Autor: Mariusz Tomczak

Dziennikarz, politolog specjalizujący się w zagadnieniach europejskich

Pomoc humanitarna – beneficjenci unijnych pieniędzy

Unia Europejska w 2025 r. przeznaczy 1,9 mld euro na pomoc humanitarną, która zostanie udzielona milionom ludzi na całym świecie. Lwia część trafi do Afryki i na Bliski Wschód.
Pomoc humanitarna – beneficjenci unijnych pieniędzy

(©Envato)

Pomoc humanitarna to przede wszystkim wsparcie materialne i logistyczne dla poszkodowanych w wyniku klęsk żywiołowych i katastrof spowodowanych przez człowieka. Nie należy jej mylić ze współpracą rozwojową, która długoterminowo wspiera biedniejsze kraje. Wśród objętych taką pomocą są m.in. osoby niedożywione lub głodujące, ofiary wojen, uchodźcy, przesiedleńcy, osoby pozbawione dachu nad głową lub środków do życia. „Około 80 proc. dzisiejszych potrzeb humanitarnych wynika z konfliktów zbrojnych” – podał oficjalny portal Rady UE i Rady Europejskiej.

Bruksela jest wiodącym darczyńcą pomocy humanitarnej na świecie i w dalszym ciągu chce utrzymać to zaszczytne miano. Od 1992 r. przekazała wsparcie do ponad 110 krajów. „UE podtrzymuje swoje zobowiązanie do niesienia pomocy najbardziej potrzebującym. Unijne fundusze będą wspierać naszych partnerów w terenie: rodzinę Organizacji Narodów Zjednoczonych, Międzynarodowy Ruch Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca, władze międzynarodowe i lokalne, a także organizacje pozarządowe” – powiedziała Hadja Lahbib, komisarz ds. równości, gotowości i zarządzania kryzysowego, cytowana w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej Komisji Europejskiej. Dodała też, że w 2025 r. na świecie pomocy będzie potrzebować ponad 300 mln osób.

Kto dostanie najwięcej?

W 2025 r. z łącznej puli środków – zaplanowanej na 1,9 mld euro, najwięcej, bo aż 510 mln euro, trafi do Afryki, przede wszystkim do zachodniej i środkowej części tego kontynentu, a także do państw Sahelu, położonych wzdłuż południowych obrzeży Sahary oraz na Róg Afryki, czyli na Półwysep Somalijski. 95 mln euro zostanie skierowane do Afryki Północnej i pogrążonego od kilkunastu lat w chaosie Jemenu, a 35 mln euro do regionu Afryki Południowej i Oceanu Indyjskiego. 375 mln euro trafi na Bliski Wschód, zwłaszcza do Strefy Gazy, w której część ludności żyła w fatalnych warunkach jeszcze zanim Izrael rozpoczął działania odwetowe wobec Hamasu, a także do Syrii, w której przez kilkanaście lat trwała wojna domowa, a pod koniec 2024 r. zakończyły się wieloletnie rządy prezydenta Baszszara al-Asada.

Zobacz również:

Nowa Komisja Europejska, nowe możliwości

Około 182 mln euro zostanie przeznaczone na pomoc w Azji, w szczególności w związku z konfliktem zbrojnym i kryzysem politycznym w Mjanmie oraz wpływem tej republiki na sąsiedni Bangladesz. Środki trafią też do Afganistanu, w którym władzę sprawują talibowie. 5 mln euro zaplanowano dla Kaukazu Południowego i Azji Środkowej. Z kolei dla Ameryki Łacińskiej i regionu Karaibów zarezerwowano 113 mln euro, co ma ulżyć ludności zwłaszcza w Wenezueli, Kolumbii, Meksyku, Ekwadorze i na Haiti. W unijnym budżecie zarezerwowano również ponad 295 mln euro na nieprzewidziane kryzysy humanitarne i nagłe sytuacje kryzysowe, które mogą się pojawić w ciągu roku, a także ponad 110 mln euro na projekty i inicjatywy mające zwiększyć zdolność do reagowania.

Podczas dyskusji o budżecie kraje członkowskie UE zgłaszały propozycje odzwierciedlające ich priorytety oraz sympatie wobec wybranych państw i regionów. „Polska systematycznie podnosiła postulat utrzymania odpowiednio wysokiego wsparcia humanitarnego dla Ukrainy, a w kontekście ogólnej sytuacji humanitarnej na świecie zwracała również uwagę na potrzebę zapewnienia wsparcia w regionie Bliskiego Wschodu” – przekazało „Obserwatorowi Finansowemu” Ministerstwo Spraw Zagranicznych. W ocenie MSZ unijny budżet humanitarny odpowiednio identyfikuje aktualne wyzwania. Pula środków zaplanowana na 2025 r. może jednak ulec zmianie. „W ostatnich latach początkowy budżet UE na pomoc humanitarną regularnie zwiększano za sprawą dodatkowych przesunięć środków, głównie z unijnej rezerwy na rzecz solidarności i pomocy nadzwyczajnej (SEAR), oraz dzięki przegrupowaniu środków z innych linii budżetowych” – napisał Malte Frederik Hergaden na stronie Parlamentu Europejskiego.

