Autor: Jakub Rybacki

dyrektor Programu Big Data, Akademia Leona Koźmińskiego

Unia Europejska w trudnej sytuacji po cłach Trumpa

Europejskie parkiety w I kw. ‘25 wyceniały poprawę aktywności gospodarczej w związku z impulsem zbrojeniowym. Słabe fundamenty gospodarcze państw strefy euro sprawiają, że szanse na wielkie sukcesy są umiarkowane. Równocześnie w UE uderzyły decyzje taryfowe Trumpa, które będą się wiązać ze stratami gospodarczymi. Unia musi zatem szukać relacji gospodarczych z rozwijającymi się państwami Azji.
Unia Europejska w trudnej sytuacji po cłach Trumpa

(@Getty Images)

Do ogłoszenia amerykańskich ceł, europejskie giełdy były jednym z najszybciej rosnących parkietów na świecie. Od stycznia do ostatniego tygodnia marca 2025 r. niemiecki indeks DAX podniósł się z 20 do 23,1 tys. pkt (tj. około 15,4 proc.), a francuski CAC 40 – z 7400 do 8100 (około 9,5 proc.). Poprawa sentymentu związana była z wysokimi oczekiwaniami odnośnie do skutków gospodarczych powiększenia nakładów militarnych. Komisja Europejska (KE) ogłosiła program ReArm Europe. W jego ramach wprowadzony zostanie program pożyczkowy SAFE o wartości 150 mld euro, a w krajowych budżetach pojawią się wyłączenia wydatki militarne z procedury nadmiernego deficytu. KE liczy, że dzięki tej decyzji zmobilizowane zostanie dalsze 650 mld euro. Projekty finansowane w ramach programu mają być realizowane za pomocą technologii pochodzących z zasobów państw UE, co napędzałoby przemysł. Te założenia bardzo dobrze widać po wynikach giełdowych europejskich spółek zbrojeniowych. Dla przykładu, nawet po uwzględnieniu przeceny po ogłoszeniu ceł, wycena niemieckiego koncernu zbrojeniowego Rheinmetall od początku 2025 r. powiększyła się o 111 proc., francuskiego Thalesa – o 73 proc., włoskiego Leonardo – o 55 proc.

Czy wydatki zbrojeniowe pobudzą wzrost?

Analitycy oczekują, że główne gospodarki UE wykorzystają większość środków, jednak nakłady pojawią się prawdopodobnie dopiero w 2026 r. Amerykański bank inwestycyjny Goldman Sachs wskazał, że do 2027 r. spodziewa się wzrostu niemieckich wydatków zbrojeniowych z 2,1 proc. do 3 proc. PKB, a francuskich z 2,1 proc. do 2,9 proc. Podobne poziomy miały osiągnąć też Włochy i Hiszpania. Poniesione w ten sposób wydatki stanowiłyby w miarę wyraźny bodziec wzrostowy – w reakcji na pojawienie się programu, prognoza tempa wzrostu PKB dla strefy euro w 2026 r. została podwyższona z 1,1 proc. do 1,3 proc., w 2027 r. – z 1,3 proc. do 1,6 proc. Największy impuls miał być widoczny w Niemczech – tu prognozy podniosły się z 1,0 proc. do 1,5 proc. w 2026. i z 1,4 proc. do 2,0 proc. w 2027 r.

 

 

Taki wypływ gospodarczy wydaje się umiarkowany – przewidywaniom przyświeca założenie, że rosnące wydatki militarne będą po części równoważone mniejszymi nakładami na pozostałe usługi publiczne, bądź koniecznością powiększania podatków kosztem konsumpcji. Niemiecki Instytut Gospodarki Światowej w Kiel przeanalizował ostatnie 150 lat historii konfliktów i wskazał, że z tej pary bardziej prawdopodobny jest wzrost opodatkowania. Takie decyzje budzą jednak spore ryzyko – prawdopodobnie okażą się szokiem dla europejskich społeczeństw, przyzwyczajonych do bardziej spokojnej rzeczywistości.

Zobacz również:

„Efekt Brukseli” a konkurencyjność gospodarek UE

Mieszkańcy Europy mogą być sceptyczni do ewentualnych podwyżek podatków na rzecz zbrojeń. Badanie Eurobarometer teoretycznie pokazuje, że 66 proc. Europejczyków popiera zbrojenia, ale są jednak zdecydowanie niechętni, aby zapłacić za zwiększone wydatki. W ankiecie, przeprowadzonej na początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, zapytano, ile osób poniosłoby istotne wyrzeczenia dla przeciwdziałania wojnie np. czy zainwestowałoby środki z własnego budżetu na mniej energochłonne instalacje, czy zrezygnowałoby z lotu samolotem? Odsetek odpowiedzi pozytywnych wynosił około 30–40 proc. W Niemczech podobny sceptycyzm był wyjątkowo widoczny w kampanii wyborczej – partie AfD oraz Linke startowały z hasłami sprzeciwu wobec zbrojeń. Takie postulaty znajdowały znaczący posłuch m.in. w landach dawnego NRD. W Saksonii i Turyngii, podczas wyborów regionalnych w 2024 r., bardzo mocno wybił się ruch Sary Wagenknecht BSW – bazujący na antywojennej retoryce. Ugrupowanie wprawdzie nie znalazło reprezentacji na poziomie federalnym, choć wynik 4,97 proc. był bardzo bliski progu wyborczego. W takim otoczeniu pogarszanie się zamożności gospodarstw domowych będzie powodowało „wycieranie się” rządu – spadek poparcia, podobny do tego, który spowodował upadek gabinetu kanclerza Scholtza.

