Depozytowa defensywa

Maj był kolejnym miesiącem odpływu pieniędzy z lokat terminowych. Ich saldo spadło o ponad 5,1 mld zł – wynika z najnowszych danych NBP. Po okresie stagnacji wyraźnie zwiększyło się zadłużenie z tytułu kredytów konsumpcyjnych oraz hipotecznych, ale w przypadku tych drugich był to także efekt osłabienia złotego, nie tylko wzrostu zainteresowania.
Depozytowa defensywa

(CC By -NC-ND World Bank)

Według danych NBP o należnościach i zobowiązaniach banków, Polacy na koniec maja mieli na lokatach 256,9 mld zł, o 5,1 mld zł mniej niż w kwietniu. To był już trzeci miesiąc kurczenia się tych oszczędności. W sumie z depozytów terminowych odpłynęło już prawie 15 mld zł. To oczywiście efekt obniżki oprocentowania przez banki, bo jedynie w przypadku najlepszych ofert można jeszcze liczyć na 4 proc. Reszta instytucji płaci za oszczędności zdecydowanie mniej.

Oszczędności zanikają pod niskimi stopami

Nic więc dziwnego, że klienci nie są już tak zainteresowani lokatami. Z drugiej strony widać, że rośnie wartość środków zgromadzonych na rachunkach bieżących, czyli na ROR-ach i kontach oszczędnościowych. Można się spodziewać, ze pieniądze zostają głównie na kontach osobistych, bo te oszczędnościowe również są coraz niżej oprocentowane.

Dla przeciętnego klienta banku przestaje mieć różnicę, czy trzyma pieniądze na nieoprocentowanym ROR-ze, czy na lokacie przynoszącej 2-3 proc. Saldo środków na rachunkach bieżących zwiększyło się w maju o 3,2 mld zł, wynosi więc 260,4 mld zł. Jeśli spojrzymy na wynik z ostatnich trzech miesięcy, to okazuje się, że na konta napłynęło ponad 15 mld zł.

Teoretycznie oszczędności zmieniają więc tylko swoją formę. Jednak środki na rachunkach bieżących, mimo że tańsze dla banków, mogą jednak w każdej chwili być wypłacone i powędrować na przykład do funduszy. Trzeba również pamiętać, że napływ pieniędzy na konta bieżące notowano nawet wtedy, gdy lokaty cieszyły się powodzeniem. Zawsze trafiają tam przecież nowe środki np. z wynagrodzenia. Dla banków wynik ostatnich miesięcy jest więc w walce o oszczędności niekorzystny.

Pieniądze płyną teraz coraz bardziej wartkim strumieniem do funduszy inwestycyjnych. Ale większa ich część i tak należy do banków, albo znajduje się w ich ofercie. Pojawia się więc szansa na dodatkowy zarobek związany z prowizjami za zakup jednostek uczestnictwa funduszy.

Ten miesiąc zapewne przyniesie dalszy odpływ środków z lokat terminowych, bo przecież na początku czerwca Rada Polityki Pieniężnej dokonała kolejnego cięcia stóp procentowych. A to właśnie jest przyczyna obniżek oprocentowania lokat bankowych. Można się więc spodziewać, że w ślad za decyzją RPP pójdzie ono jeszcze bardziej w dół, dodatkowo zniechęcając klientów do bankowych depozytów.

Przebłyski kredytowego ożywienia

Niewykluczone, że rynek kredytów konsumpcyjnych powoli zaczyna się odbudowywać. W maju zadłużenie z ich tytułu wzrosło o niemal miliard złotych, do 127,9 ml d zł. A to wynik nienotowany od sierpnia 2011 r. Niskie stopy procentowe, a co za tym idzie niższe raty, oznaczają lepszą zdolność kredytową. Rośnie więc grono potencjalnych klientów. Do tego dochodzi nowelizacja Rekomendacji T, która pozwala bankom liberalizować zasady udzielania pożyczek konsumpcyjnych.

Poza tym warto zauważyć, że maj jest miesiącem obfitującym w dodatkowe wydatki związane z sezonem pierwszych komunii. Organizacja przyjęć, drogie prezenty – to może wymagać dodatkowych środków. Jeśli spojrzymy na to, jak zmieniało się zadłużenie z tytułu pożyczek konsumpcyjnych w poprzednich latach, to okazuje się, że w maju wzrost jego wartości był często większy niż w innych miesiącach. Mamy więc do czynienia również z czynnikiem sezonowym.

