Wartość lokat wciąż rośnie

Odpływają pieniądze z kont osobistych i oszczędnościowych. We wrześniu saldo rachunków bieżących gospodarstw domowych zmniejszyło się o ponad 2,5 mld zł. W tym samym czasie wartość środków zgromadzonych na lokatach terminowych wzrosła o 3,6 mld zł.
Wartość lokat wciąż rośnie

(CC By-SA Public Domain Photos)

W sumie wartość zgromadzonych w bankach oszczędności wzrosła o nieco ponad 1 mld zł do 488 mld zł. Z tego ponad 228 mld zł przypada na depozyty bieżące, czyli konta oszczędnościowe i ROR-y, a niecałe 260 mld zł na lokaty – wynika z danych o należnościach i zobowiązaniach banków opublikowanych właśnie przez Narodowy Bank Polski.

Z punktu widzenia banków wrzesień nie był więc specjalnie udany pod względem zbierania nowych depozytów. I taką sytuację daje się zaobserwować od trzech miesięcy, kiedy to saldo rachunków bieżących maleje, choć nie w tak dużym stopniu jak we wrześniu, a wartość lokat wyraźnie rośnie. Może to wynikać z przenoszenia oszczędności na depozyty terminowe, które są lepiej oprocentowane. Szczególnie, że część klientów zdaje sobie sprawę, że to ostatnia szansa na tak wysokie oprocentowanie lokat, bo przecież rynek spodziewa się obniżek stóp procentowych, a to zaowocuje zmniejszeniem stawek depozytów.

Oszczędności w bankach są więc lokowane w bardziej efektywnych instrumentach. To oczywiście korzystne dla klientów, ale bankom też jest to na rękę, gdyż zyskują depozyty zdeponowane na dłuższy termin, zamiast środków, które w każdej chwili mogą być wypłacone. Z drugiej strony można przypuszczać, że utrzymujące się na wysokim poziomie bezrobocie, którego stopa według ostatnich danych Głównego Urzędu Statystycznego wynosi 12,4 proc., zmusza niektóre osoby do zmniejszania nadwyżek finansowych, co również może wpływać na kurczące się saldo na rachunkach bieżących.

Lepsze informacje płyną z rynku kredytów mieszkaniowych, szczególnie jeśli spojrzymy na segment kredytów walutowych. Ich saldo zmniejszyło się we wrześniu o ponad 4,8 mld zł do 179,4 mld zł. To efekt umocnienia złotego, bo kurs euro spadł w tym czasie o 1,7 proc., a franka szwajcarskiego o 2,4 proc.  Przeliczane po niższym kursie zadłużenie ma więc mniejszą wartość, a to oznacza, że poprawiają się wskaźniki LTV dla udzielonych kredytów.

W wielu przypadkach stosunek wielkości długu do wartości zabezpieczenia, czyli nieruchomości, przekracza znacznie 100 proc. Im jest on niższy, tym kredyt jest z punktu widzenia banku bezpieczniejszy, a kredytobiorcy mają większe szanse sprzedać mieszkanie z walutowym długiem bez konieczności dopłacania bankowi.  Umocnienie złotego to także niższe miesięczne raty kredytów walutowych, a co za tym idzie mniej problemów z ich spłacaniem. Krótko mówiąc spadek kursu franka, to oddech zarówno dla klientów, jak i banków.

Wartość kredytów walutowych nie zwiększa się również dlatego, że banki ograniczyły ich sprzedaż do segmentu najbogatszych klientów. Standardową ofertą są teraz kredyty w złotych, z tytułu których Polacy są winni bankom 143,3 mld zł. Wrzesień przyniósł zwiększenie tej kwoty o trochę ponad 2 mld zł, a to wynik, który nie odbiega od tego, co udawało się bankom wypracowywać w kilku poprzednich miesiącach.

Na rynku kredytów konsumpcyjnych już od kilku lat panuje marazm związany z zaostrzeniem polityki kredytowej i związaną z kryzysem większą ostrożnością klientów, co do zaciągania kolejnych zobowiązań. We wrześniu wartość zadłużenia z tytułu kredytów konsumpcyjnych spadła o prawie 0,5 mld zł do 130,3 mld zł. W tej kwocie zawierają się kredyty w rachunku, których banki udzieliły na 11,4 mld zł oraz karty kredytowe, gdzie zadłużenie wynosi 12,7 mld zł. Wartość tych dwóch ostatnich pozycji praktycznie się we wrześniu nie zmieniła.

