Polska gospodarka nie traci tempa: w trzecim kwartale PKB wzrósł o 4,2 proc. Wzrosła rola inwestycji w kreowaniu wzrostu gospodarczego, pomógł też eksport. Zwalnia za to konsumpcja prywatna. Analitycy nie mają jednak wątpliwości: choć nasze fundamenty są mocne, to w kolejnych kwartałach czeka nas spowolnienie.
(Opr. DG)
Makroekonomia
Pulpit
Analizy
Polska nie daje się kryzysowi. Na razie
Polska gospodarka nie traci tempa: w trzecim kwartale PKB wzrósł o 4,2 proc. Wzrosła rola inwestycji w kreowaniu wzrostu gospodarczego, pomógł też eksport. Zwalnia za to konsumpcja prywatna. Analitycy nie mają jednak wątpliwości: choć nasze fundamenty są mocne, to w kolejnych kwartałach czeka nas spowolnienie.
Dane GUS tym razem pozytywnie zaskoczyły ekonomistów – tzw. konsensus rynkowy wskazywał na wzrost PKB rzędu 4-4,1 proc. W trzecim kwartale gospodarka praktycznie zachowała dobre tempo z poprzednich kwartałów (4,3-proc. wzrost w II kwartale i 4,5-proc. w I kwartale), choć w lipcu, sierpniu i we wrześniu symptomy nadciągającej burzy w strefie euro były już wyraźne.
Polscy przedsiębiorcy nie przejęli się tym: wyraźnie wzrosły inwestycje. Ich dynamika wyniosła aż 8,5 proc. w porównaniu do 6,9 proc. w drugim kwartale. To zniwelowało nieco skutki hamowania popytu konsumpcyjnego. Wzrósł on o 3 proc. w porównaniu do 3,6 proc. kwartał wcześniej. Efektem była mniejsza dynamika całego popytu krajowego, który wzrósł o 3,2 proc. Kwartał wcześniej było to 4,3 proc.
Inwestycje w górę, konsumpcja słabiej
Właśnie na fakt szybszego wzrostu inwestycji zwraca uwagę większość ekonomistów. Nie ma co prawda szczegółowych danych na ten temat, ale analitycy sądzą, że jest to zasługa wzrostu popytu inwestycyjnego w sektorze prywatnym. Podstawą do takiej teorii są opublikowane już informacje o inwestycjach dużych przedsiębiorstw. Wynika z nich, że w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy tego roku firmy zainwestowały prawie 62,3 mld zł. To o 12 proc. więcej, niż w tym samym okresie 2010 roku.
Największą dynamikę miały wydatki na zakup nowych środków transportu (wzrost o około 30 proc.), ale na drugim miejscu były inwestycje w maszyny i urządzenia (wzrost o 15 proc.). Co więcej wzrosła też liczba rozpoczętych inwestycji. Takich przedsięwzięć od stycznia do września było 118,5 tysiąca, o 7 proc. więcej niż rok wcześniej. Najchętniej inwestycje rozpoczynały firmy z przetwórstwa przemysłowego (wzrost o 12,7 proc.).
– Na ożywienie popytu inwestycyjnego w sektorze prywatnym wskazują też dane o kredytach dla firm – mówi Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.
Według Jarosława Janeckiego, ekonomisty Societe Generale udział inwestycji prywatnych w inwestycjach ogółem powinien się zwiększać w kolejnych kwartałach.
– Oczywiście nadal ważne są publiczne nakłady inwestycyjne w infrastrukturę, widzimy to nawet w comiesięcznych danych o produkcji budowlano-montażowej, która utrzymuje cały czas wysoką dynamikę. Niemniej jednak inwestycje prywatne będą czynnikiem, który będzie w dłuższym terminie wspierał wzrost gospodarczy. I nie zniknie on w ciągu jednego-dwóch kwartałów – mówi Jarosław Janecki.
Ekonomistę SG niepokoi niższy wzrost konsumpcji prywatnej. Do tej pory to właśnie ona była stabilizatorem wzrostu gospodarczego.
