Autor: Piotr Rosik

Dziennikarz analizujący rynki finansowe, zwłaszcza rynek kapitałowy.

więcej publikacji autora Piotr Rosik

Oto, dlaczego rozwój technologiczny jest cykliczny

Myśląc dziś o innowacjach warto spoglądać… wstecz. To zaskakująca teza jaką stawia Carl Benedikt Frey w książce „How Progress Ends”.
Oto, dlaczego rozwój technologiczny jest cykliczny

Okładka książki

„Historia est testis temporum, lux veritatis, vita memoriae, magistra vitae” – „historia jest świadkiem czasów, światłem prawdy, życiem pamięci, nauczycielką życia”. Tak brzmi słynne powiedzenie przypisywane rzymskiemu mówcy Cyceronowi. „Żadna szkoła nie powie nam, co świat zdziała w przyszłym roku, ale może nauczyć paru rzeczy, które świat próbował zdziałać w przeszłości i pokazać, gdzie nie podołał, a gdzie mu się powiodło” – powiedział natomiast przedsiębiorca Henry Ford. A filozof Søren Kierkegaard rzekł: „życie jest przeżywane do przodu, ale rozumiane wstecz”.

Carl Benedikt Frey w książce „How Progress Ends: Technology, Innovation, and the Fate of Nations” („Jak kończy się postęp: technologia, innowacje i losy narodów”, Princeton University Press, 2025) zabiera czytelników w podróż w przeszłość w momencie dziejowym, w którym jak chyba nigdy wcześniej ludzie i biznes – właściwie cała ludzkość – patrzą tylko w przyszłość. W czasach, w których nawet dziennikarze nie nadążają za pojawiającymi się codziennie innowacjami technologicznymi, gdy temat sztucznej inteligencji dominuje na pierwszych stronach serwisów informacyjnych, Frey zmusza siebie i czytelników do rozszerzonej refleksji nad naturą zmiany, innowacji i nowości. Zabiera wszystkich w podróż przez wieki i kontynenty w poszukiwaniu nie tylko chwili namysłu, ale i zagubionych, zapomnianych fragmentów wiedzy, które mogą się przydać i w teraźniejszości, i w przyszłości.

Rynek pracy może wpaść w technologiczną pułapkę

Kim jest Carl Benedikt Frey? To szwedzko-niemiecki ekonomista i historyk gospodarki. Pełni funkcję profesora nadzwyczajnego ds. sztucznej inteligencji i rynku pracy w Oxford Internet Institute działającym na Uniwersytecie Oksfordzkim. W swoich badaniach skupia się na ekonomii AI, rynku pracy i historii technologii. Jest autorem „The Technology Trap: Capital, Labor, and Power in the Age of Automation” – książki, którą kilka lat temu recenzowaliśmy na łamach „Obserwatora Finansowego”.

Między centralizacją a decentralizacją

Frey w swojej książce bierze pod lupę paradoks niezwykle interesujący i irytujący zarazem. Innowacje technologiczne napędzają wzrost gospodarczy, ale tak rozumiany postęp nie jest przecież ani stały, ani nieuchronny – to wiemy z historii, bowiem to stagnacja jest normą, a nie dynamiczny rozwój. Niektóre cywilizacje gwałtownie się rozwijają przez pewien czas, podczas gdy inne w tym samym momencie dziejowym wpadają w stagnację lub upadają. A te, które niegdyś gwałtownie się rozwijały, nagle z jakichś przyczyn zatrzymują się na wiele wieków. Dlaczego tak się dzieje? W jaki sposób kończy się postęp?

Frey stara się odpowiedzieć na te pytania. Przygląda się przede wszystkim interakcjom między instytucjami politycznymi a gospodarczymi – tam rodzi się napięcie i swoista walka między centralizacją a decentralizacją. „Scentralizowane zarządzanie biurokratyczne jest najbardziej korzystne dla wykorzystania nisko wiszących owoców technologicznych i przyspieszania nadrabiania zaległości technologicznych. Systemy zdecentralizowane są lepsze do eksploracji nowych ścieżek technologicznych” – napisał. W ramach walki między centralizacją a decentralizacją wyłania się na pewien czas „zwycięzca”, przy czym Frey podkreśla nieprzewidywalne wyniki końcowe tej „walki” dla społeczeństw i biznesów.

Niezmiernie interesujące jest to, że Frey przedstawia rozwój technologiczny jako proces cykliczny. Scentralizowane systemy społeczne w dość szybkim tempie skalują technologie, a systemy zdecentralizowane są lepiej przystosowane do eksperymentowania. Wyzwaniem dla społeczeństw jest płynne przechodzenie z jednej fazy do drugiej. Brak płynnego przejścia między innowacją a jej implementacją prowadzi do stagnacji. Stąd bierze się cykliczność rozwoju technologicznego – z niedoskonałości systemów społecznych w zakresie adaptacji innowacji.