Sytuację na rynku pożyczek konsumpcyjnych potwierdzają również dane o kwotach zadłużenia z tytułu kredytów na różne okresy. Jeszcze rok temu pożyczki do 1 roku stanowiły 10,5 proc. wszystkich kredytów i było to 54,5 mld zł. Teraz ich wartość przekracza nieznacznie 49 mld zł, co daje 9,3 proc. ogólnego zadłużenia. W przypadku kredytów udzielanych na okres od 1 roku do 5 lat ich odsetek zmniejszył się w ciągu 12 miesięcy z 12,3 proc. do 11,8 proc., a kwota z 64 do 62 mld zł.

Inaczej wygląda sprawa z kredytami na ponad 5 lat, bo tu dominują już te udzielane na zakup nieruchomości. Ich wartość w ciągu roku wzrosła z 401,4 do 415 mld zł, a procentowy udział z 77,2 do 78,9 proc. I w najbliższych latach ten trend będzie zapewne kontynuowany. Nawet jeśli na rynku kredytów konsumpcyjnych nastąpi ożywienie. Większy udział długoterminowych kredytów w strukturze zadłużenia jest bowiem prawidłowością jaką można zaobserwować na bardziej rozwiniętych rynkach.

OF

(CC By-SA Public Domain Photos)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Mechanizm transmisji polityki pieniężnej w Polsce: wybrane wnioski z najnowszych badań

Kategoria: Instytucje finansowe
W seriach wydawniczych Materiały i Studia NBP oraz NBP Working Papers został niedawno opublikowany raport przedstawiający wyniki najnowszych badań dotyczących mechanizmu transmisji polityki pieniężnej w Polsce. Z wielu wątków poddanych analizie wybraliśmy trzy, które streszczamy w niniejszym artykule. Rozpoczynamy od czynników wpływających na możliwie zmiany mechanizmu transmisji polityki pieniężnej. Następnie analizujemy siłę i opóźnienia, z jaką decyzje Rady Polityki Pieniężnej oddziałują na gospodarkę. W ostatniej części artykułu przyglądamy się bliżej funkcjonowaniu kanału kredytowego polityki pieniężnej w Polsce.
Mechanizm transmisji polityki pieniężnej w Polsce: wybrane wnioski z najnowszych badań

Oszczędności i inwestycje – trudne partnerstwo

Kategoria: Instytucje finansowe
Na pisanie o tym, jak ważne jest oszczędzanie i inwestowanie zużyto morze atramentu i farby drukarskiej. O oszczędzaniu mówią dziesiątki przysłów np. „oszczędnością i pracą ludzie się bogacą”. Tak, tak „i pracą” – a może lepiej by było: „przede wszystkim pracą”? Liczni publicyści przekonują, a politycy pouczają, że Polacy muszą więcej oszczędzać, by gospodarka szybciej się rozwijała. Ale gdy się zastanowimy, co by było, gdyby tak nagle wszyscy zaoszczędzili dajmy na to 90 proc. tego co zarobili, to zauważymy, że byłoby niedobrze – katastrofa: towary leżałyby na półkach, a przedsiębiorcy by pobankrutowali – przecież tego, czego nie udało się sprzedać w kraju nie byłoby łatwo upchnąć za granicą, i tak borykającą się z nadprodukcją, szukającą po świecie rynków zbytu. Sprawy są zatem bardziej skomplikowane niż się powierzchownie wydaje.
Oszczędności i inwestycje – trudne partnerstwo

Inwestycje równe oszczędnościom

Kategoria: Instytucje finansowe
Ekonomia była zawsze nauką żywą, starającą się nadążyć za zmianami. Gdy Keynesowi zarzucono, że zmienia poglądy, dał prostą odpowiedź, zmienia, bo zmieniają się fakty. Z drugiej strony naukowe podejście popychało ekonomistów do stosowania formalizacji matematycznej. Posługiwanie się matematycznymi modelami stało się wręcz koniecznością, gdy zaczęto je łączyć z danymi statystycznymi. Ekonometria – wynalazek ekonomistów i statystyków – na trwale zapisała się w rozwoju badań ekonomicznych.
Inwestycje równe oszczędnościom