– Jeśli sytuacja na rynku pracy się nie poprawi, a konsumpcja nadal będzie zwalniać wówczas możemy mieć problem. Rząd powinien o tym pamiętać – uważa Jarosław Janecki. Jak mówi głównym czynnikiem odpowiedzialnym za hamowanie spożycia prywatnego dziś sa wysokie ceny. To od nich zależy to, jak gospodarstwa domowe planują wydatki.
– W krótkim okresie to od cen, zwłaszcza cen paliw, zależeć będzie kształtowanie się konsumpcji. Większe wydatki na transport, czy nośniki energii mogą spowodować spadek wydatków na dobra trwałe. Osłabienie złotego może podnieść ceny np. importowanej żywności, co również uszczupli dochody, jakie będą mieli konsumenci do dyspozycji – uważa ekonomista.
Gospodarka wyhamuje
Negatywnego wpływu wysokich cen na konsumpcję spodziewają się również analitycy BRE Banku. Ich zdaniem dodatkowym negatywnym czynnikiem będzie wysoki kurs franka szwajcarskiego (który oznacza wzrost obciążeń dla części gospodarstw domowych) i wojna depozytowa między polskimi bankami – co będzie skłaniać raczej do oszczędzania, a nie wydawania pieniędzy.
Nie spodziewamy się jednak, aby dynamika konsumpcji uplasowała się poniżej dynamiki odnotowanej w 2009 roku z uwagi na lepszą sytuację na rynku pracy – napisali w komentarzu do danych o PKB.
W 2009 roku dynamika konsumpcji spadła z 3 proc. w I kwartale do 1,7 proc. w IV kwartale.
Ekonomiści BRE Banku uważają, że w 2012 roku tempo wzrostu PKB powinno wynosić ok. 3 proc. Czynnikami, które będą wspierać gospodarkę będzie wzrost inwestycji (wspierany wzrostem akcji kredytowej dla korporacji) i dodatni wkład eksportu netto – czyli dodatnia różnica między wartością eksportu a importu, spowodowana m.in. osłabieniem złotego. Podobnego zdania jest Jarosław Janecki.
– Rozpoczynane dziś procesy inwestycyjne zaczną przynosić efekty w kolejnych kwartałach. Nie zapominajmy też o tym, że część inwestycji infrastrukturalnych ma opóźnienie, więc ich dodatni wpływ na PKB zobaczymy w przyszłym roku. Niewiadomą jest eksport, mamy wyraźny spadek zamówień eksportowych, ale na razie nie ma powodów do niepokoju, bo wpływ eksportu netto na wzrost gospodarczy jest dodatni – mówi ekonomista SG. Według niego PKB w 2012 roku wzrośnie o 3,2 proc.
Piotr Bielski z BZ WBK spodziewa się natomiast tempa wzrostu gospodarczego poniżej 3 proc. Według niego kluczowa będzie sytuacja za granicą.
W kolejnych kwartałach dodatni udział eksportu we wzroście PKB może być nawet większy, ale będzie to wynikało bardziej ze spadku importu, niż ze wzrostu eksportu. Konsumpcja i inwestycje będą hamowały. Nie da się tego uniknąć przy tak mocnym załamaniu koniunktury na świecie. Zapewne już w IV kwartale tego roku zobaczymy spowolnienie, tempo wzrostu PKB powinno spaść poniżej 4 proc. – mówi ekonomista BZ WBK.
Marek Chądzyński
Dane GUS tym razem pozytywnie zaskoczyły ekonomistów – tzw. konsensus rynkowy wskazywał na wzrost PKB rzędu 4-4,1 proc. W trzecim kwartale gospodarka praktycznie zachowała dobre tempo z poprzednich kwartałów (4,3-proc. wzrost w II kwartale i 4,5-proc. w I kwartale), choć w lipcu, sierpniu i we wrześniu symptomy nadciągającej burzy w strefie euro były już wyraźne.
Polscy przedsiębiorcy nie przejęli się tym: wyraźnie wzrosły inwestycje. Ich dynamika wyniosła aż 8,5 proc. w porównaniu do 6,9 proc. w drugim kwartale. To zniwelowało nieco skutki hamowania popytu konsumpcyjnego. Wzrósł on o 3 proc. w porównaniu do 3,6 proc. kwartał wcześniej. Efektem była mniejsza dynamika całego popytu krajowego, który wzrósł o 3,2 proc. Kwartał wcześniej było to 4,3 proc.
