Złota rezerwa na trudne czasy
Kategoria: Polityka pieniężna
Prof. Jan Winiecki (Fot. NBP)
Widać to najlepiej po zmianie tonu wobec mało dokładnie czytanej, a za to mocno reklamowanej książki prof. Thomasa Piketty’ego, doradcy francuskiej Partii Socjalistycznej. Najpierw ekonomiści z dziennika Financial Times podważyli wiarygodność użytych przez niego statystyk. Przypomina się znane powiedzonko noblisty z ekonomii George’a Stiglera, który zwykł był mawiać, że jeśli torturuje się dane dostatecznie silnie, to one się w końcu przyznają.
Co ważniejsze, zwraca się uwagę na fakt, że z tego, czy 1 proc. właścicieli zwiększa swój udział w całości kapitału (jak twierdzi Piketty), czy też nie, nic nie wynika dla rozwoju gospodarczego. Co ciekawsze, takie głosy słychać nie tylko ze strony ekonomistów, ale także polityków. Na przykład kandydatka demokratów na prezydenta w 2016 r., Hillary Clinton, twierdziła niedawno w wywiadzie dla tygodnika Der Spiegel, że nie jest w Stanach Zjednoczonych kluczowym problemem fakt, iż niektórzy osiągają bardzo wysokie dochody. Problemem jest powrót do gospodarki, która pracuje dla wszystkich.
>>cały artykuł: Project Syndicate Polska
oprac.KM