Autor: Marcin Jendrzejczak

Dr nauk ekonomicznych w zakresie ekonomii i finansów; dziennikarz i publicysta.

więcej publikacji autora Marcin Jendrzejczak

Sztuczna inteligencja zarządza portfelem inwestycyjnym

Robodoradcy i algorytmy inwestycyjne wkraczają na rynek z impetem. Obiecują inwestowanie tańsze, spokojniejsze i wolne od ludzkich błędów. Czy to tylko dobrze opakowany marketing, czy realna rewolucja w zarządzaniu majątkiem – zwłaszcza tych niebędących krezusami?
Sztuczna inteligencja zarządza portfelem inwestycyjnym

(@Getty Images)

Rynek robodoradców cieszy się coraz większą popularnością. Według danych portalu Statista już w 2025 r. wartość aktywów powierzonych robodoradcom przekroczy 2,06 bln dol.

Do 2029 r. wzrośnie zaś do 2,38 bln dol., przy tempie wzrostu na poziomie 3,66 proc. rocznie (CAGR). Ponad 34 mln użytkowników skorzysta z cyfrowych doradców, a średnia wartość aktywów przypadających na jedną osobę wyniesie 61,9 tys. dol. To w znacznej mierze zasługa Stanów Zjednoczonych odpowiadających za około ⅘ globalnego rynku.

The Financial Technology Report podkreśla, że zainteresowaniu robodoractwem sprzyjają związane z nim m.in. wygoda, nowoczesność i personalizacja inwestowania. A także zapotrzebowanie na przystępne cenowo usługi zarządzania majątkiem oraz szybki postęp w obszarze sztucznej inteligencji, uczenia maszynowego czy też analityki big data.

Jak działa robodoradca?

W raporcie „The Race for Robo Advice” KPMG zauważa, że robodoradztwo to algorytmiczne planowanie finansów – zautomatyzowane, dostępne online i tańsze od klasycznych usług doradczych.

Osoba pragnąca skorzystać z usługi robodoradcy musi zazwyczaj wypełnić ankietę podobną do tej wypełnianej przy zakładaniu standardowego konta maklerskiego. Na początku określa się w niej podstawowe parametry: cel inwestycyjny, tolerancję ryzyka i horyzont czasowy. Algorytm analizuje te dane i doświadczenie finansowe ankietowanego – i na tej podstawie konstruuje zdywersyfikowany portfel.

I to właśnie algorytm pilnuje, by portfel nie odbiegał od założeń. Dla przykładu, jeśli portfel startuje z układem 60 proc. akcji i 40 proc. obligacji, a wskutek wzrostów udział akcji rośnie do 80 proc., to AI przywróci równowagę, stopniowo sprzedając nadmiar akcji. Dzięki temu strategia pozostaje spójna z profilem inwestora bez konieczności jego ciągłej ingerencji.

Zobacz również:

Inwestowanie czynnikowe – inteligentny sposób na nieprzeciętne zyski?

Niekiedy robodoradcy oferują też funkcje optymalizacji podatkowej, zarządzania przepływami gotówki czy realizacji konkretnych celów – takich jak emerytura, zakup mieszkania czy spłata długu.

Co zyskujesz, gdy oddasz stery algorytmowi?

Usługi robodoradców wiążą się z wieloma korzyściami. Włoscy naukowcy Giovanni Cardillo i Helen Chiappini zaliczają do nich całodobową dostępność, a także zdolność do generowania szybszych prognoz i ograniczania błędów selekcji inwestycji.

To wszystko sprzyja także firmom finansowym, gdyż korzystanie z AI może przełożyć się na wyższe marże.

Algorytmy oferują uproszczone planowanie finansowe – dostosowują portfel do podstawowych danych, takich jak wiek, cel inwestycyjny czy poziom ryzyka. Trudno mówić o pełnej personalizacji, ale też cena jest znacznie niższa. W Stanach Zjednoczonych standardem są opłaty rzędu 0,25–0,5 proc. rocznie, co podaje Vanguard. Aby zatem skorzystać z usług robodoradztwa nie trzeba pokonywać żadnych barier wejścia. Dla porównania: klasyczne doradztwo w Vanguard dostępne jest dla klientów z kapitałem minimum 500 tys. dol.

Kolejny atut robodoradców to eliminacja ludzkich błędów. Algorytm nie działa pod wpływem emocji – nie panikuje w czasie krachu, nie rzuca się w pogoń za bańkami. Działa zgodnie z modelem i utrzymuje portfel w ryzach – regularnie go rebalansując i dostosowując do ustalonego profilu ryzyka.