A co z ludźmi? W końcu za każdą innowacją ktoś stoi, każda ma jakąś personifikację. Owszem, genialni wynalazcy są ważnym ogniwem postępu, ale najważniejszym jest sieć relacji społecznych, po której krąży wiedza, o czym przekonuje autor książki. Podkreśla też, że bez wiedzy nie ma innowacji. To ona jest bowiem jej niezbędnym elementem, a nie geniusze.

Przykład? Początkowo może on zaszokować, wydać się błahy lub zbyt wydumany, jednak dopiero po czasie można dojść do wniosku, że jest trafiony. Oto Frey przekonuje, że niezwykle ważnym momentem dla Starego Kontynentu było przybycie nań… kawy. Pojawienie się jej – nie tylko pod postacią ziaren, ale głównie jako gorącego naparu – spowodowało nie tylko wytworzenie się w masach upodobania do nowego rodzaju napoju, lecz również do zaistnienia zaczątków nowego stylu życia w nowym rodzaju przestrzeni, jakim były kawiarnie. Dość szybko stały się one punktem spotkań, a więc i wymiany informacji. To właśnie tam kupcy spotykali naukowców oraz urzędników i wszyscy mieszali się w atmosferze sprzyjającej fermentowi intelektualnemu. Ekonomista zwraca również uwagę na to, że w Ameryce rozwinęła się nie kultura kawiarniana, lecz kultura saloonu (karczmy), co nie sprzyjało środowisku przyjaznemu innowacjom, a to w XVIII w. i na początku XIX w. dawało technologiczną przewagę Staremu Kontynentowi.

Warto obserwować sektory napędzające gospodarkę na dekady

W takich błyskotliwych historiach, jak ta o kawiarniach, tkwi właśnie siła książki „How Progress Ends”. Frey w swojej narracji bardzo łatwo przechodzi od kwestii cykli makroekonomicznych wpływających na fale innowacji do niezwykle interesujących i barwnych anegdot. I uzmysławia, jak łatwo zniweczyć postęp, przypominając przypadek starożytnych Chin. Przecież to tam powstały tak wielkie i znaczące wynalazki, jak proch oraz papier. Podczas „złotego wieku” dynastii Song, między X a XII w., rozkwitły w Państwie Środka przemysły, takie jak szkutnictwo, papiernictwo czy metalurgia. Problem w tym, że tamta cywilizacja zwróciła się ku władzy państwowej, a ta zdusiła innowacje poprzez centralizację i nadmierne daniny pobierane w imię wojen. W tamtym okresie sytuacja na Starym Kontynencie była inna, gdyż polityczna „drobnica” – powstała po rozpadzie Cesarstwa Rzymskiego – sprzyjała konkurencji, pluralizmowi i różnorodności intelektualnej, a innowatorzy wraz ze swoimi ideami mieli dużo swobody, poruszając się w szerokich ramach religijno-kulturowych.

Według autora „How Progress Ends” wojny jawią się czasami nie tylko jako przerwy w rozwoju, ale również jako akceleratory wynalazków. Wojna krymska, konflikt koreański i wyścig zbrojeń, mający miejsce w trakcie Zimnej Wojny, to były impulsy rozwoju technologicznego i praktyk organizacyjnych. Frey podkreśla w książce, że wiele innowacji jest zrodzonych z kryzysu, a nie ze (s)pokoju. Naukowiec zaznacza jednak, że chociaż konflikt ukierunkowuje państwa na postęp techniczny, to następuje to zazwyczaj kosztem zwiększonej nieefektywności i jest to – wbrew temu co się powszechnie sądzi – napędzane prywatną przedsiębiorczością, a nie machiną państwową.

Autor książki również biurokrację maluje karykaturalnie jako przeszkodę dla wynalazców (case starożytnych Chin i ZSRR). Państwowa industrializacja Prus w XIX w., wspierana przez kompleksowy system edukacji, solidne banki i hierarchiczne zarządzanie, a także równie starannie zarządzany wzrost w powojennej Japonii to przykłady, które pokazują jak rządowa biurokracja może przyspieszyć skalowanie pionierskich technologii. Ta ścieżka nie gwarantuje jednak trwałego wzrostu i ciągłych innowacji.

Co po Wielkim Spłaszczeniu?

Interesującą cechą książki Freya jest to, że jest ona daleka od politycznej poprawności oraz od amerykocentryzmu, a także od odporności na neoliberalny triumfalizm, jak i autorytarne apologetyki. Na kartach „How Progress Ends” autor pokazuje, że Stany Zjednoczone stoją w obliczu kryzysu innowacji, a tymczasem ich główny rywal, czyli Chiny, zbudowały niedemokratyczny system zapewniający im trwały wzrost. Żaden model nie jest przedstawiany przez Freya jako wzorcowy, ale jego zdaniem oba przypominają, że projekt instytucjonalny nigdy nie jest ostateczny i że społeczeństwa cyklicznie wracają do swoich dawnych wyborów, czasami całkowicie zmieniając kurs – tak jak w przypadku powtarzającej się cyklicznie prywatyzacji i nacjonalizacji brytyjskich kolei.

