Ewolucja podejścia banków centralnych do złota
Kategoria: Trendy gospodarcze
Analityk makroekonomiczny i publicysta, jego zainteresowania dotyczą polityki pieniężnej i fiskalnej oraz rynków finansowych.
NBP
Od czasu do czasu kwestia aktywów rezerwowych przebija się jednak do opinii publicznej, szczególnie w kontekście posiadanych zasobów złota, którego, jak wiadomo Polska ma coraz więcej. Zgodnie z ostatnimi danymi NBP, dysponujemy 420 tonami tego szlachetnego kruszcu, co sytuuje nas w ścisłej światowej czołówce. Mowa oczywiście o tzw. złocie monetarnym, akumulowanym przez banki centralne jako jedno z aktywów rezerwowych. Do tych aktywów zalicza się także m.in. waluty największych gospodarek na świecie, skarbowe papiery wartościowe emitowane przez te państwa, i tzw. specjalne prawa ciągnienia (ang. special drawing rights, SDR), czyli jednostki rozrachunkowe, niebędące formalnie walutą, emitowane przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Do aktywów rezerwowych włączane są te aktywa, które uznaje się za najbezpieczniejsze; ważną i pożądaną cechą jest także płynność. Ideą ich akumulowania jest bowiem bezpieczeństwo. Chodzi bowiem o to, aby poprzez zwiększanie rezerw budować wiarygodność finansową państwa, jego waluty, a także nominowanych w tej walucie aktywów.
Można zatem powiedzieć, że im większe aktywa rezerwowe, tym większe bezpieczeństwo ekonomiczne i finansowe państwa, które ma je w swoich zasobach. Inwestorzy zagraniczni chętniej lokują w nim swój kapitał, są bardziej skłonni do posiadania jego waluty etc. Sprzyja to obniżeniu rentowności zaciąganych przez to państwo zobowiązań na międzynarodowych rynkach finansowych, stabilizuje kurs walutowy, zmniejsza ryzyko kryzysów walutowych czy nagłego odpływu kapitału. To powinno zaś sprzyjać atrakcyjności inwestycyjnej państwa – posiadacza rezerw i przyciągać do niego kapitał zagraniczny.
Zobacz również:
Ewolucja podejścia banków centralnych do złota
Rynkowy wzrost wartości aktywów rezerwowych w bilansach banków centralnych może być źródłem zysku dla banku. W wypadku Polski trafia on następnie do budżetu państwa. Warto jednak podkreślić, że celem akumulowania aktywów rezerwowych nie jest zysk. Bank centralny ma dbać przede wszystkim o stabilność cen, zatem jeśli np. waluta narodowa się umacnia, to maleje rynkowa wycena posiadanych przez bank centralny walut innych państw, co może prowadzić do ujemnego wyniku finansowego. Mocniejsza waluta narodowa sprzyja niższej inflacji, co oznacza, że poprzez kanał kursowy można obniżyć tempo wzrostu cen w kraju. Nawet jeśli przyniesie to spadek wyceny aktywów i stratę banku centralnego, działanie takie może być konieczne z punktu widzenia głównego zadania polityki pieniężnej.
Polska od lat systematycznie zwiększa wartość swoich aktywów rezerwowych. W styczniu 2010 r. ich wartość wynosiła 85 mld dol., zgodnie danymi za wrzesień jest to już 218 mld dol. Jest to wzrost o niemal 160 proc. Wartość rezerw złota wzrosła w tym czasie o niemal 900 proc., na co wpływ miało zarówno czterokrotne zwiększenie zasobów kruszcu, jak i rosnąca cena złota na światowym rynku. W efekcie udział rezerw złota w strukturze polskich aktywów rezerwowych wzrósł z 4 proc. do 16 proc. dla analizowanego okresu. To szczególnie ważne, ponieważ wartość złota rośnie istotnie w sytuacjach dużej niepewności, a tej w ostatnich latach nie brakowało. Pandemia, rosyjski atak na Ukrainę i inflacja, to wydarzenia, z którymi mieliśmy do czynienia, licząc tylko od 2020 r. Złoto natomiast kojarzone jest z aktywem na takie właśnie czasy.
Zgodnie z raportem NBP „Międzynarodowa pozycja inwestycyjna Polski w 2023 r.” 66,5 proc. aktywów rezerwowych stanowiły zagraniczne papiery wartościowe, 17,5 proc. zaś środki pieniężne zdeponowane w bankach za granicą, złoto miało wówczas udział 12,5-procentowy. Do września zwiększył się zatem już o niemal 8 pkt proc. Zakupy złota przez bank centralny to trend, który ma miejsce nie tylko w Polsce. Zwrot w tym kierunku trwa od lat w wielu państwach świata.
Trudno wskazać optymalną ilość aktywów rezerwowych, w pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że im jest ich więcej, to tym lepiej, oczywiście pod warunkiem, że są odpowiedniej jakości. Korzyści z dużych rezerw są bowiem znaczące. Tak jest, jeśli chodzi o politykę fiskalną, co przejawia się niższą rentownością obligacji skarbowych w związku z redukcją premii za ryzyko. Dodajmy jeszcze do tego większą stabilność kursu narodowej waluty, na co wpływa także potencjał banku centralnego do dokonywania interwencji na rynku walutowym (już sama zapowiedź, czyli tzw. interwencja słowna, może zrobić na rynkach wrażenie i wywołać oczekiwany efekt). To zaś zmniejsza podatność na różnego rodzaju zawirowania i kryzysy walutowe, co może czynić dany kraj bardziej atrakcyjnym do inwestowania. Zalet posiadania rezerw jest więcej. Dobrze, że pod tym względem Polska plasuje się w światowej czołówce.
Autor wyraża własne opinie, a nie oficjalne stanowisko podmiotów, z którymi współpracuje.