Autor: Katarzyna Zarzecka

Autorka specjalizuje się w międzynarodowych stosunkach gospodarczych i w problematyce społecznej z perspektywy ekonomicznej

więcej publikacji autora Katarzyna Zarzecka

Ukryte koszty taniej żywności

Szacuje się, że światowy ukryty koszt systemów rolno-spożywczych wynosi 12 bln dol. Żywność staje się lustrem kondycji ekonomicznej, a takie zjawiska, jak healthwashing nabierają na sile.
Ukryte koszty taniej żywności

(@Getty Images)

Cena za jaką kupowana jest żywność, nie odzwierciedla jej rzeczywistego kosztu. Zgodnie z najnowszym raportem FAO „The State of Food and Agriculture 2024” światowe ukryte koszty systemów rolno-spożywczych szacowane są na ponad 12 bln dol. Analizie zostało poddanych 156 krajów, uwzględniając ich systemy rolno-spożywcze.

Dla lepszego zobrazowania oddziaływania tych kosztów na rodzime gospodarki, autorzy raportu przedstawili je jako udział w PKB. Czym gorszy stan państwa, tym adekwatnie koszty te są większe. W krajach objętych długofalowym kryzysem stanowi to aż 47 proc. PKB, a w tych o tradycyjnych systemach – 23 proc.

Ukryte koszty dzielą się na trzy grupy:

  • zdrowotne;
  • środowiskowe;
  • społeczne (m.in. ubóstwo i niedożywienie).

Warta podkreślenia jest synergia między nimi, która pogłębia ponoszone straty. Koszty środowiskowe i społeczne są zależne od zamożności oraz form rolnictwa i przemysłu spożywczego. Wraz z rozwojem kraju, każdy z typów kosztów się zmniejsza. Obciążenia związane ze zdrowiem stanowią 70 proc. wszystkich kosztów, co powinno wzbudzać niepokój. Co się za nimi kryje? Głównie wywołane są one nieprawidłową dietą, która powoduje zapadalność na choroby niezakaźne (np. choroby serca, cukrzyca, otyłość). Istotne jest również to, że koszty te są problemem niezależnie od typu systemu rolno-spożywczego. Obciążają nie tylko służbę zdrowia, ale zła dieta wpływa przy tym na zmniejszoną produktywność (wywołane niepełnosprawności) i przedwczesne zgony. W Polsce jest to 8,59 proc. ukrytych kosztów opieki zdrowotnej wobec PKB.

Koszty niezdrowej żywności

Eksperci FAO wskazali na trzy wiodące źródła kosztów zdrowotnych: żywność ubogą w produkty pełnoziarniste (udział 18 proc.), a także taką z deficytem owoców (16 proc.) oraz bogatą w sód (16 proc.). Koszty te się zazębiają – wskazywane jest zbyt duże spożycie czerwonego mięsa, którego hodowla zwierząt szczególnie ma negatywny wpływ na ekosystemy.

Zobacz również:
Czy zaczniemy jeść owady zamiast mięsa?

Do powszechności powyższego stylu odżywiania przyczyniła się dieta zachodnia, będąca standardowym modelem m.in. w Stanach Zjednoczonych. Obejmuje ona wysokie spożycie ultraprzetworzonych produktów, tłuszczów nasyconych i rafinowanych węglowodanów, o niskim udziale produktów roślinnych, co nie dostarcza wystarczających ilości mikroskładników. Wzrost poziomu globalizacji objął westernizację wyborów dietetycznych. Rozwój gospodarczy, a także podniesienie statusu jest skorelowany z wyborami konsumpcyjnymi – także żywnościowymi. Trendy te pojawiają się niezależnie od zasobności portfela jednostek i części świata. Umocowane jest to nie tylko aspiracjami wobec Zachodu, ale też silnym oddziaływaniem reklam, nierzadko z udziałem światowych gwiazd, za którymi stoją globalne koncerny. Ponadto trendy te wzmacniano od dziesiątek lat przez proces tzw. cocacolonization. Konsumpcjonizm manifestuje się nie tylko w nadmiarowym nabywaniu rzeczy ponad indywidualne potrzeby, ale także w nawykach żywieniowych. Odnotowywana jest tendencja konwergencji zachodniego wzorca żywieniowego wraz ze wzrostem ekonomicznym krajów na poziomie międzynarodowym. Podatność ta umocowana jest w urbanizacji, zwiększonych dochodach obywateli, rozwoju przetwórstwa i handlu detalicznym żywnością, a także w otwartości na międzynarodowy obrót towarów. Nie można pominąć tempa trybu życia wpływającego na decyzje żywnościowe, tym samym wybierania gotowych przetworzonych dań, co ma zapewnić  łatwość i szybkość, ale kosztem jakości.