 

 

Barierą dla pobudzania gospodarki jest też wysoki dług. Gabinet Emanuela Macrona próbuje forsować plan podniesienia wydatków militarnych sięgających 3,5 proc. PKB. Analitycy Bloomberg Economics szacują jednak, że osiągnięcie poziomu 3 proc. spowoduje podniesienie długu w relacji do PKB o 7 pkt proc. w najbliższej dekadzie. Na koniec 2034 r. będzie on wynosić 138 proc. PKB. Podobne projekcje widoczne są we Włoszech – tam nawet przy mniejszej ekspansji fiskalnej zobaczymy przekroczenie przez dług poziomu 145 proc. PKB. Pomimo wyłączenia części deficytu spod reguł fiskalnych, państwa członkowskie dalej będą się musiały borykać z problemem podwyższonych kosztów obsługi długu. Te mogą być znaczące – rentowności francuskich obligacji zawierają w sobie najwyższą premię za ryzyko względem Niemiec praktycznie od czasu kryzysu zadłużenia strefy euro z lat 2012–2013.

 

 

Rynki finansowe szukają dlatego, poza zbrojeniami, prostych źródeł wzrostu – wyceniają np. powrót rosyjskiego gazu do niemieckiego przemysłu. Amerykański bank JP Morgan w swoim podcaście wskazał, że w II połowie 2025 r. spodziewa się powiększenia wolumenu gazu transportowanego przez Ukrainę o 14 mld metrów sześciennych. Tego typu scenariusze wciąż się przewijają w rynkowych dyskusjach. Kilka dni temu agencja ratingowa Fitch zaprezentowała notkę, w której wskazała, że powrót ukraińskiego tranzytu do poziomów z 2021 r. obniży europejskie ceny gazu o 30–40 proc., a w przypadku większego tranzytu Jamałem i odbudowaną częścią Nord Stream 2 nawet o 50–60 proc. Pojawianie się takich oczekiwań pozwalało na krótkotrwałą obudowę wycen BASF, którą przerwało dopiero pojawienie się amerykańskich ceł.

Zobacz również:

Europa w obliczu zmian w globalnej polityce handlowej

Brukselski think-tank Bruegel przestrzega, że rozbieżne postrzeganie Rosji stanowi ryzyko w europejskiej polityce, szczególnie na Węgrzech i Słowacji. Instytucja proponuje kontrolowanie przepływu gazu za pomocą wyższych ceł. Taki scenariusz oznacza jednak de facto częściowe wznowienie tranzytu. Przywrócenie importu przez firmy energetyczne czy chemiczne będzie miało negatywny odbiór społeczny, jednak bodźce finansowe będą dość jasne. Dlatego w perspektywie 2026 r. zapewne trzeba być przygotowanym na łagodzenie przez UE stanowiska wobec Rosji.

Luźniejsza polityka klimatyczna?

Innym kierunkiem, wokół którego toczą się dyskusje, jest rozluźnienie regulacji środowiskowych. W ostatnich tygodniach Komisja Europejska zdecydowała się opóźnić ogłoszenie celu klimatycznego na 2040 r., będącego pośrednim etapem do neutralności w 2050 r. W tle odbywają się debaty dotyczące zachowania konkurencyjności. Organ doradczy KE European Scientific Advisory Board on Climate Change zaleca redukcję emisji o 90–95 proc. względem 1990 r. Komisja Europejska zaproponowała też do konsultacji społecznych niższy z celów. Grupa dziennikarska CLEW wskazuje jednak, że studium wykonalności sugeruje, iż technologicznie bardziej prawdopodobny przedział to 75–85 proc., niemiecki think-tank Centrum polityki Europejskiej (CEP) zakłada nawet, że dla gospodarki optymalny byłby poziom 78 proc.

Czy zatem można liczyć na znaczącą rewolucję? Raczej nie – przynajmniej nie wskazują na to prognozy czołowych ośrodków analitycznych. Bloomberg New Energy Finance przedstawił szacunki przedstawiające wzrosty cen EUA ETS na kolejne lata. Ośrodek nadal się spodziewa wzrostu cen uprawnień z obecnych 65 euro do 149 euro do końca 2030 r. To podwyżka o prawie 130 proc., która będzie odczuwalna w inflacji oraz aktywności gospodarczej. Warto jednak mieć na uwadze, że transformacja energetyczna to też duże środki rozwojowe, które napędzają aktywność gospodarczą. Bruegel sporządził mapę inwestycji tzw. clean tech tracker. Wskazuje ona na szybki rozwój produkcji solarnych w Niemczech i Francji oraz pomp ciepła w Niemczech, w Polsce i w państwach naszego regionu.

