wschodniej Ukrainy, wówczas właściwa Ukraina przynajmniej teoretycznie miałaby szansę i na rozwój w warunkach pokojowych, i na integrację z Unią Europejską. To wydaje się jednak optymistyczną prognozą. Faktem jest natomiast, że przemysł wschodniej Ukrainy pozostaje dramatycznie energochłonny i przestarzały, a strata potencjału może być mniejsza niż się wydaje. Ważniejsza dla przyszłości Ukrainy jest jej modernizacja ekonomiczna, mało prawdopodobna bez inwestycji zachodnich i reform w Kijowie.

Wszystkie te rozważania są jednak palcem na wodzie pisane. Komentarze na świecie są szczątkowe. Niezwykle mało prawdopodobne wyjście Szkocji ze Zjednoczonego Królestwa zyskało w ostatnich dniach dziesiątki analiz; zmiana sytuacji na Ukrainie w wyniku wspomnianych wydarzeń – praktycznie żadnych.

Niewątpliwie jest już pewne, że Unia nie powstrzyma na Ukrainie agresywnej Rosji, tym bardziej, że istotna część europejskiego establishmentu politycznego i gospodarczego wcale tego nie chce stosując politykę appeasementu. Jak napisał Jan Techau z Carnegie Europe Europa nie ma obecnie środków, by wygrać w rywalizacji z Rosją. Dziś karty polityczne i ekonomiczne rozdaje prezydent Putin. Zapewne nie uda mu się szybko wciągnąć Ukrainy do sojuszu euroazjatyckiego, ale zmierza dość konsekwentnie i skutecznie do tego, by pozostała ona w rosyjskiej strefie wpływów ekonomicznych.

Niektórzy rebelianci twierdzą natomiast, że Noworossija będzie się rozciągała wzdłuż całego czarnomorskiego wybrzeża Ukrainy i będzie częścią Rosji. Czy tak się stanie, nie jest przesądzone. Być może Rosji wystarczy kontrola nad Ukrainą, bez dalszego jej okrojenia terytorialnego. Tak czy siak, na oktrojowanej umowie stowarzyszeniowej skończy się ukraiński romans z Europą.

 

(CC By Pavel P)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

MFW daje pieniądze, ale oczekuje od Ukrainy radykalnych zmian

Kategoria: Polityka fiskalna
Ukraina z roku na rok w coraz większym stopniu uzależnia się od makroekonomicznego wsparcia płynącego zza granicy. Znaczącą rolę odgrywają tu środki wydzielane przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, jednak organizacja w zamian za nie żąda przebudowy gospodarki – i zdaniem części ekspertów – w większości niekorzystnej dla naszego sąsiada.
MFW daje pieniądze, ale oczekuje od Ukrainy radykalnych zmian

Ukraina rozpoczęła negocjacje akcesyjne z UE.

Kategoria: Demografia
W dyskusji na temat członkostwa Ukrainy w Unii Europejskiej pojawiają się liczne znaki zapytania. Nawet ci, którzy kibicują naszym sąsiadom, zastrzegają, że w czasie negocjacji nie będzie drogi na skróty.
Ukraina rozpoczęła negocjacje akcesyjne z UE.

Słabnąca Rosja traci zaplecze

Kategoria: Sektor niefinansowy
Odkąd Rosja, w wyniku zaatakowania Ukrainy znalazła się w pozycji konfrontacji z całym światem, jej strefa wpływów szybko się kurczy, a liczba „przyjaciół” gwałtownie spada. Proces ten dotarł już nawet do kręgu, zdawałoby się jej niepodważalnych wpływów i najbardziej jej oddanych (jak chce Rosja) czy też najbardziej od niej zależnych (według obiektywnych ocen) państw Azji Centralnej.
Słabnąca Rosja traci zaplecze