Autor: Marek Pielach

Dziennikarz Obserwatora Finansowego, specjalizuje się w makroekonomii i finansach publicznych

więcej publikacji autora Marek Pielach

Wojna celna może działać na inflację w obie strony

Stoimy w obliczu wydarzeń geopolitycznych, które są niepokojące, ale także powodują dwustronne ryzyko dla inflacji – uważa prezes EBC Christine Lagarde. - Dodaliśmy nieprzewidywalność do niepewności – wtóruje prezes Banku Anglii Andrew Bailey.
Wojna celna może działać na inflację w obie strony

(@Getty Images)

Te słowa padły podczas panelu bankierów centralnych na konferencji EBC w Sintrze 1 lipca. Jej uczestnicy w zasadzie zgadzali się, że wejście w życie ceł może mieć inflacyjne efekty dla Stanów Zjednoczonych i dezinflacyjne skutki dla reszty świata, ale trudno przyjąć to za pewnik w dłuższym terminie.

– Tak, mamy do czynienia z dużą niepewnością. Tak, stoimy w obliczu rosnącego ryzyka fragmentacji. I tak, stoimy w obliczu wydarzeń geopolitycznych, które są niepokojące, ale także powodują dwustronne ryzyko dla inflacji. Musimy więc nadal być niezwykle czujni – mówiła gospodarz spotkania Christine Lagarde.

– Jest trochę za wcześnie by zobaczyć efekty cenowe wynikające z działań handlowych i taryfowych. Zwróciliśmy uwagę na to, że jak mówiła Christine, mogą one pójść w obie strony, mogą oznaczać słabszy popyt. Możemy zobaczyć zakłócenia w łańcuchu dostaw. Drugą rzeczą jest to, że niektóre z tych efektów, jeśli weźmiemy pod uwagę historię wzrostów cen ropy, mogą działać przeciwnie […] Dodaliśmy nieprzewidywalność do niepewności – potwierdził prezes Banku Anglii Andrew Bailey.

Dodał, że pomaga myślenie wariantowe. „Scenariusze pomogły mi odpowiedzieć na pytanie: jeśli mylę się w swoich osądach, to jak bardzo i jakie będą tego konsekwencje?” – zaznaczył.

Z miesiąca na miesiąc

Wszyscy bankierzy centralni w Sintrze podkreślali, że liczą się dla nich teraz bieżące dane, a nie dalekosiężne plany.

– Będziemy decydować ze spotkania na spotkanie […] Nie wykluczyłbym żadnego posiedzenia, ale też nie wskazał na konkretnie któreś posiedzenie. To zależy od tego jak rozwiną się dane – odpowiadał Jerome Powell, przewodniczący Rady Gubernatorów Systemu Rezerwy Federalnej pytany czy możliwe są obniżki stóp już w lipcu.

Powell wyjaśnił, że wpływ ceł pojawi się w danych inflacyjnych w nadchodzących miesiącach i może zaowocować nieco wyższymi odczytami. Na razie – jego zdaniem – gospodarka amerykańska jest w dobrej sytuacji a „inflacja spadła do blisko 2 proc.”

Swój 2 proc. cel inflacyjny osiągnął Europejski Bank Centralny, który w tym cyklu obniżył stopy procentowe już osiem razy i widać chyba już koniec tych działań.

– Nie mówię, że misja została wykonana, ale mówię, że cel został osiągnięty. Sądzę, że powinniśmy zacząć od przyznania, że mieliśmy do czynienia z ogromną liczbą wstrząsów, które od czasu do czasu się potęgowały, a teraz przechodzimy przez proces dezinflacji, który prowadziliśmy przez ostatnie dwa lata – mówiła w Sintrze Lagarde.

Na dalszą dezinflacją, ale i pogorszenie konkurencyjności strefy euro będzie jednak działać aż 14 proc. umocnienie euro do dolara w tym roku. Oba efekty nie są chyba zbyt pożądane, ale prezes EBC odmówiła oceny kursu walutowego.

– Jeśli nastąpiła wyraźna aprecjacja w odniesieniu do dolara, to w zależności jak na to spojrzeć, mogło to wynikać z deprecjacji dolara, aprecjacji euro, albo trochę z obu czynników. W tym konkretnym przypadku patrzymy również na przepływ kapitałów i atrakcyjność aktywów denominowanych w euro – zauważyła tylko prezes EBC.

W innym fragmencie debaty przyznała, że 2025 r. może być „rokiem przełomu” dla dolara jako globalnej waluty rezerwowej. „Coś tu się wyraźnie zepsuło, ale duże zmiany wymagają czasu” – oceniła Lagarde.

Bardziej sceptyczny pozostał gubernator Banku Korei – Rhee Chang-yong – który ocenił że „wygląda na to, że ludzie o tym mówią (zmianie paradygmatu dolara – przyp. red.), ale zachowują aktywa dolarowe, jednocześnie zwiększając wskaźniki zabezpieczenia”.

W stosunku do odpowiedników z Zachodu różnił się jeszcze w jednym – kładł akcent na stabilność gospodarczą, nie na samą inflację.