Konflikt handlowy z USA

Działania w polityce gospodarczej mogą jednak być zbyt słabe, aby zrównoważyć straty związane z amerykańskimi cłami. Oxford Economics oszacował np. straty w eksporcie związane z wdrożeniem ceł na samochody. Według tej instytucji Niemcy ograniczą sprzedaż samochodów o 7,1 proc., Włochy – o 6,6 proc., państwa Europy Środkowo-Wschodniej – o 3,3 proc. A to tylko wierzchołek góry lodowej. Agencja Fitch wyodrębniła produkty bardzo mocno narażone na skutki wynikające z podwyżki ceł. W ich skład obok motoryzacji wchodzą też produkty sektora chemicznego oraz specjalistyczny sprzęt telekomunikacyjny. Fitch wskazuje też na możliwe straty sektora medycznego oraz producentów alkoholi. Na razie niewielka liczba instytucji przedstawiła ilościowy szacunek strat w PKB – sprawa jest wciąż rozwojowa i z pewnością decyzje ulegną jeszcze zmianom.

Zobacz również:

Taktyczna strona polityki gospodarczej Trumpa

Napływające wyniki są jednak mało optymistyczne. Bank ING wskazuje, że na skutek działań USA spodziewa się osłabienia PKB strefy euro o 0,4 pkt w 2026 r. – to więcej niż wynosiły prognozy ewentualnego wsparcia ze strony sektora militarnego. Kolejne wyniki raczej będą potwierdzać te tendencje. Dla przykładu, Bloomberg Economics szacuje, że długookresowy wpływ wyższych ceł będzie bliższy raczej 1,5 pkt proc.

 

 

Konflikt USA z Europą prawdopodobnie będzie dalej eskalował. Komisja Europejska przedstawiła wprawdzie proces redukcji wzajemnych ceł bilateralnych ze Stanami Zjednoczonymi do zera na towary przemysłowe, jednak wokół szerokich tendencji Waszyngtonu do powiększania barier jego akceptacja jest mało prawdopodobna – nawet jeżeli cła zostaną zmniejszone, to nie na tyle, by uniknąć strat gospodarczych. Zaostrzenie relacji jest już widoczne w rekomendacjach think-tanków, Bruegel jako pierwszy przedstawił stanowisko, że UE powinna odpowiedzieć szerokimi cłami wobec USA. Warto podkreślić też, że konflikt wydaje się rozrastać poza sam handel międzynarodowy. Prezydent Francji Emmanuel Macron nawołuje do wstrzymywania przez francuskie firmy swoich inwestycji w Stanach Zjednoczonych, w tle wciąż mamy procesy dotyczące Digital Service Act (DSA) oraz Digital Market Act (DMA) wobec amerykańskich Big-Tech. Tarcia na tych płaszczyznach będą utrudniać zawarcie porozumienia stricte dotyczące ceł.

Z perspektywy UE, alternatywą dla handlu z USA, może być rozwój relacji gospodarczych w innych obszarach świata – głównie w Azji. Foreign Policy, prestiżowe amerykańskie czasopismo omawiające politykę międzynarodową, zauważa, że takie rozumowanie zapewne przewodziło przyśpieszeniu negocjacji z blokiem Mercosur oraz wizytom Ursuli von Der Leyen w Indiach. Zbilansowanie relacji gospodarczych z tymi państwami wydaje się pożądanym kierunkiem, jednak efekty zapewne będą stopniowe i pojawią się w dłuższym horyzoncie niż straty związane z ochłodzeniem relacji z USA.

(@Getty Images)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Globalna R*

Kategoria: Trendy gospodarcze
Artykuł analizuje długoterminowe czynniki globalnego trendu stopy procentowej, czyli globalnej R*, w ciągu 70 lat poprzedzających pandemię. Od szczytu w połowie lat 70. XX wieku globalna R* obniżyła się o ponad trzy punkty procentowe, co wynikało z wolniejszego wzrostu produktywności i rosnącej długowieczności społeczeństw. Bez odwrócenia tych trendów czy pojawienia się nowych sił mogących je zrównoważyć, długoterminowa globalna wartość R* prawdopodobnie pozostanie niska.
Globalna R*

Taktyczna strona polityki gospodarczej Trumpa

Kategoria: Trendy gospodarcze
Strategia gospodarczej polityki prezydenta USA Donalda Trumpa jest jasna. Na froncie zagranicznym konieczne jest zahamowanie rosnącej potęgi Chin i ekonomiczne podporządkowanie obu Ameryk.
Taktyczna strona polityki gospodarczej Trumpa

Współpraca gospodarcza UE–USA u progu prezydentury Donalda Trumpa

Kategoria: Trendy gospodarcze
Mimo potencjalnych zagrożeń wynikających ze zmian politycznych w Waszyngtonie – USA i Unia Europejska skazane są na długookresową współpracę i koordynację polityk gospodarczych w obliczu globalnych wyzwań.
Współpraca gospodarcza UE–USA u progu prezydentury Donalda Trumpa