Rynek kredytów hipotecznych zanotował bardzo znaczący wzrost. Zadłużenie z ich tytułu skoczyło o ponad 5,2 mld zł do 334,4 mld zł. To jednak w znacznej mierze zasługa kursów walutowych i osłabienia złotego. W maju kurs euro wzrósł o 3,5 proc., a franka szwajcarskiego o 2,2 proc. Wpłynęło to więc na wyższą wycenę zadłużenia z tytułu walutowych kredytów hipotecznych, które zwiększyło się o 3,4 mld zł do 176,7 mld zł. Wpływ sprzedaży nowych kredytów walutowych był śladowy.

Natomiast na rynku złotowych kredytów hipotecznych zadłużenie wzrosło o 1,8 mld zł do 157,7 mld zł. To nieco mniej niż miesiąc wcześniej, ale wyraźnie więcej niż w trzech pierwszych miesiącach tego roku. Niskie stopy procentowe służą rynkowi kredytów hipotecznych, bo poprawiają zdolność kredytową i ułatwiają spłacanie już zaciągniętych długów. Kolejne obniżki stóp w czerwcu mogą zachęcić do kredytów hipotecznych kolejnych amatorów własnego M, więc zadłużenie powinno nadal zwiększać się w podobnym tempie.

OF

(CC By -NC-ND World Bank)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Mechanizm transmisji polityki pieniężnej w Polsce: wybrane wnioski z najnowszych badań

Kategoria: Instytucje finansowe
W seriach wydawniczych Materiały i Studia NBP oraz NBP Working Papers został niedawno opublikowany raport przedstawiający wyniki najnowszych badań dotyczących mechanizmu transmisji polityki pieniężnej w Polsce. Z wielu wątków poddanych analizie wybraliśmy trzy, które streszczamy w niniejszym artykule. Rozpoczynamy od czynników wpływających na możliwie zmiany mechanizmu transmisji polityki pieniężnej. Następnie analizujemy siłę i opóźnienia, z jaką decyzje Rady Polityki Pieniężnej oddziałują na gospodarkę. W ostatniej części artykułu przyglądamy się bliżej funkcjonowaniu kanału kredytowego polityki pieniężnej w Polsce.
Mechanizm transmisji polityki pieniężnej w Polsce: wybrane wnioski z najnowszych badań

Oszczędności i inwestycje – trudne partnerstwo

Kategoria: Instytucje finansowe
Na pisanie o tym, jak ważne jest oszczędzanie i inwestowanie zużyto morze atramentu i farby drukarskiej. O oszczędzaniu mówią dziesiątki przysłów np. „oszczędnością i pracą ludzie się bogacą”. Tak, tak „i pracą” – a może lepiej by było: „przede wszystkim pracą”? Liczni publicyści przekonują, a politycy pouczają, że Polacy muszą więcej oszczędzać, by gospodarka szybciej się rozwijała. Ale gdy się zastanowimy, co by było, gdyby tak nagle wszyscy zaoszczędzili dajmy na to 90 proc. tego co zarobili, to zauważymy, że byłoby niedobrze – katastrofa: towary leżałyby na półkach, a przedsiębiorcy by pobankrutowali – przecież tego, czego nie udało się sprzedać w kraju nie byłoby łatwo upchnąć za granicą, i tak borykającą się z nadprodukcją, szukającą po świecie rynków zbytu. Sprawy są zatem bardziej skomplikowane niż się powierzchownie wydaje.
Oszczędności i inwestycje – trudne partnerstwo

Inwestycje równe oszczędnościom

Kategoria: Instytucje finansowe
Ekonomia była zawsze nauką żywą, starającą się nadążyć za zmianami. Gdy Keynesowi zarzucono, że zmienia poglądy, dał prostą odpowiedź, zmienia, bo zmieniają się fakty. Z drugiej strony naukowe podejście popychało ekonomistów do stosowania formalizacji matematycznej. Posługiwanie się matematycznymi modelami stało się wręcz koniecznością, gdy zaczęto je łączyć z danymi statystycznymi. Ekonometria – wynalazek ekonomistów i statystyków – na trwale zapisała się w rozwoju badań ekonomicznych.
Inwestycje równe oszczędnościom