Wsparcie dla Ukrainy

Dla Ukrainy, która już od trzech lat odpiera ataki Rosji, zarezerwowano 140 mln euro, a 8 mln euro trafi do sąsiedniej Mołdawii, w której schroniło się część ukraińskich uchodźców. W zestawieniu ze środkami, które są zaplanowane dla Afryki, Azji czy Ameryki Łacińskiej, kwota przyznana naszemu południowo-wschodniemu sąsiadowi wydaje się niewielka. Nie należy jednak z tego wyciągać wniosku, że Bruksela zakręca kroplówkę finansową dla Ukraińców, ponieważ mają oni dostęp także do innych form wsparcia. Działająca od niedawna w nowym składzie Komisja Europejska, w tym jej przewodnicząca Ursula von der Leyen, deklaruje utrzymanie pomocy dla walczącej Ukrainy tak długo, jak to będzie konieczne.

UE pomaga jej od początku konfliktu, tj. od 2014 r., gdy doszło do aneksji Krymu przez Rosję i pierwszych starć zbrojnych w Donbasie. Łączna skala wsparcia dla państwa ukraińskiego i uchodźców z tego kraju robi wrażenie. „Do tej pory Komisja Europejska przeznaczyła ponad 1,1 mld euro na pomoc humanitarną. Z tej kwoty 1,09 mld euro przekazano na programy humanitarne w Ukrainie, a 84 mln euro na wsparcie uchodźców, którzy uciekli do sąsiedniej Mołdawii” – podała Komisja Europejska w komunikacie. Wskazano w nim również, że w ramach Unijnego Mechanizmu Ochrony Ludności, czyli systemu koordynacji pomocy ratowniczej i humanitarnej, do zaatakowanego przez Rosję państwa dostarczono ponad 150 tys. ton pomocy rzeczowej.

Podzielone opinie

Z uwagi na bezpośrednie sąsiedztwo z Ukrainą, część unijnych decydentów i opinii publicznej w państwach członkowskich Wspólnoty uznaje zaspokajanie jej potrzeb humanitarnych za absolutny priorytet. Czasami wiąże się to z mniejszą gotowością do reagowania w innych częściach świata. „Wojna w Ukrainie, choć kluczowa dla sytuacji w Europie, jest jednym z kilkudziesięciu poważnych kryzysów humanitarnych na świecie” – podkreślił dr Patryk Kugiel, analityk ds. Azji Południowej w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych. W jego opinii nie należy ograniczać wsparcia dla państw rozwijających się, ponieważ leży ono w głęboko pojętym interesie UE. „Jest odpowiedzią na rosnące potrzeby humanitarne, a także pomocą partnerom w pokonywaniu skutków rosyjskiej agresji na Ukrainę, która uderza w gospodarki i społeczeństwa państw rozwijających się. Zwiększa przy tym ich odporność na rosyjskie wpływy” – ocenił ekspert PISM.

Zobacz również:

Co czwarty człowiek na świecie żyje w niestabilności

W debacie publicznej jest wyrażane zaniepokojenie, że wsparcie ze strony bogatszych krajów nie odpowiada potrzebom ludności dotkniętej kryzysami humanitarnymi na świecie. Do tego zarówno w Brukseli, jak i w stolicach państw członkowskich pojawiają się żądania zmniejszenia funduszy na ten cel. Dyskusja na ten temat miała miejsce m.in. w Niemczech, które do niedawna były drugim – po Stanach Zjednoczonych – darczyńcą globalnej pomocy humanitarnej. Apele o cięcia w wydatkach nie pozostały bez echa. Deutsche Welle podał, że niemiecki resort spraw zagranicznych „zamierza w większym stopniu polegać na organizacjach lokalnych, lepiej koordynować działania z innymi krajami zaangażowanymi w globalną pomoc, ograniczyć biurokrację i wywierać presję na usprawnienie działania agencji ONZ, które organizują pomoc na miejscu”.

Przełożenie na relacje gospodarcze

Z pytaniem o to, czy przeznaczanie pomocy humanitarnej, w szczególności do krajów położonych daleko od naszego kontynentu, rzutuje na wizerunek UE na świecie, zwróciłem się do dr. Piotra Toczyskiego, eksperta sieci informacyjnej Team Europe Direct, koordynowanej przez Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce. Zapytałem go również. w jaki sposób bycie darczyńcą przekłada się na realizację interesów państw członkowskich? „Udział UE w pomocy humanitarnej, zwłaszcza w odległych regionach, takich jak Ameryka Łacińska i Karaiby, znacząco wpływa na jej postrzeganie na arenie międzynarodowej przez szefów agencji ONZ albo Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża, ale już niekoniecznie przez ich wszystkich zastępców albo partnerów wdrażających konkretne projekty, a już najmniej taka pomoc oddziałuje na pozytywne skojarzenia w populacjach, które ją otrzymują” – powiedział ekspert w rozmowie z „Obserwatorem Finansowym”.

