Europejski Bank Centralny już drugi raz w ciągu ostatnich miesięcy obniżył stopy procentowe. To ma być recepta na ryzyko recesji w strefie euro. Rynek spodziewał się takiej decyzji, więc ją niemal zupełnie zignorował. Dla inwestorów ważniejsze były zapowiedzi dolewania płynności do sektora bankowego. EBC w tej sprawie jest jednak wyjątkowo ostrożny.
(CC BY-NC-ND European Parliament)
Makroekonomia
Pulpit
Analizy
EBC: drukowania euro nie będzie
Europejski Bank Centralny już drugi raz w ciągu ostatnich miesięcy obniżył stopy procentowe. To ma być recepta na ryzyko recesji w strefie euro. Rynek spodziewał się takiej decyzji, więc ją niemal zupełnie zignorował. Dla inwestorów ważniejsze były zapowiedzi dolewania płynności do sektora bankowego. EBC w tej sprawie jest jednak wyjątkowo ostrożny.
Każdy, kto spodziewał się radykalnych pomysłów ze strony banku może czuć się zawiedziony. Nie będzie masowej akcji skupowania obligacji, która sprowadzałaby się w praktyce do dodruku euro. Mario Draghi, prezes EBC, prezentuje w tej sprawie twarde stanowisko. Bank nie będzie tego robił ani bezpośrednio, ani pośrednio – wspierając np. finansowo MFW albo inną instytucję.
– Nasze działania nie mogą być sprzeczne z zasadą, zgodnie z którą nie należy udzielać monetarnego wsparcia rządom – mówił prezes EBC na czwartkowej konferencji prasowej.
Szef banku odrzucił też sugestie, że mogłoby dojść do transakcji wiązanej: EBC wszedłby na rynek obligacji w zamian za skuteczne działania konsolidacyjne rządów strefy euro. Według Draghiego rządy i tak muszą naprawić swoje finanse, bo nie mają innego wyjścia.
– Taka sytuacja, jak teraz, jest nie do utrzymania – uważa Mario Draghi.
Jego zdaniem jeśli rozpoczynający się w czwartek szczyt Unii Europejskiej uzgodni zmiany traktatowe, które pozwolą na zwiększenie dyscypliny fiskalnej, wówczas inwestorzy ponownie nabiorą zaufania do euro. A dywagacje na temat podziału eurolandu są przedwczesne.
Twarde stanowisko EBC nie spodobało się rynkowi. Przez europejskie giełdy przetoczyła się fala spadków. Niemiecki DAX po południu w czwartek tracił 1,5 proc., francuski CAC-40 spadał o 1,3 proc., a brytyjski FTS250 – o 1,1 proc. Zawód widać było też na rynku złota, gdzie wizja braku strumienia nowo wydrukowanych euro spodobała spadek ceny uncji o 1,5 proc.
Rynek nie docenił planów wspierania płynności, jakie właśnie ogłosił EBC. Bank wydłużył okres spłaty pożyczek, jakich zamierza udzielać bankom komercyjnym z jednego roku do trzech lat. Ponadto poszerzył katalog zabezpieczeń, jakie będzie przyjmował od sektora komercyjnego. Zabezpieczeniem będą mogły być m.in. obligacje o ratingu A, a nie tylko najwyższym AAA. Jednocześnie EBC zmniejszył stopę rezerwy obowiązkowej z 2 proc. do 1 proc.
Dodatkowa płynność ma odblokować kanał kredytowy, co jest szczególnie ważne w obliczu narastającego ryzyka recesji w strefie euro. EBC nie wyklucza spadku gospodarczego w przyszłym roku. Stąd m.in. najważniejsza decyzja, ta o obniżce stóp. Główna stopa EBC od czwartku wynosi 1 proc. Według szefa banku można sobie na to w tej chwili pozwolić, bo ryzyko wzrostu inflacji w eurolandzie jest ograniczone. I będzie tym mniejsze, im większa będzie skala spowolnienia gospodarczego.
– Kolejne dane wskazują o ryzyku spowolnienia w strefie euro. Składają się na to różne czynniki, przede wszystkim globalny spadek, spadek zaufania do euro i dostosowanie bilansów w instytucjach finansowych – mówił prezes EBC.
Jego zdaniem kluczowe dla stabilizacji rynkowej będą działania rządów państw strefy euro, które muszą zabrać się za zmniejszanie swoich deficytów fiskalnych.