Powierzenie portfela robodoradcy to nie tylko techniczne ułatwienie – to także psychologiczna tarcza. A ta chroni przed emocjonalnymi reakcjami, które w okresach rynkowych turbulencji potrafią zniweczyć lata systematycznego oszczędzania. Dla inwestora detalicznego oznacza to mniej godzin spędzonych na analizie wykresów, a więcej czasu przeznaczonego na pracę lub odpoczynek.

Warto ponadto zauważyć, że mechanizm robodoradców premiuje z założenia inwestowanie w fundusze ETF i dywersyfikację, zamiast doboru pojedynczych spółek. Wskazuje to na konieczność pożegnania się z marzeniami o wytypowaniu nielicznych zwycięzców i „pobiciu rynku”. Mornignstar podał natomiast, że według danych profesora Hendrika Bessembindera, opartych na analizie ponad 64 tys. spółek z 43 krajów, widać, że w latach 1990–2020 niemal cały przyrost bogactwa akcjonariuszy pochodzi z 2,4 proc. spółek.

Właśnie dla ogromnej większości inwestorów detalicznych – tych, którzy nie analizują sprawozdań finansowych dniami i nocami – znacznie bezpieczniejszym i bardziej opłacalnym rozwiązaniem niż samodzielny dobór spółek jest jednak szeroka dywersyfikacja. Inwestycja w indeks globalny lub dobrze zbilansowany portfel ETF-ów, wspierane przez racjonalny algorytm, może zatem okazać się bardzo trafną decyzją.

W czym robodoradca zawodzi

Minusem robodoradców jest natomiast ograniczenie do działania opartego wyłącznie na danych wprowadzonych przez użytkownika. Jeśli zaś inwestor błędnie określi swój profil – cała strategia inwestycyjna, choć wewnętrznie spójna, będzie niedopasowana do jego realnych potrzeb. Dla przykładu, gdy ktoś w pośpiechu zaznaczy wysoką tolerancję ryzyka, choć w rzeczywistości nie jest na nie gotów, to skutki mogą być bolesne – zarówno pod względem finansowym, jak i psychicznym.

Ponadto problemem robododarców jest brak możliwości wykorzystywania wiedzy zdroworozsądkowej. Algorytmy działają bowiem według zaprogramowanych schematów, co okazuje się problematyczne w nietypowych sytuacjach. Kryzys geopolityczny, nagła zmiana regulacyjna, zachwianie rynkowej narracji – to zdarzenia, w których automatyczne reakcje mogą być albo spóźnione, albo nieadekwatne do sytuacji.

Zobacz również:

Prosty przepis na sukces finansowy – inwestowanie pasywne i długofalowe

Poza tym, co może wydać się paradoksalne, emocjonalna neutralność nie zawsze jest zaletą. Sztuczna inteligencja nie odczyta tonu głosu lidera politycznego, nie zarejestruje napięcia w gestach, nie przeanalizuje ironii zawartej w wypowiedzi – a to właśnie te drobne sygnały często wyprzedzają ruchy na rynku.

Zakres inwestycji, dostępnych w ramach robodoradców, bywa ograniczony – decyzje zapadają w obrębie zamkniętej listy funduszy, co utrudnia pełną personalizację portfela. Robodoradcy działają także w swoim własnym ekosystemie i często pomijają aktywa ulokowane na innych rachunkach inwestora, co może prowadzić do niepełnego obrazu sytuacji.

Bezkrytyczne zaś korzystanie z niektórych funkcji robodoradców może być ryzykowne. Dla przykładu, pewne algorytmy stosują „tax-loss harvesting” – sprzedają aktywa ze stratą, by zmniejszyć podatek. Ale uwaga: w USA obowiązuje zasada „wash sale”, która unieważnia ulgę, jeśli te same papiery zostaną odkupione w ciągu 30 dni. W Polsce podobne działania mogą zostać uznane za obejście prawa i mogą podpaść pod klauzulę unikania opodatkowania. Dlatego przy większych kwotach lub bardziej złożonej sytuacji warto skonsultować się z doradcą podatkowym z krwi i kości – zanim system kliknie coś za nas.

Robodoradcy w Polsce

W naszym kraju rynek robodoardztwa dopiero się rozwija, a opłaty są wyższe od zachodnich. Można się jednak spodziewać, że z czasem będą spadać wraz z rozwojem rynku inwestycyjnego w naszym kraju.