Niezwykle ciekawy jest również motyw The Great Flattening, czyli Wielkiego Spłaszczenia – jak nazywa to zjawisko Frey. Zauważa on, że takie zdarzenia, jak niekontrolowana globalizacja i dynamiczny rozwój technologii cyfrowych, doprowadziły do koncentracji źródeł innowacji w kilku dużych firmach (Big Tech). To zaś prowadzi do spowolnienia produktywności i spadku kreatywności właściwie na całym świecie.

Ostatnie rozdziały „How Progress Ends” zwracają się ku „konikowi” Freya, czyli sztucznej inteligencji. Również i w tym temacie unika on narracji deterministycznych. Według niego to nie jest tak, że AI będzie doskonałą odpowiedzią na problemy instytucjonalne czy to USA, czy Chin, czy też na Wielkie Spłaszczenie. Sprawna adaptacja społeczeństw i biznesu do sztucznej inteligencji – jak sugeruje naukowiec – zależy głównie od dwóch czynników: elastyczności instytucjonalnej i dyspozycji (gotowości) kulturowej. Przekonuje też, że niektóre społeczeństwa zintegrują AI dość szybko, podczas gdy inne zrobią to bardziej nieśmiało, a rezultaty przyjęcia tych postaw będą się odpowiednio różnić.

Sposoby wysłania państwa na kapitalistyczną misję

Frey przekonuje, że jeśli zatem w przyszłości ludzkość chce iść naprzód, a nie stać w miejscu, to powinna postawić na otwartość, decentralizację i konkurencję — nawet kosztem krótkoterminowej nieefektywności gospodarczej. I nie ma jednej uniwersalnej drogi prowadzącej do innowacyjnej gospodarki, konieczna jest równowaga między zdecentralizowaną innowacją a scentralizowaną implementacją oraz ciągła adaptacja części składowych organizmu społeczno-gospodarczego do nowych rozwiązań.

O co można mieć pretensje do Freya? Kilka kwestii z całą pewnością się znajdzie. Dla przykładu, opowiada się on za tworzeniem modeli organizacyjnych, w których pracownicy wielkich firm demokratycznie kontrolują produkcję i w większej mierze konsumują jej owoce, a ma w tym pomóc nowa technologia. Problem w tym, że takie spółdzielnie nie mają dobrej historii biznesowej.

Można też zadać pytanie: czy Frey zanadto romantyzuje decentralizację jako z natury innowacyjną? Dziś w realnym świecie decentralizacja systemu społecznego na rynku pracy oznacza często wykonywanie pracy dorywczej (tzw. gig work) w izolacji, w warunkach niepokoju. Czy to są warunki, w których będą powstawały znaczące innowacje? Czy będą się one rodziły w dzisiejszych głośnych kawiarniach i bezdusznych przestrzeniach coworkingowych?

„How Progress Ends” to publikacja napisana z wielką erudycją i dająca do myślenia. Zwraca uwagę czytelnika na niezwykłą, delikatną wręcz mechanikę innowacji, która jest właściwie siecią kształtującą przyszłość ludzkości, a także podkreśla problemy związane z rozwojem, przed jakimi stanęła cała populacja naszego globu. Frey napisał fascynujące, historycznie ugruntowane studium, które jednocześnie jest współczesne i trafia w istotny punkt rozwoju.

Okładka książki

Tagi


Artykuły powiązane

Globalny wyścig regulacyjny w zakresie AI

Kategoria: Innowacje w biznesie
Dlaczego UE powinna skoncentrować się na jakości danych i zasadach przypisania odpowiedzialności za jakość produktu?
Globalny wyścig regulacyjny w zakresie AI

Augmentacja vs automatyzacja w dobie GenAI

Kategoria: Analizy
Rewolucja Generatywnej Sztucznej Inteligencji (GenAI) obiecuje skokowy wzrost globalnej produktywności, którego skala jest porównywalna jedynie z epoką elektryfikacji. Historyczne analizy wskazują jednak, że obecna trajektoria innowacji może wprowadzić rynek pracy w pułapkę technologiczną.
Augmentacja vs automatyzacja w dobie GenAI

Jak sztuczna inteligencja może zagrozić stabilności finansowej

Kategoria: Instytucje finansowe
W miarę jak sztuczna inteligencja wkracza do systemu finansowego to pogłębia istniejące kanały niestabilności i tworzy nowe. W niniejszym artykule opisano kilka takich kanałów: złośliwe i dezinformujące wykorzystanie sztucznej inteligencji, niewłaściwe dostosowanie i unikanie kontroli, a także monokulturę ryzyka i oligopole. Wszystkie one pojawiają się, gdy podatność na zagrożenia ze strony sztucznej inteligencji i problemy gospodarcze, takie jak strategiczna komplementarność, problemy z zachętami i niekompletne umowy, wzajemnie na siebie oddziałują.
Jak sztuczna inteligencja może zagrozić stabilności finansowej