Przyczyny spożywania konkretnego typu żywności są uwarunkowane także ich dostępnością, ceną i marketingiem, co podkreśla Chris van Tulleken („Ultra-Processed People: Why Do We All Eat Stuff That Isn’t Food … and Why Can’t We Stop?”). Badacz wskazuje na wysokie koszty życia w wielu krajach, przez co jednostki mogą przeznaczać tylko niewielką część dochodu na jedzenie. Podaje też, że najuboższe 10 proc. brytyjskich gospodarstw domowych, by się odżywiać zgodnie z zaleceniami rządu musiałoby przeznaczać na to prawie ¾ swoich środków. W Stanach Zjednoczonych relacja wydatków na żywność do całkowitych kosztów konsumpcyjnych stanowi zaledwie 6,7 proc., w Irlandii – 8,2 proc., a w Wielkiej Brytanii – 8,5 proc. (dla porównania w Polsce to nieco ponad 19 proc.). Producenci żywności szukają sposobów jak oferować coraz tańsze produkty (jak przytacza w swojej publikacji Tulleken – w innych aspektach działalności są limity, które nie mogą zostać zmniejszone, np. siły roboczej czy kosztów energii), a jedynym sposobem na zmniejszenie wydatków są substytuty składników. Starają się też znaleźć wysokoprzetworzone zamienniki, które ze swojej natury nie są tak samo wartościowe dla organizmu człowieka, nawet jeśli mają tyle samo kalorii czy wartości odżywczych, co te o mniejszym stopniu przetworzenia. A ultraprzetworzona żywność najczęściej jest tańsza. Działania te są sprzężone z pogłębiającym się rozwarstwieniem społecznym, a to przekłada się na style odżywiania. Nie jest to przypadek, że wraz z powszechnością ultraprzetworzonych produktów wzrosła liczba osób zmagających się z nadwagą czy otyłością, czemu dowodzi wiele badań naukowych na czele z Carlosem Monteiro, który zaobserwował tzw. transformację żywieniową polegającą na wzroście otyłości wśród najuboższych grup.

Zobacz również:
Zamiast zjeść, wyrzucamy na potęgę

W samej Wielkiej Brytanii szacunkowy koszt dla gospodarki wynosi 98 mld funtów rocznie z powodu nadwagi i otyłości, a jednocześnie ponad jedna trzecia (37 proc.) promocji, którą przeznaczają supermarkety na żywność i napoje bezalkoholowe, dotyczy niezdrowej żywności.

Raport „The Broken Plate 2025” przeprowadzony przez brytyjską Food Foundation dowodzi powszechności przedstawionych praktyk – tylko 3 proc. płatków śniadaniowych i 5 proc. jogurtów przeznaczonych dla dzieci zawiera niski poziom cukru. Zdrowa żywność jest też średnio ponad dwa razy droższa niż ta mniej zdrowa, a w ciągu ostatnich dwóch lat jej ceny rosły dwukrotnie szybciej. Dochodzi do zjawiska, gdzie już w pierwszym roku nauki szkolnej dzieci pochodzące z najuboższych  20 proc. społeczeństwa mają niemal dwa razy większe prawdopodobieństwo otyłości w porównaniu z tymi z najzamożniejszych 20 proc.

Styl odżywiania może mieć także wpływ na kondycję psychiczną. Na próbie ponad 10 tys. osób przeprowadzono przekrojowe badanie dotyczące spożywania wysokoprzetworzonej żywności z uwzględnieniem potencjalnych zakłócających zmiennych (Cambridge University Press). Udowodniono współzależność niezdrowego odżywiania się  z występowaniem poważniejszych objawów zaburzeń psychicznych – częściej zgłaszano łagodną depresję, a w ciągu miesiąca więcej dni ze złym stanem psychicznym oraz odczuwanym lękiem. Naukowcy powołują się na prace, które już wcześniej wykazywały, że osoby z jadłospisami zawierającymi więcej owoców, warzyw, ryb i produktów pełnoziarnistych, bądź o diecie śródziemnomorskiej wykazywały niższy wskaźnik depresji. Negatywnie na stan zdrowia psychicznego wpływa pożywienie o wysokim indeksie glikemicznym, dużej ilości cukrów dodanych i braku składników odżywczych. Nieprawidłowa dieta oddziałuje na mikrobiom jelit czy zaburzeń regulacji insuliny w mózgu, a tym samym obniżany jest poziom serotoniny i dopaminy.

Rola lobbingu firm na politykę żywnościową, w tym na sposób odżywiania obywateli nie jest bez znaczenia. Utrwalają się przy tym praktyki healthwashing’u czy health halo effect. To ostatnie sformułowanie można przetłumaczyć jako efekt aureoli zdrowotnej. Konsumenci pod wpływem działań marketingowych nabywają produkty reklamowane jako zdrowe, choć w rzeczywistości takie nie są.

