Ewolucja podejścia banków centralnych do złota
Kategoria: Trendy gospodarcze
Dziennikarz Obserwatora Finansowego, specjalizuje się w makroekonomii i finansach publicznych
Prezes NBP, prof. Adam Glapiński (©NBP)
„Tak jak kiedyś obwieściłem, że jestem jastrzębiem na czele jastrzębi, to tym razem jest odwrotnie. Można zażartować, że jestem jak gołąb na czele gołębi. Rada czeka na moment obniżki stóp procentowych” – mówił jej przewodniczący na konferencji 3 kwietnia.
Wyjaśnił, że choć inflacja CPI utrzymuje się na podwyższonym poziomie, to jednak po rewizji danych przez Główny Urząd Statystyczny i 4,9 proc. odczycie za marzec inflacja jest wyraźnie niżej niż oczekiwano. Jeszcze w marcowej projekcji inflacji (przygotowanej na podstawie poprzednich wag koszyka inflacyjnego GUS) w I kwartale 2025 r. ekonomiści NBP spodziewali się odczytu 5,4 proc., teraz będzie to 4,9 proc. W drugim kwartale 2025 r. zamiast 5,2 proc. będzie 4,5 proc. W trzecim kwartale 2025 r. zamiast 4,1 proc. będzie 3,5 proc. Według obecnego stanu prawnego inflacja wzrośnie ponownie w czwartym kwartale 2025 r., lecz zamiast 4,8 proc. wzrost może wynieść 4,2 proc. rdr.
„Nowe dane GUS zmieniły też inflację bazową. To jeszcze ważniejsze. Można oceniać, że w pierwszym kwartale inflacja bazowa obniżyła się w pobliże górnej granicy odchyleń od celu NBP, czyli 3,5 proc.” – mówił prof. Adam Glapiński.
Wskazał też na inne odczyty makroekonomiczne. W lutym roczna dynamika wynagrodzeń nominalnych w sektorze przedsiębiorstw wyniosła 7,9 proc. Niższa od konsensu okazała się sprzedaż detaliczna oraz produkcja przemysłowa.
„Mamy sygnały spowolnienie dynamiki wynagrodzeń […] Mamy słabsze dane o koniunkturze. No i mamy niższe ceny ropy naftowej światowej. To przesuwa w dół prognozowaną ścieżkę inflacji […] Biorąc pod uwagę te dane, można oceniać, że w najbliższym czasie – jestem upoważniony do takiego stwierdzenia przez Radę – może pojawić się przestrzeń do dostosowania polityki pieniężnej […] do obniżenia stóp procentowych […] To określenie oczywiście nie oznacza deklaracji, że się rozpocznie cykl obniżek, czy że nastąpi jednorazowe dostosowanie. To zależy od danych, które będą napływać” – zapowiedział prezes NBP.
Wniosek możliwy już w maju
„W lipcu jest nasza kolejna projekcja i my zwykle do tych projekcji się odwołujemy, ale jak są dane wcześniej to jak najbardziej. Może to (złożenie wniosku o obniżkę stóp proc. – przyp. red.) nastąpić w maju, może nastąpić w czerwcu, może nastąpić w lipcu” – sprecyzował prof. Adam Glapiński w odpowiedzi na pytania dziennikarzy.
„Jestem za działaniem stopniowym, ostrożnym, konserwatywnym. Nagłej, dużej decyzji bym nie podjął, zważywszy, że to wszystko jest niepewne […] Ale gdyby rząd jednoznacznie jakieś decyzje prawne podjął, że ceny gazu, prądu nie wzrosną, to byłbym skłonny do bardziej odważnej decyzji, np. 0,5 pkt. proc., a nawet potem zaraz, na początku przyszłego roku, powtórzyć 0,5 pkt. proc.” – deklarował prezes NBP.
„Natomiast jeśli to będzie takie niewyraźne – to 0,25 pkt. proc. tak jak to zwykle robimy” – sprecyzował odpowiadając na pytanie o potencjalną skalę obniżek.
„Docelowo w przyszłym roku […] stopy znajdą się pewnie w przedziale gdzieś 3,5 proc. Daj Bóg, żeby tak było, no, ale się nie zdziwię, jak będzie inaczej” – powiedział przewodniczący Rady Polityki Pieniężnej.
Wcześniej wymienił bowiem trzy czynniki proinflacyjne, które wciąż mogą obowiązywać. Po pierwsze: wzrost PKB może być jeszcze wyższy od spodziewanego. Po drugie, choć wzrost płac wyhamowuje, to wciąż jest znaczny. Po trzecie polityka fiskalna jest luźna.
„Mogę powiedzieć to, co pani Lagarde, czy pan Powell, my podejmujemy decyzję jako Rada, stosownie do napływających danych i do aktualnych analiz” – zastrzegł prof. Adam Glapiński.
Złoto nie na sprzedaż
Poinformował też o starcie „Złotego konkursu dla polskich rodzin”.
„Zamierzamy udostępnić nasz skarbiec z zasobami naszego złota dla przedstawicieli szerokiej opinii publicznej. Spomiędzy rodzin, które się zgłoszą, wylosuje specjalne jury trzy rodziny w składzie trzyosobowym, każda rodzina z tych trzech uda się w to nieznane miejsce, gdzie przechowujemy polskie złoto” — zapowiedział prezes NBP.
„A cena złota rośnie z dnia na dzień. Teraz znów wzrosła po decyzjach prezydenta Trumpa o cłach, ale to nie o to chodzi. My na samym zakupie złota i na różnicy cenie, która powstała gdybyśmy to złoto sprzedali, byśmy uzyskali już pewnie koło 40 miliardów. Ale nie po to kupujemy, żeby sprzedawać. To na ewentualne trudne czasy. Oby się nie zdarzyły” – mówił prof. Adam Glapiński.
W połowie marca informował, że Narodowy Bank Polski ma już 480 ton złota i dąży do jego 20 proc. udziału w rezerwach.
Całość konferencji do zobaczenia tutaj.