Piłka jest teraz po stronie europejskich polityków, którzy w czwartek spotkają się na szczycie Unii Europejskiej. Niemcy i Francja proponują zmiany w traktacie europejskim, które zmierzają w kierunku zacieśnienia dyscypliny fiskalne krajów członkowskich strefy euro (m.in. sankcje za łamanie kryteriów stabilności). Już wiadomo, że na radyklane zmiany nie zgadza się Wielka Brytania, która chce zażądać specjalnych gwarancji dla swojego sektora finansowego.
Fiasko szczytu może mieć poważne konsekwencje rynkowe, co dostrzegają sami politycy UE. Jean-Claude Junkcer uważa, że sama zmiana traktatu nie może iść za daleko, choćby dlatego, żeby łatwiej było ją przyjąć.
– To nie może się przeciągać z powodu długotrwałej debaty czy długotrwałych procesów ratyfikacyjnych. (…)Mamy do czynienia z kryzysem zaufania. Dlatego musimy przekonać świat, że należyta polityka budżetowa jest trwałą misją wszystkich krajów euro i to trzeba wpisać do zbioru reguł. Dlatego potrzebujemy automatyzmu w nakładaniu sankcji za łamanie dyscypliny – uważa premier Luksemburga (cytat za PAP).
Marek Rogalski, analityk DM BOŚ spodziewa się wydłużenia obrad (pierwotnie szczyt zaplanowany był na czwartek i piątek).
– Na szczęście politycy są świadomi, że porażka szczytu oznacza turbulencje na rynkach w poniedziałek i wtorek. Zapewne skończy się na zaakceptowaniu propozycji niemieckiej zmierzającej w kierunku ściślejszej integracji w strefie euro – uważa.
Marek Chądzyński
Każdy, kto spodziewał się radykalnych pomysłów ze strony banku może czuć się zawiedziony. Nie będzie masowej akcji skupowania obligacji, która sprowadzałaby się w praktyce do dodruku euro. Mario Draghi, prezes EBC, prezentuje w tej sprawie twarde stanowisko. Bank nie będzie tego robił ani bezpośrednio, ani pośrednio – wspierając np. finansowo MFW albo inną instytucję.
– Nasze działania nie mogą być sprzeczne z zasadą, zgodnie z którą nie należy udzielać monetarnego wsparcia rządom – mówił prezes EBC na czwartkowej konferencji prasowej.
Szef banku odrzucił też sugestie, że mogłoby dojść do transakcji wiązanej: EBC wszedłby na rynek obligacji w zamian za skuteczne działania konsolidacyjne rządów strefy euro. Według Draghiego rządy i tak muszą naprawić swoje finanse, bo nie mają innego wyjścia.
– Taka sytuacja, jak teraz, jest nie do utrzymania – uważa Mario Draghi.
Jego zdaniem jeśli rozpoczynający się w czwartek szczyt Unii Europejskiej uzgodni zmiany traktatowe, które pozwolą na zwiększenie dyscypliny fiskalnej, wówczas inwestorzy ponownie nabiorą zaufania do euro. A dywagacje na temat podziału eurolandu są przedwczesne.
Twarde stanowisko EBC nie spodobało się rynkowi. Przez europejskie giełdy przetoczyła się fala spadków. Niemiecki DAX po południu w czwartek tracił 1,5 proc., francuski CAC-40 spadał o 1,3 proc., a brytyjski FTS250 – o 1,1 proc. Zawód widać było też na rynku złota, gdzie wizja braku strumienia nowo wydrukowanych euro spodobała spadek ceny uncji o 1,5 proc.
Rynek nie docenił planów wspierania płynności, jakie właśnie ogłosił EBC. Bank wydłużył okres spłaty pożyczek, jakich zamierza udzielać bankom komercyjnym z jednego roku do trzech lat. Ponadto poszerzył katalog zabezpieczeń, jakie będzie przyjmował od sektora komercyjnego. Zabezpieczeniem będą mogły być m.in. obligacje o ratingu A, a nie tylko najwyższym AAA. Jednocześnie EBC zmniejszył stopę rezerwy obowiązkowej z 2 proc. do 1 proc.