Dieta stała się zarówno zwierciadłem dla nierówności w społeczeństwach, jak i ich edukacji oraz dostępności do informacji.

Co można zrobić?

Wiedza o ukrytych kosztach oraz ich wielowymiarowości ma szczególny wydźwięk, gdy mówimy o kierunkach transformacji rolnictwa i systemów produkcji, jak również przy zawieraniu umów handlowych z państwami trzecimi. Czy obecne systemy są w stanie wyżywić światową populację, jednocześnie chroniąc planetę i nie prowadząc do chorób?

Szukanie strategii dla właściwego odżywiania współczesnego społeczeństwa jest nierozerwalnie związana z dyskusjami na temat Nowego Zielonego Ładu i zagrożeń dla konsumentów, jakimi jest droga żywność, co podkreślała w rozmowie z „Obserwatorem Finansowym” Anna Sands, ekspertka od polityki środowiskowej.

Zobacz również:
Warto pomyśleć o Zielonym Ładzie dla krajów trzecich

Nie ma zatem jednego rozwiązania, na co z kolei wskazuje Raport FAO. Zależy ono od typu systemu rolno-spożywczego, poprzez uwarunkowania przyrodnicze i klimatyczne, po kulturę danych społeczności. Kluczowe jest zlikwidowanie podejścia silosowego, na rzecz holistycznego.

Zintegrowanie polityk na pierwszym poziomie obejmuje zwiększenie dostępności informacji o skutkach spożywania określonych grup produktów, promocji przez państwo zdrowych diet i walkę z dezinformacją. Nie bez znaczenia jest zmiana kulturowa, gdzie promowane i pozytywnie postrzegane nie będą wysokoprzetworzone produkty, a zdrowa dieta. Nierozerwalnie wiąże się to z wzorcami konsumpcyjnymi, w których westernizacja stylu odżywiania postrzegana jest z wyższym statusem przez obywateli państw wschodzących. Konieczna jest też rewizja wzorców konsumenckich utrwalanych przez marketing, gdzie konkretna niezdrowa żywność utożsamiana jest z formami spędzania czasu, tak jak np. spotkania towarzyskie czy oglądanie filmów. Wraz ze wzrostem świadomości i upowszechnianiem danych o wpływie na zdrowie oraz ekosystem, stopniowo zacznie rosnąć społeczne oczekiwanie na wartościową, zrównoważoną żywność w osiągalnej cenie dla każdego konsumenta. Długofalowo w wyniku zmiany sposobu odżywiania zostanie odciążona służba zdrowia, która jak wykazały analizy, jest na pierwszej linii doświadczania ukrytych kosztów żywności. Uwzględniając cenę jaką ostatecznie płaci społeczeństwo, władze mają jeszcze inne narzędzia: regulacje, politykę fiskalną i zachęty finansowe.

Badając koszty, pozostaje pytanie, czy społeczeństwa stać na tanią żywność?

 

Autorka wyraża własne opinie, a nie oficjalne stanowisko instytucji, w której jest zatrudniona.

(@Getty Images)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Wojna celna dotknie też handel rolno-spożywczy USA

Kategoria: Analizy
W kontekście wprowadzanych przez USA ceł dużo się mówi o łańcuchach wartości, w ramach których są wytwarzane wyroby przemysłowe, a relatywnie niewiele o łańcuchach dostaw żywności. Stąd też w artykule wskazano potencjalne kierunki wpływu ceł, które zostały nałożone i mają obowiązywać w zakresie handlu rolno-spożywczego Stanów Zjednoczonych.
Wojna celna dotknie też handel rolno-spożywczy USA

Produkty rolno-spożywcze w wojnie celnej UE–USA

Kategoria: Analizy
W kontekście wprowadzanych przez USA ceł dużo mówi się o łańcuchach wartości, w ramach których są wytwarzane wyroby przemysłowe, a relatywnie niewiele o łańcuchach dostaw produktów rolno-spożywczych.
Produkty rolno-spożywcze w wojnie celnej UE–USA

Niemcy największym odbiorcą polskich produktów rolno-spożywczych

Kategoria: Analizy
Rok 2024 był drugim z kolei rokiem recesji niemieckiej gospodarki. Wyrównany sezonowo PKB Niemiec zmniejszył się w ubiegłym roku o 0,2 proc., wobec spadku o 0,3 proc. w 2023 r. Jednocześnie Niemcy są największym odbiorcą polskich produktów rolno-spożywczych. Słabe wyniki gospodarcze naszego zachodniego sąsiada rodzą pytania o możliwe negatywne konsekwencje dla polskiego eksportu żywności, który w ostatnich dwóch dekadach systematycznie rósł.
Niemcy największym odbiorcą polskich produktów rolno-spożywczych