Inwestycje w górę, konsumpcja słabiej
Właśnie na fakt szybszego wzrostu inwestycji zwraca uwagę większość ekonomistów. Nie ma co prawda szczegółowych danych na ten temat, ale analitycy sądzą, że jest to zasługa wzrostu popytu inwestycyjnego w sektorze prywatnym. Podstawą do takiej teorii są opublikowane już informacje o inwestycjach dużych przedsiębiorstw. Wynika z nich, że w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy tego roku firmy zainwestowały prawie 62,3 mld zł. To o 12 proc. więcej, niż w tym samym okresie 2010 roku.
Największą dynamikę miały wydatki na zakup nowych środków transportu (wzrost o około 30 proc.), ale na drugim miejscu były inwestycje w maszyny i urządzenia (wzrost o 15 proc.). Co więcej wzrosła też liczba rozpoczętych inwestycji. Takich przedsięwzięć od stycznia do września było 118,5 tysiąca, o 7 proc. więcej niż rok wcześniej. Najchętniej inwestycje rozpoczynały firmy z przetwórstwa przemysłowego (wzrost o 12,7 proc.).
– Na ożywienie popytu inwestycyjnego w sektorze prywatnym wskazują też dane o kredytach dla firm – mówi Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.
Według Jarosława Janeckiego, ekonomisty Societe Generale udział inwestycji prywatnych w inwestycjach ogółem powinien się zwiększać w kolejnych kwartałach.
– Oczywiście nadal ważne są publiczne nakłady inwestycyjne w infrastrukturę, widzimy to nawet w comiesięcznych danych o produkcji budowlano-montażowej, która utrzymuje cały czas wysoką dynamikę. Niemniej jednak inwestycje prywatne będą czynnikiem, który będzie w dłuższym terminie wspierał wzrost gospodarczy. I nie zniknie on w ciągu jednego-dwóch kwartałów – mówi Jarosław Janecki.
Ekonomistę SG niepokoi niższy wzrost konsumpcji prywatnej. Do tej pory to właśnie ona była stabilizatorem wzrostu gospodarczego.
– Jeśli sytuacja na rynku pracy się nie poprawi, a konsumpcja nadal będzie zwalniać wówczas możemy mieć problem. Rząd powinien o tym pamiętać – uważa Jarosław Janecki. Jak mówi głównym czynnikiem odpowiedzialnym za hamowanie spożycia prywatnego dziś sa wysokie ceny. To od nich zależy to, jak gospodarstwa domowe planują wydatki.
– W krótkim okresie to od cen, zwłaszcza cen paliw, zależeć będzie kształtowanie się konsumpcji. Większe wydatki na transport, czy nośniki energii mogą spowodować spadek wydatków na dobra trwałe. Osłabienie złotego może podnieść ceny np. importowanej żywności, co również uszczupli dochody, jakie będą mieli konsumenci do dyspozycji – uważa ekonomista.
Gospodarka wyhamuje
Negatywnego wpływu wysokich cen na konsumpcję spodziewają się również analitycy BRE Banku. Ich zdaniem dodatkowym negatywnym czynnikiem będzie wysoki kurs franka szwajcarskiego (który oznacza wzrost obciążeń dla części gospodarstw domowych) i wojna depozytowa między polskimi bankami – co będzie skłaniać raczej do oszczędzania, a nie wydawania pieniędzy.
Nie spodziewamy się jednak, aby dynamika konsumpcji uplasowała się poniżej dynamiki odnotowanej w 2009 roku z uwagi na lepszą sytuację na rynku pracy – napisali w komentarzu do danych o PKB.
W 2009 roku dynamika konsumpcji spadła z 3 proc. w I kwartale do 1,7 proc. w IV kwartale.