Zobacz również:

Ukraina – Nie można dopuścić, aby zatriumfowało zło, którego jesteśmy świadkami

Toczyski podkreślił też, że w udzielaniu pomocy humanitarnej chodzi o ratowanie życia i zdrowia, a nie o próbę zmiany postaw ludności. Zwrócił też uwagę na to, by nie utożsamiać jej z pomocą rozwojową, która ma charakter bardziej transakcyjny i jest powiązana ze strategicznymi celami Unii. „Konsekwencja w niesieniu pomocy umacnia wśród elit na całym świecie wizerunek UE jako jednego z kilku liderów w dziedzinie humanitarnej, a jeszcze bardziej w pomocy rozwojowej. Bycie darczyńcą przekłada się na realizację interesów państw członkowskich o tyle, o ile nawiążą do tego w dyplomacji czy budowaniu później relacji gospodarczych” – wskazał ekspert. I dodał, że pomoc humanitarna stanowi emanację wartości, którym Bruksela sprzyja i które chce propagować.

Na czym polega konsensus?

U podstaw unijnej działalności humanitarnej leżą zasady humanitaryzmu, neutralności, bezstronności i niezależności. Zostały one ujęte w „Konsensusie europejskim w sprawie pomocy humanitarnej” podpisanym w 2007 r. przez Radę UE, Parlament Europejski i Komisję Europejską. Za koordynację unijnej polityki w tym zakresie jest odpowiedzialna Dyrekcja Generalna ds. Europejskiej Ochrony Ludności i Pomocy Humanitarnej, szerzej znana pod skrótem DG ECHO, która nie wdraża programów pomocowych, lecz zapewnia środki na ten cel oraz ściśle współpracuje z organizacjami międzynarodowymi i pozarządowymi. Pomoc humanitarna jest równoległą kompetencją UE i państw członkowskich, co oznacza, że każdy rząd samodzielnie decyduje o tym, ile, komu i w jakiej formie przeznacza środki pochodzące od swoich obywateli.

Od jednego z unijnych urzędników, który zastrzegł anonimowość, dowiedziałem się, że w UE panuje jednomyślność, by działalność humanitarną podejmować wspólnie, ponieważ dzięki temu jest ona bardziej efektywna i długofalowa. „To nie oznacza, że poszczególne kraje nie mogą jej realizować np. za pośrednictwem trzeciego sektora” – dodał rozmówca. Tak właśnie robi m.in. Polska, finansując różne inicjatywy realizowane przez krajowe organizacje pozarządowe oraz przekazując środki za pośrednictwem wyspecjalizowanych agend ONZ i innych organizacji międzynarodowych. MSZ zastrzega jednak, że niezależnie od tego Polska aktywnie wspiera działania Komisji Europejskiej w kierunku utrzymania kluczowej roli UE jako globalnego darczyńcy pomocy humanitarnej.

(©Envato)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Rola cyfrowego euro w płatnościach detalicznych

Kategoria: Trendy gospodarcze
Współczesną rzeczywistość charakteryzuje szybki postęp. Dynamiczny rozwój technologii informatycznych i cyfryzacja gospodarki wymuszają zmiany także w funkcjonowaniu systemu płatniczego i w samych płatnościach. Zjawisko to ma zasięg globalny. Dotyczy również strefy euro. W dyskusji publicznej pada pytanie, czy po 25 latach od wprowadzenia banknotów i monet euro nadszedł już czas na równoległe wprowadzenie przez Eurosystem (tj. Europejski Bank Centralny i 20 banków centralnych państw strefy euro) cyfrowego odzwierciedlenia gotówki?
Rola cyfrowego euro w płatnościach detalicznych

W drodze do Sewilli: podsumowanie 2024 r. w obszarze finansowania globalnego rozwoju

Kategoria: Trendy gospodarcze
Na przełomie czerwca i lipca 2025 r., czyli na zakończenie polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej, odbędzie się w Sewilli czwarta konferencja nt. finansowania rozwoju. Przed jej uczestnikami stoi niełatwe zadanie usprawnienia globalnej architektury finansowej w dość niesprzyjających warunkach politycznych i gospodarczych. To, co wydarzyło się w tym obszarze w 2024 r., będzie w dużym stopniu wpływać na rezultat tego spotkania.
W drodze do Sewilli: podsumowanie 2024 r. w obszarze finansowania globalnego rozwoju

Surowcowe przetasowania w Afryce

Kategoria: Trendy gospodarcze
Zależność od Afryki jest wprost proporcjonalna do rozwoju technologicznego i przechodzenia na energię odnawialną. Kraje tego kontynentu chcą przejąć pełną kontrolę nad wydobyciem potrzebnych surowców. A sprawa ta ma bezpośrednie odbicie na wojnie w Ukrainie. Jak zarabia na tym Rosja?
Surowcowe przetasowania w Afryce