Dodatkowa płynność ma odblokować kanał kredytowy, co jest szczególnie ważne w obliczu narastającego ryzyka recesji w strefie euro. EBC nie wyklucza spadku gospodarczego w przyszłym roku. Stąd m.in. najważniejsza decyzja, ta o obniżce stóp. Główna stopa EBC od czwartku wynosi 1 proc. Według szefa banku można sobie na to w tej chwili pozwolić, bo ryzyko wzrostu inflacji w eurolandzie jest ograniczone. I będzie tym mniejsze, im większa będzie skala spowolnienia gospodarczego.
– Kolejne dane wskazują o ryzyku spowolnienia w strefie euro. Składają się na to różne czynniki, przede wszystkim globalny spadek, spadek zaufania do euro i dostosowanie bilansów w instytucjach finansowych – mówił prezes EBC.
Jego zdaniem kluczowe dla stabilizacji rynkowej będą działania rządów państw strefy euro, które muszą zabrać się za zmniejszanie swoich deficytów fiskalnych.
Piłka jest teraz po stronie europejskich polityków, którzy w czwartek spotkają się na szczycie Unii Europejskiej. Niemcy i Francja proponują zmiany w traktacie europejskim, które zmierzają w kierunku zacieśnienia dyscypliny fiskalne krajów członkowskich strefy euro (m.in. sankcje za łamanie kryteriów stabilności). Już wiadomo, że na radyklane zmiany nie zgadza się Wielka Brytania, która chce zażądać specjalnych gwarancji dla swojego sektora finansowego.
Fiasko szczytu może mieć poważne konsekwencje rynkowe, co dostrzegają sami politycy UE. Jean-Claude Junkcer uważa, że sama zmiana traktatu nie może iść za daleko, choćby dlatego, żeby łatwiej było ją przyjąć.
– To nie może się przeciągać z powodu długotrwałej debaty czy długotrwałych procesów ratyfikacyjnych. (…)Mamy do czynienia z kryzysem zaufania. Dlatego musimy przekonać świat, że należyta polityka budżetowa jest trwałą misją wszystkich krajów euro i to trzeba wpisać do zbioru reguł. Dlatego potrzebujemy automatyzmu w nakładaniu sankcji za łamanie dyscypliny – uważa premier Luksemburga (cytat za PAP).
Marek Rogalski, analityk DM BOŚ spodziewa się wydłużenia obrad (pierwotnie szczyt zaplanowany był na czwartek i piątek).
– Na szczęście politycy są świadomi, że porażka szczytu oznacza turbulencje na rynkach w poniedziałek i wtorek. Zapewne skończy się na zaakceptowaniu propozycji niemieckiej zmierzającej w kierunku ściślejszej integracji w strefie euro – uważa.
Polska ma dzisiaj już ponad 500 ton złota, a jego udział w rezerwach przekroczył 20 proc. – poinformował Narodowy Bank Polski 24 kwietnia 2025 r. Obecne rezerwy są niemal 5-krotnie wyższe niż siedem lat temu.
Zaczynał mając 43 lat i 20 tys. juanów w ręku. Założona przez niego firma w 2024 r. osiągnęła 8,6 mld dol. zysku i była jednym z najważniejszych graczy na rynku telekomunikacyjnym. A historię o nim i firmie, którą stworzył opowiada napisana przez Li Hongwena książka „Ren Zhengfei & Huawei”.
Amerykańskie cła spadły na Kanadę w trudnym momencie. Produktywność w gospodarce nie rośnie, a zależność od rynku USA jest bardzo duża. W krótkiej perspektywie kraj nie ma dużego pola manewru.
Kiedyś przeokropna nędza, dziś pieniędzy pod dostatkiem. Miło po wiekach udręki dostać klucze do Sezamu. Mowa o Irlandii, będącej przez stulecia kolonią brytyjską. W połowie XIX w. zmarło tam z głodu milion ludzi. Sto lat potem Dublin stanął z Londynem w biznesowo-finansowe szranki i ma się dziś znakomicie.
Wskaźniki urodzeń spadają na całym świecie, lecz nigdzie bardziej niż w Korei. Ten artykuł poddaje analizie, w jaki sposób normy dotyczące płci, kultura pracy i inne cechy społeczne współdziałają ze sobą i powstrzymują płodność w tym kraju pomimo dużych inwestycji w politykę rodzinną.
W obliczu gwałtownego wzrostu taryf celnych i dużej niepewności politycznej Międzynarodowy Fundusz Walutowy oczekuje, że globalny wzrost gospodarczy spadnie w tym i przyszłym roku, ale światowa gospodarka nie wpadnie w recesję.