Ekonomiści BRE Banku uważają, że w 2012 roku tempo wzrostu PKB powinno wynosić ok. 3 proc. Czynnikami, które będą wspierać gospodarkę będzie wzrost inwestycji (wspierany wzrostem akcji kredytowej dla korporacji) i dodatni wkład eksportu netto – czyli dodatnia różnica między wartością eksportu a importu, spowodowana m.in. osłabieniem złotego. Podobnego zdania jest Jarosław Janecki.
– Rozpoczynane dziś procesy inwestycyjne zaczną przynosić efekty w kolejnych kwartałach. Nie zapominajmy też o tym, że część inwestycji infrastrukturalnych ma opóźnienie, więc ich dodatni wpływ na PKB zobaczymy w przyszłym roku. Niewiadomą jest eksport, mamy wyraźny spadek zamówień eksportowych, ale na razie nie ma powodów do niepokoju, bo wpływ eksportu netto na wzrost gospodarczy jest dodatni – mówi ekonomista SG. Według niego PKB w 2012 roku wzrośnie o 3,2 proc.
Piotr Bielski z BZ WBK spodziewa się natomiast tempa wzrostu gospodarczego poniżej 3 proc. Według niego kluczowa będzie sytuacja za granicą.
W kolejnych kwartałach dodatni udział eksportu we wzroście PKB może być nawet większy, ale będzie to wynikało bardziej ze spadku importu, niż ze wzrostu eksportu. Konsumpcja i inwestycje będą hamowały. Nie da się tego uniknąć przy tak mocnym załamaniu koniunktury na świecie. Zapewne już w IV kwartale tego roku zobaczymy spowolnienie, tempo wzrostu PKB powinno spaść poniżej 4 proc. – mówi ekonomista BZ WBK.
Sytuacja w wymianie z zagranicą stopniowo się stabilizuje po długim okresie spadków wartości obrotów handlowych. Zmniejsza się niekorzystne oddziaływanie światowych cen oraz aprecjacji nominalnego kursu złotego. Obecnie duży wpływ na zróżnicowanie wyników eksportu i importu ma popyt, zwłaszcza wobec braku w ostatnich latach dużych inwestycji proeksportowych.
Po dwóch latach deficytu, Polska odnotowała w 2023 r. dodatnie saldo w obrotach handlowych. Poprawa salda nastąpiła we wszystkich głównych kategoriach towarów, a najsilniej w paliwach. Głównym czynnikiem tych tendencji były wyraźnie lepsze warunki cenowe w polskim handlu zagranicznym.
Polski eksport produktów rolno-spożywczych odnotował w pierwszym półroczu 2024 r., pierwszy raz od 2009 r., spadek. Wartość tego eksportu wyrażona w złotych była o 7,6 proc. niższa w porównaniu z pierwszym półroczem 2023 r. Słabe wyniki, jak dotąd prężnie rozwijającego się eksportu żywności, rodzą pytania o przyczyny tego zjawiska oraz perspektywy na przyszłość.
Na październikowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej (RPP) obniżyła stopy procentowe NBP o 0,25 pkt. proc. w tym referencyjną do 4,50 proc. Co dalej? „Członkowie Rady widzą przestrzeń do obniżek, ale kiedy to nastąpi jeszcze nie wiedzą” - poinformował prof. Adam Glapiński.
Nie istnieje jedna ponadczasowa i prawdziwa historia o inflacji; ceny potrafią rosnąć z różnych powodów, a podnoszenie stóp procentowych to nie jedyne remedium – o czym starają się przekonywać Mark McGann Blyth i Nicolo Fraccaroli w „Inflation: A Guide for Users and Losers”.
Waluty cyfrowe powiązane z pieniądzem fiducjarnym, czyli stablecoins, mierzą się z nieuniknionym w ich sytuacji napięciem pomiędzy wiarygodnością a konkurencyjnością – czyli „paradoksem stablecoina". By go lepiej zrozumieć, w artykule analizujemy konkurencyjne strategie USA i Chin.
Przez ostatnie lata rynki wschodzące zmagały się z silnym kursem dolara i zdominowanym przez Wall Street rynkiem kapitałowym. Dziś, w obliczu zmian strukturalnych w światowej gospodarce, a także nastawienia Fed oraz ich własnego rozwoju, kraje rozwijające się stają się nie tylko motorem globalnego wzrostu, ale i magnesem dla kapitału, sygnalizując koniec ery „amerykańskiej wyjątkowości”.