– Nasza obecna inflacja jest dobrze ustabilizowana na poziomie około 2 proc. i uważamy, że cła mają tendencje bardziej deflacyjne niż inflacyjne. Naszym problemem nie jest sama inflacja, ale wpływ ceł na wzrost gospodarczy – wyjaśniał gubernator Banku Korei.

– Ostatnio ryzyko dla stabilności finansowej wzrosło, szczególnie ceny nieruchomości na obszarach metropolitalnych wzrosły bardzo szybko, dlatego też uważnie przyglądamy się temu ryzyku dla stabilności finansowej, decydując o tempie i terminie dalszych cięć stóp – dodał.

Z zachodnimi odpowiednikami zgodził się za to Gubernator Banku Japonii Kazuo Ueda, który mówił głównie o celu inflacyjnym i nie chciał w Sintrze zapowiadać kolejnych kroków w polityce pieniężnej. Różnica jest jedna – w Japonii mowa raczej o podwyżkach niż obniżkach stóp.

– Potrzebujemy trochę więcej informacji, aby to ustalić – odpowiedział pytany o następną decyzję. Podkreślił, że obserwuje trzy czynniki: siłę inflacji bazowej, wpływ ceł USA i inflację cen żywności.

Ueda został także zapytany o to jakie rady udzieliłby swojemu następcy i odpowiedział, że w kwietniu 2028 r. inflacja może wynieść 2 proc. ale nie sądzi by do tego czasu udało się zredukować bilans banku centralnego do „odpowiednich poziomów”.

Skąd się biorą recesje

Choć panel bankierów centralnych skupił na sobie w sposób naturalny największą uwagę, to Forum EBC w Sintrze służy też spotkaniu naukowców. Tutaj najciekawszy był pewnie wykład „Wydatki uznaniowe są cyklem i dlaczego ma to znaczenie dla polityki monetarnej”, który prezentował Paolo Surico (reszta współautorów to: Michele Andreolli, Natalie Rickard i Chiara Vergeat).

Zaczęli oni od prawa Engla, które mówi o tym, że czym uboższe gospodarstwo domowe tym większą część dochodów musi wydawać na dobra podstawowe jak np. żywność, a nie uznaniowe jak np. wakacje czy jedzenie w restauracjach. Udowodnili oni jednak dość przekonująco, że to ten drugi rodzaj wydatków tworzy de facto cykl gospodarczy. Zmiana wydatków dyskrecjonalnych odpowiadała aż za 95 proc. zmian wydatków ogółem w trzech ostatnich recesjach. Bezrobocie, które z tego powodu powstało odpowiadało zaś aż za 96 proc. bezrobocia ogółem.

– Bardzo mi przykro, że przynoszę złe wiadomości: masz obniżkę pensji, odkładasz zakup samochodu, wakacji. Podejmując te decyzje, osłabiasz jednak miejsca pracy kelnerów w tych restauracjach, osób pracujących w turystyce. Ci ludzie zaś niepewni swojej pracy zmniejszą wydatki nawet na dobra podstawowe. Może to przerwać polityka pieniężna – opisywał Paolo Surico.

– Kim jestem aby mówić Europejskiemu Bankowi Centralnemu co robić, ale jeśli słyszę, że już to robicie bardzo się cieszę, bo to oznacza, że jest jakaś podbudowa teoretyczna. I jeśli wiadomość, którą stąd wyniesiecie brzmi: odkryliśmy, że trwałość bierze się z inflacji dyskrecjonalnej (dóbr uznaniowych – przyp. red.), a wysoka częstotliwość ruchów wynika z inflacji dóbr podstawowych to uważam, że to właściwa wiadomość – podsumował naukowiec.

Nagrania z konferencji można znaleźć tutaj.

(@Getty Images)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Wojna celna dotknie też handel rolno-spożywczy USA

Kategoria: Analizy
W kontekście wprowadzanych przez USA ceł dużo się mówi o łańcuchach wartości, w ramach których są wytwarzane wyroby przemysłowe, a relatywnie niewiele o łańcuchach dostaw żywności. Stąd też w artykule wskazano potencjalne kierunki wpływu ceł, które zostały nałożone i mają obowiązywać w zakresie handlu rolno-spożywczego Stanów Zjednoczonych.
Wojna celna dotknie też handel rolno-spożywczy USA

Sintra 2024: Polityka pieniężna w dobie transformacji

Kategoria: Instytucje finansowe
Dyskusja podczas tegorocznego forum bankierów centralnych w portugalskiej Sintrze dotyczyła głównie aktualnych wyzwań dla polityki pieniężnej związanych z zachodzącymi w gospodarce światowej zmianami strukturalnymi, napięciami geopolitycznymi i skutkami silnych wstrząsów z poprzednich lat.
Sintra 2024: Polityka pieniężna w dobie transformacji

Produkty rolno-spożywcze w wojnie celnej UE–USA

Kategoria: Analizy
W kontekście wprowadzanych przez USA ceł dużo mówi się o łańcuchach wartości, w ramach których są wytwarzane wyroby przemysłowe, a relatywnie niewiele o łańcuchach dostaw produktów rolno-spożywczych.
Produkty rolno-spożywcze w wojnie celnej UE–USA