Prawdopodobieństwo wyginięcia ludzkości przed końcem XXI w. wynosi około 85 proc. – ocenia prof. Jakub Growiec, doradca ekonomiczny w Departamencie Analiz i Badan Ekonomicznych NBP, wykładowca SGH. Jego zdaniem kluczowym zagrożeniem jest niekontrolowany rozwój sztucznej inteligencji ogólnej (AGI), która może przejąć kontrolę nad światem. O losie ludzkości zadecyduje kilka najbliższych lat.
Czy Polska rzeczywiście dokonała gospodarczego cudu? Ostatnie trzy i pół dekady pokazują, że odpowiedź może być tylko jedna – tak. Nowy numer kwartalnika „Obserwator Finansowy” to opowieść o sukcesie, który nie wydarzył się w naszej gospodarce sam, ale był efektem odwagi, determinacji i pracy całego społeczeństwa. A także o wyzwaniach, które dopiero przed nami.
Do wybudowania elektrowni jądrowej na Pomorzu potrzeba m.in. 39 tys. ton stali. Wylewanie tzw. betonu jądrowego w lokalizacji Lubiatowo-Kopalino rozpocznie się w 2028 r., a pierwszy blok zostanie ukończony w 2035 r.
Pandemia, problemy z łańcuchami dostaw, przemiany klimatyczne, wojna w Ukrainie i napięcia geopolityczne, a także konkurencja technologiczna (zwłaszcza na rynku samochodów elektrycznych i półprzewodników) postawiły pod znakiem zapytania ideę globalnego wolnego handlu. W efekcie coraz więcej państw i organizacji międzynarodowych wdraża rozwiązania interwencjonistyczne – w tym politykę przemysłową.
W ostatnim czasie wiele się mówiło o „metalach ziem rzadkich na terenie Ukrainy”. Wszystko z powodu umowy surowcowej pomiędzy USA a Kijowem. Warto przeanalizować, czym dokładnie są metale ziem rzadkich, jak dużo ich ma Ukraina, a także, dlaczego na tych pierwiastkach tak bardzo zależy Stanom Zjednoczonym.
Kiedy świat wynurzył się z chaosu II wojny światowej, władzę objęli ludzie o przekonaniach makroekonomicznych, ukształtowanych w formacyjnym dla nich doświadczeniu lat 30. XX w.
Cena złota osiągnęła w kwietniu najwyższy poziom w historii. W głównym stopniu przełożyły się na to zakupy dokonywane przez banki centralne, czynniki behawioralne oraz przejściowy wzrost ryzyka geopolitycznego, wynikający z walk na Bliskim Wschodzie.
Mija blisko trzydzieści lat od chwili, gdy Narodowy Bank Polski przeprowadził denominację złotego. Jej przygotowanie było złożonym procesem – należało bowiem wszystko zaplanować, zaprojektować nowe monety i banknoty, zlecić ich produkcję, przygotować całą logistykę, a na koniec przekazać je przy pomocy banków do portfeli wszystkich Polaków.
W ostatnich latach, a szczególnie po rozpoczęciu wojny z Ukrainą, z Rosji płynie nieprzerwany przekaz o sukcesach. Ich skala narasta – gospodarka uodporniła się na sankcje i nawet się rozwija oraz restrukturyzuje, bieda spada, a zamożność rośnie, produkcja krajowa wypiera zaś import. Czy sukcesy mają jednak realny wymiar, czy głównie propagandowomedialny?
Odbudowa gospodarcza kraju i opanowanie chaosu walutowego należały do największych wyzwań, jakie stanęły przed władzami niepodległego państwa polskiego w 1918 r. Sanacja gospodarcza zależała zarówno od skutecznie przeprowadzonych reform finansów publicznych i skarbu państwa, jak również od szybkiego wprowadzenia do obiegu nowej, pełnowartościowej polskiej waluty. A to właśnie dobrze zorganizowany aparat skarbowy, sprawny obieg pieniądza i jego stabilna wartość stanowiły podstawę rozwoju ekonomicznego i społecznego odrodzonej Polski.
W ciągu najbliższych 30 lat rynek pracy będzie podlegał rozmaitym trendom. Do najważniejszych należą rozwój sztucznej inteligencji, starzenie się społeczeństw i ekologiczna transformacja. Każdy z nich będzie się wiązał z nowymi zagrożeniami, ale też i zawodowymi szansami.