Pomogą w tym zarówno wolna konkurencja, jak i programy unijne, takie jak Ogólnoeuropejski Indywidualny Produkt Emerytalny (OIPE). To nowy element trzeciego filaru systemu emerytalnego, oparty na unijnych regulacjach. Obecnie (wiosna 2025) jedynym dostawcą OIPE w Polsce jest firma Finax zapewniająca usługi robodoradztwa.

Bezcenny robodoradca, choć nie dla każdego

Robodoradcy to dobre rozwiązanie dla osób, które dopiero zaczynają inwestować i nie czują się pewnie ani w obsłudze konta maklerskiego, ani w doborze instrumentów. Algorytm działa jak autopilot – a podróżny nie musi znać szczegółów trasy, jeśli ufa, że system automatycznie doprowadzi go do celu.

Zobacz również:

Inwestowanie zrównoważone – wielkie kłamstwo czy nadzieja na lepsze jutro

Dla inwestorów z podstawową wiedzą finansową, opłaty robodoradców – zwłaszcza w Polsce – mogą się jednak okazać zbyt wysokie względem korzyści. Mogą oni bowiem bez pomocy algorytmu zbudować portfel z indeksowych ETF-ów o kosztach rzędu 0,1–0,2 proc. rocznie (na zachodzie łatwiej dostępne są także niehandlowane na giełdzie, a równie tanie fundusze indeksowe, w Polsce są one na ogół nieco droższe). Różnica (między samodzielnym inwestowaniem a robodoradcą) może wydawać się niewielka. Po upływie dekad nieznaczna procentowa różnica w opłatach przekłada się jednak na dziesiątki czy setki tysięcy złotych.

Warto zatem pamiętać, że robodoradcy to przede wszystkim przełom psychologiczny, a nie technologiczny. Ich siła nie tkwi w lepszym doborze aktywów, lecz w ochronie przed emocjami (które, jak wiadomo, są głównym wrogiem inwestora). Automatyczny rebalancing, brak impulsów, konsekwencja – to nie innowacje, lecz lekarstwo na ludzkie błędy.

Robodoradca nie musi ani pokonywać rynku (zdobywać przewagi rynkowej), ani być lepszy od człowieka. Wystarczy, że pozwoli się inwestorowi nie wypaść z gry w najgorszym momencie. Wystarczy, że jest chłodny, konsekwentny i nie wpada w panikę. Dla początkujących, którzy chcą spokoju, dyscypliny i jasnej strategii – może stać się najlepszym strażnikiem ich kapitału. Wartość, którą oferuje, przewyższy zaś tabelę opłat.

(@Getty Images)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Inwestowanie czynnikowe – inteligentny sposób na nieprzeciętne zyski?

Kategoria: Instytucje finansowe
Inwestowanie w uznane międzynarodowe indeksy giełdowe uchodzi za najlepszą metodę budowania majątku na giełdzie przez zwykłych zjadaczy chleba. Dla szczególnie ambitnych istnieje jednak metoda dająca szansę na uzyskanie nawet nieco lepszych wyników, a przy tym uniknięcia ryzyka związanego z wybieraniem pojedynczych spółek. Tą metodą jest tak zwane inwestowanie czynnikowe (ang. factor investing).
Inwestowanie czynnikowe – inteligentny sposób na nieprzeciętne zyski?

Trendy w globalnych przepływach zagranicznych inwestycji bezpośrednich

Kategoria: Polityka fiskalna
Spowolnienie gospodarcze, napięcia geopolityczne, obawy dotyczące bezpieczeństwa łańcucha dostaw i szerzej bezpieczeństwa narodowego prowadzące do wzrostu protekcjonizmu i fragmentacji handlu, bardziej restrykcyjne otoczenie regulacyjne biznesu, trudniejsze globalne warunki finansowe i rosnące koszty negatywnych skutków zmian klimatu to wybrane czynniki podważające stabilność i przewidywalność globalnych przepływów inwestycyjnych. Nie pozostają bez wpływu na przepływy zagranicznych inwestycji bezpośrednich (ZIB), zarówno w rozwiniętych, jak i w rozwijających się krajach.
Trendy w globalnych przepływach zagranicznych inwestycji bezpośrednich

Patriotyzm w inwestowaniu - czy home bias się opłaca

Kategoria: Instytucje finansowe
Inwestorzy uwielbiają lokować kapitał przede wszystkim w swojej ojczyźnie. Jakie czynniki za tym stoją, czy patriotyzm ma tu jakieś znaczenie? Eksperci określają to zjawisko jako błąd „home bias”. Czy zatem brak dywersyfikacji geograficznej rzeczywiście jest bardzo kosztowny?
Patriotyzm w inwestowaniu - czy home bias się opłaca