Regulacje tworzone w dobrej wierze czasem stają się jednak dla firm biurokratycznym ciężarem. Unijna dyrektywa CSRD jest tego przykładem – zmusza duże przedsiębiorstwa do raportowania danych ESG, czyli informacji o wpływie na środowisko, społeczeństwo i ład korporacyjny. Ratunkiem dla spółek coraz częściej okazuje się sztuczna inteligencja.
O obronie gotówki jako ważnego środka płatniczego w obrocie gospodarczym i roli państwa w tej wojnie mówił w rozmowie z „Obserwatorem Finansowym“ Rafał Górski, prezes Instytutu Spraw Obywatelskich.
Sztuczna inteligencja może nie tylko przejąć wiele zadań wykonywanych przez ludzi, ale też radykalnie zmienić fundamenty globalnego ładu. W optymistycznym scenariuszu oznaczać to może „w pełni zautomatyzowany luksusowy komunizm”. Jednak jeszcze bardziej prawdopodobne są mroczne wizje: podział ludzkości na kasty, neokolonializm technologiczny, ekstremalne nierówności czy cyfrowe dyktatury zarządzane przez ogólną sztuczną inteligencję. Utopia może łatwo przerodzić się w dystopię – przestrzega prof. Jakub Growiec, doradca ekonomiczny w Departamencie Analiz i Badań Ekonomicznych NBP i wykładowca SGH.
Unia Europejska jako pierwsza na świecie wdrożyła kompleksowe przepisy regulujące sztuczną inteligencję. Czy AI Act wystarczy, by zapewnić bezpieczeństwo obywatelom, a jednocześnie nie zahamować innowacji? – Na pewno to dobry krok, ale wciąż brakuje nam technologicznego przywództwa – mówi dr Michał Nowakowski, radca prawny i ekspert ds. etyki AI.
Marketing miejsc długo uchodził za luksusowy dodatek – „ładne hasła i logotypy”. Dziś to narzędzie zniuansowanej rywalizacji o mieszkańców, inwestorów i turystów – mówi dr Jarosław Górski, adiunkt na Wydziale Nauk Ekonomicznych UW.
Kiedyś skomplikowane operacje w sieci dla anarcho-kapitalistów, wkrótce forma aktywów inwestycyjnych dla amerykańskich emerytów dostarczana przez miliarderów z Wall Street – bitcoin przez prawie 17 lat przeszedł długą drogę.
Potrzebny jest nowy sposób myślenia o ekonomii politycznej, który odrzuca dychotomię „rynek kontra rząd”, zastępując ją wizją dotyczącą tego, w jaki sposób przedsiębiorczy liderzy mogą wykorzystać siłę rynków do osiągania celów politycznych i społecznych – przekonuje Chris Hughes w książce „Marketcrafters”.
Polska chce zablokować umowę o wolnym handlu z krajami Ameryki Południowej. Powodem są głównie obawy rolników o konkurencyjność ich produktów. W jaki sposób realizacja umowy z Mercosur może wpłynąć na unijne rolnictwo i jakie mogą być też jej inne skutki?
Czy Polska rzeczywiście dokonała gospodarczego cudu? Ostatnie trzy i pół dekady pokazują, że odpowiedź może być tylko jedna – tak. Nowy numer kwartalnika „Obserwator Finansowy” to opowieść o sukcesie, który nie wydarzył się w naszej gospodarce sam, ale był efektem odwagi, determinacji i pracy całego społeczeństwa. A także o wyzwaniach, które dopiero przed nami.
Rosnące napięcia geopolityczne, demontaż globalnych łańcuchów dostaw, protekcjonizm, wojny handlowe i ekspansja sztucznej inteligencji coraz mocniej kształtują nowy, wielobiegunowy ład gospodarczy. Najnowszy numer kwartalnika Narodowego Banku Polskiego stawia pytania o przyszłość światowej gospodarki.